Tym razem będzie o najbardziej profesjonalnym zinie w Polsce oraz (w końcu) mega kizianie na temat projektu “Farma Intelectual Life”.
Nie tylko underground #5
Tym razem będzie o najbardziej profesjonalnym zinie w Polsce oraz (w końcu) mega kizianie na temat projektu “Farma Intelectual Life”.
Skutki Katastrofy
Mariusz Zawadzki wydał dziewiąty i, jak zapowiada, przedostatni numer “Katastrofy”. Paradoksalnie wyszło to magazynowi na dobre. Mariusz przewietrzył szuflady, wyciągnął zalegający tam materiał i tak powstał jeden z najlepszych numerów “Katastrofy” w historii. No dobrze, a co w środku?
Na początek kilka odcinków “Pasażera 47” Mariusza Zawadzkiego i Krzyśka Kałuszki. Komiks opowiada o perypetiach pasażerów autobusu linii 47, prowadzonego przez prostolinijnego, brutalnego kierowcę. Komiks posługuje się raczej ulicznym humorem, nie jest wolny od przekleństw i brutalnych puent. Na uwagę zasługuje charakterystyczny styl rysowania wypracowany przez chłopaków przez te kilka lat zabawy w “Katastrofę”: grube, pozornie toporne kreski, mało czerni, dużo światła. Z całą pewnością nieprzypadkowe i rozpoznawalne na pierwszy rzut oka.
Daniel Gizicki
‹Farma Intelectual Life #1›
Koniecznie muszę również wspomnieć o absurdalnym “Pożarze” Kałuszki, który w zaskakujący, chociaż płynny sposób przechodzi w historię pojedynku pomiędzy Zdzihem Leśniczym i Rzeźnikiem z Łagiewnik. Później co nieco o occie i zemście, a następnie “Brud” i “Buty” Kałuszki.
Szczególnie w ostatnich dwóch komiksach (oraz we wspomnianym wyżej “Pasażerze 47”) wyraźnie widać, że akcja większości komiksów rozgrywa się na Śląsku, a bohaterów cechuje coś, co na potrzeby tego tekstu moglibyśmy nazwać “śląską mentalnością”. Jej “śląskość” jest jednak o tyle umowna, że cechuje wszystkie regiony naszego kraju dotknięte biedą i bezrobociem. Ta rzeczywistość z jednej strony śmieszy, z drugiej jest przygnębiająca jak nigdzie indziej.
W tym numerze powraca również temat “de ledżendary fajnal batel” pomiędzy Zdzihem Leśniczym a Gargulcem, w wykonaniu Huberta Ronka (Ronek, 2001). Crossoover pomiędzy bohaterami stworzonymi przez Ronka (Gorgulec) i Zawadzkiego (Zdzih) przeszedł do historii polskiego komiksu zinowego, znajdując swój zaskakujący koniec (a właściwie jeden z możliwych końców) w KGB nr #16 (komiks ten był publikowany również w pierwszym numerze „Zeszytów Komiksowych”).
Daniel Gizicki
‹Farma Intelectual Life #2›
“Katastrofa” #9 to znakomity materiał dla różnych niedowiarków, którzy uważają, że ziny nie oferują nic wartościowego ani w formie, ani w treści. Szkoda tylko, że to jeden z ostatnich numerów. Na epitafium przyjdzie jeszcze czas.
No i świetna okładka narysowana przez Huberta Ronka, przerobiona przez Mariusza. Swoją drogą - ciekawe, jak wyglądał oryginał?
Kaj koryto, czyli mega kizianie
Teraz czas na autorski projekt Daniela Gizickiego, czyli „Farmę Intelectual Life”. Pierwszy “tomik” ukazał się wiosną 2004 roku w trakcie 4. Warszawskich Spotkań Komiksowych. Pisząc „tomik”, celowo używam cudzysłowów, ponieważ trudno inaczej określić spięty zszywaczem zbiór luźnych, krzywo przyciętych kartek z wydrukowanymi w domowych warunkach paskami komiksowymi. Znacznie lepiej wygląda to przy drugim tomie – porządnie wydrukowanym, chociaż jeśli chodzi akurat o ten komiks, nie to jest najważniejsze.

