Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 31 marca 2023
w Esensji w Esensjopedii

Laurence Rees
‹Auschwitz›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAuschwitz
Tytuł oryginalnyAuschwitz
Data wydania16 września 2021
Autor
PrzekładPaweł Stachura
Wydawca Prószyński i S-ka
ISBN978-83-8234-232-1
Format328s. 168×240mm; oprawa twarda
Cena43,—
Gatunekhistoryczna, non‑fiction
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Ten okrutny XX wiek: Zbrodnia bez kary
[Laurence Rees „Auschwitz” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Auschwitz” Laurence’a Reesa nie należy do lektur ani łatwych, ani przyjemnych. I nie chodzi tu wyłącznie o opisy licznych okrucieństw, jakie miały miejsce w tytułowym obozie, ale również o trudne pytania na temat ludzi, którzy brali aktywny udział w „ostatecznym rozwiązaniu”.

Miłosz Cybowski

Ten okrutny XX wiek: Zbrodnia bez kary
[Laurence Rees „Auschwitz” - recenzja]

„Auschwitz” Laurence’a Reesa nie należy do lektur ani łatwych, ani przyjemnych. I nie chodzi tu wyłącznie o opisy licznych okrucieństw, jakie miały miejsce w tytułowym obozie, ale również o trudne pytania na temat ludzi, którzy brali aktywny udział w „ostatecznym rozwiązaniu”.

Laurence Rees
‹Auschwitz›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAuschwitz
Tytuł oryginalnyAuschwitz
Data wydania16 września 2021
Autor
PrzekładPaweł Stachura
Wydawca Prószyński i S-ka
ISBN978-83-8234-232-1
Format328s. 168×240mm; oprawa twarda
Cena43,—
Gatunekhistoryczna, non‑fiction
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Wbrew tytułowi książka Reesa nie traktuje wyłącznie o Auschwitz, nazistach i „ostatecznym rozwiązaniu”. Nie jest też w pełnym tego słowa znaczeniu historią tego obozu. Autor pisze o wydarzeniach w froncie wschodnim, sytuacji Żydów w gettach czy też polityce deportacji z różnych krajów Europy. Zadaje też trudne pytania o ludzką naturę i o to, jak w ogóle mogło dojść do tej zbrodni, którą na dodatek przeprowadził tak rozwinięty kulturowo naród jak Niemcy. Ale choć Rees spędził długie lata pracując nad tym tematem i przeprowadzając liczne wywiady z ofiarami i ich katami, nie ma dla nas żadnych jednoznacznych wniosków. Być może rację ma jeden z uciekinierów z Sobiboru, który stwierdził: „Wszyscy możemy stać się dobrzy albo źli w tych sytuacjach. Czasem, kiedy ktoś jest dla mnie bardzo miły, przyłapuję się na tym, że myślę: Jaki on by był w Sobiborze?”
Według autora Auschwitz stanowiło ucieleśnienie „fundamentalnych wartości hitlerowskiego państwa”: zarówno w zagadnieniach ogólnych (jako miejsce spełniające jednocześnie funkcję obozu koncentracyjnego i obozu śmierci), jak i w szczegółach (rozkazy płynęły z góry, ale to SS-mani je wypełniali i wychodzili często z inicjatywą jak najsprawniejszego dokonywania mordów). Holocaust był możliwy „tylko dzięki mentalności funkcjonariuszy niższego rzędu, takich jak Rudolf Höss”. Doświadczenia komendanta Auschwitz – podobnie jak wielu innych aktywnie zaangażowanych w pracę w obozach i mordowanie w nich ludzi – należy uznać za kluczowe w rozwoju zbrodniczej działalności tego, jak i pozostałych obozów.
Powstały w 1940 roku obóz w Auschwitz nie był ani pierwszym, ani jedynym na długiej liście tego typu placówek. Obozy koncentracyjne powstawały w Niemczech już w latach 30. i trafiali do nich liczni dysydenci polityczni (szczególnie socjaliści i komuniści), jak również homoseksualiści i zwykli kryminaliści. To właśnie w jednym z tych miejsc – w Dachau – pracował sam Höss, zanim zostało mu powierzone zadanie zbudowania praktycznie od podstaw obozu w okolicach polskiego miasta Oświęcim. Komendant nowej placówki przeszczepił wiele praktyk znanych ze swojego poprzedniego miejsca pracy na nowy grunt (chociażby system kapo czy hasło, które kazał umieścić nad główną bramą). Równie ważne było ogólne przekonanie, które wpajano każdemu członkowi SS – nie tylko ślepe posłuszeństwo decyzjom zwierzchników, ale też zaradność, którą chcieli się wykazać w ramach realizacji rozkazów. Jak zauważa autor, w historii obozu nie ma przypadków jakichkolwiek kar wymierzonych w SS-manów, którzy odmówiliby udziału w zbrodniczych praktykach. Natomiast z rozmów z niektórymi z nich Rees wysnuwa wniosek, że takich sytuacji po prostu nie było i wszyscy dobrowolnie godzili się na taki stan rzeczy w imię „wyższego dobra” (jakim było dla nich pozbycie się Żydów z Europy) – coś, w co wielu byłych strażników wierzyło aż do śmierci.
Osobną kwestią jest to, że Rees uważa „ostateczne rozwiązanie”, którego jednym z kluczowych elementów było właśnie Auschwitz, za efekt stopniowych zmian. Nie było „jednej chwili, kiedy zostały podjęte kluczowe decyzje”. Dokonując takich, a nie innych wyborów, Niemcy sami stwarzali dla siebie problemy, których rozwiązaniem musieli się zająć – chodziło o długotrwały proces, a nie o pojedyncze wydarzenia. Historia tego miejsca bardzo dobrze ilustruje te przemiany: od obozu pracy, który miał zapewniać tanią siłę roboczą dla rozmaitych niemieckich firm działających w okolicy, po podwójną rolę, jaką zaczął z czasem odgrywać, czerpiąc wzory z innych obozów śmierci utworzonych na terytorium okupowanej Polski, ale nie porzucając przy tym swojej pierwotnej funkcji.
Rozróżnienie między obozami koncentracyjnymi a obozami śmierci jest tu zresztą niezwykle istotne i Rees poświęca sporo miejsca na zwrócenie uwagi na działalność takich miejsc jak Chełmno, Bełżec, Sobibór, Treblinka czy Majdanek. Ich utworzenie miało to stanowić odciążenie dla SS-manów (czy to działających w Einsatzgruppen, mordujących Żydów na terenie Związku Sowieckiego po 1941 roku, czy pracujących w takich miejscach jak właśnie Auschwitz), dla których mordowanie cywili poprzez ich rozstrzeliwanie stanowiło niekiedy sporą traumę. Poszukiwania bardziej sprawnej, a przy tym bardziej pośredniej, metody uśmiercania ludzi postrzegano także jako bardziej humanitarne wobec tych setek tysięcy Żydów, których zgromadzono na terenie licznych gett. To tylko jeden z elementów pokrętnej logiki, którą kierowali się naziści podczas wojny, a w książce nie brakuje innych przykładów, które mogą budzić dziś zdumienie.
Pod względem stylu Laurence Rees znakomicie odnajduje drogę pomiędzy faktami naukowymi (których tu nie brakuje) a dobrze nakreśloną opowieścią sięgającą po liczne wspomnienia świadków. Niekiedy w tym wszystkim gubi się główny temat książki, przez co niektóre elementy historii obozu pozostają (szczególnie w części opisującej wydarzenia po 1943 roku) zaledwie zarysowane. Oczywiście tak jak nie sposób pisać o Holocauście bez wspominania o Auschwitz, tak samo nie sposób pisać o Auschwitz bez wspominania o Holocauście. Nie zawsze jednak udaje się autorowi odnaleźć odpowiedni balans między tymi tematami.
Być może najgorsze w historii Auschwitz jest to, że „większość ludzi, którzy kierowali obozem, nie została ukarana za żadną zbrodnię, a większość więźniów nie otrzymała zadośćuczynienia za cierpienia, jakich w nim doznali”. Ta niezbyt pocieszająca konstatacja tylko potwierdza ogólne przesłanie książki, czyli konieczność zachowywania i podtrzymywania wiedzy nie tylko na temat tego obozu, ale całego Holocaustu.
koniec
7 listopada 2021

