WASZ EKSTRAKT: | |
---|---|
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | B5 |
Redaktor | Paweł Sambor |
Wydawca | Radomskie Zakłady Komiksowe „Włócznik” |
Numer | #1 (10.2006) |
Data wydania | październik 2006 |
Nie tylko underground #6Magazyn komiksowy „B5” wywołuje u mnie niedosyt. Z jednej strony większość komiksów jest nieźle narysowana, a w historyjkach kryją się fajne patenty. Z drugiej – wiele rysunków to pozbawione oryginalności zżynki stylistyczne, a za pomysłami na fabuły nie idą pełnowartościowe opowieści.
Marcin HermanNie tylko underground #6Magazyn komiksowy „B5” wywołuje u mnie niedosyt. Z jednej strony większość komiksów jest nieźle narysowana, a w historyjkach kryją się fajne patenty. Z drugiej – wiele rysunków to pozbawione oryginalności zżynki stylistyczne, a za pomysłami na fabuły nie idą pełnowartościowe opowieści. ‹B5 #1 (10.2006)›![]()
Dawno nie było NTU, a od mojej ostatniej obietnicy wznowienia rubryki na stałe minęło jeszcze więcej czasu. Cóż, obiecać mogę znowu, bo to nic nie kosztuje. A później to już jak nasi politycy. Chciałbym jeszcze podkreślić, że ten reborn NTU zawdzięczacie nowemu kierdziałowi działu komiksowego „Esensji”, który perfidnie wpycha mi jakieś ziny, a później zamęcza telefonami w stylu: „Gdzie do licha ciężkiego jest mój tekst?!”. Oczywiście w odwecie za te wszystkie lata, kiedy sam to robiłem w stosunku do niego. Ale do rzeczy. Praktycznie wszystkim historiom zawartym w pierwszym numerze „B5” czegoś brakuje. Po lekturze wielu komiksów długo zastanawiałem się, o co chodzi, co artysta chciał powiedzieć, gdzie jest znaczenie, gdzie są puenty. Nic mnie nie zachwyciło, nie podnieciło, nie irytowało, nie wkurzało. Poza zbyt małą ilością fabuły w fabule. Zainteresowały mnie komiksy „Ałtsajders” (aut. Gierek) i „Metale” (aut. Jarosław Zieliński). Oba mają w sobie zapomniany klimat szczenięcych lat 80. i 90. – ulicznego „krojenia” z kasy lub ubrań, odpytywania ze znajomości składów lub dyskografii zespołów, umiejętności wchodzenia na garaż „tylko po śmietniku”, naszywek „Guns’n’Roses” i „Metallica” na dżinsowych kurtkach. Prawie jak w „Na szybko spisane 1980-1990” Śledzia. A jak wiadomo, prawie robi dużą różnicę. Bo poza pomysłem i próbą oddania tamtej rzeczywistości wymienione komiksy mają w sobie niewiele podobieństw do komiksu Śledzia. I nie pomoże tutaj tłumaczenie, że to komiksy z życia wzięte. Nawet komiks zaczerpnięty z obserwacji codzienności powinien być fajniejszy niż samo życie. Za jedyną pełnowartościową historię, która – jak na języku polskim w czwartej klasie – ma w sobie wstęp, rozwinięcie i zaskakujące zakończenie, uważam komiks „Benny” Pawła Sambora. Szkoda tylko, że pomimo iż komiks został sprawnie narysowany, jest tak silnie wzorowany na stylu Todda McFarlane’a. I właśnie to zamiłowanie do naśladownictwa jest największą bolączką kilku komiksów z „B5”. „Morświny w otchłani” mógłby rysować Sam Kieth, a „R.I.P” to dzieło klona Eduarda Risso. Na moje oko laika rysownicy pierwszego numeru „B5” mają potencjał i warsztat, który, miejmy nadzieję, pozwoli im wypracować własny, oryginalny styl rysowania i opowiadania. Na razie zbyt wiele komiksów w „B5” to wprawki do opowiadania historii albo czysta zabawa formą. Na szczęście miałem pod ręką numer drugi i mogłem od razu zobaczyć, jak pismo ewoluuje. Niestety, nie dane mi było porównywać, bo zestaw autorów zmienił się dość radykalnie. I może dzięki temu zarówno poziom historii, jak i rysunków jest bardziej zadowalający. Pisząc krótko – jest lepiej. ‹B5 #2 (03.2007)›![]()
Za absolutny skandal uważam natomiast brak kontynuacji w drugim numerze „B5” komiksu „Ninel” (aut. Wiśnia i Oszin). Ledwie zajawiony w numerze premierowym komiks ten dawał nadzieję, że może coś z niego będzie. No i nie będzie, bo na razie ciąg dalszy nie nastąpił. Idąc chronologicznie, pierwszym komiksem, który mnie zupełnie rozwalił (ale nie pierwszym komiksem w numerze duo) jest „Urząd Skarbowy”. Ktoś, kto chociaż raz miał do czynienia z tą instytucją, zrozumie doskonale tę historię. Po lekturze i moich doświadczeniach z US nie jestem jednak pewien, czy ten komiks to jeszcze komedia, czy już tragedia. Na pewno dramat. Z