Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 1 czerwca 2023
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXVI

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

  • Baltimore #1
    Mike Mignola, Christopher Golden; Ben Stenbeck
  • JLA. Wieża Babel
    Mark Waid, D. Curtis Johnson, Devin Grayson; Howard Porter, Arnie Jorgensen, Mark Pajarillo, Steve Scott, Pablo Raimondi
więcej »
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup

Na marginesie scenariusza #1

Esensja.pl
Esensja.pl
Marcin Osuch zaproponował, bym po starej znajomości pisał jakieś felietony do „Esensji”. Długo się zastanawiałem, o czym miałyby takie teksty być.

Daniel Gizicki

Na marginesie scenariusza #1

Marcin Osuch zaproponował, bym po starej znajomości pisał jakieś felietony do „Esensji”. Długo się zastanawiałem, o czym miałyby takie teksty być.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
O konkretnych komiksach? Mam takie lekturowe zaległości, że tę możliwość odrzuciłem od razu. O polskim środowisku, rynku? Niespecjalnie mnie interesuje kto, z kim i dlaczego coś robi ani kto, co i kiedy wyda. Pomyślałem więc, że być może ciekawe będą różne i różniste przemyślenia, jakie mi przychodzą do głowy podczas pracy nad aktualnym projektem. Będzie więc sukcesywnie o serii komiksowej o roboczym tytule „Postapo”, nad którą siedzę już jakiś czas – i o wszystkim, co związane jest z moją dłubaniną przy scenariuszu.
Żeby było jasne – nie uważam siebie za alfę i omegę, jest wielu scenarzystów bardziej utalentowanych ode mnie, być może niektóre zdania, które tu napiszę, będą oczywistościami i truizmami, więc proszę traktować moje wynurzenia ze sporym dystansem. Bo w sumie liczę po cichu, że taki cykl „felietonów” przede wszystkim pomoże mnie. W pracy nad „Postapo” właśnie.
Dobra, to od początku. Postapokalipsa. Niespecjalnie jestem obcykany w tym nurcie. Wiele książek, komiksów, gier i filmów przede mną. Ale opowiem może trochę o inspiracjach i genezie projektu.
Najpierw byli Strugaccy, a konkretnie to „Piknik przy skraju drogi”. Książka, która mną absolutnie pozamiatała. Potem był „Kantyk dla Leibowitza” Waltera M. Millera, „Córka łupieżcy” Jacka Dukaja i „451 stopni Fahrenheita” Raya Brabury’ego. I wreszcie chyba tytuł, który mnie najbardziej „załatwił”, czyli „Droga” Cormaca McCarthy’ego. I wtedy sobie pomyślałem: „Ja też chcę!”. Tylko jeszcze nie wiedziałem jak.
Wracając do tych wymienionych książek: być może niektórych zdziwi zaliczenie tam Strugackich i Dukaja. Jak rozumieć postapokalipsę w ogóle? Jako rzeczywistość po apokalipsie. A czym jest apokalipsa? Wydarzeniem, które jest końcem. Nagłym, o szerokiej skali. Wielkie łubudubu, które wywraca wszystko do góry nogami. Ale może i być początkiem. Generalizuję sobie (być może się mylę), że sporo dzieł pozostających w tym nurcie przedstawia to, jak wygląda świat po. Zresztą wystarczy zerknąć do Millera. Idealna pętla. Od kolejnego „średniowiecza” (rozumianym potocznie ze wszystkimi krzywdzącymi konotacjami tego określenia, abstrahując od faktu, że średniowiecze taką epoką ciemnoty i zahukania przez Kościół wcale nie było) przez powolny rozwój cywilizacji aż do punktu początkowego, czyli kolejnego atomowego wyścigu zbrojeń. Czyli skracając – dzieje cywilizacji po. Autorzy zawsze pokazują, jak na szczątkach starego rodzi się nowe. Wioska dzieciaków w „Mad Maxie”, opactwo w „Kantyku” i tak dalej. No, może McCarthy pojechał w inną stronę i pokazał dezintegrację cywilizacji. Ale skoro apokalipsa jest wywróceniem wszystkiego do góry nogami, to czy konieczne są do tego bomby, powodzie, zmarzlina itd.?
Bo przecież takie wywrócenie może się odbyć na zupełnie innej płaszczyźnie. Ot, u Strugackich na ten przykład. Kontakt (jaki by nie był) z obcymi wywołał rewolucję w ludzkiej mentalności i na tym autorzy się skupili. Przecież to nie wesołe przygody stalkerów w strefie są istotą książki, ale kondycja cywilizacji, która zmieniła kierunek rozwoju po lądowaniu kosmitów. Poniekąd to samo jest u Dukaja: nauka zrobiła radosnego fikołka, a to spowodowało, że tego fikołka zaraz zrobiła ludzkość na wszystkich poziomach. Zresztą podobny wniosek można wysnuć z książek o Dominium Solarnym Tomasza Kołodziejczaka. Odkrycie powoduje cywilizacyjny i technologiczny skok. To jest gigantyczna zmiana. Nie próbuję tu porównać katastrofy do rewolucji w nauce czy jakoś tak, ale ogólne wnioski są podobne. By odeszło stare, musi przyjść nowe. Proste i oczywiste.
Mojemu skromnemu „Postapo” najbliżej do „Drogi” i „Żywych trupów” Roberta Kirkmana i różnych rysowników. Zwykli ludzie próbują przeżyć w ekstremalnych warunkach, gdzie wszystkiego brakuje, wszystko jest niebezpieczne i raczej nie można oczekiwać pomocy. Bardziej mnie interesuje opowiadanie o codziennym życiu w takim świecie niż o potyczkach z mutantami czy budowaniu na nowo cywilizacji. Choć i to, i to pewnie się może kiedyś w tym projekcie pojawić.
I człowiek. Skupić się na człowieku. To jest priorytet i główne założenie. Bo czyż jest coś bardziej interesującego niż człowiek?
„Mój” człowiek nazywa się Marcin Tramowski.
Następnym razem będzie szerzej o genezie samego projektu i o Bartoszu Sztyborze, który poniekąd (choć może nie do końca bezpośrednio) przyczynił się, że od kilku miesięcy siedzę i zatruwam życie Bogu ducha winnego Marcina Tramowskiego.
koniec
25 października 2010
Więcej tekstów Daniela Gizickiego o komiksach i nie tylko znajdziesz tutaj.

