Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 1 października 2023
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXIX

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Werther Dell’Edera, James Tynion IV
‹Coś zabija dzieciaki #1›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCoś zabija dzieciaki #1
Scenariusz
Data wydania15 lipca 2020
RysunkiWerther Dell’Edera
PrzekładPaweł Bulski
KolorMiquel Muerto
Wydawca Non Stop Comics
CyklCoś zabija dzieciaki
ISBN978-83-66512-28-3
Format120s. 170x260 mm
Cena46,00
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Zmory dzieciństwa
[Werther Dell’Edera, James Tynion IV „Coś zabija dzieciaki #1” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Tytuł omawianego dziś komiksu krzyczy do nas mocno z okładki – tak samo jak tytuły filmów science fiction sprzed półwiecza albo grindhouse’owe filmy akcji, pastiszowane przez Quentina Tarantino. „Coś zabija dzieciaki” – to jednocześnie streszczenie pierwszego tomu, wydanego właśnie przez Non Stop Comics. Gdy ktoś was zapyta „o czym to jest?”, czytacie mu tytuł – niczego więcej nie trzeba dodawać.

Marcin Knyszyński

Zmory dzieciństwa
[Werther Dell’Edera, James Tynion IV „Coś zabija dzieciaki #1” - recenzja]

Tytuł omawianego dziś komiksu krzyczy do nas mocno z okładki – tak samo jak tytuły filmów science fiction sprzed półwiecza albo grindhouse’owe filmy akcji, pastiszowane przez Quentina Tarantino. „Coś zabija dzieciaki” – to jednocześnie streszczenie pierwszego tomu, wydanego właśnie przez Non Stop Comics. Gdy ktoś was zapyta „o czym to jest?”, czytacie mu tytuł – niczego więcej nie trzeba dodawać.

Werther Dell’Edera, James Tynion IV
‹Coś zabija dzieciaki #1›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCoś zabija dzieciaki #1
Scenariusz
Data wydania15 lipca 2020
RysunkiWerther Dell’Edera
PrzekładPaweł Bulski
KolorMiquel Muerto
Wydawca Non Stop Comics
CyklCoś zabija dzieciaki
ISBN978-83-66512-28-3
Format120s. 170x260 mm
Cena46,00
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Pewien amerykański nastolatek o imieniu James ma przerąbane. Stracił właśnie trzech przyjaciół (albo osoby, które bardzo chciał nazywać przyjaciółmi) – jego kumple zostali brutalnie zamordowani przez istotę, która istniała do tej pory tylko w wybujałej wyobraźni chłopca. Społeczność małego miasteczka, w którym mieszka główny bohater, już wydała wyrok – to on ich posiekał ich ciała na drobne kawałki, a teraz udaje niewinnego. James stoi u wrót szaleństwa: czy wielki potwór kryjący się w ciemnościach, który zdawał się zamieszkiwać tylko senne koszmary nadwrażliwego nastoletniego outsidera, istnieje naprawdę? Fakty są takie, że coś porywa i zabija kolejne dzieci w miasteczku – nowe ofiary znajdowane są w naprawdę makabrycznych okolicznościach. Ale to dopiero początek – oto na miejsce przerażających wydarzeń przybywa młoda, mniej więcej dwudziestoletnia dziewczyna o niecodziennym nazwisku: Erica Slaughter. Kim jest? Co ma wspólnego z dziejącym się właśnie horrorem? Poluje na potwory, czy może sama nim jest?
Pierwszy tom „Coś zabija dzieciaki” zbiera pięć początkowych odcinków komiksowego horroru autorstwa Jamesa Tyniona IV (scenariusz) i Werthera Dell’Edery (rysunek). Jest to kolejna propozycja wydawnictwa „BOOM! Studios”, którą na polski rynek sprowadza Non Stop Comics. Na tom drugi nie przyjdzie nam chyba długo czekać – za oceanem kilka dni temu miał premierę już dziewiąty zeszyt. A czekać warto, bo choć nie jest to rzecz, która zrewolucjonizuje medium, to miłośnicy komiksowego, pulpowego horroru będą bardzo zadowoleni. I niekoniecznie mam tu na myśli tych samych, którzy zachwycają się serialowym „Stranger Things”, bo przecież po pobieżnym zapoznaniu się z fabułą nie da się uciec od porównań. Komiks Tyniona odróżnia od wspomnianego serialu przede wszystkim to, że nie znajdziemy w nim żadnych porozumiewawczych mrugnięć okiem, żadnych zakamuflowanych (lub nie) żartobliwych nawiązań do popkultury. To bardzo brutalna, surowa opowieść, zaserwowana całkowicie na serio, ale tak, jakby opowiadało ją dziecko – nie do końca poprawnie interpretujące rzeczywistość, widzące ją w wykrzywiony i dziwaczny sposób.
I to jest bardzo ważny zabieg narracyjny. James Tynion IV wspomniał w wywiadzie, że „wszystko zaczęło się od tytułu. Fraza „Something is killing the children!” chodziła za nim przez lata i prosiła o rozwinięcie do postaci pełnoprawnej fabuły. Okazało się, że największy udział w tym procesie miały dwa najbardziej irracjonalne, ale niemożliwe do odparcia lęki, jakie każdy z nas miał w dzieciństwie i które (nie oszukujmy się) przenieśliśmy w mniejszym lub większym stopniu w dorosłość. Ciemność i „potwór pod łóżkiem”. Tynion wspomina mroczne lasy Wisconsin, które przerażały go w szczenięcych latach i kryjące się w nich przerażające istoty. W świetle dnia można śmiać się z wytworów własnej wyobraźni, ale gdy zapadnie noc, dobry humor pierzchnie w jednej chwili. Zwłaszcza w dzieciństwie.
Dorośli nie wierzą w potwory – nie pozwala im pragmatyzm i racjonalizm. Dzieci za to obserwują świat na nieco bardziej podstawowym, wręcz pierwotnym, poziomie. I dlatego właśnie są najbardziej zagrożone – świat wykreowany przez Tyniona ma u swych podstaw tę niepowstrzymaną dziecięcą dosłowność, urealnia się na bazie infantylnej (co nie znaczy, że niesłusznej) wiary w potwory ściągające z nas kołdrę o trzeciej nad ranem. Nie bez znaczenia jest również to, że głównymi bohaterami komiksu są właśnie dzieci lub „młodzi dorośli”, którzy bardzo chcieliby już porzucić ten niewdzięczny, dziecięcy sposób postrzegania rzeczywistości. Ale nie potrafią, bo sama rzeczywistość wokół nich wykrzywia się tak bardzo, że zamyka ich w swego rodzaju percepcyjnej pułapce.
„Coś zabija dzieciaki” to komiks prosty, wręcz banalny fabularnie – ale jednocześnie świetnie napisany, rewelacyjnie rozplanowany i bardzo dobrze narysowany. Czujemy, że u podstaw świata komiksu leży jakaś większa filozofia i mitologia (Erica Slaughter i jej misja, specyficzne nazewnictwo identyfikowanych przez nią istot, tajemnica pluszowej ośmiornicy), ale na razie za wcześnie, żeby pozwolić odkryć więcej. Werther Dell’Edera nie rysuje najlepiej na świecie – moim zdaniem jednak w sposób idealnie dopasowany do scenariusza i idei Tyniona. Czasem przypomina to prace Andrei Sorrentino („Green Arrow”, „Gideon Falls”) albo Mike’a Hendersona („Palcojad”) a nawet sposób rysowania Mike’a Mignoli – odrealniony i mocno osadzony w rzeczywistości jednocześnie. Przez co mocno oddziałowujący na czytelnika – fantasmagorie są tuż obok, dyszą ci w kark.
Mamy do czynienia z bardzo obiecującym tytułem z horrorowo-komiksowej niszy. Polecam z pełną odpowiedzialnością za swoje słowa, choć – tak jak pisałem – osobom świadomym, z czym będą miały do czynienia.
koniec
21 sierpnia 2020

