Na szczęście wydawcy zapadają w sen zimowy tylko na grudzień, więc w styczniu nie mieliśmy większych problemów z wybraniem zestawu interesujących zapowiedzi.
Na szczęście wydawcy zapadają w sen zimowy tylko na grudzień, więc w styczniu nie mieliśmy większych problemów z wybraniem zestawu interesujących zapowiedzi.
W naszym cyklicznym zestawieniu przedstawiamy najciekawsze książkowe premiery nadchodzącego miesiąca. Oczywiście część wyczekiwanych przez nas książek może się później okazać wcale nie tak wspaniała (z czystym sumieniem polecać możemy tylko wznowienia), ale na pewno każda z nich warta jest zainteresowania. Choćby po to, żeby przekonać się, w jakiej formie jest znany pisarz, jak autor poradził sobie z ciekawym/trudnym tematem albo czy książka zasługuje na nadany jej rozgłos.
Niestety, nie możemy zagwarantować terminowości wydawania prezentowanych pozycji. Dokładamy wszelkich starań, aby nasze „polecanki” pokrywały się z najświeższymi zapowiedziami, ale te lubią się zmieniać (czytaj: opóźniać) z dnia na dzień. Jeśli więc narobiliście sobie smaku, miesiąc mija, a Wasz księgarz wciąż powtarza „Jeszcze nie ma!”, to listy z pogróżkami prosimy kierować do poszczególnych wydawnictw.
Zapraszamy też do zapoznania się ze styczniowymi zapowiedziami w Kulturowskazie.
Mamy nadzieję, że kolejna na naszym rynku antologia tematyczna, tym razem poświęcona tytułowym „niebezpiecznym kobietom” dostarczy przynajmniej miłej rozrywki, tym bardziej że została ona uznana za najlepszą antologię roku 2013 przez Jury World Fantasy Awards. Temat wydaje się mieć potencjał, zresztą fani Martina zapewne sięgną po tę pozycję z uwagi na minipowieść ze świata Pieśni Lodu i Ognia.
Jednocześnie małe ostrzeżenie: część opowiadań należy do cykli w Polsce niewydawanych lub wydawanych z opóźnieniem, i siłą rzeczy mogą zawierać spoilery.
Na krótko przed premierą „Bezwstydnego Mortdecaia” z Johnnym Deppem w roli tytułowej do księgarni trafi książkowy pierwowzór filmu Davida Koeppa czyli pierwszy tom przygód arystokraty (oczywiście zdegenerowanego) i marszanda (niemoralnego) Charliego Mortdecaia. „Nie wymachuj mi tym gnatem” to niewątpliwie brytyjska specjalność, czyli czarny humor w najlepszym – sądząc po niesłabnącej od 40 lat popularności książek Kyrila Bonfiglioliego – wydaniu.
Andrea Camilleri po raz kolejny. Tym razem nie w cyklu o komisarzu Montalbano, lecz w powieści historycznej, a przynajmniej inspirowanej faktycznymi zdarzeniami. Tuż po zakończeniu II wojny światowej na Sycylii doszło do rozruchów między wyzyskiwanymi chłopami a bogatymi plantatorami. W obronie tych pierwszych stanął pewien ksiądz, na którego w odwecie wydano wyrok śmierci. Nie umarł jednak, bo w jego intencji poświęciło życie dziesięć sióstr zakonnych. Brzmi to trochę jak opis horroru z religią w tle, lecz po Camillerim możemy się raczej spodziewać solidnego kryminału z historią w tle.
Javier Cercas należy do najbardziej znanych współczesnych pisarzy hiszpańskich, jego książki („Żołnierze spod Salaminy”, „
Prędkość światła”) były pozytywnie recenzowane, również na łamach Esensji. Cercas pisze przede wszystkim o niełatwej historii swego kraju, unikając prostych osądów i podziału na czerń i biel, a jednocześnie nie stroniąc od pisarskich gier z czytelnikami. W „
Żołnierzach spod Salaminy” powracał do tematu hiszpańskiej wojny domowej, w „Anatomii chwili” interesują go czasy mniej odległe – opowiada o nieudanym zamachu stanu w Hiszpanii 23 lutego 1981 r. Książka wygrała też w rankingu dziennika „El País” na najlepszą hiszpańską książkę roku 2010.