Pasażer 47
Minimalizm formy przejawia się również w sposobie realizacji komiksu, narysowanego w całości przy użyciu Painta, w niskiej rozdzielczości, wyłącznie przy użyciu – charakterystycznej dla komiksów “andergrandowych” – czerni. Nie jest to żadne usprawiedliwianie, kizianie – nic podobnego. Autor po prostu – naprawdę – nie potrafi rysować. No dobrze, trochę potrafi – w końcu ktoś musiał to narysować. A posługiwanie się Paintem w tworzeniu różnych "komixów" urasta czasami do rangi sztuki.
“Farma Intelectual Life” jest dobrym przykładem na to, że można zrobić komiks na poziomie przy użyciu minimum środków. To coś dla niedowiarków: może i rysunek jest ważny przy pierwszym kontakcie z komiksem (w końcu człowiek XXI wieku to stworzenie zdominowane przez przekazy wizualne), ale znaczy niewiele, jeśli nie idzie za nim dobra treść. I tutaj dochodzimy do sedna.

Rzeźnik z Łagiewnik
Paski z cyklu “Farma Intelectual Life” są swoistym komentarzem autora do naszej rzeczywistości społecznej, politycznej i kulturalnej. Nie brakuje tutaj również odniesień do środowiska komiksowego, czy rodzaju swoistej zabawy z czytelnikiem, skierowanej do zagorzałych fanów komiksu. W większości pasków dominuje humor, ale znalazło się również miejsce dla zadumy. Nie miejcie jednak złudzeń – “FIL” to przede wszystkim rozrywka!
Kilka słów na temat samego pomysłu. Jak wskazuje nazwa, bohaterami komiksu są zwierzęta, które rozmawiając ze sobą, kłócąc się i spierając, komentują życie na farmie (a w skali makro - życie w Polsce) oraz zachowania człowieka-pana (czyli całego społeczeństwa). Oczywiście cechy tradycyjnie przypisywane danym gatunkom mają znaczenie również w wymowie wygłaszanych przez poszczególnych bohaterów kwestii.
Pomysł jest stary jak świat – nasuwają się oczywiste skojarzenia z “Folwarkiem Zwierzęcym”, chociaż metoda kreowania nieistniejącego świata dla skomentowania bieżących wydarzeń bywa powszechnie stosowana (na przykład przez felietonistów).
Cóż, „Farma” wywiera duże wrażenie. Trzeba tylko przełamać lęk przed tą nietypową, minimalistyczną formą.

Gorgulec vs. Zdzih Leśniczy
Niezależnie od dalszego rozwoju sytuacji, “Farma Intelectual Life” już zapisała się w historii komiksu polskiego. Prawdopodobnie pytanie “Kaj koryto?” wejdzie do kanonu najsławniejszych cytatów z polskich komiksów, a za 20 lat o “Farmie” będą uczyli się studenci Polskiej Akademii Komiksu, gdzie jednym z wykładowców teorii i praktyki scenariusza komiksowego będzie prof. Daniel Gizicki. Tyle kiziania.
Niejako post scriptum: o popularności “Farmy”, a także jej autora może świadczyć zamieszczona na końcu drugiego albumu galeria postaci farmy, swoiste “tribute to”. W farmowej galerii udział wzięli: Hubert Ronek, Dominik „Lucek” Szcześniak, Marek „Turu” Turek, Mateusz Skutnik, Maciej „Cysorz plotki” Pałka.
Koniec bez refleksji
Ten odcinek “NTU” pozbawiony będzie końcowej refleksji (a już myślałem, że refleksja wejdzie mi w nawyk; niestety - nastrój i aura są zdecydowanie niesprzyjające). Zamiast tego ciekawostka: podczas tegorocznego MFK można było nabyć wydany “zinowym sposobem” katalog “ciekawostek komiksowych”. Czego tam nie ma?! Kubki, kolorowanki, banknoty, kalendarze, plany lekcji i wiele innych atrakcji tego typu posiadających komiksowe motywy. Cenna rzecz dla kolekcjonerów takich gadżetów. I tyle.
Coming soon: KGB #21, Squizz, KMX i Kilka stron.
