Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 września 2023
w Esensji w Esensjopedii

Michael Bay
‹Transformers: Zemsta upadłych›

EKSTRAKT:30%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTransformers: Zemsta upadłych
Tytuł oryginalnyTransformers: Revenge of the Fallen
Dystrybutor UIP
Data premiery24 czerwca 2009
ReżyseriaMichael Bay
ZdjęciaBen Seresin
Scenariusz
ObsadaShia LaBeouf, Megan Fox, Rainn Wilson, Josh Duhamel, John Turturro, Matthew Marsden, Tyrese Gibson, Kevin Dunn, Isabel Lucas, Michael Papajohn
MuzykaSteve Jablonsky
Rok produkcji2009
Kraj produkcjiUSA
CyklTransformers
Czas trwania147 min
WWW
Gatunekakcja, SF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Marne opiłki
[Michael Bay „Transformers: Zemsta upadłych” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Czyżby dobra passa mistrza filmowej rozróby Michaela Baya już minęła? Po całkiem niezłej „Wyspie” i bardzo dobrych „Transformersach” przyszedł czas na przeciążoną efektami specjalnymi kontynuację bajki o kosmicznych robotach. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy: Mr. Demolition grubo przesadził i zamiast niezobowiązującej zabawy zafundował nam za długi i przeładowany elektronicznymi szaleństwami klip z komputerowej demolki.

Ewa Drab

Marne opiłki
[Michael Bay „Transformers: Zemsta upadłych” - recenzja]

Czyżby dobra passa mistrza filmowej rozróby Michaela Baya już minęła? Po całkiem niezłej „Wyspie” i bardzo dobrych „Transformersach” przyszedł czas na przeciążoną efektami specjalnymi kontynuację bajki o kosmicznych robotach. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy: Mr. Demolition grubo przesadził i zamiast niezobowiązującej zabawy zafundował nam za długi i przeładowany elektronicznymi szaleństwami klip z komputerowej demolki.

