EKSTRAKT: | 30% |
---|---|
WASZ EKSTRAKT: | |
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Wieczna Noc |
Tytuł oryginalny | Evernight |
Data wydania | 18 maja 2010 |
Autor | Claudia Gray |
Wydawca | Amber |
Cykl | Wieczna Noc |
ISBN | 978-83-241-3650-6 |
Format | 272s. 130×205mm |
Cena | 29,80 |
Gatunek | groza / horror |
WWW | Polska strona |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | MadBooks.pl |
Wyszukaj w | Selkar.pl |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Zamek na grząskim podłożu braku logiki |
EKSTRAKT: | 30% |
---|---|
WASZ EKSTRAKT: | |
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Wieczna Noc |
Tytuł oryginalny | Evernight |
Data wydania | 18 maja 2010 |
Autor | Claudia Gray |
Wydawca | Amber |
Cykl | Wieczna Noc |
ISBN | 978-83-241-3650-6 |
Format | 272s. 130×205mm |
Cena | 29,80 |
Gatunek | groza / horror |
WWW | Polska strona |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | MadBooks.pl |
Wyszukaj w | Selkar.pl |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Niestety nie tylko nastolatki czytają "paranormale", znam też kilka kobiet po studiach, które chwalą sobie tego typu lektury. Bądź co bądź, romansidła zawsze miały stałe grono niedojrzałych emocjonalnie i czytelniczo odbiorców.
Biorąc pod uwagę, że nastolatki właśnie na takich powieściach dorastają, to całkiem możliwe, że podoba fascynacja wampirzymi romansami im nigdy nie przechodzi. Swoją drogą słyszałem, że w angielskich księgarniach ten gatunek zdobył już osobne miejsca na półkach pod szyldem "Paranormal romance".
Żadne „już”, raczej „już dawno”. U nas sprawia to wrażenie nawały, bo po „Zmierzchu” wszyscy się rzucili i wydają na wyścigi mając do dyspozycji tak na oko plon ostatnich 10 lat…
Powiem tak, z czystej ciekawości wpisałam sobie "książki o wampirach" - niektóre polskie księgarnie internetowe mają osobne działy poświęcone romansom z udziałem nadnaturalnych istot. Ostatnio, jak byłam w Galerii Kazimierz, pół okna wystawy Empiku zajmowały książki tego typu. Schemat jest jeden: ona + wampir (takich jest najwięcej, lekko licząc co najmniej jakieś pięć cykli teraz wychodzi), wilkołak, duch, mag... Rzadziej pojawia się sytuacja, w której to on jest zwykłym człowiekiem. Nawet okładki i tytuły są podobne. Za granicą wręczają już osobne nagrody dla autorów (raczej autorek) tegoż gatunku (ciekawe, jakie są kryteria oceny?). W każdym razie musi się to chyba dobrze sprzedawać.
Tak, czy owak "Zmierzch" stanowi swoisty fenomen: u mojej matki w pracy czyta go bardzo wiele nauczycielek - od stażystek w wieku lat dwudziestu paru po panie w wieku przedemerytalnym. Niektóre moje koleżanki doktorantki też sobie wzajemnie pożyczają. Czytałam kiedyś całkiem ciekawy artykuł na temat popularności książek Meyer, zdaje się jakaś psycholożka to pisała i moim zdaniem miało to sens. Generalnie chodziło tam o to, że pomimo lansowania feminizmu oraz typu "kobiety sukcesu", co to piękna, zaradna, ma własny biznes i dużo zarabia, prowadzi zdrowy styl życia i nie martwi się, jeśli jest sama, gdzieś w kobietach tkwi pragnienie, żeby jakiś facet się zaopiekował, chronił, martwił o wszystko i wszystko załatwiał i dla którego wybranka stanowiłaby centrum wszechświata. Zważywszy na słowa wspomnianej wyżej jednej z koleżanek mojej matki "bo ten Edward to tak się o tę Bellę troszczy", sądzę, że coś jest na rzeczy.
To pani Szczuka et consortes pewnie niezbyt zadowolone ze stanu literatury w świecie :D
Ciekawie o fenomenie "Zmierzchu" m.in. wśród starszych czytelniczek pisał ostatnio Twardoch: http://www.polityka.pl/kultura/aktualnoscikulturalne/1507024,1,fenomen-mamuski-po-zmierzchu.read
Przeczytałam artykuł, nawet ciekawy. Cóż, przyznam się, że przeczytałam tom pierwszy "Zmierzchu" i zgodzę się odnośnie tego, że pomimo braku "scenek" jest tam dość spore erotyczne napięcie pomiędzy bohaterami (gdybym czytając tę książkę miała lat 14 pewnie pochłaniałabym ją z zapartym tchem i myślami "kiedy oni wreszcie").
