Nazwa | Śląkfa |
Opis | Śląkfa jest istniejącą od 1984r. nagrodą, przyznawaną przez Śląski Klub Fantastyki. Laureaci wybierani są w trzech kategoriach: Twórca, Wydawca, Fan. Wyboru dokonuje jury, w skład którego wchodzą członkowie zarządu Klubu oraz inne zaproszone osoby. Statuetkę zaprojektował Marian Knobloch. |
WWW | Polska strona |
Nominacje do Śląkfy za rok 2016Śląski Klub Fantastyki ogłosił nominacje do Śląkf za rok 2016. Zapraszamy do lektury listy nominacji wraz z ich uzasadnieniami.
Nominacje do Śląkfy za rok 2016Śląski Klub Fantastyki ogłosił nominacje do Śląkf za rok 2016. Zapraszamy do lektury listy nominacji wraz z ich uzasadnieniami. ‹Śląkfa›![]()
Ogłoszenie zwycięzców i wręczenie statuetek odbędzie się w sobotę 17 czerwca – podczas Seminarium Literackiego ŚKF-u, na tradycyjnym bankiecie. Twórca Roku 2016 Gdyby Śląkfy miały kategorię „Zaskoczenie Roku”, to „Olga i osty” pasowałyby do niej idealnie. Nie, nie dlatego że Agnieszka Hałas napisała tak dobrą książkę – pamiętamy przecież cykl „Teatr Węży”. Dlatego, że napisała powieść tak inną od swojej wcześniejszej twórczości, z pogranicza fantastyki i głównego nurtu (osobiście bez wahania zaliczam ją do realizmu magicznego). Ta nieśpiesznie opowiadana historia uwodzi, mimo że nie cofa się przed pokazywaniem dalekiego od ideału życia bohaterki zmagającej się z niemałymi problemami; zakończeniem z kolei daje nadzieję – taką zwykłą, codzienną. Dobrze czasem sobie przypomnieć że fantastyka to nie tylko statki kosmiczne i epickie zmagania z Odwiecznym Złem, a powieść Agnieszki Hałas daje nam taką możliwość. Joanna Słupek Dwa pierwsze tomy cyklu powieściowego „Kroniki Rozdartego Świata” Aleksandry Janusz, czyli „Asystent czarodziejki” i „Utracona Bretania”, tworzą zamkniętą całość i są tym wszystkim, co najlepsze w fantasy. Sympatyczni główni bohaterowie, wartka akcja, niezwykłe krajobrazy, polityka i armie, magia i oczywiście smoki – wszystko to napisane dobrym językiem i wzbogacone elementami humoru. Uderza też dbałość o szczegóły – owszem, czarodziejki rzucają kule ognia, ale też zaklinają sobie suknie, żeby się nie brudziły. Dawno nie czytałam tak sympatycznego fantasy, dlatego też nominuję autorkę do tegorocznej Śląkfy. Helena Strokowska Wojtek Orliński, dziennikarz, a także znakomity komentator popkultury (między innymi), znany jest również jako specjalista od Stanisława Lema i autor wydanej 10 lat temu książki „Co to są sepulki? Wszystko o Lemie”, świetnego poradnika i przewodnika po twórczości i biografii wybitnego pisarza. Borys Lankosz to reżyser i aktor, nagrodzony m.in. Paszportem Polityki i Złotymi Lwami na festiwalu w Gdyni. W zeszłym roku stworzyli film „Autor »Solaris«” – jak można się domyślać, opowiadający o Stanisławie Lemie. Orliński napisał scenariusz, Lankosz zajął się reżyserią. Trzeba przyznać, że film jest znakomity. Pokazuje Lema, jakiego dotąd nie znaliśmy, a może nawet się nie domyślaliśmy. Autorom udało się dotrzeć do archiwów rodziny, do naukowców i przyjaciół, do filmów, jakie państwo Lemowie nagrywali amatorską kamerą. Na potrzeby filmu zekranizowali także kilka fragmentów tekstów Lema, niekoniecznie tych najbardziej fantastycznych. Bogactwo wykorzystanych materiałów budzi podziw, stawiane w filmie tezy są interesujące i jak dotąd w literaturze fachowej nie były prezentowane. Film trafił do telewizji (TVP Kultura), był też prezentowany podczas Euroconu w Barcelonie (przy pełnej sali). Nie tylko tam, oczywiście, ale dla nas ta projekcja jest najbliższa. Nigdy dość Lema – dlatego uważam, że Śląkfa dla Twórcy Roku 2016 należy się twórcom „Autora »Solaris«” jak mało komu. Piotr W. Cholewa Korporacyjne piekło czy piekło w korporacji, dane, wyniki, wykresy narzędzia… Tylko jak ciężko w tym odnaleźć człowieka. Tego zwykłego, szarego, składającego się głownie z wad. Grzesznika ze świecą szukać – albo jak w powieści Marcina Mortki – z laptopem w ręce. Byłem zaciekawiony tą powieścią. Nie była o wojownikach, piratach, Tappiego też nie było. I po raz kolejny nie zawiodłem się na autorze. Książka jest ciekawa, wciągająca, miejscami nawet zabawna, tylko po uśmiechu przychodzi czas na przemyślenia. Jest to też kolejna, po „Czterdzieści i cztery” Piskorskiego, udana próba przeniesienia schematów znanych z zachodniej literatury w polskie realia. Dla mnie największą zaletą tej powieści jest fakt, iż po przeczytaniu zacząłem się zastanawiać, dlaczego powinienem ją przeczytać po raz kolejny. Podobały mi się postacie lesza, mało korporacyjnego Rokity i miasteczka, które wprawdzie jest małe, ale problemy ma duże. Zresztą przeczytajcie – polecam i z czystym sumieniem oraz diabelskim uśmiechem nominuję „Projekt Mefisto” do nagrody Śląkfa w kategorii Twórca Roku za rok 2016. PS: Taka, moim zdaniem, ciekawostka: przeglądałem recenzje tej książki w sieci i zwróciłem uwagę, że najczęściej pojawia się w nich stwierdzenie „przystojny diabeł” – czyli jednak zło ma w sobie więcej uroku niż dobro. Piotr Rak Po świetnej, nagrodzonej Nagrodą im. Zajdla powieści „Cienioryt”, Krzysztof Piskorski ponownie zachwycił mnie innym swoim dziełem. Duża dawka romantyzmu – jak przystało na rok 1844 – i plejada postaci znanych z kart historii Polski tworzą świat z jednej strony jakby dobrze znany, a z drugiej całkiem niezwykły, bo przetworzony przez wyobraźnię autora. Już wcześniej światotworzeniem Piskorskiego zachwycił się Jacek Dukaj. Niedawno „Czterdzieści i cztery” zyskało uznanie jury Nagrody im. Żuławskiego, uważam więc, że najwyższy czas, by twórczość Krzysztofa Piskorskiego została doceniona przez jury Śląkfy. Elżbieta Gepfert Ilustracje Jakuba Różalskiego, przedstawiające polską wieś lat międzywojennych – wzbogaconą o mechy – wzbudziły w Internecie wielkie zainteresowanie. Do tego stopnia, że Amerykanin Jamey Stegmaier zaproponował artyście stworzenie gry planszowej Scythe inspirowanej wspomnianymi obrazami. Zebrała ona dużo rozgłosu jeszcze przed premierą, głównie z powodu aspektów wizualnych (choć, jak się później okazało, równie rewelacyjna są sama mechanika i wykonanie). Mogłoby się wydawać, że światy fantasy nie są już w stanie nas niczym zaskoczyć. Jakub Różalski udowadnia, że nic bardziej mylnego. Sprawnie łączy oklepane elementy, tworząc z nich coś nowego, oryginalnego i stricte swojego – odpowiadając przy tym na pytanie, co mogliby malować Wojciech Kossak i Józef Chełmoński, gdyby naoglądali się anime. Warto w tym miejscu zauważyć, że owo uniwersum 1920+ ciągle się rozwija – na przyszły rok zaplanowano premierę osadzonej w tym świecie gry komputerowej Iron Harvest. Jakub Różalski zwraca uwagę świata na Polskę nie gorzej niż Wiedźmin (którego notabene również malował), dlatego z czystym sumieniem nominuję