Włóczykije: GSB – Etap 21: Stożek - UstrońKażdy z 21 etapów mojego Głównego Szlaku Beskidzkiego ma swoją literkę – sponsora. Dla etapu 21go jest nią K jak KONIEC.
Marcin GrabińskiWłóczykije: GSB – Etap 21: Stożek - UstrońKażdy z 21 etapów mojego Głównego Szlaku Beskidzkiego ma swoją literkę – sponsora. Dla etapu 21go jest nią K jak KONIEC. Przed lekturą niniejszego artykułu, zachęcam do zapoznania się z tekstem „GSB – Prolog”, w którym wyjaśniam motywy przejścia 500km Głównym Szlakiem Beskidzkim oraz podzieliłem się założeniami i planem. W poprzednim odcinku opisałem Etap 20: Węgierska Górka – Stożek. Jeszcze 20km i czerwona kropa! Muszę się mentalnie przygotować – po zejściu z Czantorii będzie Ustroń Polana. Prawie koniec, ale trzeba jeszcze będzie wejść na Równicę i zejść do Ustronia. Wstałem w sam raz na wschód słońca, budząc po drodze GSB-owiczów śpiących w przedsionku schroniska. Na taki spektakl warto się obudzić! Schronisko na Stożku oferuje śniadania od 8:00. Szkoda czasu – wychodzę 6:45 i po godzinie docieram na Soszów. Tu pani otwiera bufet o 7:50 więc jestem w sam raz na śniadanie (to w sam raz było zaplanowane). Teraz Czantoria. Ale wcześniej domek królewny Śnieżki ;-) Wiedzieliście że mieszka w Beskidzie Śląskim? Na Czantorii sporo ludzi, szybka fotka i schodzę. Nie lubię tego zejścia. Nieprzyjemnie strome. Dobrze, że jest sucho. I dobrze, że czerwony szlak chowa się w lesie. No i Ustroń Polana. Prawie koniec, z naciskiem na prawie. Nie wiem po co jeszcze Równica, ale skoro jest to idę – nie mam problemów z motywacją. Ale nam problem z upałem. Wczoraj miałem patelnię na dużo trudniejsze wejście pod Baranią Górę a wszedłem 45min przed czasem z mapy. Tu już nawet nie patrzę na mapę – idę mozolnie w górę. Upał, asfalt i samochody dają się we znaki. Na szczycie szybkie lody (ostatni etap, daję sobie dyspensę) i zaczynam schodzić. Najpierw jest stromo, potem się wypłaszcza. Po drodze zabieram wodę ze źródełka przy polowym ołtarzu gdzie spotykali się Ewangelicy za panowania Habsburgów. Mam nadzieję, że nigdy więcej w naszym kraju wierzący inaczej niż życzy sobie władza nie będą musieli chować się po lasach. Wreszcie Ustroń i Czerwona Kropka. To już koniec nie na już nic (tzn. jest bus do Bielska, potem pociąg do domu). Wędrówka z plecakiem to domena młodości. Ja w przeciwieństwie – do chyba większości spotkanych na szlaku – nie byłem aktywny jako nasto- czy 20-latek. Były pojedyncze wypady w góry, ale każda Barania, Śnieżka czy Pilsko były okupione 2-3 dniami zakwasów. O wędrowaniu kliku dni z rzędu z plecakiem nawet nie myślałem. 20kg temu wiele rzeczy wydawało się niemożliwych, nie dla mnie. I w takim kontekście każdy km smakuje podwójnie. A kilometry przebyte dodatkowo, po dniu na szlaku – po to by wejść na Babią na zachód słońca, w kolejny wieczór na Pilsko i jeszcze następnego dnia wejście na wschód) – smakują jak najlepsze lody. I nie dominuje uczucie wyczynu, osiągnięcia celu, nie. Dominująca jest wdzięczność Bogu. Wdzięczność za brak kontuzji, odcisków, otarć, które mogły mnie wyeliminować z dalszego wędrowania. Wdzięczność za widoki, wschody i zachody słońca, za wodę z górskiego strumyka, za obfitość leśnych owoców, ludzi spotkanych po drodze. A przede wszystkim za nowe spojrzenie na życie. Jestem wdzięczny za zdrowe kolana i serducho. Jestem wdzięczny za pogodę – za pochmurne niebo gdy przechodziłem Rabkę i Jordanów. Za piekące słońce, które wysuszyło szlak pod Baranią Górą i Pilskiem. Za mgły i mżawki w Beskidzie Niskim. Za perfekcyjną temperaturę