materią komiksu świetnie eksperymentuje Paweł Gierczak w „Cydzie i Burlesce”. Bohaterowie chodzący po komiksowych dymkach czy palenie onomatopei w piecu pędzącego pociągu („Na literkach z ruchania jeszcze szybciej pędzimy” – tekst numeru) to interesująca gra z materią komiksu. Zakończenie trochę w stylu „Little Nemo In Slumberland”. Akcja gwałtownie się kończy, a bohaterowie budzą się zaskoczeni. Taka zabawa formą. Na uwagę zasługują komiksy Jarosława Zielińskiego. Uśmiechnąłem się zarówno przy „Mydełku”, jak i „Psie”. Nie bierze mnie natomiast fascynacja piosenkami Kata, na podstawie których został zrobiony komiks o tej samej co zespół nazwie. Chwila uwagi należy się również Nikodemowi Cabale, którego kilka krótkich komiksów można znaleźć w drugim „B5”. „Kolacja” rozwala. Reszta tak sobie. Dziwi mnie, że Cabała to twórca z całkiem sporym dorobkiem w polskim bagienku komiksowym, a mimo to jest o nim relatywnie cicho. Ciekawe dlaczego. No i Maciej Pałka, którego rysunki generalnie lubię. „Destyluch” to chyba pierwszy komiks z serii „Najwydestyluchniejszy” (czy jak tam się to pisze1)), który mi się spodobał. Na razie nie jestem jednak w stanie poskładać sobie w przeciążonej zalewem bitów mózgownicy tej serii w żadną sensowną całość. Zobaczymy, co będzie dalej. Za totalne kurioza uważam komiksy takie jak „Houly siet” czy „Dupa-man”. Prezentują humor na poziomie podstawówki. Podsumowując. Za mało dobrych albo po prostu dopracowanych historii. Spory potencjał graficzny. Pomimo starannego wydania (w sensie – nie xero) magazyn nadal prezentuje poziom typowego zina (nie ubliżając zinom). Ale jest rozwojowo. • • • Tradycyjnie refleksyjna końcówka. Brakuje na naszym rynku magazynu komiksowego z tzw. prawdziwego zdarzenia. Prezentującego naprawdę dobre komiksy, będącego trampoliną dla młodych zdolnych, wolnego od typowego dla IV RP (i poprzednich RP również, żeby oddać sprawiedliwość) kolesiowego doboru kadr i materiałów magazynu z głową i sensem. Takiego jak „Metal Hurlant” w początkach działalności. Albo „Produkt” w początkach działalności. Albo „Świat Komiksu” do pewnego momentu, i gdyby zamiast przedruków zawierał polskie komiksy na tym samym poziomie. Podobno nie opłaca się wydawać takiego pisma. A szkoda. ![]() 18 maja 2007 1)Autorowi gratulujemy tytułu. Łatwo wpada w ucho. Jest łatwy do zapamiętania. Bardzo komercyjny, a tym samym bez problemu sprzeda się za granicą. Szczególnie w USA. |
Ale się porobiło! Maj przyniósł nam tyle ciekawych pozycji, że czytelnicy nie mogli się zdecydować i aż dwa miejsca na liście mają zdublowaną numerację. Czas zatem na jubileuszowe, trzynaste zestawienie najchętniej kupowanych komiksów realizowane we współpracy z księgarnią Centrum Komiksu.
więcej »Powoli zbliżają się wakacje – co ciekawego warto spakować do waszych pleckaów i walizek?
więcej »W drugim zeszycie „Batmana” (nr 1/91) wydanym przez TM-Semic ponownie spotykamy Jokera. Tyle tylko, że nie ma twarzy Jacka Nicholsona, za to przepełnia go szaleństwo, będące znakiem firmowym Alana Moore′a.
więcej »Superbohater zza biurka
— Marcin Knyszyński
Myślę, więc jestem – tym, kim myślę, że jestem
— Marcin Knyszyński
Kurde blaszka!
— Marcin Knyszyński
Podpatrywanie człowieczeństwa
— Marcin Knyszyński
Suprawielki pantechnobarok
— Marcin Knyszyński
Teraz (naprawdę) mamy kryzys
— Marcin Knyszyński
Zielone koszmary
— Marcin Knyszyński
To jest Sparta!!!
— Marcin Knyszyński
Między złotem a srebrem
— Marcin Knyszyński
Ten, którego nadejście zauważasz
— Marcin Knyszyński
Nie tylko underground #4
— Marcin Herman
Nowy „Ziniol” już w sprzedaży
— Marcin Herman
Nie tylko underground #3
— Marcin Herman
Nie tylko underground #2
— Marcin Herman
Nie tylko underground #1
— Marcin Herman
Przyszłość Thorgala i prawo skali
— Marcin Herman
Nazwisko: Sienkiewicz, Henryk. Zawód: scenarzysta komiksowy
— Marcin Herman, Piotr Niemkiewicz
Kto mu pisze teksty?
— Marcin Herman
Reklama – wybór (nie)kontrolowany!
— Marcin Herman
Nie tylko underground #5
— Marcin Herman
Thorgal to dziewica?
— Marcin Herman
Festiwal się zmienia
— Marcin Herman
Debiutant zwycięża w Łodzi
— Marcin Herman
Wilq triumfuje
— Marcin Herman
Nieśmietelnie zabawne
— Marcin Herman