EKSTRAKT: | 30% |
---|---|
WASZ EKSTRAKT: | |
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Zakonna |
Data wydania | 30 listopada 2019 |
Autor | Małgorzata Lisińska |
Wydawca | Genius Creations |
Cykl | Tropiciel |
ISBN | 978-83-7995-292-2 |
Format | 350s. 125×195mm |
Cena | 39,99 |
Gatunek | fantastyka |
WWW | Polska strona |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | MadBooks.pl |
Wyszukaj w | Selkar.pl |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Fabuła poszła wychędożyć się sama |
EKSTRAKT: | 30% |
---|---|
WASZ EKSTRAKT: | |
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Zakonna |
Data wydania | 30 listopada 2019 |
Autor | Małgorzata Lisińska |
Wydawca | Genius Creations |
Cykl | Tropiciel |
ISBN | 978-83-7995-292-2 |
Format | 350s. 125×195mm |
Cena | 39,99 |
Gatunek | fantastyka |
WWW | Polska strona |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | MadBooks.pl |
Wyszukaj w | Selkar.pl |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Beatryce: "Pieść Karczmarza"... Cudne! Czy to jakiś spin-off "Władcy Pierś Ceni"? ;) Tak czy owak, pewnie istnieje - a ja, szczerze mówiąc, przeczytałbym chętnie taką historię zamiast sztampowego dla takiego settingu "Hej, Mroczny Przybyszu Ewidentnie Nie Z Tych Stron, chcesz w ryło?" albo "Słyszałem, Waść, że zabijasz potwory..." ;) A jak nie istnieje, to trzeba napisać! To co, robimy tajny wewnątrzredakcyjny konkurs? ;) Achika?
Z rogami na hełmach wikingów sprawa jest bardziej skomplikowana.Na pewno dawni Germanowie i Celtowie nosili rogate hełmy ceremonialne. Możliwe, że wikingowie też. Oczywiście nie byłyby to hełmy bojowe. W rogatym hełmie przedstawiano też Odyna.
Tu jest dyskusja na temat rogów na hełmach: http://www.historycy.org/historia/index.php/t8298.html
Tu można zobaczyć wizerunki germańskich bóstw nie przetrawione przez popkulturę. Są tam też postaci w rogatych hełmach:
http://www.germanicmythology.com/works/EARLYART.html
@Beatrycze
CYTUJĘ: "Zastanawiam się czasem, czy nie dałoby się przeprowadzić korelacji pomiędzy stosunkiem do homoseksualizmu a warunkami życia, tj. im trudniejsze warunki, tym bardziej negatywny stosunek, społeczeństwo naciska na swoich członków, żeby się efektywnie rozmnażali. Ale za mało mam danych, tu by trzeba było spytać antropologa (albo etnologa?)"
Nie jestem ani antropologiem, ani etnologiem, ale myślę, że można odrzucić tę hipotezę. W starożytnej totalitarnej Sparcie homoseksualizm był wręcz mile widziany. Rodzinę zakładało się po osiągnięciu pewnego wieku. A warunki lekkie tam nie były, skoro prawdopodobnie zdarzało się Spartanom porzucać małe dzieci na pewną śmierć.
Stosunek wikingów do homoseksualizmu też nie był jednoznaczny. Pomijając Lokiego, który potrafił zmieniać płeć, sam Odyn zajmował się kobiecymi rytuałami seidr, co prawdopodobnie było równoznaczne z praktykami homoseksualnymi
W "Eddzie" Loki w kłótni z innymi bogami stara się obrazić Odyna przypominając o tym fakcie.
@Fitz- skoro konkurs, to mamy dla ciebie zadanie bojowe :-)
Zilustrujesz najlepsze i najgorsze opowiadanie!
