Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 29 marca 2023
w Esensji w Esensjopedii

Mike Carey, Peter Gross, Ryan Kelly
‹Lucyfer #3 (wyd.zbiorcze)›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLucyfer #3 (wyd.zbiorcze)
Scenariusz
Data wydania9 lutego 2022
RysunkiPeter Gross, Ryan Kelly
PrzekładPaulina Braiter
Wydawca Egmont
CyklLucyfer
ISBN9788328150935
Format696s. 170x260mm
Cena149,99
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Coś kontra nic
[Mike Carey, Peter Gross, Ryan Kelly „Lucyfer #3 (wyd.zbiorcze)” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Egmont wydał niedawno trzeci, zbiorczy tom „Lucyfera” autorstwa Mike’a Careya. Magiczna opowieść o Gwieździe Zarannej zmierza powoli ku końcowi. Ale tak naprawdę powoli – wszak mamy do czynienia z kolejnym „omnibusem”, albumem liczącym sobie siedemset stron wypełnionym po brzegi fantastyczną fikcją. Niełatwą w lekturze – zaznaczmy.

Marcin Knyszyński

Coś kontra nic
[Mike Carey, Peter Gross, Ryan Kelly „Lucyfer #3 (wyd.zbiorcze)” - recenzja]

Egmont wydał niedawno trzeci, zbiorczy tom „Lucyfera” autorstwa Mike’a Careya. Magiczna opowieść o Gwieździe Zarannej zmierza powoli ku końcowi. Ale tak naprawdę powoli – wszak mamy do czynienia z kolejnym „omnibusem”, albumem liczącym sobie siedemset stron wypełnionym po brzegi fantastyczną fikcją. Niełatwą w lekturze – zaznaczmy.

Mike Carey, Peter Gross, Ryan Kelly
‹Lucyfer #3 (wyd.zbiorcze)›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLucyfer #3 (wyd.zbiorcze)
Scenariusz
Data wydania9 lutego 2022
RysunkiPeter Gross, Ryan Kelly
PrzekładPaulina Braiter
Wydawca Egmont
CyklLucyfer
ISBN9788328150935
Format696s. 170x260mm
Cena149,99
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Cała seria o Lucyferze, autorstwa Mike’a Careya liczy sobie siedemdziesiąt pięć odcinków, podzielonych na trzy tomy o podobniej (mniej więcej) objętości. Tom drugi, zakończył się w sposób zapowiadający naprawdę emocjonujące wydarzenia. Lucyfer uratował duszę Elaine Belloc, wnuczki samego Boga i własnej bratanicy, puszczając z dymem Dworce Ciszy i miliardy ich mieszkańców. Postanowił też przepędzić ze swojego wszechświata wszystkie bóstwa, bożków i inne nadnaturalne istoty, aby raz na zawsze zapobiec powstawaniu tam jakichkolwiek kultów. Zapomniał niestety o matce Mazikeen, Lilith, władczyni istot pozostających w odwiecznym konflikcie zarówno z Niebem jak i Piekłem. W Piekle włada człowiek, niejaki Christopher Rudd, który zlikwidował miejsca wiecznych kaźni i chce humanizować demony. Ojciec Elaine, Archanioł Michał, postawił się w końcu własnemu ojcu i podobnie jak Lucyfer postanowił wyrwać się z kajdan narzuconego przez Boga determinizmu. Sam Stwórca z kolei opuścił Srebrne Miasto, porzucił Niebo i nikt nie wie, gdzie przebywa. Zagubione anioły przeczuwają, że teraz nad Niebem zawiśnie prawdziwe niebezpieczeństwo.
Trzeci tom zamyka tę całą epicką opowieść. Po odejściu Jahwe całemu istnieniu zagraża unicestwienie i to z bardzo prozaicznego, wręcz „fizycznego” powodu. Mike Carey robi jedno, bardzo proste i jakże fascynujące założenie – na początku było „Słowo”. Dokładnie tak! Gdy Boga zabrakło, jego Logos zaczyna blaknąć, moc spajająca całą rzeczywistość słabnie, a ona sama zaczyna się kruszyć. Wszyscy mieszkańcy, wszystkich miejsc we wszechświecie zaczynają doznawać dziwnej apatii, rośnie marazm, gasną uczucia, nadchodzi (dosłownie i w przenośni) Nicość. Świat się kończy, ale nikt się tym nie przejmuje. Dawne moce, od zawsze pragnące upadku świata stworzonego przez Jahwe zaczynają wyłaniać się z mroku. Lilith i jej oddziały szykują się do ataku na Srebrne Miasto i tylko sojusz Nieba i Piekła, wydarzenie bezprecedensowe na skalę wszechświata, może zapobiec nie tylko upadkowi Miasta, ale i anihilacji całej rzeczywistości.
Mike Carey docisnął gaz do dechy – bez wahania. „Lucyfer” od zawsze był przeładowany wątkami pobocznymi i mnóstwem postaci, które pojawiały się znikąd i tak samo donikąd odchodziły w najmniej spodziewanym momencie. Trzeci tom wzmaga tylko wrażenie narracyjnego nadmiaru i chaosu (stąd moja uwaga o niezbyt łatwej lekturze), który osoby trochę bardziej rozkojarzone lub o słabszej pamięci może zwyczajnie sfrustrować. Ale całość spina się naprawdę całkiem zgrabnie i sensownie, choć warto przypomnieć sobie dwa pierwsze tomy przed lekturą trzeciego. Wrażenie bałaganu potęgowane jest też przez konsekwentny brak spójności graficznej. Oczywiście najważniejszymi rysownikami „Lucyfera” są od samego początku Ryan Kelly i Peter Gross i to oni nadają ton i ustanawiają pewne standardy. Wraca też Dean Ormston ze swoim specyficznym, karykaturalnym stylem. Ale jest też sporo innych ilustratorów, bardzo odmiennych estetycznie – no i cóż, trzeba się po prostu przyzwyczaić.
Mike Carey opowiada w „Lucyferze” o ostatecznej wojnie w dziejach. Jest to starcie „czegoś z niczym”, pustki z istnieniem, bytu z niebytem. Jedynym słusznym postępowaniem w obliczu takiego konfliktu jest opowiedzenie się za „czymś”, nawet jeśli na skalę wszechświata „coś” jest mało znaczącym i mikroskopijnym pyłkiem. Wszystkie wydarzenia opisane w „Lucyferze” służą do fabularyzacji autorskich rozważań i przemyśleń o zasadności istnienia człowieka i jego miejscu oraz roli w świecie. Nie są to idee w żaden sposób przełomowe ani rewolucyjne – ale bardzo fajnie wpasowujące się w charakter całej serii. Serii, która wyrosła na „Sandmanie” Neila Gaimana, który filozofował o innych, choć tak samo bardzo humanistycznych, zagadnieniach.
Carey uczynił diabła głównym bohaterem swej historii. Wiecznego kłamcę, apologetę niczym nie skrępowanej wolności, istotę skupioną tylko na sobie i własnych przekonaniach i potrzebach. Autor żartował nawet, że jest to bohater, który spaliłby świat, gdyby tylko w taki sposób mógł podpalić papierosa. A potem pokazał jego ewolucję, wykładając tym samym własne poglądy na temat determinizmu, zagadnienia wolnej woli, roli religii w życiu pojedynczego człowieka a także całej cywilizacji oraz – co chyba najważniejsze – istoty poszukiwania własnej prawdy o świecie i wychodzenia spod wpływu autorytetów. Wszystko to ubrane zostało w fantastyczną, nawiązującą stylem do „Sandmana” ale równocześnie trzymającą się własnych zasad, fabułę. „Lucyfer” Mike’a Careya jest jednym z ciekawszych komiksów jakie ukazały się w Polsce w ciągu kilku ostatnich lat – polecam zdecydowanie i każdemu (ale dorosłemu).
koniec
13 marca 2022

