Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 10 czerwca 2023
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXVI

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Scott Hepburn, Nic Klein, Skottie Young
‹Deadpool #1: Najemnika śmierć nie tyka›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDeadpool #1: Najemnika śmierć nie tyka
Scenariusz
Data wydania28 lipca 2021
RysunkiScott Hepburn, Nic Klein
PrzekładPaulina Braiter
Wydawca Egmont
CyklDeadpool, Marvel Fresh
ISBN9788328152014
Format152s. 167x255mm
Cena39,99
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Deadpool jakiego zawsze chciałeś przeczytać
[Scott Hepburn, Nic Klein, Skottie Young „Deadpool #1: Najemnika śmierć nie tyka” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Deadpool: Najemnika śmierć nie tyka” to nowe rozdanie przygód Najemnika z Nawijką w ramach Marvel Fresh. O tyle intrygujące, że po latach błędów i wypaczeń, kierownictwo nad serią przejął nowy scenarzysta – Skottie Young.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Deadpool jakiego zawsze chciałeś przeczytać
[Scott Hepburn, Nic Klein, Skottie Young „Deadpool #1: Najemnika śmierć nie tyka” - recenzja]

„Deadpool: Najemnika śmierć nie tyka” to nowe rozdanie przygód Najemnika z Nawijką w ramach Marvel Fresh. O tyle intrygujące, że po latach błędów i wypaczeń, kierownictwo nad serią przejął nowy scenarzysta – Skottie Young.

Scott Hepburn, Nic Klein, Skottie Young
‹Deadpool #1: Najemnika śmierć nie tyka›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDeadpool #1: Najemnika śmierć nie tyka
Scenariusz
Data wydania28 lipca 2021
RysunkiScott Hepburn, Nic Klein
PrzekładPaulina Braiter
Wydawca Egmont
CyklDeadpool, Marvel Fresh
ISBN9788328152014
Format152s. 167x255mm
Cena39,99
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Spytacie: kim u licha jest Skottie Young? Odpowiem: to gość, który zasłynął jako twórca alternatywnych okładek dla Domu Pomysłów, znanych jako „Baby Marvel”. W skrócie chodzi o zabawne scenki z życia bohaterów, tyle, że zaprezentowanych jako dzieci. Ponadto zasłynął jako twórca nagrodzonej Eisnerem serii „The Wonderful Wizard of Oz” i solowych przygód Szopa Rocketa. W Polsce natomiast jest najlepiej znany, jako obrazoburczy dewastator dziecięcej niewinności w miniserii „Nienawidzę Baśniowa”. Z takim portfolio któregoś dnia musiał po prostu zająć się przygodami Deadpoola.
O tym, że na pokładzie pojawiła się nowa krew, czuć w zasadzie od samego początku komiksu. Poprzednik Younga Gerry Duggan już dawno wypalił się na tym stanowisku, a jego czerstwe i wysilone żarty tylko pogrążały serię (jest też druga możliwość, że jestem ponurakiem i po prostu do mnie nie trafiały, ale jako twórca recenzji nie będę się do tego przyznawał). Nie to, żeby przygody Wade′a Wilsona nagle przestały być krwawe i absurdalne, ale cechuje je większy luz i pomysłowość. Choć trafiają się momenty rozwałki dla jej samej, to jednak miejscami doświadczymy czegoś, co można nazwać nieoczekiwanymi zwrotami akcji.
Na „Najemnika śmierć nie tyka” składa się sześć zeszytów serii o Deadpoolu. Trzy pierwsze układają się w dłuższą opowieść, pozostałe to onelinery. Zacznijmy od tych drugich. Tu poziom fabuły i humoru jest różny. Łączy je zaawansowany poziom absurdu i przemocy. Widzimy więc naszego antybohatera w czasie krótkiej (z naszej perspektywy, bo z jego trwającej coś między dziesięć, a dwadzieścia lat) wizyty w Dziwoświecie, w czasie ataku emerytowanych zombie na supermarket i w stanie wskazującym na głęboką depresję. W żadnym z tych epizodów nie należy dopatrywać się sensu, natomiast pod względem humoru najwyżej oceniam ostatni (choć to też nie najwyższe loty). Trochę rozczarowuje pierwszy z nich, który mógł nawiązać ciekawą polemikę z „Nienawidzę Baśniowa”. Ostatecznie jest tylko pospiesznym zlepkiem gagów. Natomiast całkowicie nie wykorzystano potencjału tego z supermarketem pełnym geriatrycznych chodzących trupów. Przecież tu aż prosi się o zgrywę z filmów Gerorge′a Romera. Nic takiego jednak nie następuje.
Niewiele złego można natomiast powiedzieć o pierwszych trzech zeszytach, w których Deadpool próbuje odzyskać swoją pozycję najemnika do wynajęcia, organizując naprędce typowy marvelowski event z sobą w roli głównej. A że właśnie następuje atak odrażającego Celestiana, ma szansę się wykazać na oczach nie-aż-tak-dobrych kumpli z Avengers, Champions, X-Men i innych. W tym miejscu można odczuć wspomnianą wyżej zmianę jakościową. Skottie Young poszedł na całego w wyśmiewaniu komiksowych klisz, nabijając się nie tylko z Marvela, ale rozdając także ciosy DC Comics (wymyślanie wzruszającej genezy superbohatera, to mistrzostwo świata). Wreszcie także mamy do czynienia ze słynnym przebijaniem czwartej ściany, czego Duggan w swoich scenariuszach raczej unikał. Deadpool bardzo często zwraca się do czytelnika i ironizuje ze swoich własnych przygód, jakby obserwował je z zewnątrz. Na takiego Wade′a właśnie czekałem!
Wspomniana pierwsza połowa komiksu zyskuje tym bardziej, że została wyśmienicie zilustrowana przez Nicka Kleina. Jest krwawo, dosadnie, ale przy tym starannie i z rozmachem, o czym świadczą chociażby pluszaki, których Wildson używa jako zapasowej bielizny. Niestety jego zmiennik Scott Hepburn aż tak dobrze sobie nie poradził. To już z bardziej standardowa kreska, nawiązująca do kanciastego stylu, do którego w ostatnim czasie musieliśmy się przyzwyczaić.
Od dłuższego czasu miałem wrażenie, że Deadpool posiada w sobie sporo niewykorzystanego potencjału, którego opiekujący się serią od kilku lat Duggan nie był w stanie dostrzec. Dlatego bardzo ucieszyłem się na zmianę scenarzysty, tym bardziej, że zastąpił go Skottie Young, którego poznaliśmy już jako piewcę makabrycznego humoru. Niestety, tak jak w przypadku Gert i jej wojaży w Baśniowie, tak tutaj, okazał się twórcą nierównym, którego za bardzo ponosi w przypadku demonstrowania spektakularnych rozwałek. Na szczęście tych wpadek nie ma tyle, by minusy przysłoniły nam plusy, którymi „Najemnika śmierć nie tyka” jest wypełnione.
koniec
24 sierpnia 2021

