Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 30 maja 2023
w Esensji w Esensjopedii

Marcin Wolski
‹Agent Dołu. Czarci pomiot›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAgent Dołu. Czarci pomiot
Data wydania12 czerwca 2009
Autor
Wydawca superNOWA
ISBN978-83-7578-019-2
Format344s.
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Powiedzmy diabłu dobranoc
[Marcin Wolski „Agent Dołu. Czarci pomiot” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Agent Dołu nie wie, niestety, że prawdziwego diabła, podobnie jak i mężczyznę, poznaje się po tym, jak kończy.

Konrad Wągrowski

Powiedzmy diabłu dobranoc
[Marcin Wolski „Agent Dołu. Czarci pomiot” - recenzja]

Agent Dołu nie wie, niestety, że prawdziwego diabła, podobnie jak i mężczyznę, poznaje się po tym, jak kończy.

Marcin Wolski
‹Agent Dołu. Czarci pomiot›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAgent Dołu. Czarci pomiot
Data wydania12 czerwca 2009
Autor
Wydawca superNOWA
ISBN978-83-7578-019-2
Format344s.
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Marcin Wolski od lat pisze tę samą powieść. Odkryty zostaje jakiś artefakt, najczęściej biblijnego pochodzenia, najczęściej związany z przepowiednią końca świata lub jakiejś innej apokalipsy. Wiedzę w ten sposób otrzymaną chce wykorzystać jakaś Złowroga Organizacja, która pragnie jej użyć do przejęcia władzy nad światem, zalegalizowania małżeństw homoseksualnych lub jakiegoś równie straszliwego celu. Przeciwstawić się jej może tylko samotny bohater, Polak najczęściej, były komandos, szlachetny i przystojny, mający wielkie powodzenie u kobiet, nawet gdy jest księdzem. A potem akcja rusza z kopyta, jest dynamicznie, dramatycznie, nieco seksu (nawet w przypadku księdza) i w sumie nieźle się to czyta, tylko po lekturze pozostaje pustka i konstatacja, że po raz kolejny daliśmy się nabrać na tę samą historyjkę.
Nie zawsze tak było, o czym świadczy wznowiony niedawno przez SuperNową „Agent Dołu”. Niby i w tej powieści mieliśmy do czynienia z zapowiadanym końcem świata i Złowrogą Organizacją, ale fakt, że Wolski głównym protagonistą uczynił przedstawiciela owej organizacji, dodawał książce smaczku. Konstrukcyjnie „Agent Dołu” też był bez zarzutu. Po wstępie, w którym bohater, Meff Fawson, dowiadywał się, jakiej to organizacji jest agentem (czy informacja, że Dołem jest Piekło, będzie spoilerem blisko 15 lat po premierze książki?) i jaka jest jego misja, następowało kompletowanie ciekawej ekipy (wilkołak, Frankenstein, topielica, wampir) w szeregu bardzo malowniczych misji, by wszystko podsumować wielkim i zaskakującym finałem. Wszystko było nie tylko dynamiczne (pióro do takich historii Wolski zawsze miał świetne), ale też ujęte w ironiczny nawias i nieprzesycone ideologią. W sumie „Agent Dołu” przez lata cieszył się zasłużonym szacunkiem fanów.
Problem w tym, że Marcin Wolski nie poprzestał na dobrej książce – zaczął ja ulepszać. I, niestety, powtórzył się casus „Antybaśni”, które (jak pisałem w dawnej recenzji), im bardziej były obudowywane różnymi dodatkami, tym stawały się słabsze. Najpierw do „Agenta Dołu” dopisał Wolski „Diabelską dogrywkę”, która jest kiepskim paszkwilem na najsłynniejszą rodzimą aferę agenturalno-teczkową. W ten sposób zniknął ironiczny dystans, a pojawiło się nawiązanie do bieżącej polityki niezbyt pasujące do głównej fabuły. W najnowszym wydaniu dostaliśmy dwa kolejne rozdziały. Pierwszy jest opowiadanie zatytułowane „Agent Góry”. To mógł być obiecujący restart – Meff Fawson zostaje wysłany z misją na zlecenie nowego pracodawcy (po tytule łatwo się domyślić, kto nim jest). Takie odwrócenie roli to dobry pomysł na nowe przygody tego bohatera, w których można by nieźle wygrywać jego złożoną sytuację. Choć kończy się ten tekst znów nawiązaniem politycznym (tym razem międzynarodowym), co trudno uznać za udane zwieńczenie, to jednak mógł być światełkiem w tunelu i szansą na dobry sequel.
Niestety, nie. Książkę w obecnym wydaniu kończy tekst „Czarci pomiot”, który nie tylko nie kontynuuje linii „Agenta Góry”, nie tylko rezygnuje ze sprawdzonego bohatera, ale kończy się w sposób, który nie da się określić innym mianem niż kompletna żenada. Pointa, dla której powstało całe opowiadanie, czyni z niej wyjątkowo niewyszukany polityczny paszkwil, na który właściwie szkoda słów.
Na koniec więc pozwolę sobie na apel – ręce precz od Meffa Fawsona. Powiedzmy już diabłu dobranoc.
Uwaga: Dla osób, które mają już „Agenta Dołu” i interesują je tylko dodatkowe opowiadania, ocena wyniesie 30%, a nie 70%.
koniec
6 grudnia 2009

