Dla kogo bije serce niczyje? [Kasper Tranberg „Nobody’s Heart” - recenzja]Esensja.pl Esensja.pl Zapytany o to, którą pozycją w jego dyskografii jest najnowszy album „Nobody’s Heart”, duński trębacz Kasper Tranberg miałby zapewne poważny kłopot z udzieleniem prawidłowej odpowiedzi. Jedno jest za to pewne: nagrał on kolejną płytę, która powinna urzec miłośników subtelnych jazzowych improwizacji na trąbce.
Dla kogo bije serce niczyje? [Kasper Tranberg „Nobody’s Heart” - recenzja]Zapytany o to, którą pozycją w jego dyskografii jest najnowszy album „Nobody’s Heart”, duński trębacz Kasper Tranberg miałby zapewne poważny kłopot z udzieleniem prawidłowej odpowiedzi. Jedno jest za to pewne: nagrał on kolejną płytę, która powinna urzec miłośników subtelnych jazzowych improwizacji na trąbce.
Kasper Tranberg ‹Nobody’s Heart›Utwory | | CD1 | | 1) Little Abi | 05:57 | 2) Virgin Beauty | 04:25 | 3) Getting’ on Way | 04:01 | 4) Nobody’s Heart | 05:46 | 5) Circle Dance | 04:45 | 6) Ukendt / Bitter Funeral Beer | 06:43 | 7) My Bad | 05:24 | 8) En stor dag | 05:59 |
Urodzony w 1971 roku trębacz (i kornecista) Kasper Tranberg to jeden z najbardziej zapracowanych skandynawskich artystów jazzowych ostatnich lat. Na dodatek świetnie przygotowany do pełnienia swojej roli. Jako piętnastolatek rozpoczął naukę w Królewskim Duńskim Konserwatorium Muzyczne w Kopenhadze, by po jego ukończeniu – wciąż jako bardzo młody człowiek – wybrać się na dwa lata za Ocean, do Bostonu, by kształcić się dalej w murach prestiżowego Berklee College of Music. Następnie wrócił do Europy i z miejsca zaangażował się w wiele projektów artystycznych. W ciągu ostatniego ćwierćwiecza współtworzył takie – nie tylko jazzowe – formacje, jak When Granny Sleeps („Birth”, 1995; „Planet Construction”, 1996; „Welcome”, 1999), Band of Inner Urge („Band of Inner Urge”, 1997), Doctor Structure („Doctor Structure”, 2001; „Godot… Stuck in Traffic”, 2003), Bugpowder („Bugpowder”, 2002; „Autoabsence”, 2005), Delirium („Delirium”, 2002; „Eclexistence”, 2005; „Green Side Up”, 2011), Buffalo Age („Buffalo Age”, 2007), Kibrick 5:2 („Meet the Kibricks”, 2007), Real People („Real People”, 2008), Thunderstrucks („Thunderstrucks”, 2008), Lauer Large („Konstanz Suite”, 2009; „Less Brat More!”, 2012), The Universal Quartet („The Universal Quartet”, 2009; „Light”, 2013) czy Fosterchild („Dear Earthling”, 2019). A to oczywiście wcale nie wszystkie grupy i nie wszystkie płyty, w jakich powstaniu brał udział. Ta najnowsza, wydana właśnie przez April Records, nosi tytuł „Nobody’s Heart” i sygnowana jest nazwiskiem trębacza. Materiał, jaki znalazł się na niej, zarejestrowany został niemal dokładnie przed rokiem, 12 kwietnia, w kopenhaskiej RMC Concert Hall. W nagraniach Tranbergowi towarzyszyło dwóch, starszych zresztą o kilka lat od niego i równie doświadczonych, muzyków: kontrabasista i wiolonczelista Nils Davidsen (rocznik 1966) oraz perkusista Frands Rifbjerg (rocznik 1964). Z obydwoma Kasper spotykał się już wcześniej. Z Nilsem występował w szeregach wspomnianych powyżej When Granny Sleeps, Kibrick 5:2, Buffalo Age, ale także w Anderskov Accident, Oh Nok…Kongo i Maria Faust Jazz Catastrophe; z kolei z Frandsem kooperował w jego Kwintecie („Songs and Melodies”, 2017) oraz Kwartecie („Four Leaf Clover”, 2020). Niczym więc nie ryzykował, dobierając sobie taką właśnie sekcję rytmiczną. Na „Nobody’s Heart” trafiło osiem kompozycji, w tym pięć, które wyszły spod ręki lidera projektu. Co oznacza, że trzy są przeróbkami. Co ciekawe, Tranberg nie