"Podróżnicy” to komiks przede wszystkim dla miłośników powieści przygodowych rozgrywających się na dzikich i nieznanych terenach Kanady i Stanów Zjednoczonych, którzy przedkładają niezłą fabułę nad realizm opisywanych wydarzeń.
Oszczędzaj oddech
[Zbigniew Kasprzak, Macleod „Podróżnicy”, Zbigniew Kasprzak „Zbigniew Kasprzak” - recenzja]
"Podróżnicy” to komiks przede wszystkim dla miłośników powieści przygodowych rozgrywających się na dzikich i nieznanych terenach Kanady i Stanów Zjednoczonych, którzy przedkładają niezłą fabułę nad realizm opisywanych wydarzeń.
Zbigniew Kasprzak, Macleod
‹Podróżnicy›
Kanada, początek XIX wieku. Stale rosnący popyt na zwierzęce futra zaspokajają faktorie dalekiej północy. Jedynymi łącznikami pomiędzy dzikim światem traperów a rynkami zbytu w bardziej cywilizowanych stronach są „Podróżnicy” (Voyageurs) – ludzie, którzy łodziami, a często – niczym nepalscy Szerpowie – na własnych plecach przenoszą cenne ładunki futer i skór.
„Podróżnicy” to komiks Macleoda (scenariusz) i Zbigniewa Kasprzaka, znanego także jako KAS (rysunki), opowiadający o przygodach takich właśnie przewoźników i dostawców futer . We Francji historia ta została opublikowana w dwóch tomach zatytułowanych kolejno „Athabasca” (Le Lombard, 1995) i „Grizzly” (Le Lombard, 1997). Ten podział również w polskim, jednotomowym wydaniu czytelnik dostrzeże bez trudu. Oba albumy opowiadają inne historie, mimo iż następują one chronologicznie, są osadzone w tych samych realiach i mają tych samych bohaterów.
Na początku poznajemy młodego Szkota, Brana MacLeoda, który wbrew własnej woli trafia w kanadyjskie ostępy w towarzystwie dziwnego, małomównego jegomościa zwanego Kerouac. Zabrał on MacLeoda, zwanego żartobliwie Scotty, kiedy ten leżał nieprzytomny po bójce w jednym z zaułków Montrealu. Powody, dla których zdecydował się to zrobić, są wyjaśnione co najmniej mgliście. Nie wiadomo również, kim są obaj bohaterowie, ani dlaczego Scotty decyduje się jednak na dalszą podróż na północ, w rejon jeziora Athabasca. O ile jednak profesja Kerouaca szybko wychodzi na jaw – jest on członkiem jednej z grup „Podróżników” – o tyle przeszłość MacLeoda pozostaje tajemnicą do końca. Grunt, że w nowej dla siebie sytuacji będzie on musiał nauczyć się sobie radzić. A dla nieprzywykłego do tułaczego życia traperów żółtodzioba – zwanego w książkach podróżniczych greenhornem – nauka ta będzie prawdziwym wyzwaniem.
Spotkanie MacLeoda z Kerousakiem jest typowym zderzeniem starego wygi z nowicjuszem – starego mistrza z przypadkowym uczniem. MacLeod boleśnie odczuwa każde nowe doświadczenie, ale dzięki temu czytelnik poznaje barwne, lecz ciężkie życie Podróżników. Są to ludzie, którzy niejednokrotnie muszą zmierzyć się z siłami natury, dzikimi zwierzętami, lub własnymi słabościami. Czasami przeciwnik ma postać ludzką – jawi się jako wrogie plemię Indian, lub chciwy i pozbawiony skrupułów biały handlarz Fairborough.
Zbigniew Kasprzak
Zbigniew (KAS) Kasprzak
|
Imię | Zbigniew |
Nazwisko | Kasprzak |
Jednakże Podróżnicy to ludzie twardzi, nawykli do niebezpieczeństw i przeciwności, znający zwyczaje Indian i potrafiący doskonale radzić sobie w leśnych ostępach. Tworzą oni rodzaj wyznającej określone zasady wspólnoty. Liczy się dla nich przede wszystkim uczciwość, zaufanie, wsparcie ze strony drugiego człowieka.
Z góry wiadomo, że nauka, jakiej doświadczy Scotty, będzie długa i mozolna. Tym bardziej, że na każdym kroku wykazuje się on daleko idącą ignorancją i niezrozumieniem. W drugim albumie, sytuacja ta jednak zmieni się. Młody Szkot nabierze doświadczenia, a wraz z nim zyska szacunek i zaufanie innych. Jest uczniem na tyle pojętnym, że jego umiejętności i poświęcenie uratują życie innym. Tak więc mamy tu do czynienia z klasyczną metamorfozą bohatera, który zmienia nie tylko swoje postępowanie, ale także przechodzi przemianę wewnętrzną. Symbolicznie odzwierciedla to jego podróż nad jezioro Athabasca. Wracając jest już zupełnie innym człowiekiem.