Komentarze

07 XI 2021   08:54:38

"obozów śmierci utworzonych na terytorium Polski" - czy nie bardziej precyzyjnym byłoby określenie "okupowanej Polski"?

07 XI 2021   18:37:10

Słusznie, poprawione.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Mała Esensja: Na przekór zimnu
Marcin Mroziuk

30 III 2023

Po „Baśnie zimowe” warto sięgnąć nie tylko w długie wieczory, gdy za oknem hula śnieg i mróz, gdyż poprzez zebrane tutaj piękne opowieści Dawn Casey wlewa mnóstwo ciepła do serc młodych czytelników, a bajecznie kolorowe ilustracje Zanny Goldhawk dodatkowo cieszą ich oczy.

więcej »

Krótko o książkach: Z miłości do książek
Miłosz Cybowski

29 III 2023

Dwa lata pisania i dziesięć lat poprawek – tak przedstawiona historia powstania „Cudzoziemca w Olondrii” Sofii Samatar daje bardzo dobre pojęcie o tym, czego powinniśmy się spodziewać po tej powieści. Wszystko jest tu dopracowane i przemyślane. Szkoda tylko, że trudno dać się porwać przedstawionej tu historii.

więcej »

Nieznośny ciężar wspomnień
Marcin Mroziuk

28 III 2023

W „Podpalaczce” towarzyszymy obdarzonej magicznym darem bohaterce, która znajduje się w samy centrum konfliktu targającego światem stworzonym przez Zoraidę Córdovę. Fabuła jest rzeczywiście wciągająca, natomiast szkoda, że zakończenie książki przynosi wyjaśnienie tylko części zagadek i każe spodziewać się powstania kolejnych części cyklu.

więcej »

Polecamy

Jak przewidziałem drugą wojnę światową

Stare wspaniałe światy:

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Z tego cyklu

Konferencja inna niż wszystkie
— Miłosz Cybowski

Najtragiczniejsza katastrofa kolejowa w PRL-u
— Sebastian Chosiński

Zdrajcy i bohaterowie
— Sebastian Chosiński

Broniąc honoru Austro-Węgier
— Miłosz Cybowski

Kiedy Hess grzmi, Hitler ciska piorunami
— Miłosz Cybowski

Surowi ojcowie narodów
— Miłosz Cybowski

Wygrane i przegrane bitwy
— Miłosz Cybowski

Marsz ku szarej nicości
— Sebastian Chosiński

Pokonani, ale nie zwyciężeni
— Sebastian Chosiński

Cena pokoju
— Miłosz Cybowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.