Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 30 maja 2023
w Esensji w Esensjopedii

Marcin Wolski
‹Wallenrod›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWallenrod
Data wydania15 października 2012
Autor
Wydawca Zysk i S-ka
CyklWallenrod
ISBN978-83-7785-114-2
Format485s. 145×205mm
Cena32,90
Gatunekfantastyka
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Wielka Druga Rzeczpospolita
[Marcin Wolski „Wallenrod” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Autor antybaśni zajął się tym razem pracą nad historią alternatywną. „Wallenrod” Marcina Wolskiego, wydany już po raz drugi, to opowieść o tym, co by było, gdyby Piłsudski pożył kilka lat dłużej, a Polska sprzymierzyła się z III Rzeszą w walce z komunizmem. Jest to bardzo wyraźny ukłon w stronę tez stawianych przez Pawła Wieczorkiewicza, a ostatnio powtórzonych przez Piotra Zychowicza.

Miłosz Cybowski

Wielka Druga Rzeczpospolita
[Marcin Wolski „Wallenrod” - recenzja]

Autor antybaśni zajął się tym razem pracą nad historią alternatywną. „Wallenrod” Marcina Wolskiego, wydany już po raz drugi, to opowieść o tym, co by było, gdyby Piłsudski pożył kilka lat dłużej, a Polska sprzymierzyła się z III Rzeszą w walce z komunizmem. Jest to bardzo wyraźny ukłon w stronę tez stawianych przez Pawła Wieczorkiewicza, a ostatnio powtórzonych przez Piotra Zychowicza.

Marcin Wolski
‹Wallenrod›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWallenrod
Data wydania15 października 2012
Autor
Wydawca Zysk i S-ka
CyklWallenrod
ISBN978-83-7785-114-2
Format485s. 145×205mm
Cena32,90
Gatunekfantastyka
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Blurby okładkowe (autorstwa Zychowicza, Skiby i Urbanowskiego) sławią książkę Wolskiego jako „powieść, która wbija w fotel” i „najlepszą – jak dotąd – rzecz Marcina Wolskiego”. Nie podzielam tych zachwytów, ale nie ukrywam, że „Wallenrod” jest dobrze napisaną powieścią szpiegowsko-historyczną.
Na początek przyjrzyjmy się wątkom historii alternatywnej. Punktem wyjścia dla niej stało się przedłużenie życia Marszałka Piłsudskiego o kilka lat (w wyniku specjalnej kuracji, do której przekonali go jego współpracownicy); pozwoliło to nie tylko na podjęcie bardziej zdecydowanej polityki zagranicznej w latach trzydziestych, ale przede wszystkim na utrzymanie jednolitej władzy nad krajem. Piłsudski aktywnie zabrał się za próby ustanawiania sojuszy z państwami europejskimi, dochodząc prędko do wniosku, że najlepszym aliantem w nadchodzącej wojnie będą nazistowskie Niemcy. Wolski swobodnie żongluje historycznymi wydarzeniami, których długoletnia praca Marszałka nie zdołała zmienić: i tak miały miejsce anszlus Austrii, zajęcie Sudetów czy konferencja w Monachium, ale Polska nie pozostała biernym ich świadkiem.
Wszystkie sukcesy Polski nie doszłyby do skutku gdyby nie odpowiedni wywiad – tutaj w grę wchodzi drugi element powieści, czyli historia szpiegowska. Główną postać dramatu gra Halina Siberstein. Wolski, korzystając z motywu powieści szkatułkowej, przedstawia nam jej pamiętniki, które dziwnym trafem znalazły się u niego na dysku. To właśnie z perspektywy genialnej Haliny (nie ma w końcu nic łatwiejszego od uczynienia ze specjalnego agenta w niemieckim sztabie osoby o fotograficznej pamięci i znajomości kilkunastu języków) poznajemy całą alternatywną rzeczywistość II RP. Nawet kiedy narracja zbacza z wyznaczonych ścieżek, znajduje to uzasadnienie w samej formie pamiętników pisanych przez nią pod koniec życia. Nie sposób nie uśmiechnąć się przy okazji odsyłania nas przez Halinę do alternatywnych książek z historii powojennej Europy czy pamiętników uczestników wielkiej wojny.
Nie zabrakło też postaci znanych nam z naszej historii, których losy w świecie alternatywnym Wolskiego potoczyły się zupełnie inaczej. Młody student Karol Wojtyła pojawia się epizodycznie w teatralnym przedstawieniu, ale to kardynał Wyszyński zostaje wiele lat później obwołany papieżem; generał Maczek, wciąż dowódca polskich sił pancernych, jako pierwszy wkracza do podbitej przez państwa Osi Moskwy; Władysław Sikorski, po porozumieniu nawiązanym między Piłsudskim a Frontem Morges, został premierem koalicyjnego rządu, który jednak, podczas kształtowania powojennego ładu, nie uniknął katastrofy lotniczej – tym razem nie na Gibraltarze, ale na Krymie.
Sama szpiegowska historia wydaje się najsłabszym elementem powieści. Losy Haliny, jej podróż z Polski przez Australię, Amerykę aż do Niemiec i późniejsza praca w nazistowskich strukturach przedstawione są w wyjątkowo uproszczony sposób. Życiowe perypetie bohaterki (wraz z całkowicie zbędną sceną gwałtu) stanowi jedynie wymówkę i pretekst do przedstawienia alternatywnej historii wymyślonej przez Wolskiego. Kolejne romanse, spotkania z niewiernym mężem, okresy intensywnej działalności szpiegowskiej i próby przeniknięcia tajnych planów nazistów spajają „Wallenroda” w całość, ale same nie należą do najlepszych i najciekawszych. Czy to efekt solidnych uproszczeń, czy ciągłego pasma sukcesów bohaterki, czy wreszcie jej genialności, która czyni z niej agenta nie do wykrycia i mało realistyczną postać – dość dodać, że nie sposób się przejmować jej perypetiami. W końcu wiadomo, że wszystko skończy się dobrze, a II RP stanie się europejskim mocarstwem (wyraźnie pokazuje dołączona do książki mapa z roku 1945 w alternatywnej rzeczywistości). Od samego początku widać zresztą, że głównym celem Wolskiego było nie tyle przedstawienie jakiejś tam alternatywnej historii, ale raczej takiej jej wersji, w której II RP staje się europejskim, a nawet światowym mocarstwem.
I choć czyta się to przyjemnie, nie mogę dołączyć się do okrzyku zachwytu Piotra Zychowicza „ależ pięknie mogła potoczyć się nasza historia!”. „Wallenrod”, choć dobrze napisany i całkiem wciągający, jest niczym więcej jak dość przeciętną powieścią, która, przez uderzanie w nasze narodowe poczucie krzywdy w trakcie II wojny światowej i bolesne przekonanie, że mogło być lepiej (dał temu wyraz sam Zychowicz w „Pakacie Ribbentrop-Beck”), zapewnia nam rozrywkę na kilka godzin, ale raczej nie „zmusi nas do refleksji”, jak mówi okładkowy blurb z recenzji w serwisie Katedra.pl.
koniec
13 stycznia 2013