w Bieszczadach i Beskidzie Sądeckim. Jest też wdzięczność dla ludzi. Przede wszystkim dla znajomych z Wisłoczka, dzięki którym skomplikowana logistycznie operacja przejścia Beskidu Niskiego „z doskoku” stała się logiczną układanką. Jestem wdzięczny Robertowi, Bogdanowi i Jonaszowi za kilka odcinków przewędrowanych razem. Jestem wdzięczny pani Ludmile ze schroniska pod (C)Hyrową, właścicielom agro z Latarni Wagabundy i Dworu Rajdany za elastyczność i pomocną dłoń. Jestem wdzięczny spotkanym ludziom, za pozdrowienia, uśmiechy, miłe słowa. Przygoda życia się skończyła. Ale już jest w głowie plan przejścia w przyszłym roku – w drugą stronę, od Ustronia do Wołosatego. I oczywiście kolejny raz będzie klasycznie – dzień po dniu bez powrotów do domu. Będę celował w 19-20 dni. Jeśli będzie taka możliwość, będę wdzięczny. Jeśli życie potoczy się inaczej – będę miał w pamięci ten rok i to przejście. Dla zainteresowanych wysłuchaniem moich opowieści o Głównym Szlaku Beskidzkim, wspólnie z Miejską Biblioteką Publiczną w Czeladzi, filia nr 2, prowadzę cykl 10 spotkań online o mojej wędrówce. W sekcji „Filmy” („Videos”) strony Klubu Włóczykijów na FB archiwizowane są kolejne odcinki. Transmisje online na stronie Klubu Włóczykijów na FB i tamże informacja o terminach. ![]() 26 lutego 2021 |
FanCon był dość skromny: tylko trzy nitki programowe, sala gier połączona z wystawową, ludzi też wyraźnie mniej, niż bywało na Falkonach. Mimo to można było nieźle się bawić.
więcej »Jak co roku proponuję chwilę zadumy nad stratami, jakie poniosła w 2022 roku szeroko pojęta popkultura. Dziś miesiące październik-grudzień.
więcej »Jak co roku proponuję chwilę zadumy nad stratami, jakie poniosła w 2022 roku szeroko pojęta popkultura. Dziś miesiące lipiec-wrzesień.
więcej »GSB – Etap 21: Stożek - Ustroń
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 20: Węgierska Górka – Stożek
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 19: Hala Miziowa – Węgierska Górka
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 18: Markowe Szczawiny – Hala Miziowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 17: Hala Krupowa – Markowe Szczawiny
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 16: Skawa – Hala Krupowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 15: Turbacz – Skawa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 14: Krościenko nad Dunajcem - Turbacz
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 13: Przehyba – Krościenko nad Dunajcem
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 12: Hala Łabowska - Przehyba
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 20: Węgierska Górka – Stożek
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 19: Hala Miziowa – Węgierska Górka
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 18: Markowe Szczawiny – Hala Miziowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 17: Hala Krupowa – Markowe Szczawiny
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 16: Skawa – Hala Krupowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 15: Turbacz – Skawa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 14: Krościenko nad Dunajcem - Turbacz
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 13: Przehyba – Krościenko nad Dunajcem
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 12: Hala Łabowska - Przehyba
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 11: Krynica Zdrój – Hala Łabowska
— Marcin Grabiński
Bardzo mnie ta cała relacja uśmiechnęła i dała trochę dobrej zazdrości :-)