Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 września 2023
w Esensji w Esensjopedii

Mira Nair
‹Amelia Earhart›

EKSTRAKT:40%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAmelia Earhart
Tytuł oryginalnyAmelia
Dystrybutor CinePix
Data premiery12 lutego 2010
ReżyseriaMira Nair
ZdjęciaStuart Dryburgh
Scenariusz
ObsadaHilary Swank, Richard Gere, Ewan McGregor, Mia Wasikowska, Cherry Jones, Christopher Eccleston, Joe Anderson
MuzykaGabriel Yared
Rok produkcji2009
Kraj produkcjiKanada, USA
Czas trwania111 min
WWW
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Filmowy samolot bez skrzydeł
[Mira Nair „Amelia Earhart” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Amelia Earhart, amerykańska ikona, sufrażystka, pionierka lotnictwa, pierwsza kobieta, która przeleciała samotnie nad Atlantykiem. Zaginęła wraz ze swoim nawigatorem podczas próby okrążenia globu w 1937 roku. Nigdy nie wyjaśniono tej sprawy, nie odnaleziono też zwłok. Wokół śmierci Earhart narosło wiele mitów, przez co jej rola w kształtowaniu amerykańskiej kultury została nieco zapomniana, a żaden z powstałych filmów nie wykorzystał w pełni potencjału jej osoby. Czy udało się Mirze Nair?

Dariusz Kuźma

Filmowy samolot bez skrzydeł
[Mira Nair „Amelia Earhart” - recenzja]

Amelia Earhart, amerykańska ikona, sufrażystka, pionierka lotnictwa, pierwsza kobieta, która przeleciała samotnie nad Atlantykiem. Zaginęła wraz ze swoim nawigatorem podczas próby okrążenia globu w 1937 roku. Nigdy nie wyjaśniono tej sprawy, nie odnaleziono też zwłok. Wokół śmierci Earhart narosło wiele mitów, przez co jej rola w kształtowaniu amerykańskiej kultury została nieco zapomniana, a żaden z powstałych filmów nie wykorzystał w pełni potencjału jej osoby. Czy udało się Mirze Nair?

Mira Nair
‹Amelia Earhart›

EKSTRAKT:40%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAmelia Earhart
Tytuł oryginalnyAmelia
Dystrybutor CinePix
Data premiery12 lutego 2010
ReżyseriaMira Nair
ZdjęciaStuart Dryburgh
Scenariusz
ObsadaHilary Swank, Richard Gere, Ewan McGregor, Mia Wasikowska, Cherry Jones, Christopher Eccleston, Joe Anderson
MuzykaGabriel Yared
Rok produkcji2009
Kraj produkcjiKanada, USA
Czas trwania111 min
WWW
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Pytanie, które pojawia się zarówno w trakcie seansu „Amelii”, jak i już po napisach końcowych, brzmi: jak to się stało, że Mira Nair, doświadczona reżyserka pochodząca z Indii, nakręciła taki bubel? Jak kobieta, która ma na swoim koncie m.in. znakomity, realistyczny dramat społeczny, za który dostała nagrodę w Cannes, reżyserka próbująca kilkukrotnie tworzyć pomosty kulturowe pomiędzy Indiami a Ameryką, była w stanie stworzyć twór tak boleśnie bezpłciowy? Albowiem tym właśnie jest jej najnowszy film. Wydawałoby się, że wraz ze znakomitą obsadą aktorską (Hilary Swank, Richard Gere, Ewan McGregor, Chistopher Eccleston) Nair będzie w stanie wyjść poza narzucone z góry hollywoodzkie schematy, skutkujące przeważnie poprawnymi, ugrzecznionymi filmami biograficznymi. Nie udało się, tym większy jednak zawód, że film Nair to właśnie schemat na schemacie. Ciężko wręcz stwierdzić, co poszło nie tak, bowiem żaden element filmowej układanki nie wybija się w „Amelii” ponad poziom przeciętności.
Jaka by nie była przyczyna, faktem jest, iż opowieść o słynnej amerykańskiej kobiecie-lotniku nie ma w sobie krzty osobowości. Nie mówię tylko o Mirze Nair, która wyraźnie poszła na kompromis, dusząc w sobie wszelkie zapędy autorskie. Chodzi również o dwójkę scenarzystów, którzy nie potrafili stworzyć wiarygodnych fundamentów pod opowiedzenie historii Earhart, co w efekcie przełożyło się na słabą konstrukcję postaci, marny poziom dialogów i brak autentycznych emocji. Chodzi także o aktorów, którzy wypadli dość mizernie, nie potrafiąc wykreować pełnokrwistych bohaterów, tworząc blade odbicia swoich wcześniejszych ról. I tak dalej. „Amelia” opływa w piękne, wystylizowane ujęcia krajobrazów albo ładne zdjęcia z perspektywy lecącego aeroplanu, widać w niej przepych scenograficzny oraz dobrze odrobioną lekcję speców od kostiumów, ale wszystko to idzie na marne, bowiem twórcy nie są w stanie zainteresować widza opowiadaną historią, nie wspominając o przekonaniu go do papierowych postaci. A biorąc pod uwagę niemal dwugodzinny czas trwania, seans „Amelii” okazuje się mniejszą lub większą męką.
Najcięższym grzechem popełnionym przez Nair okazał się brak szerszej koncepcji na opowiedzenie założonej historii. Wiele wydarzeń przewija się przez ekran tylko dlatego, iż miały one miejsce w rzeczywistości, nie dlatego, że wynikają z fabuły. Pod względem narracyjnym film wlecze się jak flaki z olejem – nie ma tu w zasadzie żadnej dramaturgii, nawet sceny samolotowych kraks okazują się nudnawe. Odczuwalny jest brak dobrze ukazanych napięć pomiędzy protagonistami. Wszyscy się ze sobą zgadzają, a nawet jeśli pojawia się zalążek konfliktu, niedługo potem winowajca idzie po rozum do głowy. Nie ma w „Amelii” również przemiany charakterologicznej głównych bohaterów. Earhart od początku chce po prostu latać (mniejsza o motywację), nie rozumiejąc potrzeby otoczki PR-owej, którą tworzy wokół niej jej mąż, George Putnam. Przed swoim feralnym lotem dookoła świata jest dokładnie taka sama, jak w momencie, kiedy po raz pierwszy pojawiła się na ekranie – uosobienie dobroci i pasji, które ma inspirować tych jeszcze nie zainspirowanych. Sam Putnam nie zmienia się wielce od momentu, kiedy poznał przyszłą żonę – to ciągle ten sam szczwany, acz kochający, biznesmen. Nawet romans Amelii z Gene’em Vidalem (ojcem Gore’a) przechodzi mu dosyć szybko, aby mógł spokojnie i z klasą powrócić do roli opoki swej żony. Kwestia romansu jest zresztą symptomatyczna dla całej produkcji – nie ma w nim żadnej namiętności, nie udało się uchwycić jakiejkolwiek iskry pasji. Ot, dwójka ludzi schodzi się po kryjomu, bo scenariusz tego wymagał.
„Amelia” Miry Nair nie jest filmem złym. Nie jest również produkcją słabą, a szkoda, bowiem wtedy może wzbudzałaby jakiekolwiek emocje. To obraz idealnie i totalnie przeciętny. Trybiki machiny filmowej, które zazębiając się, powinny tworzyć płynną fabułę, zgrzytają na każdym kroku, skutkując jednym z nudniejszych obrazów ostatnich lat. Szkoda tylko, że musiało się to przytrafić akurat Amelii Earhart, jednej z bardziej fascynujących Amerykanek XX wieku. Ikona będzie musiała jeszcze poczekać na osobę, która nakręci o niej wartościowy film.
koniec
12 lutego 2010

