Mroczny Rycerz: Inne światyNiektórzy superbohaterowie to tylko kolorowe ludziki w kalesonach – inni jednak to postacie wręcz archetypiczne, reprezentujące określone cechy charakteru i dążenia. Jeśli rzeczywiście są to bohaterowie uniwersalni, powinni sprawdzić się w każdej scenerii. To właśnie próbują – z lepszym lub gorszym skutkiem – udowadniać projekty z serii Elseworlds. Oto niektóre z nich.
Jakub GałkaMroczny Rycerz: Inne światyNiektórzy superbohaterowie to tylko kolorowe ludziki w kalesonach – inni jednak to postacie wręcz archetypiczne, reprezentujące określone cechy charakteru i dążenia. Jeśli rzeczywiście są to bohaterowie uniwersalni, powinni sprawdzić się w każdej scenerii. To właśnie próbują – z lepszym lub gorszym skutkiem – udowadniać projekty z serii Elseworlds. Oto niektóre z nich.
Wyszukaj / Kup Grumpy Old Bat, czyli Batman na emeryturze Jedna z najlepszych opowieści o Nietoperzu i jednocześnie jeden z pierwszych Elseworldów wydawnictwa DC. Oto Batman przyszłości – zgorzkniały staruszek, który odwiesił swoją krucjatę na kołek. Niedokończoną. Przestępczość szerzy się w zastraszającym tempie, bandyci są jeszcze bardziej brutalni i zezwierzęceni niż za czasów Jokera i reszty. Bruce Wayne to widzi i w pewnym momencie nie wytrzymuje. Czy 70-latek może wyglądać jeszcze poważnie w czapce z uszami i pelerynce? Może. Więcej nawet, ten staruszek nie tylko skopie tyłek młodocianym gangom i starym wrogom, ale i samego Człowieka ze Stali powali na deski. Świetna, brutalna, dystopiczna opowieść, jednocześnie pełna akcji. Świetne nakreślenie bohatera, w końcu wydobywające z postaci Batmana pełnię mroku i szaleństwa, plus kilka kamieni milowych w dziedzinie prowadzenia narracji i komentarz do Ameryki Reagana. Arcydzieło. • • • Jack-o-Bat, czyli Batman kontra Kuba Rozpruwacz Świetny pomysł, genialne wykonanie plastyczne przez Mike’a Mignolę i… rozczarowujący scenariusz. Z konceptu na to, by do Gotham sprowadzić Kubę Rozpruwacza (a historii o Nietoperzu nadać posmak kryminałów z czasów wiktoriańskich), można było „wycisnąć” dużo więcej. Owszem, nastrój – poczynając od tytułu, a kończąc na stroju Batmana – jest wyraźnie zarysowany, łatwo odczuwalny i wciągający. Cieszą też drobne smaczki w rodzaju występu „cameo” Jokera. Tyle tylko, że sposób prowadzenia akcji i jej rozwiązanie zwyczajnie rozczarowują swoją przeciętnością. Komiks doczekał się kontynuacji „Master of the Future” (1991), w której Batman sprzeciwia się postępowi technicznemu. • • •
Wyszukaj / Kup Hell-Bat, czyli Nietoperz gadający z umarlakami „Sanctum” mogłoby być właściwie odcinkiem „Hellboya”. Charakterystyczna kreska Mignoli i charakterystyczny scenariusz – śmierć, magia, żyjący umarli. W pogoni za seryjnym mordercą Batman trafia na cmentarz. Po krótkiej walce udaje mu się pokonać zbrodniarza, ale sam ranny wpada do starej krypty… Krótka historyjka ma w sobie to, co najlepsze z Hellboya i z Batmana. Z tego pierwszego jest scenariusz i klimat, a ten drugi świetnie się w to wpisuje. W końcu Batman to nie tylko superinteligentny i supersilny bohater, ale też symbol strachu i zemsty. Co może przestraszyć (nie)umarłego? Okazuje się, że są takie rzeczy… Do tego świetne zakończenie. Szkoda, że to tylko króciutki epizod. • • • ![]() Bat-latarnia, czyli zielony Nietoperz Marvel wraz z DC przeprowadził kilka razy serię międzywydawniczych