Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 9 czerwca 2023
w Esensji w Esensjopedii

Austra
‹Olympia›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułOlympia
Wykonawca / KompozytorAustra
Data wydania18 czerwca 2013
NośnikCD
Gatunekelektronika, pop
EAN5903111340056
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) What We Done
2) Forgive Me
3) Painful Like
4) Sleep
5) Home
6) Fire
7) I Don’t Care (I’m A Man)
8) We Become
9) Reconcile
10) Annie (Oh Muse, You)
11) You Changed My Life
12) Hurt Me Now
Wyszukaj / Kup

Krocząc sprawdzoną ścieżką
[Austra „Olympia” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Już pierwsze zetknięcie z krążkiem „Olympia” daje przekonanie, że przez ostatnie dwa lata w twórczości Austry nie zaszła żadna rewolucyjna zmiana. W konsekwencji elektroniczno-gotycka powtórka z rozrywki początkowo nie zachwyca. Na szczęście znajdziemy na niej wystarczająco wiele powodów, aby wydać okrągłą sumę i ustawić nowy album tuż obok „Feel It Break”.

Michał Perzyna

Krocząc sprawdzoną ścieżką
[Austra „Olympia” - recenzja]

Już pierwsze zetknięcie z krążkiem „Olympia” daje przekonanie, że przez ostatnie dwa lata w twórczości Austry nie zaszła żadna rewolucyjna zmiana. W konsekwencji elektroniczno-gotycka powtórka z rozrywki początkowo nie zachwyca. Na szczęście znajdziemy na niej wystarczająco wiele powodów, aby wydać okrągłą sumę i ustawić nowy album tuż obok „Feel It Break”.

Austra
‹Olympia›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułOlympia
Wykonawca / KompozytorAustra
Data wydania18 czerwca 2013
NośnikCD
Gatunekelektronika, pop
EAN5903111340056
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) What We Done
2) Forgive Me
3) Painful Like
4) Sleep
5) Home
6) Fire
7) I Don’t Care (I’m A Man)
8) We Become
9) Reconcile
10) Annie (Oh Muse, You)
11) You Changed My Life
12) Hurt Me Now
Wyszukaj / Kup
Pulsujące podkłady i przeszywający wokal Katie Stelmanis to najważniejsze składowe sukcesu kanadyjskiego projektu. Oczywiście oprócz młodej diwy, która odpowiada też za elektroniczną stronę nagrań, nadal w składzie mamy perkusistkę Mayę Postepski oraz basistę Doriana Wolfa. Co ciekawe, obecnie zespół funkcjonuje jako sekstet – do tria dołączyły chórzystki Romy i Sari Lightman oraz saksofonista i klawiszowiec Ryan Wonsiak. Również z dużym zaangażowaniem uznanych producentów (Damian Taylor oraz Tom Elmhirst) powstała „Olympia” – druga płyta Austry, która, jak zostało wspomniane już we wstępie, nie dostarcza słuchaczom właściwie żadnych zaskoczeń i w pewnym stopniu po prostu brakuje jej świeżości. Z drugiej strony – całość brzmi znacznie dojrzalej i pełniej.
Na pierwszy zwiastun wydawnictwa wybrano niezły numer „Home”: krótkie wprowadzenie na fortepianie, szybko dołączający wysoki, operowy śpiew, a (po pewnej chwili) także miarowy, kołyszący i stopniowo rozkręcający się podkład. Jeśli wspomnimy o udziale saksofonu i fletu, to uzyskamy niemal pełną charakterystykę kawałka. Dodajmy jedynie, że w warstwie tekstowej mamy przede wszystkim spore pokłady osobistej tęsknoty, wyrażane choćby powtarzanymi słowami: „You know that it hurts me when you don’t come home at night / My body can’t rest unless you’re sitting by my side”. Drugi singiel, „Painful Like”, to z kolei nieco głębsze, bardziej klubowe, ale ostatecznie też nieco zbyt monotonne dźwięki. Dla odmiany świetnym wejściem w płytę jest otwierający playlistę „What We Done?”. Niepokojący i bujający utwór, z wpadającymi w ucho frazami: „So I dance with nothing / So I dance for free”, w drugiej połowie znacząco przybiera na mocy, by zostawić odbiorcę w dziwnym stanie zaintrygowania oraz z naprawdę dużą ochotą na więcej podobnych doznań. „Forgive Me” rezygnuje z aż tak szorstkiego klimatu, a w zamian dostajemy taneczną, popową i chwytliwą piosenkę, która szybko przywołuje wspomnienia związane z poprzednim albumem Austry. To również popisy wokalne Stelmanis, która śpiewa skrajnie wysokim i wibrującym głosem – to też jeden z momentów, gdy niektórych, zwłaszcza nieznających wcześniejszych dokonań grupy, taka ekspresja (niepotrzebnie podrasowana jeszcze pojawiającymi się tle skrzypcami) może zniechęcić, bo wypada lekko karykaturalnie.
Znamienne, że w przypadku Austry często pisze się o bardzo tanecznym brzmieniu, lecz w gruncie rzeczy na płycie nie dostrzeżemy żadnego typowego parkietowego przeboju. Na „Olympię” składają się kompozycje raczej miło kołyszące, trochę dreampopowe, tylko z rzadka zwiększające wyraźnie tempo, a skupione na eksponowaniu zimnych i mrocznych, choć czasami zbliżających się m.in. do synthpopu, house’u czy nawet starego disco, dźwięków. Taką ciekawą stylistyczną wycieczką, niewątpliwie ożywiającą wydawnictwo, jest utwór „Annie (Oh Muse, You)”, w którym wyłowimy sporo klubowych naleciałości z przeszłości. Całość zamyka przestrzenny, wielowarstwowy i z rozmachem zrealizowany „Hurt Me Now”, w którym skumulowane zostało wszystko, czym elektryzują artyści skupieni wokół Austry.
Kanadyjczycy kroczą póki co sprawdzoną i bezpieczną ścieżką. „Olympia”, mimo że nie zaskakuje, daje prawie tyle przyjemności, co „Feel It Breake” – serwuje słuchaczom niebanalne elektroniczne podkłady, a Katie Stelmanis potwierdza niezwykły talent i ogromne możliwości wokalne, jednocześnie prezentując coraz lepsze teksty. Oczywiście, nadal nie wszyscy muszą dać się złapać w sidła takiego połączenia: mrocznej, pulsującej muzyki oraz klasycznego śpiewania w rzadko spotykanych obecnie rejestrach. Jednak dla tych, którzy zachwycali się gotyckim debiutem, nowy, bardziej eklektyczny krążek powinien stanowić pozycję obowiązkową – Austra ciągle potrafi zainteresować.
koniec
20 sierpnia 2013

