Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 października 2023
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXIX

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

John Arcudi, Laurence Campbell, Mike Mignola, Peter Snejbjerg, Julián Totino Tedesco
‹BBPO: B.B.P.O. - Piekło na Ziemi #5›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułB.B.P.O. - Piekło na Ziemi #5
Scenariusz
Data wydania12 listopada 2020
RysunkiJulián Totino Tedesco, Peter Snejbjerg, Laurence Campbell
PrzekładJacek Drewnowski
Wydawca Egmont
CyklBBPO
ISBN9788328158603
Format420s 170x260mm
Cena119,99
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Wielki finał
[John Arcudi, Laurence Campbell, Mike Mignola, Peter Snejbjerg, Julián Totino Tedesco „BBPO: B.B.P.O. - Piekło na Ziemi #5” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Nic nie może trwać wiecznie – piąty tom „B.B.P.O. Piekło na Ziemi” zamyka najlepszą serię komiksową o gigantycznych potworach demolujących naszą planetę, jaką można było przeczytać w ostatnich latach w Polsce. Monstra widzieliśmy najróżniejsze, ale takiej bestii jeszcze nie było – apokalipsa przybrała cielesną postać i zdaje się, że nie ma takiej siły, które mogłaby ją powstrzymać.

Marcin Knyszyński

Wielki finał
[John Arcudi, Laurence Campbell, Mike Mignola, Peter Snejbjerg, Julián Totino Tedesco „BBPO: B.B.P.O. - Piekło na Ziemi #5” - recenzja]

Nic nie może trwać wiecznie – piąty tom „B.B.P.O. Piekło na Ziemi” zamyka najlepszą serię komiksową o gigantycznych potworach demolujących naszą planetę, jaką można było przeczytać w ostatnich latach w Polsce. Monstra widzieliśmy najróżniejsze, ale takiej bestii jeszcze nie było – apokalipsa przybrała cielesną postać i zdaje się, że nie ma takiej siły, które mogłaby ją powstrzymać.

John Arcudi, Laurence Campbell, Mike Mignola, Peter Snejbjerg, Julián Totino Tedesco
‹BBPO: B.B.P.O. - Piekło na Ziemi #5›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułB.B.P.O. - Piekło na Ziemi #5
Scenariusz
Data wydania12 listopada 2020
RysunkiJulián Totino Tedesco, Peter Snejbjerg, Laurence Campbell
PrzekładJacek Drewnowski
Wydawca Egmont
CyklBBPO
ISBN9788328158603
Format420s 170x260mm
Cena119,99
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Seria „B.B.P.O.” zaczęła w dwóch ostatnich tomach trochę buksować w miejscu – bohaterowie zaczęli znikać w niewyjaśnionych okolicznościach, oddawać pola tym nieźle rokującym, ale ostatecznie niedostatecznie wykorzystanym lub zaangażowali się w uprawę pomidorów. Gargantuiczne potwory obracające w perzynę naszą planetę tak wrosły w krajobraz, że przestały szokować, a ludzie zaczęli się po prostu przyzwyczajać. Biuro Badań Paranormalnych i Obrony oczywiście funkcjonuje nadal, ale jego agenci zaczynają tracić nadzieję, że uda się ocalić resztki tego, co zostało z naszego świata. Abe Sapien, „drugi po Hellboyu”, po prostu zniknął i słuch po nim zaginął. Samego Hellboya już dawno nie ma, o kapitanie Daimio nikt już nie pamięta, Feniks pomaga Liz Sherman w uprawie roli wokół bazy B.B.P.O. („potwory potworami, ale coś chyba musimy jeść, prawda?”), trzytysiącletnia mumia Panya siedzi na wózku i nic nie robi, profesor O’Donnell osuwa się w szaleństwo, Kate Corrigan udaje, że widzi jakikolwiek sens działań swoich podopiecznych, a Johann Kraus zaczyna nagle cierpieć na dyskomfort wynikający ze swej bezcielesności o wiele bardziej, niż kiedykolwiek wcześniej.
I to właśnie ten członek Biura jest najważniejszą postacią pierwszej z trzech fabuł, składających się na omawiany album. Johann ma już dość swej ektoplazmatycznej egzystencji – to jej nieludzka natura powoduje, że jest najbardziej samotnym i chyba niezrozumianym członkiem B.B.P.O. John Arcudi, scenarzysta całego „Piekła na Ziemi”, zaczyna przygotowywać grunt pod dwie mocne finałowe historie, skupiając się właśnie na tym bohaterze – choć nic nie zapowiada jeszcze tego, co dziać się będzie później. A dochodzi w końcu do wydarzeń przyćmiewających wszystko, co działo się do tej pory. W Stanach Zjednoczonych ląduje potwór tak wielki, że wszystkie dotychczasowe mogą się schować. Tak właśnie wygląda ostateczny atak Ogdru Jahada na naszą planetę – absolutna anihilacja wszelkiego istnienia. A Biuro Badań Paranormalnych i Obrony musi uporać się nie tylko z tym zagrożeniem – przecież przerażający Czarny Płomień nadal żyje i chce wykorzystać obecną sytuację do swoich, nie do końca jasnych celów. Nie zapominajmy też o Josifie Ninczajko, szefie rosyjskiego odpowiednika Biura – jego tajemnice również czekają na wyjawienia. No i warto też przypomnieć sobie „Hellboya w piekle” zanim siądziemy do piątego tomu – bardzo ładnie wszystko się tu spina i wzajemnie uzupełnia.
„Piekło na Ziemi” i wcześniejsza „Plaga żab” trzymały się konsekwentnie prostego pomysłu. To rewelacyjnie napisana komiksowa pulpa z wyraźnymi ciągotami do horroru i bardzo przejrzystymi rozwiązaniami fabularnymi. Bohaterowie nie stosują wielce skomplikowanych strategii w walce z potworami, a dyplomatyczne rozwiązania tu również nie działają. Zatem wszyscy robią po prostu to, co potrafią najlepiej – siekają i grillują miliony ton mięsa z innego wymiaru, bo innej metody zwyczajnie nie ma. Totalne zniszczenie – albo my, albo oni! I tak naprawdę nie znajdziemy w ostatnim tomie niczego, czego byśmy już wcześniej nie widzieli – dobrze, że cała historia zakończyła się w takim właśnie momencie. John Arcudi wiedział, kiedy zejść ze sceny – czuć było już wyraźnie zmęczenie materiał a historia naprawdę potrzebowała konkluzji. Scenarzysta pozostawił jednak jeszcze kilka wątków otwartych, ponieważ na „B.B.P.O.” uniwersum Mike’a Mignoli („Mignolaverse”) się nie kończy.
Rolę wiodącego rysownika serii przejął Laurence Campbell, który miał już kilka epizodów w poprzednich tomach. Jego prace są zdecydowanie bardziej mroczne i ponure niż kreskówkowe i przyjazne (o ile można je tak nazwać) ilustracje poprzedników. Styl Campbella przypomina trochę to, co robi Andrea Sorrentino („Gideon Falls”, „Green Arrow” z The New 52) – taki kurs na fotograficzny realizm i „ziarnistość”, która nadaje jego rysunkom charakterystycznego wyglądu.
„B.B.P.O. Piekło na Ziemi” zostało właśnie w Polsce zakończone. Za oceanem miało to miejsce w listopadzie 2016 roku, ale nie oznaczało to jeszcze definitywnego pożegnania z Biurem. Między lipcem 2017 a kwietniem 2019 wyszła swego rodzaju koda do „Piekła na Ziemi” – piętnaście odcinków komiksu zebranych potem w jeden tom zatytułowany „B.P.R.D. The Devil You Know”. Przeczytamy go w po polsku już w przyszłym roku, podobnie jak inne serie poboczne „Mignolaverse”. Najbardziej czekam chyba na „Abe’a Sapiena” – trochę zbyt szybko i nieoczekiwanie poszedł „na swoje”.
koniec
6 grudnia 2020

