Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 2 października 2023
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXIX

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Wojny robotów
[ - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Całkowitym przypadkiem trafił do mnie „War World Robot” - ni to artbook, ni to parakomiks, ni to ilustrowana książka autorstwa Ashleya Wooda . Jest to dzieło na pewno nietypowe, którego za cholerę nie wiem jak ugryźć. No bo ogląda się to z zapartym tchem, ale z drugiej strony szczątkowa fabuła (choć w sumie trudno tu mówić o jakiejś całości fabularnej) pozostawia spory niedosyt.

Daniel Gizicki

Wojny robotów
[ - recenzja]

Całkowitym przypadkiem trafił do mnie „War World Robot” - ni to artbook, ni to parakomiks, ni to ilustrowana książka autorstwa Ashleya Wooda . Jest to dzieło na pewno nietypowe, którego za cholerę nie wiem jak ugryźć. No bo ogląda się to z zapartym tchem, ale z drugiej strony szczątkowa fabuła (choć w sumie trudno tu mówić o jakiejś całości fabularnej) pozostawia spory niedosyt.
Album ten liczy zaledwie 48 stron, a opublikowało go wydawnictwo IDW (ci od „30 dni nocy”). Format komiksu jest kwadratem 30×30 centymetrów, wewnątrz znajdziemy pojedyncze ilustracje, czasem łączące się w jakieś ciągi przyczynowo skutkowe, czasem korespondujące z fragmentami tekstu, umieszczonymi w rogach białych stron. Jednak podczas lektury miałem nieodparte wrażenie, że są to tylko wyrywkowe fragmenty historii, którą autor daje czytelnikowi/oglądaczowi jedynie podejrzeć przez dziurkę po kuli. Wiadomo tylko, że Ziemianie walczą z Marsjanami, ale czy Marsjanie to kosmici, czy ludzie którzy się tam osiedlili – to już pozostaje w sferze domysłów. W każdym razie trwa wojna, która raz toczy się na Marsie, innym razem na Ziemi. Oddziały sformowane są z ludzi i samodzielnie funkcjonujących robotów (galerię ich wizerunków oraz modeli obejrzyjcie sobie na blogu Wooda), którzy tłuką się nie wiadomo właściwie dlaczego. Wiadomo natomiast, że roboty skonstruował niejaki Walter Rotchild, który siedzi sobie na Księżycu i sprzedaje swoje „dzieci” obu stronom konfliktu…
Wood pokazuje jedynie odbicia wykreowanego przez siebie świata za pomocą statycznych ilustracji oraz listów, raportów i zapisków różnych postaci przebywających w przypadkowych miejscach ogarniętych konfliktem. A to dramatyczne wydarzenia relacjonuje sierżant, którego oddział jest właśnie dziesiątkowany, a to ojciec pisze do syna – żołnierza, tłumacząc dlaczego zepsuty robot świetnie funkcjonuje jako pomoc w gospodarstwie rolnym. Ta przemyślana, szczątkowa forma opowieści jest bardzo ciekawa, chciałbym się jednak dowiedzieć dużo więcej o świecie, w którym rozgrywają się wydarzenia. Być może Wood jeszcze to jakoś rozwinie? Bo to, co zawiera ten album, to dla mnie stanowczo za mało.
Graficznie „War World Robot” po prostu miażdży. Rewelacyjne, ekspresyjne ilustracje, z jednej strony są raczej statyczne, z drugiej Woodowi udało się zakląć w tych obrazach chaos wojny, strach i bliskość śmierci. W połączeniu z mgławicową i pozrywaną narracją, wywierają one piorunujące wrażenie. To po prostu trzeba zobaczyć! Więc jeśli będziecie mieli okazję, zajrzyjcie do „War World Robot”. Myślę, że warto.
koniec
16 kwietnia 2009
Więcej tekstów Daniela Gizickiego o komiksach i nie tylko znajdziesz tutaj.

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Gdy szukasz własnej drogi
Wojciech Gołąbowski

2 X 2023

Czy podpada pod „religijny” komiks rozpoczynający się od wyjścia z kościoła zbuntowanego bierzmowańca, którego kapela śpiewa o apostazji? A może „Fos-Zoe” jest tylko biografią pewnego otrutego księdza?

więcej »

Tajfun powraca, by dać łupnia
Maciej Jasiński

1 X 2023

„Tajfun” to obok „Binio Billa” moja ulubiona seria, jaką czytałem w „Świecie Młodych”. Bardzo lubiłem klimaty science fiction, a połączenie tego z sensacją i elementami kung-fu tworzyło mieszankę, która zawładnęła moim dziecięcym umysłem. To nie były dopieszczone scenariuszowo i graficznie komiksy jak „Yans” czy „Thorgal”. Ale miały w sobie to coś, co elektryzowało kilkadziesiąt lat temu. Widać było w tym wszystkim wielką radość tworzenia. Czułem podświadomie, że Tadeusz Raczkiewicz świetnie (...)

więcej »

Cham, prostak i… bohater
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

30 IX 2023

Znany z rewelacyjnego cyklu „Baśnie” Jack Horner powraca. Tym razem jednak jako pierwszoplanowa postać swojej własnej serii „Jack z Baśni”, której obszerny pierwszy tom niedawno trafił do księgarń.

więcej »

Polecamy

Nowe status quo

Niekoniecznie jasno pisane:

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część pierwsza
— Marcin Knyszyński

Superbohater zza biurka
— Marcin Knyszyński

Myślę, więc jestem – tym, kim myślę, że jestem
— Marcin Knyszyński

Kurde blaszka!
— Marcin Knyszyński

Podpatrywanie człowieczeństwa
— Marcin Knyszyński

Suprawielki pantechnobarok
— Marcin Knyszyński

Teraz (naprawdę) mamy kryzys
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż autora

Na marginesie scenariusza #1
— Daniel Gizicki

Na północy krew z rozbitych czaszek bucha
— Daniel Gizicki

Letnie dni
— Daniel Gizicki

Narkotyki i poszukiwania
— Daniel Gizicki

Wspaniały komiks!
— Daniel Gizicki

Młodociani turpiści?
— Daniel Gizicki

Czy na sali jest korekta?
— Daniel Gizicki

Dla fanów Naruto
— Daniel Gizicki

Uwaga, kiepścizna!
— Daniel Gizicki

Sztuka jest nieśmiertelna!
— Daniel Gizicki

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.