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Prawdziwa przyjaźń zawsze zwycięża
Marcin Mroziuk

30 V 2023

Dla nastolatków prawdziwą tragedią może być zdarzenie, które dorośli ledwo zauważają. Z taką sytuacją mamy też do czynienia w „Sekretach Humli Hansson”, gdzie Kristina Sigunsdotter z poczuciem humoru ukazuje, jak tytułowa bohaterka radzi sobie z pierwszym poważnym kryzysem życiowym, który jest następstwem jej dwutygodniowej nieobecności w szkole.

więcej »

Krótko o książkach: Grzechy indiańskich ojców
Miłosz Cybowski

28 V 2023

„Mapa wnętrza” to bardzo amerykańska opowieść i wychwytywanie wszystkich zawartych w niej niuansów stanowi pewien problem. Czyni to z powieści Stephena Grahama Jonesa pozycję kłopotliwą zarówno w lekturze, jak i ocenie.

więcej »

PRL w kryminale: Piłeś – nie jedź!
Sebastian Chosiński

26 V 2023

Lata 70. XX wieku to zdecydowanie najlepszy okres dla Jerzego Edigeya. To w tamtej dekadzie powstały jego najwartościowsze, zachowujące atrakcyjność po dziś dzień, „powieści milicyjne”. Nie jest też chyba przypadkiem fakt, że głównym bohaterem kilku z nich jest oficer Komendy Stołecznej MO major Janusz Kaczanowski. W „Śmierci jubilera” stara się on rozwiązać sprawę, której korzenie tkwią w czasach okupacji.

więcej »

Polecamy

Jak przewidziałem drugą wojnę światową

Stare wspaniałe światy:

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Esensja czyta: Czerwiec 2017
— Miłosz Cybowski, Dawid Kantor, Anna Kańtoch, Joanna Kapica-Curzytek, Jarosław Loretz, Marcin Mroziuk

Esensja czyta: Listopad 2016
— Miłosz Cybowski, Joanna Kapica-Curzytek, Beatrycze Nowicka, Konrad Wągrowski

Smoleńsk Fiction, czyli jestem w kropce
— Konrad Wągrowski

Dyzma i postępujący regres
— Konrad Wągrowski

Smoleńsk alternatywny
— Konrad Wągrowski

Wielka Druga Rzeczpospolita
— Miłosz Cybowski

Proszę już bez nimfetek
— Konrad Wągrowski

Agentów ci u nas dostatek
— Sebastian Chosiński

Na początku była zdrada
— Sebastian Chosiński

Miejsce w kącie
— Wojciech Gołąbowski

Tegoż autora

Statek szalony
— Konrad Wągrowski

Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski

Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski

Potwór i cudowna istota
— Konrad Wągrowski

Migające światła
— Konrad Wągrowski

Śladami Hitchcocka
— Konrad Wągrowski

Miliony sześć stóp pod ziemią
— Konrad Wągrowski

Tak bardzo chciałbym (po)zostać kumplem twym
— Konrad Wągrowski

Kac Vegas w Zakopanem
— Konrad Wągrowski

Żyje się tylko dziewięć razy
— Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.