Zatem „Podróżnicy” to z jednej strony opowieść o życiu ludzi, którzy prawdopodobnie odegrali niemałą rolę w gospodarczym rozwoju Kanady. Motyw praktycznie niewykorzystany w literaturze przygodowej tego typu. Z drugiej strony to historia pojedynczego człowieka, który uczy się życia w zupełnie nowych dla siebie warunkach.
Niestety komiks ten obfituje w całe mnóstwo zdarzeń co najmniej mało prawdopodobnych. Nawet opierając swoją wiedzę na temat tamtych czasów wyłącznie na książkach przygodowych Jamesa F. Coopera, czy Karola Maya, czytelnik z pewnością dostrzeże absurdalność niektórych sytuacji. Na przykład na 48 stronach drugiego tomu, bohaterowie aż trzy razy spotykają niedźwiedzia. Pierwsze spotkanie jest nierozstrzygnięte, kolejne dwa kończą się śmiercią zwierzęcia przez zasztyletowanie. Przyjmijmy, że w dzikich ostępach, na przestrzeni kilku dni, byłoby to możliwe. Ale śmiałek dwukrotnie rzucający się na niedźwiedzia z nożem to szaleństwo ostateczne i dalekie od rzeczywistości.

Podróżnicy
Inny przykład: po katastrofie na rzece, Scotty i Kerouac znajdują się sami w zupełnej głuszy. Nie mają przy sobie żadnych widocznych narzędzi ani bagaży, a już kilka dni później dysponują łukiem, strzałami i kilkoma słusznej wielkości futrami, których przygotowanie zajęłoby tygodnie. Lub zupełny już nonsens: indiańska żona Kerouaca wyrusza na poszukiwanie męża w czasie śnieżycy. Następnego dnia rano jeden z bohaterów o przezwisku Grizzly rusza po jej śladach pozostawionych na śniegu. Nie trzeba być tropicielem, żeby stwierdzić, że padający śnieg zatrze wszelkie tropy.
W „Podróżnikach” znajdziemy również elementy humorystyczne. Zamiłowanie Szkota do śpiewu i gry na kobzie jest wielokrotnie i słusznie złośliwie komentowane (na komentarz jednego z Indian MacLeod mówi: „Tępak, nie zna się na szkockiej muzyce”). Niestety nieporadność Szkota na początku jego wędrówki na dłuższą metę drażni niż śmieszy, podobnie jak ciągle powracający greps „oszczędzaj oddech” – w sytuacjach, gdy jeden z bohaterów za dużo gada.
Warty podkreślenia wydaje się historyczny kontekst wydarzeń opisanych w „Podróżnikach”. Bohaterowie to szukający szczęścia w Nowym Świecie Bretończyk Erwan Kerouac i autentyczny, rudowłosy Szkot Bran MacLeod. Ich przeciwnikiem jest Anglik o nazwisku Fairborough. Pomiędzy nim a MacLeodem utrzymuje się silny, wyniesiony jeszcze ze starego kraju antagonizm. W XIII wieku Anglia najechała Szkocję, by wreszcie, po wiekach wojen, w 1652 roku uczynić z niej część Imperium Brytyjskiego. Co więcej państwo kanadyjskie zostało ukształtowane głównie pod wpływem tych trzech narodów. Przejawem tego jest fakt, iż obecnie dwa oficjalnie obowiązujące w tym kraju języki to angielski i francuski.
Jeśli chodzi o wizualną stronę „Podróżników”, KAS pokazuje tutaj najlepszą formę. Jego klasyczne, realistyczne rysunki są o wiele bardziej szczegółowe i precyzyjne niż ostatnie albumy „Yansa”. Uwagę zwracają przede wszystkim panoramiczne obrazy kanadyjskich ostępów. Widać, że rysownik wykonał sporą pracę dokumentacyjną. Komiks jest również o wiele lepiej opowiedziany i niemal całkowicie pozbawiony narracyjnych dłużyzn. Niestety nie obyło się bez drobnych kiksów. Na kilku obrazkach, Grizzly nie ma na twarzy śladów po pazurach, będących pamiątką po spotkaniu z niedźwiedziem. Ot, drobnostka. Pod względem rysunku „Podróżnicy” to komiks dosyć charakterystyczny dla twórczości KAS-a.
„Podróżnicy” to komiks przede wszystkim dla miłośników powieści przygodowych rozgrywających się na dzikich i nieznanych terenach Kanady i Stanów Zjednoczonych, którzy przedkładają niezłą fabułę nad realizm opisywanych wydarzeń. Mimo wszystko jednak komiks ten wydaje się pozycją dosyć przeciętną.