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

O zachodzie słońca…
Sebastian Chosiński

8 VI 2023

To, co w polskim jazzie wciąż widuje się rzadko, aczkolwiek i tak nieporównywalnie częściej niż w poprzednich dekadach, w Skandynawii jest już praktycznie normą – mam na myśli zespoły, którym liderują kobiety. Ich ponadprzeciętna wrażliwość nierzadko staje się dodatkowym atutem. Dowodem na to chociażby najnowsze albumy Nany Rashid, Karin Hammar czy omawiany dzisiaj „Beyond” autorstwa duńskiej saksofonistki Cecilie Strange.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Poststrukturalne aforyzmy muzyczne
Sebastian Chosiński

6 VI 2023

Pół roku po nagranej przez Chaos Magick płycie „Multiplicities, Vol. 1 – A Repository of Non-Existent Objects” (inspirowanej twórczością francuskiego filozofa Gilles’a Deleuze’a) ukazała się część druga tego projektu. Tym razem patronujący mu John Zorn zaprosił do współpracy nowy, powstały pod auspicjami Tzadik Records, zespół – Incerto (z pianistą Brianem Marsellą i gitarzystą Julianem Lage’em w składzie).

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Dotyk fantastycznego piękna
Sebastian Chosiński

1 VI 2023

Powiedzenie o znalezieniu igły w stogu siana odnosi się do zaistnienia rzeczy niemal niemożliwej. A jednak od czasu do czasu one się wydarzają. Dowodem na to artystyczne spotkanie szwedzkiego klawiszowca Alexa Zethsona z greckim gitarzystą Giannisem Arapisem, które zaowocowało już kilkoma świetnymi płytami. Najnowsza to „Malplacé”, którą sygnuje kwintet Organ Donor.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż twórcy

Elektronicznie, gotycko, operowo
— Michał Perzyna

Tegoż autora

Bez noży, krzyży i polowań
— Michał Perzyna

Siostry na wznoszącej fali
— Michał Perzyna

Senne marzenia ciągle żywe
— Michał Perzyna

Rozpromienione oblicze
— Michał Perzyna

Mały jazzowy pożar
— Michał Perzyna

Nie tylko o rozstaniach
— Michał Perzyna

W idealnej harmonii
— Michał Perzyna

Złe wieści – dobre wieści
— Michał Perzyna

W słodkiej melancholii
— Michał Perzyna

Ponętny ukłon w stronę kobiet
— Michał Perzyna

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.