crossoverów z mieszającymi się światami i… mieszającymi się bohaterami. Efektem były amalgamaty różnych postaci, czyli na przykład niejaki Logan Wayne vel Dark Claw. Podobnie jest w „In Darkest Knight” – tyle że w obrębie jednego uniwersum. Oto w ręce Bruce’a Wayne’a wpada pewien zielony pierścień… Ktoś wpadł na pomysł, by połączyć Batmana i Green Lanterna w jedno… i na tym się skończyło. Pomysłów na sensowne rozwinięcie tego konceptu już nie starczyło. Efektem jest kuriozalny wygląd, dużo scen walk i raczej żałosne próby spojrzenia na historię Zielonych Latarni przez pryzmat mrocznej duszy Wayne’a. Plus na deser Superman, Flash i Wonder Woman również w nieco zmienionych postaciach. • • • ![]() Bat-cop, czyli Bruce Wayne gliną Bruce Wayne jest policjantem ścigającym dwójkę zamaskowanych mścicieli, znanych jako Robin i Batgirl. Co może wyniknąć z takiego zawiązania akcji? Wbrew pozorom nic ciekawego: trochę przydługi kryminał neonoir. Prawdopodobnie bardzo istotnym zamierzeniem było osadzenie akcji na początku lat 60. i oddanie ich klimatu. Niestety, skończyło się na wsadzonym tu i ówdzie obrazku z rakietami, Kennedym itd. Sama fabuła też rozczarowuje, zwłaszcza w dopisanym później piątym rozdziale, gdzie na siłę powstawiane są dziesiątki postaci z uniwersum – nie zawsze z sensem. • • • ![]() Bad-Bat, czyli Wielki B(r)at Joker, arcywróg i nemezis Batmana, nieraz stawał się głównym bohaterem opowieści o Nietoperzu. Tym razem twórca komiksu Bob Hall dorzucił jeszcze kompletne odwrócenie ról w parze Batman-Joker. Całość osadzona jest w dalekiej przyszłości, a Bruce Wayne jest jedynie wspomnieniem… ale bardzo żywotnym. Takim, o którym się pamięta i… czci. Pomysł był całkiem ciekawy, wizja dystopicznego Gotham przyszłości jest tyleż sztampowa, co poprawna, a gdzieś daleko w tle pobrzękują nawet pytania o odpowiedzialność Wayne’a za to, w którym kierunku pójdzie jego legenda. Niestety, skończyło się tylko na pomyśle, rozterki moralne pozostały na dziesiątym planie, a cała akcja rozwija się pod dyktando jednego pomysłu i wszystko podporządkowane jest odwróceniu schematu. Kto ma być zły, jest zły aż do bólu, a bohaterowie pozostają krystaliczni. Ot, taka dość kuriozalna ciekawostka. • • • ![]() Bat-Freud, czyli Elseworlds po raz kolejny Batman jest jednym z bohaterów najbardziej predestynowanych do umieszczania w Elseworlds – historiach wyjmujących postać z jego uniwersum, by umieścić ją w zupełnie innych realiach. Nietoperz nadaje się do tej zabawy idealnie, bo reprezentuje uniwersalne wartości i dążenia. Szczególnie chętnie umieszcza się go w przeszłości: tak było w świetnym „Gotham w świetle lamp gazowych” i bardzo słabym „Rozpruwaczu”. „Batman of Arkham” prezentuje się gdzieś pomiędzy, choć niestety bliżej mu do tego niższego poziomu. Oto mamy milionera i genialnego naukowca, psychologa Wayne’a, który kupuje owiany złą sławą szpital Arkham i wprowadza tam nowe reguły, skrajnie odmienne od brutalnego zastraszania przez dotychczasowego szefa, doktora Crane’a… Wszystko odbywa się tu sztampowo, historia Batmana i jego wrogów jest niepotrzebnie przypominana, główny bohater jest kryształową postacią o zupełnie anachronicznych, XIX-wiecznych wręcz poglądach. I nawet przesłanie – że to otoczenie i inni ludzie przyczyniają się do narodzin potworów w niektórych z nas – wypada bardzo bladziutko. Na plus