Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 30 września 2023
w Esensji w Esensjopedii

Peter F. Hamilton
‹Mindstar Rising›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMindstar Rising
Data wydania21 sierpnia 2009
Autor
Wydawca Pan Books
CyklGreg Mandel
ISBNB003GK21E4
FormatKindle
Gatunekfantastyka, kryminał / sensacja / thriller
Zobacz czytniki w
Skąpiec.pl
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Cudzego nie znacie: Przygody pewnego emeryta
[Peter F. Hamilton „Mindstar Rising”, Peter F. Hamilton „A Quantum Murder”, Peter F. Hamilton „The Nano Flower” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Jakiś czas temu niesłusznie określiłem „Upadek Smoka” mianem „wczesnego Hamiltona”. Idąc tym tropem, trylogię opisującą losy Grega Mandela („Mindstar Rising”, „A Quantum Murder” i „The Nano Flower”) powinienem nazwać „jeszcze wcześniejszym Hamiltonem”. A nawet „najwcześniejszym Hamiltonem”.

Miłosz Cybowski

Cudzego nie znacie: Przygody pewnego emeryta
[Peter F. Hamilton „Mindstar Rising”, Peter F. Hamilton „A Quantum Murder”, Peter F. Hamilton „The Nano Flower” - recenzja]

Jakiś czas temu niesłusznie określiłem „Upadek Smoka” mianem „wczesnego Hamiltona”. Idąc tym tropem, trylogię opisującą losy Grega Mandela („Mindstar Rising”, „A Quantum Murder” i „The Nano Flower”) powinienem nazwać „jeszcze wcześniejszym Hamiltonem”. A nawet „najwcześniejszym Hamiltonem”.

Peter F. Hamilton
‹Mindstar Rising›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMindstar Rising
Data wydania21 sierpnia 2009
Autor
Wydawca Pan Books
CyklGreg Mandel
ISBNB003GK21E4
FormatKindle
Gatunekfantastyka, kryminał / sensacja / thriller
Zobacz czytniki w
Skąpiec.pl
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Greg Mandel to były żołnierz dorabiający do swojej przedwczesnej emerytury prowadzeniem na wpół oficjalnego biznesu detektywistycznego. Jednak Mandel jest kimś szczególnym, armia bowiem zaopatrzyła go nie tylko w sprzęt, którego wciąż używa, ale także w zdolności psioniczne. Nie czynią one z Mandela superbohatera, ale znacząco zwiększają jego prestiż oraz możliwości, szczególnie w obranym przez niego fachu. To właśnie z tego powodu wzbudził on zainteresowanie pewnej bogatej rodziny, która poprosiła go o pomoc w dość delikatnej sprawie.
Nie ukrywajmy, fabularnie „Mindstar Rising” nie stoi na najwyższym poziomie, ale jak na pierwszą powieść Petera Hamiltona i tak prezentuje się nie najgorzej. Jeśli przymknąć oko na schematycznych bohaterów (sam Mandel, mimo bycia byłym najemnikiem, okazuje się nie tylko troskliwym facetem dbającym o poznaną na samym początku kochankę, ale też honorowym człowiekiem z przeszłością, nie wolnym od politycznego zaangażowania w uczynienie Anglii lepszym miejscem) i grubymi nićmi szytą intrygę, dostajemy do rąk sprawnie napisaną powieść sensacyjną w na poły dystopijnym, na poły cyberpunkowym świecie.
I to właśnie świat, zarówno w tej, jak i w wielu późniejszych książkach tego autora, stanowi najmocniejszy element całej historii. Anglia zmagająca się z kryzysem ekonomicznym i ekologicznym, z połaciami kraju stojącymi pod wodą i ludźmi wciąż pamiętającymi tragiczne rządy socjalistycznego rządu to coś, co naprawdę przemawia do wyobraźni. Oczywiście dla Hamiltona i kogoś znającego okolice Peterborough wyobrażenie sobie zmian, jakie tam zaszły, jest o wiele łatwiejsze niż dla czytelnika „z zewnątrz”. Tak na dobrą sprawę bowiem ów lokalny charakter świata przedstawionego, któremu poświęca autor tak wiele miejsca, może i jest charakterystyczny, ale nie odgrywa aż tak istotnej roli, jak może autor by chciał. Akcja książki mogłaby bowiem rozgrywać się gdziekolwiek indziej.
Jest jeszcze inna sprawa, która może w „Mindstar Rising” nie jest aż tak oczywista jak w dwóch kolejnych powieściach. Choć nazwa cyklu bardzo wyraźnie stawia w centrum samego Mandela, to jednak bardzo szybko równie istotną rolę w przedstawionej historii zaczyna odgrywać Julia Evans i Event Horizon, firma założona przez jej dziadka. Taki podział fabuły okazuje się całkiem dobrym rozwiązaniem, zapewniającym balans pomiędzy wątkami detektywistycznymi a elementami dającymi nam szansę poznać polityczne i korporacyjne tło całego świata przedstawionego. Tylko że choć niezwykle barwny i interesujący, to jednak nie wciąga na tyle, by można było się przejąć wszystkimi fabularnymi implikacjami opowieści. I to chyba największy mankament „Mindstar Rising” (abstrahując już od tego, jak wszyscy pogodzili się z faktem wykorzystania broni masowego rażenia dla rozwiązania bądź co bądź politycznego problemu) – nagromadzenie rozmaitych wątków fabularnych, połaczenie przeszłości (o której dowiadujemy się jedynie z drugiej ręki) z książkową teraźniejszością i mnogość ważnych bohaterów nie współgra ze sobą tak dobrze, jak w późniejszych powieściach Hamiltona.
• • •