Komentarze

13 I 2013   18:29:57

Wywołany do tablicy podaje linka do "katedralnej" recenzji http://www.katedra.nast.pl/ksiazka/9093/
(...) raczej nie „zmusi nas do refleksji” - mnie zmusiła. I podejrzewam, ze kilku czytelników też się zastanowi jak mogłaby się potoczyć historia gdyby II RP zdecydowała się na mariaż z III Rzeszą. Warto dodać, że pierwsze wydanie książki ukazało się w serii "Zwrotnice czasu" już trzy lata temu, a więc przed książką Zychowicza.
I jeszcze parę słów - Wolski ostatnio specjalizuje się w "wizjach alternatywnych" -najciekawiej obok "Wallenroda" wypada już leciwy "Alterland", dużo słabiej "Jedna przegrana bitwa" (Polacy przegrywają wojnę z 1920 roku) i "Mocarstwo" (kontynuacja "Wallenroda"). Recenzja tej ostatniej pozycji niedługo ukaże się na łamach Katedry.

13 I 2013   19:12:43

p.s
Adres serwisu Katedra to Katedra.nast.pl

14 I 2013   00:23:16

A jednak Agenta Dołu Wolski nie przebije już niczym.

14 I 2013   12:00:52

Dziwią mnie takie ciągoty... W pewnych kręgach chęć pokazania jak bardzo jest się rusofobem bierze górę nad zdrowym rozsądkiem.
Z drugiej strony jeśli jakość okładki jest jakimkolwiek wyznacznikiem książki to strach się bać.
(tak wiem - nie oceniaj książki po okładce)

14 I 2013   12:31:47

Pierwotna okładka tej książki była taka: http://2010.nck.pl/uploads/img/432/wallenrod2.jpg

14 I 2013   16:58:57

To nie pierwotna okładka tylko wydanie z NCK. A dużo bardziej rusofobiczne są "Jedna przegrana bitwa" i "Mocarstwo.