cała galeria klasycznych postaci (Poison Ivy, Scarecrow, Mad Hatter, Killer Croc, Joker etc.), na minus ich kiepskie wykorzystanie. W sumie nie warto. • • • Bat-Cthulu, czyli Batman à la Lovecraft Po raz kolejny Bruce Wayne umieszczony zostaje przez scenarzystów w rzeczywistości sprzed blisko wieku. Tym razem jednak nie w Gotham pseudowiktoriańskim, lecz w Gotham czysto amerykańskim: takim, które mogłoby powstać w umyśle samotnika z Providence. Od początku wiadomo więc, z kim przyjdzie się zmierzyć Nietoperzowi – z Wielkimi Przedwiecznymi. Choć komiks nie został narysowany przez Mignolę, jest całkowicie w jego stylu, ergo na świetnym poziomie scenariuszowym i rysunkowym. Oprócz znakomitego klimatu grozy i tajemniczości Mignola zadbał o dobry scenariusz: nie jest on tylko prostym przeniesieniem Batmana w inne realia i staraniem o jak najgęstsze zaludnienie świata znanymi postaciami (owszem, pełno jest nawiązań, ale delikatnych, często ograniczających się tylko do nazwisk – tym samym bardziej smakowitych do odkrywania dla miłośników), ale nową jakością. „Zagłada Gotham” to twórcze wykorzystanie i przetworzenie mitów Lovecrafta, mitu Batmana i własnych, widocznych w „Hellboyu”, fascynacji. I najważniejsze: mimo znacznego odejścia od kanonicznego wizerunku Mrocznego Rycerza, komiks Mignoli pozostaje jednym z niewielu będących w pełni serio, nieocierających się o niezamierzoną parodię. Znać mistrza! • • • ![]() Dark-Bat, czyli Batman noir Jeden z najlepszych Elseworlds Batmana i jednocześnie co najwyżej niezły kryminał. Zgodnie z częstą w Elseworlds tendencją wszystkie główne postacie uniwersum Batmana urealniono i rzucono w wir akcji umieszczonej w – nieodległej tym razem – przeszłości. Większość postaci jest na swoich miejscach: Wayne jest multimilionerem, Dent prokuratorem, Cobblepot gangsterem, Joker poślednim przestępcą walczącym o wybicie się itp., itd. Scenarzysta Dean Motter miał natomiast genialny pomysł na Dicka Graysona – prywatny detektyw. To właściwie „Cudowny chłopiec”, a nie Batman, jest bohaterem tej opowieści. Nieogolony, ciągle brudny i pobity, zgodnie z regułami gatunku jest narratorem całej historii, kręcącej się wokół morderstwa niejakiej Seliny Kyle. Niezły jest klimat opowieści, świetnie wprowadzane są poszczególne postacie i bardzo fajne są nawiązania do ich standardowego wizerunku (szczególnie wytłumaczenia pseudonimów w rodzaju „Clayface” czy „Two-Face”). Problem tylko w tym, że w pewnym momencie całość zaczyna delikatnie nużyć i – co gorsza – prowadzi do rozczarowującego finału. Jednak, mimo wszystko, komiks wart uwagi. Dobra kreska. • • • ![]() Powyższe przykłady to tylko wierzchołek góry lodowej – komiksy niekoniecznie nawet najlepsze i najbardziej „odjechane”. Istnieje jeszcze sporo pozycji z serii Elseworlds, których nie miałem (nie)przyjemności czytać, a intrygują swoimi założeniami: „Holy terror” (1991) – wielebny Bruce Wayne zwalcza korupcję w teokratycznym świecie, oczywiście w przebraniu nietoperza. „Robin 3000” (1992) – potomek Bruce′a Wayne’a walczy z kosmicznymi najeźdźcami. „The Blue, the Grey, and the Bat” (1992) – Batman i Robin walczą w wojnie secesyjnej. „Batman/Dark Joker: The Wild” (1993) – historia fantasy o magu (znanym jak Dark Joker) walczącym z Mrocznym Rycerzem. „Castle of the Bat” (1994) – dr Bruce Wayne niczym Frankenstein próbuje ożywić swego