Co jeszcze bym dorzuciła: ano sądzę, że Meyer wpasowała się doskonale w coś, co określiłabym jako "uśrednioną wizję miłości idealnej" (przynajmniej dla pewnej grupy kobiet). I nie jest do końca prawdą, że z takiej wizji się wyrasta. Sądzę, że ona gdzieś pokutuje,czy się człowiek chce do tego przyznać, czy nie. Np. gdyby jakiś facet zaprosił mnie do domu i grał na pianinie coś, co sam skomponował, mówiąc, że to specjalnie dla mnie, to podejrzewam, że popadłabym w stan błogiego ogłupienia tudzież ekstazy nieledwie i tkwiła w nim co najmniej przez najbliższy miesiąc.
Wreszcie kolejny składnik: mam wrażenie, że w książce opisany jest stan największego zadurzenia, taki z samego początku związku, kiedy myśl o tym, że wieczorem zobaczy się nowo zdobytą drugą połówkę sprawia, że przez cały dzień nie da rady myśleć o niczym innym, człowiek chodzi po ulicy wyszczerzony aż go obcy ludzie zaczepiają a największym zmartwieniem jest to, czemu on jeszcze nie napisał SMSa. Niestety, mózg szybko się uodparnia na takie uniesienia i euforia mija. Tymczasem w książce jest po pierwsze przypomnienie owej euforii a po drugie - jest to tak przedstawione, że tam będzie ona trwać wiecznie: bohaterowie nie zestarzeją się, nie muszą martwić się o pieniądze, pozostaną na zawsze zanurzeni w owym błogostanie.
Cieszę się z wielkiego powrotu książek do łask, ale raczej nie jest to powrót w dobrym stylu. Przykre, że zamiast przeczytać coś o sensownej i oryginalnej fabule, nastolatki wybierają tak mało ambitne lekturki. Papka stworzona z romansu i fantasy należy do tych bardziej sprzedażnych gatunków, z czego korzystają autorzy pragnący zarobku, nie przekazu. Podobne, ograne sytuacje, rozterki tragicznych bohaterów oraz ograny motyw miłości zakazanej co niektórym chyba nigdy się nie znudzą.
Błędy lekarskie są przykrą codziennością. Zwłaszcza w pracy chirurga, która jest szczególnie odpowiedzialna i stresogenna. Czasami pacjent umiera na stole operacyjnym, niekiedy już po zabiegu. Takie właśnie wydarzenie jest punktem wyjścia „Szklanki czystej wody” – kolejnej „powieści milicyjnej” Jerzego Edigeya, w której jedną z głównych ról odgrywa major Janusz Kaczanowski, oficer Komendy Stołecznej MO.
więcej »„Tajemnice Fleat House” to powieść kryminalna, pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji i tajemnic. Te największe dotyczą przeszłości i zawikłanych ludzkich losów.
więcej »Dla nastolatków prawdziwą tragedią może być zdarzenie, które dorośli ledwo zauważają. Z taką sytuacją mamy też do czynienia w „Sekretach Humli Hansson”, gdzie Kristina Sigunsdotter z poczuciem humoru ukazuje, jak tytułowa bohaterka radzi sobie z pierwszym poważnym kryzysem życiowym, który jest następstwem jej dwutygodniowej nieobecności w szkole.
więcej »Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner
Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner
Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner
Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner
Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner
O zaletach i wadach dużej wyobraźni
— Anna Kańtoch
Porównując z książką doskonałą
— Anna Kańtoch
Nieźle wymyślone, niechlujnie napisane
— Anna Kańtoch
Będziemy żyć w cyberpunku?
— Anna Kańtoch
Dar tworzenia światów
— Anna Kańtoch
Gdyby Jane Austen napisała kryminał…
— Anna Kańtoch
Tłumaczenie niepojętego
— Anna Kańtoch
Rozgrywki bogów
— Anna Kańtoch
Jak dobrze wyglądać na łosiu, czyli bitwa w Śródziemiu
— Anna Kańtoch
Bardziej Christie niż Christie
— Anna Kańtoch
Gratuluję autorce recenzji wytrwałości i siły do przeczytania kolejnej książki o wampirach. Nie rozumiem kto kupuje takie książki. Nikt nawet nie ukrywa, że są pisane tylko dla pieniędzy. Ciekawy jestem czy nastolatki to naprawdę tak dobry target by wydawać kolejne gnioty?