Peter F. Hamilton
‹A Quantum Murder›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułA Quantum Murder
Data wydania21 sierpnia 2009
Autor
Wydawca Pan Books
CyklGreg Mandel
ISBNB003GK21BW
FormatKindle
Gatunekfantastyka, kryminał / sensacja / thriller
Zobacz czytniki w
Skąpiec.pl
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W „A Quantum Murder” Greg Mandel po raz kolejny staje przed trudnym zadaniem. Choć odszedł już na zasłużoną emeryturę, to jednak raz jeszcze będzie musiał oddać przysługę Julii Evans i odkryć, kto tak naprawdę zamordował pewnego kontrowersyjnego naukowca.
Mandel po rozwiązaniu poprzedniej sprawy zajął się hodowlą cytrusów i regularnym odstrzałem mnożących się po okolicy królików, licząc na kilka spokojnych lat w wypełnionym wydarzeniami życiu. Niestety, nie było mu to dane. Makabryczne zabójstwo pewnego naukowca oraz jego związki z kierowaną przez Julię Evans korporacją Event Horizon zmuszają go raz jeszcze do wykorzystania swoich psionicznych umiejętności. Sprawa jednak okazuje się o wiele bardziej skomplikowana niż ktokolwiek mógłby przypuszczać.
Hamilton, za nic mając sobie przestrogi Stendhala o roli polityki w powieściach, uczynił z niej raz jeszcze jeden z głównych elementów historii. Może tym razem to nie polityka kryje się za morderstwem, ale odwołania do rządów socjalistów stanowią bardzo istotny element nadający światu przedstawionemu odpowiedniej głębi. Oczywiście rozumiem, że polityczne tło nadaje opowieści o powoli podnoszącej się z kryzysu Anglii odpowiedniego smaczku, a udział Mandela w działaniach antysocjalistycznej bojówki Trinities stanowił równie istotny element jego życiorysu co służba w armii, ale ciągłe wsparcie, na jakie może liczyć ze strony swoich kolegów, nieszczególnie pasuje do tej wyjątkowo detektywistycznej historii. Nie ma tutaj tej samej skali, która charakteryzowała „Mindstar Rising” (i która będzie, w jeszcze większym stopniu, wyznacznikiem „The Nano Flower”), ale mimo to Hamilton stara się trochę na siłę nadać fabule szybkie tempo. Bez bicia muszę się przyznać, że niedługo po lekturze zapomniałem, dlaczego jak najszybsze rozwiązanie całej tytułowej zagadki miało być takie ważne.
Tym razem jednak to nie świat, który zdążyliśmy już poznać w poprzednim tomie, ale właśnie intryga okazuje się najciekawsza. I, kiedy przychodzi do jej rozwiązania, odrobinę rozczarowująca. W istocie bowiem sam tytuł obiecuje więcej niż Hamilton faktycznie przedstawia. Próżno szukać tutaj skomplikowanych wątków na miarę „Brasyl” McDonalda, a nawiązanie do tytułu pojawia się tylko w jednej scenie, kluczowej dla całego śledztwa. Jednak przez cały czas dla czytelnika (choć już nie dla bohaterów) jest jasne, że w tym wszystkim musi kryć się drugie dno. Końcówka jednak okazuje się dość rozczarowująca, bo, podobnie jak w „Mindstar Rising”, Hamilton wyciąga w finale królika z kapelusza i automagicznie wyjaśnia wszystkie motywy i wątki, których, po pierwsze, czytelnik nie mógł się zanadto domyślić i, po drugie, które w całej fabule po prostu wydawały się przez cały czas zupełnie nieistotne.
Ani Greg Mandel i jego zdolności, ani Julia Evans i kłopoty jej firmy, nie są elementami, które ratowałyby „A Quantum Murder”. Najjaśniejszą stroną całej powieści są sylwetki studentów podejrzanych o morderstwo, z ich wewnętrznymi konfliktami, przedziwnymi relacjami (które stopniowo odkrywa Mandel) i nie zawsze jasną przeszłością. I gdyby tylko z kolejnej korporacyjnej historii z problemami na szeroką skalę stworzył Hamilton bardziej kameralną opowieść o zbrodni, książka mogłaby zasłużyć na lepszą ocenę.
• • •