14 I 2013   17:38:21

"Pierwotna" w sensie ta, w której została ta książka wydana po raz pierwszy. Jak ktoś chce oceniać książkę po okładce, to lepiej po tej pierwszej (w każdym razie tak mi się wydaje, bo sam nigdy na takie ćwiczenie umysłowe się nie zdobyłem).

15 I 2013   18:31:50

Tigana, odnośnik do Katedry podawałem za okładkowym blurbem i, o ile pamiętam, tam jesteście jako "Katedra.pl".
Owszem, można się zastanawiać nad tym, co by było gdyby, ale.. to samo można robić z dziesiątkami innych, mniejszych czy większych, wydarzeń historycznych i mnożyć wizje alternatywne nie tylko polskiej historii. Jeśli jednak o "Wallenroda" chodzi, to wizja Wolskiego nie jest dla mnie zbyt przekonująca. Uwaga o pierwotnym wydaniu książki w cyklu "Zwrotnice czasu" jest słuszna i przyznaję, że ciekawią mnie inne książki z tej serii (głównie jako porównanie z Wolskim).

W temacie rusofobiczności książki się nie wypowiem, bo nie dostrzegłem jakiegoś szczególnego nasilenia takiej tendencji w "Wallenrodzie".

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Prawdziwa przyjaźń zawsze zwycięża
Marcin Mroziuk

30 V 2023

Dla nastolatków prawdziwą tragedią może być zdarzenie, które dorośli ledwo zauważają. Z taką sytuacją mamy też do czynienia w „Sekretach Humli Hansson”, gdzie Kristina Sigunsdotter z poczuciem humoru ukazuje, jak tytułowa bohaterka radzi sobie z pierwszym poważnym kryzysem życiowym, który jest następstwem jej dwutygodniowej nieobecności w szkole.

więcej »

Krótko o książkach: Grzechy indiańskich ojców
Miłosz Cybowski

28 V 2023

„Mapa wnętrza” to bardzo amerykańska opowieść i wychwytywanie wszystkich zawartych w niej niuansów stanowi pewien problem. Czyni to z powieści Stephena Grahama Jonesa pozycję kłopotliwą zarówno w lekturze, jak i ocenie.

więcej »

PRL w kryminale: Piłeś – nie jedź!
Sebastian Chosiński

26 V 2023

Lata 70. XX wieku to zdecydowanie najlepszy okres dla Jerzego Edigeya. To w tamtej dekadzie powstały jego najwartościowsze, zachowujące atrakcyjność po dziś dzień, „powieści milicyjne”. Nie jest też chyba przypadkiem fakt, że głównym bohaterem kilku z nich jest oficer Komendy Stołecznej MO major Janusz Kaczanowski. W „Śmierci jubilera” stara się on rozwiązać sprawę, której korzenie tkwią w czasach okupacji.

więcej »

Polecamy

Jak przewidziałem drugą wojnę światową

Stare wspaniałe światy:

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Esensja czyta: Czerwiec 2017
— Miłosz Cybowski, Dawid Kantor, Anna Kańtoch, Joanna Kapica-Curzytek, Jarosław Loretz, Marcin Mroziuk

Esensja czyta: Listopad 2016
— Miłosz Cybowski, Joanna Kapica-Curzytek, Beatrycze Nowicka, Konrad Wągrowski

Smoleńsk Fiction, czyli jestem w kropce
— Konrad Wągrowski

Dyzma i postępujący regres
— Konrad Wągrowski

Smoleńsk alternatywny
— Konrad Wągrowski

Proszę już bez nimfetek
— Konrad Wągrowski

Powiedzmy diabłu dobranoc
— Konrad Wągrowski

Agentów ci u nas dostatek
— Sebastian Chosiński

Na początku była zdrada
— Sebastian Chosiński

Miejsce w kącie
— Wojciech Gołąbowski

Tegoż autora

Bywało lepiej
— Miłosz Cybowski

Ojciec i wielki syn
— Miłosz Cybowski

Księga reklamy
— Miłosz Cybowski

Na początku był Napoleon
— Miłosz Cybowski

Wesołek w krainie kwantów
— Miłosz Cybowski

Rozmowy o ratowaniu świata
— Miłosz Cybowski

Niezbędny zestaw startowy
— Miłosz Cybowski

Myślenie życzeniowe
— Miłosz Cybowski

Miniaturowy Wielki Kosmiczny Chomik w natarciu
— Miłosz Cybowski

Postęp musi trwać
— Miłosz Cybowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.