Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 30 września 2023
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXIX

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Geof Darrow, Frank Miller
‹Mistrzowie Komiksu: Big Guy i Rusty robochłopiec›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBig Guy i Rusty robochłopiec
Scenariusz
Data wydaniaczerwiec 2009
RysunkiGeof Darrow
Wydawca Egmont
CyklMistrzowie Komiksu
ISBN978-83-237-2561-9
Cena45,00
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Potwory kontra roboty
[Geof Darrow, Frank Miller „Mistrzowie Komiksu: Big Guy i Rusty robochłopiec” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Skojarzenia z głośnym „Hard Boiled” nasuwają się same. „Big Guy i Rusty Robochłopiec” to także dzieło Franka Millera (scenariusz) i Geoffa Darrowa (rysunki). Tak jak i w poprzednim albumie mamy do czynienia z wizją futurystyczną, a Darrow po raz kolejny daje popis szczegółowości rysunku. Na tym jednak podobieństwa się kończą.

Konrad Wągrowski

Potwory kontra roboty
[Geof Darrow, Frank Miller „Mistrzowie Komiksu: Big Guy i Rusty robochłopiec” - recenzja]

Skojarzenia z głośnym „Hard Boiled” nasuwają się same. „Big Guy i Rusty Robochłopiec” to także dzieło Franka Millera (scenariusz) i Geoffa Darrowa (rysunki). Tak jak i w poprzednim albumie mamy do czynienia z wizją futurystyczną, a Darrow po raz kolejny daje popis szczegółowości rysunku. Na tym jednak podobieństwa się kończą.

Geof Darrow, Frank Miller
‹Mistrzowie Komiksu: Big Guy i Rusty robochłopiec›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBig Guy i Rusty robochłopiec
Scenariusz
Data wydaniaczerwiec 2009
RysunkiGeof Darrow
Wydawca Egmont
CyklMistrzowie Komiksu
ISBN978-83-237-2561-9
Cena45,00
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
„Hard Boiled” był co prawda ironiczną, ale jednak bardzo mroczną wizją przyszłości. Wizją świata zdehumanizowanego, brutalnego i okrutnego. Szczegółowość rysunku Darrowa pozwalała z jednej strony na oddanie skrajnej przemocy, z drugiej charakteryzowała w detalach przedstawianą rzeczywistość. W przypadku „Big Guya” natomiast wszystko – scenariusz, wizja przyszłości, detaliczność rysunku – będzie służyło tylko rozrywce.
Cały ten komiks jest – przepraszam za słowo – postmodernistyczną zabawą. Scenariusz łączy wątki japońskich „monster movies” z przygodową fantastyką klasy „B” lat 50. i młodzieżowymi komiksami tamtych czasów. Japońskie laboratorium przygotowuje się do ważnego eksperymentu. Już za chwilę uda się tu odtworzyć „zupę pierwotną” – hipotetyczną mieszaninę substancji organicznych, z której miliony lat wcześniej powstało życie. Eksperyment – jak to z eksperymentami w takich dziełach bywa – idzie jednak w nieoczekiwanym kierunku. Z „zupy” powstaje straszliwy potwór – ogromny, zmiennokształtny i praktycznie niezniszczalny. Nie daje mu rady japońska armia, nie daje japoński miniaturowy robot (tytułowy Rusty Robochłopiec), potrzebna jest pomoc zza oceanu. Do walki wyrusza Big Guy – wielki amerykański robot bojowy.
Frank Miller bawi się konwencją, stylizując komiks na dzieła lat 50. Z fabularnego punktu widzenia klisza goni kliszę. Wiadomo, że eksperyment pójdzie źle, wiadomo jak się zakończy próba wojskowego opanowania sytuacji. Ale Miller idzie dalej w stylizacji. Wprowadza do komiksu narratora, komentującego wszystkie wydarzenia w charakterystycznym, napuszonym, patetycznym stylu („Są tacy, którzy spróbują. Odważne, pełne poświęcenia dusze, zdecydowane położyć kres temu potwornemu dziełu zniszczenia”). Podobne kwestie wypowiadają bohaterowie („Możemy wezwać nadzwyczajnego wojownika! I właśnie tak zrobimy!”), a także – co ciekawe – sam potwór („Zmyślne małe gryzonie. Wasze bomby uderzają we mnie z siłą letniego wietrzyku!”). Wszystko to nadaje oczywiście całości owego klimatu retro, ale też spina album w ironicznej klamrze. Dziś bowiem takie deklaracje brzmią przede wszystkim zabawnie.
Ale to nie koniec owych deklaracji. Całość albumu jest przesycona duchem amerykańskiej młodzieżowej twórczości przygodowej lat 50. w jeszcze większym stopniu. Miller bawi się, wplatając w narrację ówczesne motywy o charakterze edukacyjno-wychowawczym. Deklaratywne odwołania do religii i Boga (co zabawne – wygłaszane przez robota), pochwały szlachetności, prawości, obowiązek obrony słabszych. Żeby było jeszcze ciekawiej – całość jest przedstawiona jako wyraz przekonania o przywódczej roli USA. Japończycy, po wykorzystaniu własnych sił, zwracają się prośbą o pomoc do potężnego sojusznika, a ten oczywiście jej nie odmówi, ratując nie tylko Japonię, ale i cały świat. Krótko mówiąc, Miller świadomie i bezczelnie eksponuje to, co zawsze w kulturze popularnej było najbardziej irytujące dla odbiorcy spoza Stanów. Tym razem czyni to jednak dla zabawy – bo naprawdę trudno odbierać to dziś bez uśmiechu. Chyba, że dla ktoś jest z założenia odporny na treści ujęte w nawias. Ale to już będzie jego problem.
Szkoda, że polski czytelnik nie będzie w stanie docenić większości odwołań, jako że dla niego fantastyka lat 50. kojarzy się w najlepszym razie ze Stanisławem Lemem, a nie z bezpretensjonalną zabawą potworami i wielkimi robotami. Cóż, w takim razie pozostaje przyjemność obcowania ze szczegółowo oddaną scenografią futurystycznego Tokio i rysunkami wielkiej rozwałki. Zawsze coś.
Niech Was nie zwiedzie galeria okładek na końcu tego albumu. To kolejny żart Millera i Darrowa, bo kolejne części nie powstały. Nakręcono natomiast 26-odcinkowy serial animowany, co dowodzi nośności bohaterów wymyślonych na potrzeby tego komiksu, ale to już zupełnie inna historia.
koniec
28 października 2009