Peter F. Hamilton
‹The Nano Flower›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułThe Nano Flower
Data wydania21 sierpnia 2009
Autor
Wydawca Pan Books
CyklGreg Mandel
ISBNB003GK21AS
FormatKindle
Gatunekfantastyka, kryminał / sensacja / thriller
Zobacz czytniki w
Skąpiec.pl
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
„The Nano Flower” to historia najdłuższa ze wszystkich trzech części, a jednocześnie pod wieloma względami najdojrzalsza. Tym razem akcja rozgrywa się wiele lat po wydarzeniach z „The Quantum Murder”. W życiu bohaterów zaszły niebagatelne zmiany, a cały świat, dzięki technologi wynalezionej i rozwiniętej przez Event Horizon, ruszył w kierunku poważnych eksploracji kosmicznych. To właśnie ten temat, wraz z całą masą wątków sf, stanowi sedno całej powieści, oferując interesujące wzbogacenie poprzednich, cyberpunkowo-dystopijnych realiów. Szczególnie że w ostatniej odsłonie serii faktycznie mamy do czynienia ze światem, nie zaś, jak poprzednio, jedynie z niewielkim jego wycinkiem. Dostajemy też nieco więcej informacji na temat katastrofalnych skutków Ocieplenia. I choć Hamilton nie jest szczególnie nachalny w prezentowaniu klęski ekologicznej (będącej zresztą w tym tomie kwestią dość odległej przeszłości), podobnych oporów nie ma w opisywaniu zbawiennej roli, jaką odegrała korporacja Julii Evans w wydobyciu Anglii, oraz świata, z globalnego kryzysu. Można podziwiać wiarę autora w ludzi, którzy w imię wyższego dobra są w stanie zrobić wszystko, a uzyskana władza ich nie zdeprawuje, ale sposób przedstawienia tego w „The Nano Flower”, jak i w pozostałych odsłonach serii, jest szyty dość grubymi nićmi.
Tutaj, jeszcze bardziej niż w dwóch wcześniejszych odsłonach, podział na wydarzenia, w których bierze udział Greg a te, które kręcą się wokół Julii Evans, jest bardzo wyraźny i kluczowy dla rozwoju całej fabuły. W pewnym momencie można wręcz dość do wniosku, że ostatni tom trylogii Mandela tylko w niewielkim stopniu dotyczy samego emerytowanego psionika. Sporo czasu ekranowego dostaje też Suzie, wychowanka Grega z czasów ulicznych walk, która przekwalifikowała się w doświadczonego najemnika. Nie bez znaczenia są też bohaterowie, którzy początkowo wydają się tkwić po drugiej stronie barykady (jeśli szukać początków wielokrotnie później powielanego przez Hamiltona archetypu „wyzwolonej” kobiety, to właśnie w „The Nano Flower” i grającej całkiem istotną rolę Charlotte). Bohaterowie dużo podróżują, a Hamilton pokazuje nam, że równie dobrze czuje się w opisywaniu i kształtowaniu swojskich (a niekiedy wręcz sielskich) terenów zmienionej przez globalne ocieplenie Anglii, co miejsc takich jak Monako, fabryka złożona z połączonych ze sobą tankowców dryfująca na eksterytorialnych wodach Atlantyku, opustoszała Grenlandia czy, last but not least, ekskluzywne wnętrze krążącego wokół Ziemi asteroidu.
