EKSTRAKT: | 70% |
---|---|
WASZ EKSTRAKT: | |
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Oko na niebie |
Tytuł oryginalny | Eye in the Sky |
Data wydania | 31 marca 2015 |
Autor | Philip K. Dick |
Przekład | Katarzyna Mioduszewicz |
Wydawca | Rebis |
ISBN | 978-83-7818-577-2 |
Format | 296s. 150×225mm; oprawa twarda, obwoluta |
Cena | 49,90 |
Gatunek | fantastyka |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | MadBooks.pl |
Wyszukaj w | Selkar.pl |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyprawa poprzez umysły |
EKSTRAKT: | 70% |
---|---|
WASZ EKSTRAKT: | |
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Oko na niebie |
Tytuł oryginalny | Eye in the Sky |
Data wydania | 31 marca 2015 |
Autor | Philip K. Dick |
Przekład | Katarzyna Mioduszewicz |
Wydawca | Rebis |
ISBN | 978-83-7818-577-2 |
Format | 296s. 150×225mm; oprawa twarda, obwoluta |
Cena | 49,90 |
Gatunek | fantastyka |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | MadBooks.pl |
Wyszukaj w | Selkar.pl |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Niektórzy ludzie chcą wszystko mieć namacalne. Mimo, że wierzą w Boga, a używają prądu z gniazdka (którego też "nie widać") nie potrafią "uwierzyć" w to, że np. lądowanie na Księżycu się zdarzyło. Musieliby chyba sami w kosmos polecieć.
Bardzo piękny spoiler zarowno "Oka na niebie", jak i "Kongresu". Pewnie także opowiadania Ballarda (niestety nie czytałam).
Takie analizy zdradzające wszystkie "twisty" fabuły byłyby na miejscu w eseju, ale nie w recenzji, po którą sięgają też osoby, które jeszcze nie wiedzą, jakie mindfucki lubią robić czytelnikowi Lem i Dick.
„Lustro naszych smutków” to tragikomedia, w której znajdziemy elementy romansu i powieści awanturniczej. Choć toczy się w latach 40. XX wieku, odnosi się do rzeczy aktualnych również dzisiaj.
więcej »Uhonorowani nagrodami Hugo i Nebula „Równi bogom” uznawani są przez samego Isaaca Asimova za najwybitniejszą powieść w jego dorobku. Ale to kolejna pozycja z wydawanej przez Rebis serii „Wehikuł czasu”, która dla dzisiejszego czytelnika może okazać się zbyt leciwa.
więcej »Jerzy Edigey w czasie drugiej wojny światowej pracował w swoim wyuczonym zawodzie w koncesjonowanej przez okupanta Izbie Adwokackiej, ale jednocześnie zaangażował się w tajne nauczanie, a kiedy wybuchło powstanie warszawskie – przystąpił do walki. Mimo to w swoich powieściach niechętnie nawiązywał, przynajmniej bezpośrednio, do tego okresu. Wyjątkiem jest – wydane już po tragicznej śmierci autora – „Zdjęcie z profilu”.
więcej »Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner
Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner
Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner
Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner
Narkotykowy trip z robalami w rolach głównych
— Sebastian Chosiński
Wasale i robale
— Katarzyna Piekarz
Wzloty i upadki
— Katarzyna Piekarz
Staronarodzeni i złowrodzy agenci Biblioteki
— Anna Nieznaj
Ziemia zginie. Na milion sposobów
— Jacek Jaciubek
Kopalnia pomysłów
— Jacek Jaciubek
Esensja czyta: Październik 2013
— Kamil Armacki, Miłosz Cybowski, Joanna Kapica-Curzytek, Jarosław Loretz, Paweł Micnas, Marcin Mroziuk, Konrad Wągrowski
Esensja czyta: Lipiec 2013
— Miłosz Cybowski, Joanna Kapica-Curzytek, Jarosław Loretz, Daniel Markiewicz, Paweł Micnas, Beatrycze Nowicka, Agnieszka Szady, Konrad Wągrowski
Moje paranoje
— Jacek Jaciubek
Boga najlepiej żuć powoli
— Mieszko B. Wandowicz
Nieprawdopodobne, a jednak prawdziwe
— Jacek Jaciubek
Zabójczy ziemniak
— Jacek Jaciubek
Szpiega wynajmę
— Jacek Jaciubek
Suchość w ustach
— Jacek Jaciubek
Wszystkie odcienie szarości
— Jacek Jaciubek
Królestwo za kafelek
— Jacek Jaciubek
Historia wiary znaczona krwią
— Jacek Jaciubek
Człowiek-puzzle
— Jacek Jaciubek
Poprzez góry, poprzez lasy
— Jacek Jaciubek
Misja na Marsa
— Jacek Jaciubek
Ja akurat kompletnie nie rozumiem tych lęków przed cyklotronami.
Owszem, pracuje się tam z wysokimi energiami, ale nadaje się je wąskim strumieniom cząstek, które się zderzają ze sobą, energia rozprasza się we wszystkich kierunkach i część powstających w wyniku zderzenia cząstek jest wychwytywana przez detektory, część (głównie te, które słabo oddziałują z materią) sobie odlatuje.
To są zjawiska bardzo ograniczone w czasie i przestrzeni, pomysły o stwarzaniu czarnej dziury, mogącej pochłonąć ziemię wydają mi się eufemistycznie mówiąc mocno przesadzone (o ile dobrze pamiętam - jeśli nawet taka czarna dziura by powstała - małe czarne dziury szybko parują).
A może po prostu laikom się w głowie nie mieści, że ktoś za niebotyczne pieniądze buduje wielokilometrowe urządzenia a potem zasila je również ogromną mocą po to, by raz na ileś tam uruchomień zaobserwować kilka bardziej egzotycznych cząstek.