ojca pod postacią strasznego Bat-Mana. „Brotherhood of the Bat” (1995) – Ra’s al Ghul tworzy ligę zabójców przebranych za nietoperze; Wayne nie żyje, ale ze złoczyńcami rozprawia się Tallant, syn Bruce’a i Talii al Ghul. „Dark Allegiances” (1996) – Batman, Catwoman i kryjący się pod maską Robina niejaki Alfred Pennyworth są agentami amerykańskiego wywiadu w czasie wojny. „Scar of the Bat” (1996) – Batman pomaga Eliotowi Nessowi rozprawić się z mafią w Chicago czasów prohibicji. „Masque” (1997) – akcja dzieje się w gothamskiej operze w 1890 roku, rolę upiora odgrywa oczywiście Harvey Dent. „Two Faces” (1998) – Batman wiktoriański, nawiązujący do doktora Jekylla i pana Hyde’a (Two-Face) i historii Kuby Rozpruwacza (Joker). „Reign of Terror” (1998) – Bruce Wayne jako stający w obronie prześladowanych w czasie rewolucji francuskiej bogacz. „Nosferatu” (1999) – opowieść w klimacie niemieckiego ekspresjonizmu (podobnie jak „Superman’s Metropolis”, którego jest sequelem) nawiązująca do „Gabinetu doktora Caligari” i „Nosferatu”. „Catwoman: Guardian of Gotham” (1999) – bohaterska Catwoman walczy z psychopatą – Batmanem. „Gotham Noir” (2001) – kolejny przykład opowieści w klimacie kryminałów noir, tym razem to James Gordon jest głównym bohaterem. „Hollywood Knight” (2001) – aktor grający Batmana w serialu zaczyna w pewnym momencie wierzyć, że sam jest Mrocznym Rycerzem. „The Golden Streets of Gotham” (2003) – niejaki Bruno Vaneko, żyjący w Ameryce początku XX wieku, jest sierotą, którego rodzice zginęli w wypadku będącym wynikiem zaniedbań chciwych, wszechwładnych przemysłowców. „Nevermore” (2003) – Batman, przy pomocy reportera Edgara Allana Poego, rozwiązuje serię zabójstw połączonych motywem kruka. „The Order of Beasts” (2004) – Batman powstrzymuje niemieckich szpiegów w Anglii z czasów II wojny: hołd dla komiksów ze Złotej Ery podejmujących takie propagandowe tematy. „Year 100” (2006) – w 2039 roku agenci rządowi próbują odkryć, kto przywdział maskę dawno zapomnianego Batmana. ![]() 13 sierpnia 2008 Więcej o Elseworlds w tekście Tomasza Sidorkiewicza z cyklu „Nieskończone ziemie”. |
Wielkie crossovery Marvela, z miejscem akcji rozciągniętym na całe parseki i zatrzęsieniem bohaterów pojawiających się ni stąd, ni zowąd w najmniej oczekiwanych momentach, nie zawsze są komiksami z najwyższej półki. Ale są lubiane właśnie z powodu wielkiej skali i fabularnego rozmachu – a niektóre, jak omawiana dziś „Anihilacja”, zmieniają „kosmos Marvela” w sposób istotny.
więcej »Na horyzoncie widać już łódzki festiwal, więc i liczba zapowiadanych na koniec miesiąca premier idzie w górę. Jak widać jest wiele ciekawych kontynuacji, wznowień i całkowitych nowości. Każdy powinien znaleźć coś dla siebie.
więcej »Słoneczko, morze, plaża i komiksy. Czego chcieć więcej? Chyba tylko jeszcze więcej komiksów. A jeśli nie wiecie, co jest teraz na topie, zerknijcie do szesnastego zestawienia najchętniej kupowanych pozycji obrazkowych zrealizowanego we współpracy z księgarnią Centrum Komiksu.
więcej »Nowe status quo
— Marcin Knyszyński
Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński
Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński
Pusta jest jego ręka! Część pierwsza
— Marcin Knyszyński
Superbohater zza biurka
— Marcin Knyszyński
Myślę, więc jestem – tym, kim myślę, że jestem
— Marcin Knyszyński
Kurde blaszka!