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Cham, prostak i… bohater
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

30 IX 2023

Znany z rewelacyjnego cyklu „Baśnie” Jack Horner powraca. Tym razem jednak jako pierwszoplanowa postać swojej własnej serii „Jack z Baśni”, której obszerny pierwszy tom niedawno trafił do księgarń.

więcej »

Gdzie dwóch się bije…
Dagmara Trembicka-Brzozowska

29 IX 2023

Dwunasty album z przygodami genialnego socjopaty i jego wnuka jest kolejnym przykładem na to, że długie fabuły sprawdzają się w tej serii lepiej.

więcej »

Tylko praca dyplomowa, niestety
Wojciech Gołąbowski

28 IX 2023

Tomasz z Akwinu, zwany Akwinatą. Święty kościoła katolickiego. Jeden z najwybitniejszych myślicieli w historii nie tylko tegoż kościoła. Chilijski komiks „Historia o niemym wole” przybliża nam jego życie.

więcej »

Polecamy

Nowe status quo

Niekoniecznie jasno pisane:

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część pierwsza
— Marcin Knyszyński

Superbohater zza biurka
— Marcin Knyszyński

Myślę, więc jestem – tym, kim myślę, że jestem
— Marcin Knyszyński

Kurde blaszka!
— Marcin Knyszyński

Podpatrywanie człowieczeństwa
— Marcin Knyszyński

Suprawielki pantechnobarok
— Marcin Knyszyński

Teraz (naprawdę) mamy kryzys
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Kto powstrzyma Geofa Darrowa?
— Marcin Knyszyński

Nudna wizualna orgia
— Marcin Knyszyński

Kadry totalne
— Marcin Knyszyński

Miasto, flaki, maszyna
— Konrad Wągrowski

Tegoż autora

Kosmiczny redaktor
— Konrad Wągrowski

Statek szalony
— Konrad Wągrowski

Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski

Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski

Potwór i cudowna istota
— Konrad Wągrowski

Migające światła
— Konrad Wągrowski

Śladami Hitchcocka
— Konrad Wągrowski

Miliony sześć stóp pod ziemią
— Konrad Wągrowski

Tak bardzo chciałbym (po)zostać kumplem twym
— Konrad Wągrowski

Kac Vegas w Zakopanem
— Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.