Długouchy samurajSzlachetny jak Luke Skywalker, porywczy jak Kmicic, odważny jak Staś Tarkowski, inteligentny jak MacGyver, mistrz miecza jak Geralt. Normalnie zakochać się można. Szkoda tylko, że Miyamoto Usagi to postać z komiksu i w dodatku królik...
Agnieszka ‘Achika’ SzadyDługouchy samurajSzlachetny jak Luke Skywalker, porywczy jak Kmicic, odważny jak Staś Tarkowski, inteligentny jak MacGyver, mistrz miecza jak Geralt. Normalnie zakochać się można. Szkoda tylko, że Miyamoto Usagi to postać z komiksu i w dodatku królik... Wyszukaj / Kup Komiksowy cykl „Usagi Yojimbo” Stana Sakai zdobył w Polsce sporą popularność. Jego akcja rozgrywa się w XVII-wiecznej Japonii, w niestabilnym okresie tuż po wojnie domowej i zjednoczeniu państwa pod panowaniem szogunów z rodu Tokugawa. Tyle, że wszyscy bohaterowie są... zwierzętami. Mamy tu nietoperze ninja, krety ninja i koty ninja; tygrysy, wilki i niedźwiedzie występują w roli wojowników, wieśniacy najczęściej mają rysy psów lub małpek, są też uczłowieczone węże, nosorożce i bawoły, za to koń jest zawsze tylko wierzchowcem. Oprócz koni jedynymi zwierzętami czworonożnymi są podobne do miniaturowych diplodoków jaszczurki tokage, które pełnią równocześnie funkcję psów, kotów, szczurów i drapieżników leśnych. Wyszukaj / Kup Tytułowy bohater, Miyamoto Usagi, to królik, wybrany przez autora ze względu na fakt, że królicze uszy ładnie dają się związać w samurajską kitkę. Jego imię, „Usagi”, po japońsku znaczy właśnie „królik” (co wiedzą wszyscy miłośnicy „Czarodziejki z księżyca” ^___*), natomiast nazwisko pożyczone jest od najsłynniejszego japońskiego szermierza, Miyamoto Musashiego, który ponoć nie przegrał ani jednego pojedynku. W języku japońskim nazwisko stawiane jest przed imieniem. „Yojimbo” oznacza ochroniarza do wynajęcia — zawód, który Usagi wykonuje od kiedy po śmierci swojego pana został roninem. Wyszukaj / Kup Królik-samuraj wędruje po całym kraju wplątując się w najrozmaitsze przygody: od błahych lub humorystycznych zdarzeń po kryminalne śledztwa czy zawiłe i niebezpieczne intrygi polityczne. Czasem zmuszony jest do dokonywania dramatycznych wyborów, nie jest jednak moralnie dwuznacznym typem, jak niektórzy inni bohaterowie komiksów przygodowych. Przeciwnie — trudno byłoby znaleźć postać szlachetniejszą i bardziej honorową od niego: nie tylko zawsze broni słabszych, ale zachowuje się wręcz jak harcerz: a to bajkę dzieciom opowie, to znów pomoże wieśniakowi nieść chrust z lasu... W historyjce „Shi” z tomu „Cienie śmierci” przez chwilę widzimy bardziej demoniczną twarz Usagiego, jednak ten epizod sprawia wrażenie dodanego na siłę, jakby autor zorientował się, że za bardzo idealizuje swoją postać. Wyszukaj / Kup Usagi nikogo nie zaczepia pierwszy i nie daje się sprowokować, lecz kiedy już sięgnie po miecz, zabija bez wahania. Trup w tych historyjkach ściele się gęsto, ale sceny śmierci w większości pokazane są dość umownie: zabita postać wytrzeszcza oczy i osuwa się na ziemię, a nad jej głową pojawia się dymek z wizerunkiem trupiej czaszki. Tylko w nielicznych przypadkach widzimy rozbryzg krwi albo odcięte głowy. Nie jestem zwolenniczką przesadnego realizmu, muszę jednak przyznać, że dymki z czaszkami bardzo psują efekt dramatyczności niektórych scen, na przykład wizji Usagiego przed walką jego mistrza z Nakamurą Koji w tomie „Pojedynek przy świątyni Kitanoji”. ![]()