Komentarze

12 II 2010   11:03:14

Nie taki zły ten film. Dobrze pokazał że Amelia była przede wszystkim tworem marketingowym.

Nie posunął się jednak do krytyki takiego zjawiska i dlatego wyszło słabo.

12 II 2010   15:27:35

Był jeszcze film telewizyjny o tej samej historii "Amelia Earhart statni lot" z 1994 z Diane Keaton i Rutgerem Hauerem. Też niezbyt porywający, zaledwie poprawny. Może więc sama historia nie ma potencjału na coś więcej żeby wzbudzić emocje.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Niełatwo być geologiem
Sebastian Chosiński

27 IX 2023

Choć pustynia Kara-kum znajdowała się tysiące kilometrów od głównych frontów wojny niemiecko-radzieckiej, to i tam dotarli hitlerowscy dywersanci, którym na dodatek sprzyjały niedobitki miejscowych basmaczy. O takiej właśnie akcji niemieckiego wywiadu opowiada w „Gorących szlakach” uzbecki reżyser Jułdasz Agzamow.

więcej »

Fundacja: Sez. 1. odc. 10. Nic tak nie jednoczy jak wspólny wróg
Marcin Mroziuk

25 IX 2023

Możemy się przekonać, że w serialu znaczenie Hariego Seldona jest znacznie większe niż w cyklu Isaaca Asimova, gdyż tutaj nie tylko jest twórcą psychohistorii i obu Fundacji, lecz nawet po swej śmierci aktywnie uczestniczy w rozwoju wydarzeń.

więcej »

East Side Story: Kamp Amersfoort
Sebastian Chosiński

24 IX 2023

Uzbecki dramat wojenny „Sto jeden” Hamidułły Hasanowa to opowieść oparta na faktach. Reżyser przedstawia w niej historię wziętych do niewoli latem 1941 roku jeńców wojennych Armii Czerwonej – byli nimi sami Uzbecy – którzy trafili do znajdującego się na terenie Holandii Kamp Amersfoort. Komendant obozu Walter Heinrich otrzymał zadanie przygotowania ich do swoiście pojętej misji specjalnej.

więcej »

Polecamy

Międzygwiezdne fotele w natarciu

Z filmu wyjęte:

Międzygwiezdne fotele w natarciu
— Jarosław Loretz

Peregrynacje wyssane z palca
— Jarosław Loretz

Podróże międzygwiezdne de luxe
— Jarosław Loretz

E.T. wersja hard
— Jarosław Loretz

Ogrodowy nielot
— Jarosław Loretz

Mumii podejście drugie
— Jarosław Loretz

Mumia z gwiazd
— Jarosław Loretz

Pracownik idealny
— Jarosław Loretz

Niech się mury… drzewią?
— Jarosław Loretz

Interpol muzealny
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

SPF - Subiektywny Przegląd Filmów (13)
— Jakub Gałka

Tegoż autora

Kopać czy nie kopać?
— Dariusz Kuźma

My name is Chan. Jackie Chan
— Dariusz Kuźma

Oblicza wojny
— Dariusz Kuźma

W poszukiwaniu drugiego pilota
— Dariusz Kuźma

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.