go do tegorocznej Śląkfy. Piotr Zawada Dorota Kalina Trojanowska Pojęcie sztuki dawno już przestało obejmować wyłącznie malarstwo, rzeźbę, architekturę, muzykę, retorykę, poezję, taniec i teatr. „Dziewiąta muza” czyli film, jest tu najbardziej znanym, lecz niejedynym przykładem. Larpowcy od lat torują sobie drogę na artystyczny Olimp, a „Saga o Ulvedalen” jest jednym z koronnych dowodów na to, że miejsce między teatrem a literaturą twórczości larpowej po prostu się należy. Obcując z „Sagą o Ulvedalen” przekonujemy się, że design document, czyli tekst wprowadzający do larpa, może być dobrze napisaną wielowątkową opowieścią, zdolną do samodzielnej egzystencji jako utwór literacki. Forma gry fabularnej daje czytelnikowi zauroczonemu wykreowanym przez Dorotę Kalinę Trojanowską światem szansę przeżycia osadzonej w nim historii w sposób osobisty i niepowtarzalny. Nie tylko dzięki plastycznemu sztafażowi opowieści, nie tylko dzięki przemyślanej i dopracowanej mechanice gry, lecz także – a może przede wszystkim – dzięki świetnie napisanym, wielowymiarowym postaciom, połączonym emocjonalnie i funkcjonalnie prawdopodobnym systemem wzajemnych relacji. Bo larp to nie tylko historia, nie tylko ciąg wydarzeń, na który uczestnik ma realny wpływ, lecz także potężna dawka emocji – od ekscytacji przez lęk po czułość. Za stworzenie poruszającej opowieści, za dbałość o szczegóły przy tworzeniu gry i za otworzenie przed graczami wrót do porywającej przygody nominuję Dorotę Kalinę Trojanowską do Śląkfy w kategorii Twórca Roku. Klaudia Heintze |
W trakcie tegorocznej edycji Komiksowej Warszawy będzie możliwość spotkania z autorami książek z cyklu KOMIKSoTEKA.
więcej »W niedzielę 14 maja ogłoszono laureatów nagrody Nebula za rok 2022.
więcej »Kurd Laßwitz Preis to najważniejsza nagroda dla twórców niemieckojęzycznej literatury fantastyczno-naukowej z Niemiec, Austrii i Szwajcarii. 25 kwietnia ogłoszono tegorocznych laureatów.
więcej »Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner
Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner
Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner
Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner
Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner
Nominacje do Śląkfy za rok 2020
Nominacje do Śląkfy za rok 2019
Krew jego dawne bohatery
— Anna Nieznaj
Laureaci Nagrody Żuławskiego 2017
Zajdle dla Piskorskiego, Orbitowskiego i Cetnarowskiego
Vivat Academia, vivant cantatrices!
— Anna Nieznaj
Nominacje do Nagrody im. Janusza A. Zajdla za rok 2016
Nominacje do Nagrody Literackiej im. Jerzego Żuławskiego 2017
Krótko o książkach: Powroty są trudne
— Wojciech Gołąbowski
Krótko o książkach: Pościg, a zarazem ucieczka
— Wojciech Gołąbowski
Krótko o książkach: W kosmos – na złamanie karku!
— Wojciech Gołąbowski
Brune, gdzie jesteś?
— Marcin Mroziuk
Gdy tropikalny raj staje się piekłem na ziemi
— Marcin Mroziuk
Mała Esensja: Powrót trudny w dwójnasób
— Wojciech Gołąbowski
Mała Esensja: Zdziwniej i zdziwniej
— Wojciech Gołąbowski
Mała Esensja: Perypetie szkolne i ogrodowe
— Marcin Mroziuk
Groza na rajskich wyspach
— Anna Nieznaj
Krótko o książkach: Miasteczko Nonstead
— Jarosław Loretz
Prawo losu
— Krzysztof Piskorski
Diabeł warszawski
— Wojciech Orliński
Ciasteczko dla Lorelei
— Aleksandra Janusz
Proud to be nerd
— Wojciech Orliński
A gdzie Darda??? ;-D