Wyszukaj / Kup Stan Sakai jest Amerykaninem japońskiego pochodzenia, dzięki czemu jego komiksy czyta się „normalnie” — od lewej do prawej. Sam sposób rysowania zupełnie nie przypomina wiotkich, wielkookich mangowych postaci o rozwianych włosach, a mimo to cykl „Usagi Yojimbo” jak dla mnie ma w sobie więcej japońskiego ducha niż wszystkie sailorki, slayersi i evangeliony razem wzięte. Sprawia to osadzenie akcji w historii Japonii, wykorzystanie japońskich wierzeń i legend, a także oddanie tego, co większość z nas uważa za kwintesencję samurajskości: honoru i wierności swemu władcy stawianych ponad własnym życiem, aż do samobójstwa włącznie. Realistycznie przedstawione są też szczegóły z życia codziennego: widzimy, w jaki sposób zawieszony jest garnek nad paleniskiem, w którym miejscu domu zdejmuje się sandały, jak podwiązuje się rękawy szaty przed walką i co Japończykom służy za poduszkę. Dodatkowo możemy poznać sposób wyrobu mieczy samurajskich, hodowli wodorostów czy lepienia glinianych czarek, a także japońskie wierzenia na temat stworzenia świata. W niektórych tomach — szkoda, że nie we wszystkich — na końcu znajduje się komentarz, który wyjaśnia szczegóły obyczajowo-kulturowe. ![]()
Wyszukaj / Kup Poszczególne tomy cyklu zwykle składają się z kilku historyjek, zwykle paru krótkich i jednej długiej: niektóre stanowią odrębne opowieści, większość jednak jest częścią dłuższej, skomplikowanej historii — przewijają się w niej przyjaciele i wrogowie Usagiego: łowca nagród — nosorożec Gennosuke, ślepy świński szermierz Zato-Ino (być może ta postać jest inspirowana legendarnym ślepym szermierzem Zatoichim), pan Noriyuki — suweren prowincji Geishu, w postaci sympatycznego misia panda, ze swoją doradczynią i strażniczką, kotką Tomoe, a także Shingen i Chizu z klanu Ninja Neko i wielu, wielu innych. Szczególnie polubiłam inspektora Ishidę, ponurego generała Ikedę, senseia Katsuichiego oraz wojowniczkę Inazumę — nie mogę autorowi wybaczyć tego, co z nią zrobił, to już lepiej byłoby, gdyby zginęła... ![]()
Wyszukaj / Kup Wśród licznych przygód Usagiego zdarzają się i takie, które bez wahania pozwalają zaliczyć komiks do gatunku fantasy. Królik-samuraj spotyka przyjazne lub wrogie duchy, walczy z pijącym oliwę ognistym demonem obakeneko i królową pająków. W tomie „Ostrze bogów” występuje miecz wykuty przez boga, wiedźma potrafiąca na odległość manipulować umysłami innych osób oraz jej sługa, przypominający trochę wilkołaka. Jednak najbardziej niesamowitą, a przy tym zagadkową postacią cyklu jest Jei — demoniczny morderca o rysach szakala, opętany myślą „likwidowania zła”, a w szczególności zabicia Usagiego. Jei uważa się za wysłannika bogów, co w początkowych tomach wygląda wyłącznie na przejaw szaleństwa, jednak późniejsze wydarzenia wyraźnie wskazują, że nie jest on tak do końca zwykłym śmiertelnikiem... Wyszukaj / Kup Sposób rysowania zmienia się wraz z upływem czasu: z początku postaci są zaokrąglone, z wyraźnie zwierzęcymi pyszczkami i nieco „dziecinnymi” proporcjami; potem stają się smuklejsze, a wiele z nich ma wyraźnie ludzkie twarze, z symbolicznie tylko dorysowanymi uszami i guzikowatymi nosami. Katsuichi zmienia się do tego stopnia, że gdyby nie kontekst, nie wiem, czy w ogóle bym go rozpoznała. Również sceneria staje się bardziej realistyczna, jednak postaci bandytów i wieśniaków często nadal rysowane są w „śmieszny” sposób, w dodatku często niemal identycznie, co powoduje dziwne zderzenie z dopracowanymi wizerunkami pozostałych bohaterów. Wyszukaj / Kup W miarę zagłębiania się w cykl o Usagim widać nie tylko postępy Sakai w rysowaniu, ale też sposób, w jaki coraz częściej wykorzystuje typowo „filmowe” chwyty: zbliżenia, ujęcia z różnych planów (również z lotu ptaka) lub zmiany scen polegające np. na tym, że dwie postaci stają do pojedynku, przewracamy stronę, widzimy uderzające o siebie ostrza, po czym okazuje się, że akcja przeniosła się w inne miejsce i oglądamy zupełnie inną walkę. Kilka razy ten trik wykorzystany jest dla podniesienia napięcia, kiedy autor sugeruje nam, że ktoś zginął. Często stosowane są też retrospekcje — zdarza się, że cała historyjka to czyjaś opowieść lub wspomnienie związane z konkretnym miejscem. „Usagi Yojimbo” to komiks, od którego trudno się oderwać. Akcja jest wciągająca, a główny bohater od pierwszego momentu budzi sympatię. Może jest nieco wyidealizowany, ale czy to nie takich właśnie postaci najczęściej szukamy w fantasy? ![]() 4 marca 2005 |
Powoli zbliżają się wakacje – co ciekawego warto spakować do waszych pleckaów i walizek?