sięgnął wcale po jazzowe evergreeny; jeden z tych utworów – przynajmniej w wersji oryginalnej – z jazzem nie ma w zasadzie nic wspólnego. Ale opracowując ich nowe wersje, Kasper zadbał o to, aby wpisały się idealnie w poetykę jego własnych dzieł. Słuchając całości, trudno byłoby, nie mając odpowiedniej wiedzy, stwierdzić, które z zawartych na krążku numerów są oryginalnymi, a które zostały pożyczone od innych twórców. Wspólnymi mianownikami wszystkich są bowiem łagodne brzmienie trąbki oraz subtelna sekcja rytmiczna. Do tego dochodzą jeszcze nierzadko zapadające w pamięć melodie. Świetnym tego przykładem jest chociażby otwierający najnowsze wydawnictwo Tranberga „Little Abi”, w którym dominują przede wszystkim bardzo nostalgiczne, ale wcale z tego powodu nie smutne, tony.  „Virgin Beauty” to pierwsza z przeróbek. Pierwotnie kompozycja ta ukazała się w 1988 roku na longplayu nagranym przez Ornette’a Colemana (1930-2015) z towarzyszeniem zespołu Prime Time. Wbrew temu, czego można by się spodziewać, nie jest to numer freejazzowy. Bliżej mu do urzekającej pięknym smutkiem ballady, której istotnym elementem jest niestroniąca od improwizacji trąbka. Aczkolwiek jest to improwizacja nadzwyczaj stonowana. Po takim początku sporym zaskoczeniem okazuje się trzeci w kolejności „Getting’ on Way”, którego pierwsze sekundy wypełnione są dynamiczną introdukcją… perkusyjną. Nawet po tym, jak do Rifbjerga dołącza Tranberg, ten pierwszy nie wycofuje się na drugi plan. Dopiero po minucie takiej ekstrawagancji lider wprowadza nowy wątek, oparty głównie na rozbudowanej improwizacji dęciaka. W numerze tytułowym po raz pierwszy wybrzmiewa wiolonczela (na przemian z kontrabasem); w efekcie zmienia się forma, ale nie treść. Kasper niespiesznie snuje swoją opowieść, dając słuchaczowi sporo czasu – prawie sześć minut – na kontemplowanie niewesołej rzeczywistości.  Drugim w kolejności coverem jest „Circle Dance”, wyjęty z albumu Tria amerykańskiego perkusisty Paula Motiana (1931-2011). I ponownie wszystko zostaje zaaranżowane tak, zwłaszcza partia solowa trąbki, by wpasowało się w nastrój całości. Nawet wtedy, gdy Tranberg po raz kolejny wkracza na improwizatorskie poletko. Składający się z dwóch odsłon „Ukendt / Bitter Funeral Beer” wprowadza pewne innowacje: w części pierwszej ma miejsce interesujący dialog wiolonczeli z trąbką, który zresztą poprzedza elegijną partię instrumentu smyczkowego; w drugiej natomiast pojawia się nie mniej przejmująca solówka Kaspera. Bez wątpienia to najsmutniejszy fragment płyty. W nieco lepszy nastrój wprawia z kolei nawiązujący klimatem do jazzu z lat 60. ubiegłego wieku „My Bad”, w którym Davidsen i Rifbjerg grają z dużym groove’em, a ten ostatni pozwala sobie nawet w finale na popis solowy. Na zwieńczenie albumu Kasper Tranberg wybrał kolejną przeróbkę – tym razem poprockowego numeru „En stor dag” z repertuaru grupy prowadzonej przez Duńczyka Carstena Valentina Jørgensena (z wydanego w 2002 roku krążka „Fraklip fra det fjerne”). I w tym przypadku trudno byłoby rozpoznać, że nie jest to kompozycja, która powstała specjalnie z myślą o „Nobody’s Heart”. Co w największym stopniu jest zasługą nad wyraz skłonnego do pogłębionej refleksji lidera. Nawet jeżeli w pewnym momencie pojawia się motyw radośniejszy, a sekcja zaczyna delikatnie kołysać – to i tak można być pewnym, że w ostatnim fragmencie Tranberg postara się o liryczne wyciszenie.  Skład: Kasper Tranberg – trąbka, muzyka (1,3,4,6,7) Nils Davidsen – kontrabas, wiolonczela (4,6,8) Frands Rifbjerg – perkusja
|