Wbrew pozorom rozbita na wiele wątków fabuła przedstawiona w „The Nano Flower” składa się w ciekawą całość. Nie brak w niej interesujących zwrotów akcji, dość sztampowych rozwiązań (z nieodłącznym głównym złym, którego, dla odmiany, znamy od samego początku) i stopniowego odkrywania kolejnych tajemnic związanych z przeszłością – szczególnie tą bliższą, mającą miejsce między drugim a trzecim tomem serii. Hamilton dokonał bardzo zręcznego manewru, przedstawiając nam losy poszczególnych bohaterów w tym okresie na przestrzeni praktycznie całej powieści (czytając kolejne części z pewnymi przerwami nie wyłapałem początkowej sugestii związanej z tym, kto tak naprawdę został mężem Julii aż do momentu, kiedy zostało to bardzo wyraźnie wyjaśnione), dając nam szansę na stopniowe oswajanie się ze zmianami, jakie nastąpiły w ich życiach. Jeśli chodzi o właściwą historię, to także potrafi ona trzymać w napięciu i niepewności, szczególnie jeśli wziąć pod uwagę, że Hamilton nie oszczędza swoich bohaterów i, jak dość szybko się okazuje, stawka, o jaką toczy się gra, jest bardzo wysoka. Z drugiej jednak strony uczynienie z książki kolejnej wariacji na temat powieści detektywistycznej nie wyszło jej na dobre. Owszem, takie, a nie inne podejście zostało pod koniec wyjaśnione, ale miejscami historia naprawdę przypomina kiepskiej jakości film szpiegowski.
Wątki sf, początkowo przewijające się zaledwie na marginesie głównej opowieści i stopniowo nabierające większego znaczenia, można śmiało uznać za najlepszy element powieści. Abstrahując od sposobu, w jaki zostały nam podane (co ma związek z detektywistyczną stroną fabuły), widać że już jako autor „The Nano Flower” Hamilton pokazał, że potrafi być kreatywnym i pomysłowym autorem. Jego wariacja na temat panspermii jest naprawdę ciekawa, a zakończenie prezentuje się bardzo dobrze (w przeciwieństwie do wielu z jego późniejszych powieści) i ładnie współgra z całą resztą historii. Jednocześnie to właśnie elementy cyberpunkowe nadają tej książce odpowiedniego tempa i sprawiają, że czyta się ją szybko i z zainteresowaniem. Jest więc „The Nano Flower” nie tylko najlepszą historią z tego cyklu, ale też satysfakcjonującym zwieńczeniem serii.
koniec
19 września 2016

