O wojnie trojańskiej słyszał bez wątpienia każdy. Co dokładnie się wydarzyło pod murami Troi, nie wiadomo, ale znana jest wersja przedstawiona przez Homera. To opowieść, która stała się kluczowym elementem współczesnej kultury. Nawet jeśli prawie nikt nie zna oryginału, każdy wie o tym, że te epickie zmagania zapoczątkował spór o kobietę…
Pod Troją bez zmian
[Santiago Garcia, Javier Olivares „Gniew” - recenzja]
O wojnie trojańskiej słyszał bez wątpienia każdy. Co dokładnie się wydarzyło pod murami Troi, nie wiadomo, ale znana jest wersja przedstawiona przez Homera. To opowieść, która stała się kluczowym elementem współczesnej kultury. Nawet jeśli prawie nikt nie zna oryginału, każdy wie o tym, że te epickie zmagania zapoczątkował spór o kobietę…
Santiago Garcia, Javier Olivares
‹Gniew›
Parys porwał Helenę, żonę króla Sparty. Zakochał się w niej i uznał, że porwanie będzie całkiem dobrym rozwiązaniem w tej sytuacji. Poza tym, czyż Afrodyta nie obiecała mu najpiękniejszej kobiety na świecie w zamian za małą przysługę? Menelaos, jak na zazdrosnego męża i króla Sparty przystało, postanowił odzyskać swoją ukochaną. Zwołał zatem wojska i wyruszył pod Troję. Tu przez niemal dziesięć lat trwały walki, które zakończyły się ostatecznie zdobyciem miasta. Przez te dziesięć lat wiele się zapewne działo, ale te zdarzenia nie miały w sobie nic z epickości, jaką nadał im – zresztą dopiero kilkaset lat później – Homer. Samą wojnę datuje się na XIII-XII wiek przed naszą erą, natomiast dzieło Homera powstało najprawdopodobniej około VIII-VII wieku przed naszą erą. A zatem co najmniej pięćset lat po zdobyciu Troi. Autor korzystał z rozlicznych, głównie ustnych źródeł przekazywanych i ubarwianych z pokolenia na pokolenie. „Iliada” opisuje heroiczne czyny bohaterów, które przez setki lat same uległy mityzacji.
Dlaczego o tym wspominam? Przede wszystkim dlatego, że autorzy „Gniewu” sami problematyzują w swoim komiksie ten konstrukcjonistyczny charakter opowieści, która stała się jednym z kamieni węgielnych współczesnej Europy. Ale po kolei. Opowieść Javiera Olivaresa oraz Santiago Garcii koncentruje się na jednym, za to kluczowym epizodzie tej wojny. Oto Agamemnon wykrada Achillesowi jego niewolnicę – jako dowódca wojsk ma do tego prawo. Achilles wpada w furię, ale nie może przeciwstawić się decyzji dowódcy. Może za to zrobić coś innego: rezygnuje mianowicie z udziału w oblężeniu Troi. Jego Myrmidonowie, stanowiący dotąd główną siłę wojsk Achajów, nie pojawiają się już na placu boju. Konsekwencje są fatalne dla oblegających i szala zwycięstwa przechyla się na stronę Trojan. Achilles pozostaje nieprzejednany; urażona została jego duma i nie ma mowy o tym, by zmienił decyzję.
A zatem mamy opowieść w opowieści. Konflikt o niewolnicę staje się czynnikiem wpływającym na konflikt o królową, a Bryzeida zostaje w pewnym sensie zrównana z Heleną. Urażona duma Achillesa sprawia, że urażona duma Menelaosa nie zostanie pomszczona. Autorzy koncentrują się właśnie na tym jednostkowym wymiarze historii. Podczas lektury śledzimy Achillesa i wsłuchujemy się w jego wygłaszane podczas różnych rozmów refleksje o naturze wojny. I nie słyszymy dzielnego wojownika żądnego krwi swoich ofiar oraz poszukującego chwały na polu walki, lecz poznajemy opinie sfrustrowanego człowieka, który od niemal dziesięciu lat zabija ludzi, których nawet nie zna. Słyszymy mężczyznę, który wie, że jest najeźdźcą zabijającym ludzi broniących własnego kraju. Ma świadomość tego, że mógłby prowadzić zupełnie inne – lepsze – życie. Zniewaga ze strony Agamemnona przelewa czarę goryczy i Achilles postanawia zakończyć takie życie. W konsekwencji komiks staje się antywojennym manifestem, który jednak skazany jest na porażkę – tak, jak na porażkę w realizacji swoich zamierzeń skazany jest Achilles. Nasza kultura kształtowała się bowiem pod wpływem narracji o heroicznych czynach dokonywanych podczas krwawych wojen i takie narracje cały czas są – niestety – zdecydowanie bardziej wpływowe niż narracje antywojenne. Mitologizowanie wojny, kult bohaterów, opowieści o heroicznych zmaganiach – wszystko to ma swoje źródła, jak zdają się mówić autorzy „Gniewu”, w wiekopomnym dziele Homera. Dziele, które w gruncie rzeczy opowiada o dziesięciu latach „żarcia gówna i piachu na zasranej plaży”, jak mówi w komiksie jeden z uczestników tych zmagań. A mimo to udało się z tego zrobić wzniosłą opowieść o miłości, heroizmie i poświęceniu.
O ile zatem w narracji można dopatrzyć się swoistej polemiki z homerycką tradycją, o tyle w warstwie graficznej mamy do czynienia z bardzo wyraźnymi nawiązaniami do tradycji. Przedstawiając sceny bitewne Javier Olivares czerpie ze starożytnych źródeł. Jego wojownicy przyjmują pozy, w jakich zostali utrwaleni w starożytnym malarstwie. Autor za pomocą grubego konturu przedstawia wystylizowane postaci przywołujące skojarzenia ze scenami będącymi przedmiotem greckiego malarstwa wazowego. Również i paleta barw jest ograniczona do ciepłych odcieni czerwieni i brązu, kontrapunktowanych chłodnymi błękitami i szarościami. Całość prezentuje się wyśmienicie, wzmacniając wymowę komiksu.
„Gniew” stanowi jedną z wielu prób ponownego spojrzenia na dzieło Homera. Olivares i Garcia starają się spojrzeć na „Iliadę” w sposób odbiegający od klasycznych schematów interpretacyjnych. Nie tylko dokonują uwspółcześnienia tej narracji, ale nawet wybiegają w przyszłość, wplatając do tej historii sekwencję rozgrywającą się w przyszłości. Ten fragment nie jest tylko okazją do zabawy z formą, ale zdaje się uwypuklać uniwersalny charakter przesłania, które da się z tej opowieści odczytać. Chodzi tu przede wszystkim o ukazanie wojny jako zdarzenia, które jest całkowitym zaprzeczeniem jakiejkolwiek wzniosłości. To jedynie ludzie nadają jej taki charakter, uparcie snując opowieści o bohaterach i ich chwalebnych czynach. Kto wie, być może wojownicy zabijający i umierający pod murami Troi za sprawę, której nawet do końca nie rozumieli, właśnie w tym komiksie znaleźliby więcej prawdy o tej wojnie, niż w eposie Homera.