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Cham, prostak i… bohater
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

30 IX 2023

Znany z rewelacyjnego cyklu „Baśnie” Jack Horner powraca. Tym razem jednak jako pierwszoplanowa postać swojej własnej serii „Jack z Baśni”, której obszerny pierwszy tom niedawno trafił do księgarń.

więcej »

Gdzie dwóch się bije…
Dagmara Trembicka-Brzozowska

29 IX 2023

Dwunasty album z przygodami genialnego socjopaty i jego wnuka jest kolejnym przykładem na to, że długie fabuły sprawdzają się w tej serii lepiej.

więcej »

Tylko praca dyplomowa, niestety
Wojciech Gołąbowski

28 IX 2023

Tomasz z Akwinu, zwany Akwinatą. Święty kościoła katolickiego. Jeden z najwybitniejszych myślicieli w historii nie tylko tegoż kościoła. Chilijski komiks „Historia o niemym wole” przybliża nam jego życie.

więcej »

Polecamy

Nowe status quo

Niekoniecznie jasno pisane:

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część pierwsza
— Marcin Knyszyński

Superbohater zza biurka
— Marcin Knyszyński

Myślę, więc jestem – tym, kim myślę, że jestem
— Marcin Knyszyński

Kurde blaszka!
— Marcin Knyszyński

Podpatrywanie człowieczeństwa
— Marcin Knyszyński

Suprawielki pantechnobarok
— Marcin Knyszyński

Teraz (naprawdę) mamy kryzys
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Nowy rozdział
— Marcin Knyszyński

Zawsze będą jakieś potwory
— Marcin Knyszyński

Dziesięć lat wcześniej
— Marcin Knyszyński

Klisze? I co z tego?
— Marcin Knyszyński

Horror małomiasteczkowy
— Marcin Knyszyński

Tegoż autora

W dół, do Piekła
— Marcin Knyszyński

Sporo obietnic
— Marcin Knyszyński

Heist comic
— Marcin Knyszyński

Cztery osobowości są, ale piątej klepki brak
— Marcin Knyszyński

Herosi z lamusa
— Marcin Knyszyński

Rzeczywistość to kwestia języka
— Marcin Knyszyński

Cisza przed burzą
— Marcin Knyszyński

Za gęsto
— Marcin Knyszyński

Indiana Catalano
— Marcin Knyszyński

Niewidzialny wróg
— Marcin Knyszyński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.