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Gdy szukasz własnej drogi
Wojciech Gołąbowski

2 X 2023

Czy podpada pod „religijny” komiks rozpoczynający się od wyjścia z kościoła zbuntowanego bierzmowańca, którego kapela śpiewa o apostazji? A może „Fos-Zoe” jest tylko biografią pewnego otrutego księdza?

więcej »

Tajfun powraca, by dać łupnia
Maciej Jasiński

1 X 2023

„Tajfun” to obok „Binio Billa” moja ulubiona seria, jaką czytałem w „Świecie Młodych”. Bardzo lubiłem klimaty science fiction, a połączenie tego z sensacją i elementami kung-fu tworzyło mieszankę, która zawładnęła moim dziecięcym umysłem. To nie były dopieszczone scenariuszowo i graficznie komiksy jak „Yans” czy „Thorgal”. Ale miały w sobie to coś, co elektryzowało kilkadziesiąt lat temu. Widać było w tym wszystkim wielką radość tworzenia. Czułem podświadomie, że Tadeusz Raczkiewicz świetnie (...)

więcej »

Cham, prostak i… bohater
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

30 IX 2023

Znany z rewelacyjnego cyklu „Baśnie” Jack Horner powraca. Tym razem jednak jako pierwszoplanowa postać swojej własnej serii „Jack z Baśni”, której obszerny pierwszy tom niedawno trafił do księgarń.

więcej »

Polecamy

Nowe status quo

Niekoniecznie jasno pisane:

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część pierwsza
— Marcin Knyszyński

Superbohater zza biurka
— Marcin Knyszyński

Myślę, więc jestem – tym, kim myślę, że jestem
— Marcin Knyszyński

Kurde blaszka!
— Marcin Knyszyński

Podpatrywanie człowieczeństwa
— Marcin Knyszyński

Suprawielki pantechnobarok
— Marcin Knyszyński

Teraz (naprawdę) mamy kryzys
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Inne recenzje

Zbliżamy się do końca
— Andrzej Goryl

Tegoż twórcy

Koda
— Marcin Knyszyński

Kropka nad i
— Marcin Knyszyński

Walka trwa
— Andrzej Goryl

Rozliczenia
— Marcin Knyszyński

Dwa orki, awanturnik i chętna kapłanka
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Bracia sztosy
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Faceci w czerni
— Paweł Ciołkiewicz

Wędrówki ciąg dalszy
— Paweł Ciołkiewicz

Superbohaterowie z Nieba rodem
— Sebastian Chosiński

Historia w obrazkach: Ofiara wojny
— Sebastian Chosiński

Tegoż autora

W dół, do Piekła
— Marcin Knyszyński

Sporo obietnic
— Marcin Knyszyński

Heist comic
— Marcin Knyszyński

Cztery osobowości są, ale piątej klepki brak
— Marcin Knyszyński

Herosi z lamusa
— Marcin Knyszyński

Rzeczywistość to kwestia języka
— Marcin Knyszyński

Cisza przed burzą
— Marcin Knyszyński

Za gęsto
— Marcin Knyszyński

Indiana Catalano
— Marcin Knyszyński

Niewidzialny wróg
— Marcin Knyszyński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.