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Jak zmarnowano gigantyczny potencjał
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

10 VI 2023

„Oszust” to trzeci i ostatni tom serii „Ter”, która zapowiadała się fenomenalnie, ale niestety nie udźwignęła pokładanych w niej nadziei.

więcej »

Tło też się liczy
Dagmara Trembicka-Brzozowska

9 VI 2023

Wydana rok temu jako samodzielny album „Zguba” to jedna z wcześniejszych prac Shauna Tana i nie wiem, czy przypadkiem nie najlepiej znana zaraz po „Przybyszu”. U nas pojawia się już po raz drugi – wcześniej, w 2014 roku, Kultura Gniewu wydała ją jako część większego zbioru autora.

więcej »

Au rebours
Marcin Knyszyński

8 VI 2023

Komiksowe adaptacje literatury fantasy sprzed lat nie są zbyt częstym zjawiskiem. Dlatego też warto zwrócić uwagę na komiks „Hawkmoon” imponujący gabarytami i przykuwający wzrok okładką. Magia, futurystyczna fantastyka, historia alternatywna (właściwie przyszłość alternatywna), przygoda, awantura i dużo batalistycznych scen. Brzmi ciekawie.

więcej »

Polecamy

Superbohater zza biurka

Niekoniecznie jasno pisane:

Superbohater zza biurka
— Marcin Knyszyński

Myślę, więc jestem – tym, kim myślę, że jestem
— Marcin Knyszyński

Kurde blaszka!
— Marcin Knyszyński

Podpatrywanie człowieczeństwa
— Marcin Knyszyński

Suprawielki pantechnobarok
— Marcin Knyszyński

Teraz (naprawdę) mamy kryzys
— Marcin Knyszyński

Zielone koszmary
— Marcin Knyszyński

To jest Sparta!!!
— Marcin Knyszyński

Między złotem a srebrem
— Marcin Knyszyński

Ten, którego nadejście zauważasz
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Saga się dopełniła
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Deadpool i Pierścień Władców
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Dobij dziada!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż autora

Jak zmarnowano gigantyczny potencjał
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Legendy i ich legendy
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Rewolucja bez rewolucji
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kolekcja z Kolekcjonerem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Uwaga, przyspieszamy!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Choroby współistniejące
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Maskarada i apokalipsa
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Żegnaj Peter
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Zbiórka Avengers i do przodu!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Echa starego „LastMana”
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.