Komentarze

21 X 2016   18:01:16

George'a? :)

21 X 2016   18:06:43

Oczywiście, że Petera;-)

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

PRL w kryminale: Cień zbrodniarza
Sebastian Chosiński

29 IX 2023

Akcja „Pensjonatu na Strandvägen” Jerzego Edigeya nie rozgrywa się w Polsce, ale dotyka spraw polskich. Polscy bohaterowie mają też luźny związek ze swoją komunistyczną ojczyzną – albo odwiedzają ją turystycznie, albo w celach biznesowych. To wszystko sprawia, że wydana w końcu lat 60. XX wieku książka łapie się do „PRL-u w kryminale”. Ostrzeżenie! Kto nie lubi spoilerów (nawet nieoczywistych), nie powinien czytać ostatniego akapitu.

więcej »

O pożytkach ze zdrowych zębów oraz powrót do Liszkowa
Wojciech Gołąbowski

24 IX 2023

Dziesiąty (jubileuszowy?) tom przygód Jakuba Wędrowycza, „Faceci w gumofilcach” Andrzeja Pilipiuka, ma lepsze i słabsze strony. Dobrze, że te lepsze zajmują więcej miejsca.

więcej »

PRL w kryminale: Polska Ludowa oczyma reportażysty
Sebastian Chosiński

22 IX 2023

„Cztery reportaże” Jerzego Edigeya to zbiór tekstów, które pierwotnie ukazały się w latach 1979-1982 w nadzwyczaj poczytnym miesięczniku Krajowej Agencji Wydawniczej „Ekspres Reporterów”. Trzy z nich – „Tajemnica Lasku Arkońskiego”, „Zbrodniczy cień przeszłości” oraz „Rzeka wódki w Wyszkowie” – to typowe opowieści kryminalne, które, gdyby tylko odpowiednio je opracować, mogłyby stać się podstawą całkiem udanych „powieści milicyjnych”.

więcej »

Polecamy

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”

Stare wspaniałe światy:

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Z tego cyklu

Wampirze wojny
— Miłosz Cybowski

Wiedźmy wszystkich krajów
— Miłosz Cybowski

Powrót na Wyspę Księcia Edwarda
— Joanna Kapica-Curzytek

Krew ojców
— Miłosz Cybowski

Długa droga do zwycięstwa
— Miłosz Cybowski

Sukces nie jest grą przypadku
— Joanna Kapica-Curzytek

Bizantyjski przepych
— Miłosz Cybowski

Przychodzimy w pokoju, obcy bambusie
— Miłosz Cybowski

Kosmiczny grzyb w natarciu
— Miłosz Cybowski

Raz lepiej, raz gorzej
— Miłosz Cybowski

Tegoż twórcy

Fantasy z elementami sf
— Miłosz Cybowski

Wczesny Hamilton
— Miłosz Cybowski

Szable do boju, lance korpuskularne w dłoń
— Miłosz Cybowski

Kosmiczna zabawa w kryminał
— Miłosz Cybowski

Za mało cukru w cukrze
— Miłosz Cybowski

Rozwlekłe preludium
— Miłosz Cybowski

Rzeczywistość ciekawsza od snów
— Miłosz Cybowski

Deus (prawie) ex machina
— Anna Kańtoch

Opowieść powoli zmierza do końca…
— Anna Kańtoch

Z pewną dozą oryginalności
— Anna Kańtoch

Tegoż autora

W świecie pdf-ów: Typowe miasto
— Miłosz Cybowski

W krainie Wojennego Młota: Sierpień 2023
— Miłosz Cybowski

W świecie pdf-ów: Gnijący las
— Miłosz Cybowski

Zimnowojenne kompleksy i wojskowa utopia
— Miłosz Cybowski

Powrót na „Discovery”
— Miłosz Cybowski

Odyseja kosmiczna 2001: Pisarz i Reżyser
— Miłosz Cybowski

Mniej, ale więcej
— Miłosz Cybowski

Jak drzewiej o erpegach rozprawiano
— Miłosz Cybowski

Wojenna matematyka
— Miłosz Cybowski

W krainie Wojennego Młota: Lipiec 2023
— Miłosz Cybowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.