Dziesiąty (jubileuszowy?) tom przygód Jakuba Wędrowycza, „Faceci w gumofilcach” Andrzeja Pilipiuka, ma lepsze i słabsze strony. Dobrze, że te lepsze zajmują więcej miejsca.
więcej »„Cztery reportaże” Jerzego Edigeya to zbiór tekstów, które pierwotnie ukazały się w latach 1979-1982 w nadzwyczaj poczytnym miesięczniku Krajowej Agencji Wydawniczej „Ekspres Reporterów”. Trzy z nich – „Tajemnica Lasku Arkońskiego”, „Zbrodniczy cień przeszłości” oraz „Rzeka wódki w Wyszkowie” – to typowe opowieści kryminalne, które, gdyby tylko odpowiednio je opracować, mogłyby stać się podstawą całkiem udanych „powieści milicyjnych”.
więcej »W „Ekspedycji Elliki Tomson” tytułowa bohaterka wprawdzie nie przemierza terenów, na których wcześniej nie stanęła ludzka stopa, ale i tak przekonamy się, że jest naprawdę dociekliwą badaczką. Lektura książki Åsy Lind może uświadomić młodym czytelnikom, że czasem warto po prostu uważniej rozejrzeć się wokół siebie.
więcej »Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner
Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner
Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner
Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner
Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner
Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner
Podboje i wyboje
— Jarosław Loretz
Pożądanie do znudzenia
— Beatrycze Nowicka
Krótko o książkach: Magicznych i towarzyskich perturbacji ciąg dalszy
— Beatrycze Nowicka
Esensja czyta: Styczeń 2018
— Dawid Kantor, Joanna Kapica-Curzytek, Jarosław Loretz, Beatrycze Nowicka, Konrad Wągrowski
Tryby historii
— Beatrycze Nowicka
Imperium zwane pamięcią
— Beatrycze Nowicka
Gorzka czekolada
— Beatrycze Nowicka
Kosiarz wyłącznie na okładce
— Beatrycze Nowicka
Bitwy nieoczywiste
— Beatrycze Nowicka
Morderstwa z tego i nie z tego świata
— Beatrycze Nowicka
Z tarczą
— Beatrycze Nowicka
Rodzinna sielanka
— Beatrycze Nowicka
Wiła wianki i to by było na tyle
— Beatrycze Nowicka
Supernowej nie zaobserwowano
— Beatrycze Nowicka
Achika: trochę poczytałem z nurtu new weird. "Dworzec Perdido" to takie właśnie fajne "nie wiadomo gdzie, nie wiadomo kiedy" z pewnymi archaicznymi stylizacjami i absolutnie fantastyczną menażerią - a Ambassadoria jeszcze bardziej oryginalna (chociaż to już sci-fi). Cykl o fizjonomiście Jeffreya Forda też był ciekawy - przynajmniej część pierwsza i druga, bo trzecia mnie wymęczyła. Ciekawe są w nich te dziwne, niestandardowe profesje głównych bohaterów. Podobnie w "Palimpseście" Katherynne M. Valente czy "Koniec Świata i Hard-Boiled Wonderland" Murakamiego - gdzie świat tworzony jest poprzez kilka oryginalnych, prostych założeń z których wszystko rozwija się organicznie w nieoczekiwanych kierunkach, nie zaś wpasowywanie się w jakiś ustalony kanon historyczno-społeczny. Ale znowu: to pewnie po prostu nie jest fantasy. Są one bardziej baśniowe - u Valente wręcz przesadnie malarski kalejdoskop, u Murakamiego oszczędnie, bardziej celujące w zbudowanie klimatu niż spójnego, wewnętrznie logicznego świata. I chyba to mnie pociąga w takiej literaturze - jakaś niespodzianka, i podróż w nieznanym kierunku. Z ciekawych rzeczy obecnie na tapecie "Księga M" Peng Shepherd - umiejscowiona w naszych realiach, współcześnie, a punktem wyjścia jest zgoła magiczna, surrealistyczna rzecz: utrata przez kolejnych ludzi cienia - a wraz z nim wspomnień. To prowadzi do całego mnóstwa komplikacji i tworzy całkiem nową rzeczywistość. Rzecz niesamowicie wciągająca i pomysłowa, którą porównałbym do trylogii "Maddaddam" Margaret Atwood.