Po nieco lżejszym „Nigdy nie wracaj” i oczyszczeniu własnej przeszłości Jack Reacher powraca do poważnych tematów. Bardzo poważnych, bo dotyczących zamachu na prezydenta Francji. Reacher opuszcza USA i wyrusza do Europy, bo – jak to bywa – miał już do czynienia z zamachowcem. Czego możemy oczekiwać po kolejnym thrillerze Lee Childa z Jackiem Reacherem w roli głównej, dokładnie wiemy. I mamy nadzieję dokładnie to otrzymać.
Sądząc po opisie i sterowcu na okładce (który może być nad wyraz zdradliwy) dostaniemy do rąk nieco steampunkową powieść przygodową, której bohater zwiedzi pół świata uciekając przed do końca nie wiadomo czym. I zapewne gdzieś w międzyczasie (pomiędzy ucieczką przed policjantami a nie zawsze zdolnymi zabójcami) uda mu się rozwiązać całą zagadkę w sposób, którego nie powstydziłby się żaden z jemu podobnych herosów.
Rok temu (w przypadku Dukaja to już norma) książkę zapowiadano jako „lekką i szybką powiastkę o końcu świata, naparzających się robotach i tajemnicy duszy ludzkiej”. Co z tej zapowiedzi zostało, przekonamy się już w styczniu. Ewentualnie w lipcu bądź październiku.
Ogólna teoria względności będzie w przyszłym roku obchodziła swoje stulecie, nie dziwi więc pojawienie się kolejnego wydawnictwa jej poświęconego. Pedro Ferreira podjął trud opowiedzenia jej historii – po co, skoro to taka staruszka? Dlatego, że wiele wskazuje na to, iż najnowsze odkrycia naukowe pozwolą na jeszcze pełniejszy rozkwit założeń, jakie przyjął Einstein na początku XX wieku.
„Honor złodzieja”, czyli tom pierwszy przygód Drothe′a stanowił przykład zgrabnie napisanej rozrywkowej fantasy o wartkiej akcji i niegłupiej intrydze. Mamy nadzieję, że część druga nie okaże się gorsza.
Kolejna powieść Eriki James ukazuje się u nas. Pisarka znana jest z tego, że jej powieści mają sympatycznych bohaterów, a jej książki mają ciepłą i przyjazną atmosferę małej społeczności, gdzie ludzie się znają i wspierają w życiowych kłopotach. Ellen po rozwodzie właśnie przeprowadza się do takiej małej miejscowości – w poszukiwaniu stabilizacji i spokoju. Może nie wszystko pójdzie zgodnie z planem, ale możemy liczyć na optymistyczne zakończenie.
To opowieść o Hiszpanii sprzed wielkiego najazdu turystów. Norman Lewis, znany w Polsce choćby z wydanych także przez Czarne zapisków z czasów II wojny światowej („Neapol `44”), zamieszkał swego czasu na Costa Brava. Dziś ta nazwa kojarzy nam się głównie z kolorowymi folderami reklamującymi wypoczynek all inclusive. A jak wyglądało to miejsce w swej bardziej prymitywnej formie, gdy o turystycznym biznesie jeszcze nikomu się nie śniło, a rytm życia był senny i wyznaczany przypływami i odpływami morza? O tym właśnie opowiada książka Lewisa.
Rzadko polecamy w naszym cyklu prace naukowe, ale ta przyciągnęła naszą uwagę. Okazuje sie że można realizować naukowe pasje również pisząc o wojowniczkach w pancernych bikini! Jeśli ktoś z czytających te słowa odrzucił karierę naukową jako nudziarstwo może już sobie pluć w brodę.
Nie wdając się w nadmierne dywagacje – fani cyklu Rothfussa z pewnością sięgną po tę pozycję, by umilić sobie oczekiwanie na trzeci tom i wraz z Auri, która wydaje się jedną z ciekawszych postaci cyklu, zwiedzić tajemnicze podziemia Uniwersytetu.
@VincenT
Ale po co czekać, skoro wydanie z 2010 jeszcze gdzieniegdzie jest dostępne? :-)