więcej »W drugim zeszycie „Batmana” (nr 1/91) wydanym przez TM-Semic ponownie spotykamy Jokera. Tyle tylko, że nie ma twarzy Jacka Nicholsona, za to przepełnia go szaleństwo, będące znakiem firmowym Alana Moore′a.
więcej »Jedną serię Briana K. Vaughana już czytaliśmy. To właśnie nią, czyli historią ostatniego mężczyzny na Ziemi, utorował sobie drogę do sukcesu. W połowie tejże drogi autor rozpoczął prace nad inną, równie głośną serią – pięćdziesięcioodcinkowa „Ex Machina” od pewnego czasu jest już na naszym rynku.
więcej »Superbohater zza biurka
— Marcin Knyszyński
Myślę, więc jestem – tym, kim myślę, że jestem
— Marcin Knyszyński
Kurde blaszka!
— Marcin Knyszyński
Podpatrywanie człowieczeństwa
— Marcin Knyszyński
Suprawielki pantechnobarok
— Marcin Knyszyński
Teraz (naprawdę) mamy kryzys
— Marcin Knyszyński
Zielone koszmary
— Marcin Knyszyński
To jest Sparta!!!
— Marcin Knyszyński
Między złotem a srebrem
— Marcin Knyszyński
Ten, którego nadejście zauważasz
— Marcin Knyszyński
Po komiks marsz: Sierpień 2012
— Esensja
Po komiks marsz: Maj 2012
— Esensja
Kadr, który…: Wietrzny dzień
— Agnieszka Szady
Samotny królik i spółka
— Agnieszka Szady
O świcie przy świątyni
— Agnieszka Szady
Rybą w pysk
— Wojciech Gołąbowski
Przeplatanie życia życiem
— Wojciech Gołąbowski
Królik pod specjalnym nadzorem
— Sebastian Chosiński
Krótko o komiksach: Luty 2004
— Sebastian Chosiński, Wojciech Gołąbowski, Konrad Wągrowski
Potężny przeciwnik
— Marcin Osuch
Tajemna katana z ostrzem energetycznym
— Marcin Osuch
W siedemnastowiecznej Japonii
— Andrzej Goryl
„Patrzcie! On ma głowę pana Mifune!”
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Dr Jekyll i Mr Usagi
— Marcin Osuch
Chrześcijanie w Japonii
— Andrzej Goryl
Drobne smaczki
— Marcin Osuch
Bohaterowie nie zawsze wygrywają
— Marcin Osuch
Mogę dla ciebie pracować za pięćdziesiąt ryo
— Marcin Osuch
Kumple Boby Fetta
— Marcin Osuch
Skażona utopia
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Niejednoznaczny kot
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Harry Potter? Narnia? Mozart!
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Łowcy łowców potworów
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Mogiła i Pozgonny na tropie
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Lutnią w łeb, albo magia, miecz i rodzina
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
700 twarzy Greya, czyli Lublin się nie poddaje
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Coperdzikon
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Oko podarowane przez wilka
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Dżungla w browarze i burza w bramie…
— Agnieszka ‘Achika’ Szady