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Demony i halucynogenne grzybki
Sebastian Chosiński

27 III 2023

Całkiem możliwe, że kolejne zeszyty specjalne „Wydziału 7” będą już zawsze ukazywać się po pięciu regularnych odcinkach serii: „Helena” ujrzała światło dzienne po piątej „Dobranocce”, natomiast „Import eksport” pojawia się po dziesiątych „Wilkach”. Tym razem Tomasz Kontny stworzył zbiór krótkich i bardzo różnorodnych – w treści i formie – historii, których wspólnym mianownikiem są członkowie tytułowego Wydziału 7 SB.

więcej »

Pół na pół
Dagmara Trembicka-Brzozowska

26 III 2023

Ten komiks można by zrecenzować tak naprawdę dwukrotnie – negatywnie przez pierwszą część albumu i pozytywnie przez drugą.

więcej »

Traumy i niezaleczone rany
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

25 III 2023

Przyznajcie się, kiedy ostatnio mieliście kontakt z komiksem holenderskim? Dzięki wydawnictwu Lost in Time teraz macie okazję, a to za sprawą „Powrotu pszczołojada” Aimée de Jongh.

więcej »

Polecamy

Kurde blaszka!

Niekoniecznie jasno pisane:

Kurde blaszka!
— Marcin Knyszyński

Podpatrywanie człowieczeństwa
— Marcin Knyszyński

Suprawielki pantechnobarok
— Marcin Knyszyński

Teraz (naprawdę) mamy kryzys
— Marcin Knyszyński

Zielone koszmary
— Marcin Knyszyński

To jest Sparta!!!
— Marcin Knyszyński

Między złotem a srebrem
— Marcin Knyszyński

Ten, którego nadejście zauważasz
— Marcin Knyszyński

Samotni wśród bliskich
— Marcin Knyszyński

Gdy zło zwycięża…
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Po krawędzi monety
— Marcin Knyszyński

Nie przegap: Maj 2021
— Esensja

Wolności!
— Marcin Knyszyński

Wędrówką życie jest człowieka
— Paweł Ciołkiewicz

Kto obroni Niebiosa?
— Sebastian Chosiński

W drodze do jądra ciemności
— Sebastian Chosiński

Niebiańsko-piekielne przesilenie
— Sebastian Chosiński

Oswajania Lucyfera ciąg dalszy
— Sebastian Chosiński

Tegoż autora

Nierówno pod skalpem
— Marcin Knyszyński

Dużo kobiet!
— Marcin Knyszyński

Fantastyka w sepii
— Marcin Knyszyński

Za dużo bohaterów
— Marcin Knyszyński

Na początku był gotyk
— Marcin Knyszyński

W dół, do ziemi
— Marcin Knyszyński

To nie są rzymskie wakacje
— Marcin Knyszyński

Jak wyjść z twarzą
— Marcin Knyszyński

Kryzys tożsamości
— Marcin Knyszyński

Wszędzie i nigdzie
— Marcin Knyszyński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.