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Nie przegap: Maj 2023
Esensja

31 V 2023

Powoli zbliżają się wakacje – co ciekawego warto spakować do waszych pleckaów i walizek?

więcej »

Dekada TM-Semic: Było raz dwóch szaleńców w domu wariatów
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

24 V 2023

W drugim zeszycie „Batmana” (nr 1/91) wydanym przez TM-Semic ponownie spotykamy Jokera. Tyle tylko, że nie ma twarzy Jacka Nicholsona, za to przepełnia go szaleństwo, będące znakiem firmowym Alana Moore′a.

więcej »

Niekoniecznie jasno pisane: Superbohater zza biurka
Marcin Knyszyński

21 V 2023

Jedną serię Briana K. Vaughana już czytaliśmy. To właśnie nią, czyli historią ostatniego mężczyzny na Ziemi, utorował sobie drogę do sukcesu. W połowie tejże drogi autor rozpoczął prace nad inną, równie głośną serią – pięćdziesięcioodcinkowa „Ex Machina” od pewnego czasu jest już na naszym rynku.

więcej »

Polecamy

Superbohater zza biurka

Niekoniecznie jasno pisane:

Superbohater zza biurka
— Marcin Knyszyński

Myślę, więc jestem – tym, kim myślę, że jestem
— Marcin Knyszyński

Kurde blaszka!
— Marcin Knyszyński

Podpatrywanie człowieczeństwa
— Marcin Knyszyński

Suprawielki pantechnobarok
— Marcin Knyszyński

Teraz (naprawdę) mamy kryzys
— Marcin Knyszyński

Zielone koszmary
— Marcin Knyszyński

To jest Sparta!!!
— Marcin Knyszyński

Między złotem a srebrem
— Marcin Knyszyński

Ten, którego nadejście zauważasz
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Pięć razy Strugaccy
— Miłosz Cybowski

Esensja czyta: Lato 2009
— Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Joanna Słupek, Mieszko B. Wandowicz, Konrad Wągrowski

Drapieżny jest tylko tytuł
— Sebastian Chosiński

Fantastyka moralnego niepokoju
— Sebastian Chosiński

Strugaccy nieznani
— Paweł Laudański

Tegoż autora

Na północy krew z rozbitych czaszek bucha
— Daniel Gizicki

Letnie dni
— Daniel Gizicki

Narkotyki i poszukiwania
— Daniel Gizicki

Wspaniały komiks!
— Daniel Gizicki

Młodociani turpiści?
— Daniel Gizicki

Czy na sali jest korekta?
— Daniel Gizicki

Wojny robotów
— Daniel Gizicki

Dla fanów Naruto
— Daniel Gizicki

Uwaga, kiepścizna!
— Daniel Gizicki

Sztuka jest nieśmiertelna!
— Daniel Gizicki

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.