— Marcin Knyszyński
Podpatrywanie człowieczeństwa
— Marcin Knyszyński
Suprawielki pantechnobarok
— Marcin Knyszyński
Teraz (naprawdę) mamy kryzys
— Marcin Knyszyński
Niekoniecznie jasno pisane: Siła symbolu
— Marcin Knyszyński
50 najlepszych komiksów wydanych przez TM-Semic
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Po komiks marsz: Sierpień 2012
— Esensja
Mroczny Rycerz: M jak… Moore, McKeever i Mignola
— Daniel Gizicki
Mroczny Rycerz: Batman w Esensji
— Esensja
Najciemniej pod latarnią
— Tomasz Kontny
The Doom that Came to Gotham
— Tomasz Kontny
Gotham City
— Tomasz Sidorkiewicz
Jestem legendą
— Piotr Dobry
Co się zdarzyło Lois Lane?
— Piotr Dobry
A ty?
— Michał R. Wiśniewski
Mroczny Rycerz i jego Mroczek, czyli Batman po polsku
— Konrad Wągrowski
Poradnik: Jak wygryźć Batmana
— Paweł Sasko
Wampiry grasują w Gotham
— Piotr Dobry
Czarno na czarnym
— Urszula Lipińska
Nietoperze, które nie ujrzały światła dziennego
— Konrad Wągrowski
Bywają takie dni, że po prostu nie możesz pozbyć się bomby!
— Konrad Wągrowski
Odsiecz Batmana, czyli galeria sprzymierzeńców
— Paweł Sasko
Zanim nastał Hellboy
— Andrzej Goryl
To nadchodzi…
— Marcin Knyszyński
Ten cwany rysownik!
— Dagmara Trembicka-Brzozowska
Krótko i porządnie
— Dagmara Trembicka-Brzozowska
Dobry diabeł w krainie potępionych
— Andrzej Goryl
Łabędzi śpiew
— Marcin Knyszyński
Po rewolucji
— Marcin Knyszyński
Przed „Hellboyem”
— Marcin Knyszyński
Jedenaście strzałów
— Marcin Knyszyński
Lekko w dół
— Marcin Knyszyński
Więcej wszystkiego co błyszczy, buczy i wybucha?
— Miłosz Cybowski, Jakub Gałka, Wojciech Gołąbowski, Adam Kordaś, Michał Kubalski, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski
Nieprawdziwi detektywi
— Jakub Gałka
O tych, co z kosmosu
— Paweł Ciołkiewicz, Jakub Gałka, Jacek Jaciubek, Adam Kordaś, Michał Kubalski, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski
Wszyscy za jednego
— Jakub Gałka
Pacjent zmarł, po czym wstał jako zombie
— Adam Kordaś, Michał Kubalski, Jakub Gałka, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Jarosław Robak, Beatrycze Nowicka, Łukasz Bodurka
Chodzi o dobre historie i ciekawych bohaterów
— Karolina Ćwiek-Rogalska, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Jakub Gałka, Kamil Witek, Konrad Wągrowski, Michał Kubalski
Porażki i sukcesy 2013, czyli filmowe podsumowanie roku
— Karolina Ćwiek-Rogalska, Piotr Dobry, Ewa Drab, Grzegorz Fortuna, Jakub Gałka, Krzysztof Spór, Małgorzata Steciak, Konrad Wągrowski
Przygody drugoplanowe
— Jakub Gałka
Ranking, który spadł na Ziemię
— Sebastian Chosiński, Artur Chruściel, Jakub Gałka, Jacek Jaciubek, Michał Kubalski, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski, Kamil Witek
Esensja ogląda: Wrzesień 2013 (2)
— Sebastian Chosiński, Jakub Gałka, Jarosław Loretz