Michael Bay
‹Transformers: Zemsta upadłych›

EKSTRAKT:30%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTransformers: Zemsta upadłych
Tytuł oryginalnyTransformers: Revenge of the Fallen
Dystrybutor UIP
Data premiery24 czerwca 2009
ReżyseriaMichael Bay
ZdjęciaBen Seresin
Scenariusz
ObsadaShia LaBeouf, Megan Fox, Rainn Wilson, Josh Duhamel, John Turturro, Matthew Marsden, Tyrese Gibson, Kevin Dunn, Isabel Lucas, Michael Papajohn
MuzykaSteve Jablonsky
Rok produkcji2009
Kraj produkcjiUSA
CyklTransformers
Czas trwania147 min
WWW
Gatunekakcja, SF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
„Transformers 2: Zemsta Upadłych” ma wszystko to, co potrafi rozłożyć blockbuster na łopatki, czyli trailer-streszczenie, który zdradza każdy etap dwuipółgodzinnego filmu, cienki humor, realizacyjny chaos i wielkie łubudu, któremu brakuje finezji wyważonego kina akcji. Dodajmy do tego nijakie postaci, w pierwszej części jeszcze tak wyraziste, zabawne i sympatyczne, a otrzymamy przepis na wielkie rozczarowanie w świecie rozrywkowych superprodukcji. Bay znów popełnił charakterystyczny dla siebie błąd, popuścił samodyscypliny i dał upust sile swojej wyobraźni, w której wszystko i wszędzie wybucha bądź się zawala. Zapomniał przy tym o aktorach oraz ironicznej otoczce, stąd Shia LaBeouf snuje się po ekranie, rzucany to tu, to tam przez niezdecydowanych scenarzystów i reżysera, Megan Fox zachowuje się, jakby pomyliła gatunki filmowe, a John Turturro przestaje być śmieszny, a zaczyna przypominać karykaturę samego siebie. W rezultacie jedyne, do czego nie da się przyczepić, to rewelacyjna oprawa wizualna i dźwiękowa, niesamowite wrażenia przy przemianach kolejnych transformerów i wciskające w fotel sceny walk między tytanicznymi robotami. Z tym że w dzisiejszych czasach, kiedy Cameron chce nas olśnić przełomowym „Avatarem”, a każdy kolejny blockbuster atakuje coraz lepiej zrealizowanym CGI, wrażenia wizualne nie wystarczą, żeby przykuć widza do ekranu. W momencie gdy wszystkie roboty pochwalą się już swoimi niezaprzeczalnymi atutami i głośniki zaczną bombardować hukiem z coraz większym impetem, na ekran wkrada się zwyczajna nuda. Niewiarygodne przy filmie tak napakowanym atrakcjami jak „Transformers 2”, a jednak! Niepowstrzymana chęć zerknięcia na zegarek może stanowić na to najdobitniejszy dowód. Wreszcie okazuje się, że patetyczny i chaotyczny „Terminator: Ocalenie” budzi już lepsze skojarzenia w kategorii pełnej akcji superprodukcji niż najnowsze „dzieło” faceta od „Armagedonu”, nie mówiąc już o fantastycznym „Star Treku” J.J. Abramsa, który na ten moment zwija palmę pierwszeństwa wśród tegorocznych rozrywkowych hitów.
Fabuła pęka w szwach. Najpierw bardzo wolno się rozpędza, potem na czterdzieści minut ustępuje wielkiej wielowątkowej bitwie na pustyni z piramidami w tle, by momentalnie wyhamować w wykastrowanym z wszelkiego sensu i emocji finale. Kiedy zmęczenie szybko zmontowanym boksowaniem się monumentalnych transformerów przybiera na sile, Bay wszystko urywa, jakby zorientował się, że premiera już tuż i należałoby przerwać rozkoszną orgię rozwałki. Zresztą cała historia jest w zwiastunie: Sam jedzie na studia, zaczyna miewać wizję z tajemniczymi znakami, Megatron zostaje wskrzeszony i Deceptikony się mobilizują, chcąc zniszczyć świat. Rząd nie rozumie podstaw konfliktu między dwiema frakcjami robotów, więc chłopcy z wojska muszą wziąć sprawy w swoje ręce. Oczywiście po drodze pojawia się wiele komplikacji, ale i tak giną one w kanonadzie wystrzałów. Liczba transformerów, w żaden sposób zresztą niewykorzystanych, rozsadza ekran. Większość z nich tylko mignie w scenach akcji (choćby obiecywana od czasów „jedynki” Arcee, jedyna autobotka zamieniająca się w różowy motocykl). Obejść się smakiem muszą również fani mocarnego Devastatora (czyżby alter ego reżysera?), który okazuje się wyjątkowo mało odporną kupą złomu. Przykłady można by wymieniać w nieskończoność, pomijając fakt, że fani-specjaliści od typów robotów z Hasbro już się burzą, że Bay dopuścił się wielu merytorycznych błędów, i wytykają mu paralelne poprowadzenie walk z udziałem transformerów wchodzących w skład „ciała” wspomnianego Devastatora i niszczycielskich scen w wykonaniu tego ostatniego. A może roboty uległy sklonowaniu?
Nawet w największym blockbusterze przychodzi dla mężczyzny taka chwila, że musi opuścić samochód i udać się w ustronne miejsce.
Nawet w największym blockbusterze przychodzi dla mężczyzny taka chwila, że musi opuścić samochód i udać się w ustronne miejsce.
Najbardziej chyba jednak boli zarzucenie tego, co w pierwszej część zadecydowało o jej sukcesie – wiarygodnych i sympatycznych bohaterów. Sam i Mikaela stają się kolejną nijaką parą kukiełek kina akcji, a transformery są mniej ludzkie i jakby mniej zajmujące. Zbyt łatwo je pokonać, zbyt mało w nich ducha, za dużo żelastwa i lśniących zderzaków. Postacie, które utrzymują czar z „jedynki”, to na pewno ulubieniec publiczności Bumblebee oraz majestatyczny i mądry Optimus Prime, szef Autobotów. Niestety, ich przyjacielskie relacje z Samem również padają ofiarą niepowstrzymanych zapędów niszczycielskich Baya. Scenariusz próbuje utrzymać chociaż humor z pierwowzoru, lecz komediowe scenki tak naprawdę kłują po oczach niesmacznie niskim poziomem (dosłownie niskim, bo schodzącym poniżej pasa). Kilka naprawdę świetnych epizodów i okazja do ironicznego zdystansowania się do kosmicznej opowieści mieszają się wciąż z zaskakująco głupimi wstawkami.
Co zatem otrzymujemy? Świetne efekty specjalne, kilka momentów do śmiechu, trzask gniecionego metalu, pełną garść żenady i sympatycznego, ale totalnie zagubionego na planie Shię LaBeoufa w roli głównej. Dużo dla fanów dewastatorskich szaleństw na ekranie, bardzo mało dla sympatyków solidnego kina przygody. Pozostaje tylko się cieszyć, że Bay nie zabrał się za ekranizację kultowej gry „Prince of Persia”. W świecie orientu i efektownych walk akrobatycznych na pewno i tak znalazłoby się coś do zdetonowania.
koniec
25 czerwca 2009

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fundacja: Sez. 1. odc. 10. Nic tak nie jednoczy jak wspólny wróg
Marcin Mroziuk

25 IX 2023

Możemy się przekonać, że w serialu znaczenie Hariego Seldona jest znacznie większe niż w cyklu Isaaca Asimova, gdyż tutaj nie tylko jest twórcą psychohistorii i obu Fundacji, lecz nawet po swej śmierci aktywnie uczestniczy w rozwoju wydarzeń.

więcej »

East Side Story: Kamp Amersfoort
Sebastian Chosiński

24 IX 2023

Uzbecki dramat wojenny „Sto jeden” Hamidułły Hasanowa to opowieść oparta na faktach. Reżyser przedstawia w niej historię wziętych do niewoli latem 1941 roku jeńców wojennych Armii Czerwonej – byli nimi sami Uzbecy – którzy trafili do znajdującego się na terenie Holandii Kamp Amersfoort. Komendant obozu Walter Heinrich otrzymał zadanie przygotowania ich do swoiście pojętej misji specjalnej.

więcej »

Fundacja: Sez. 1. odc. 9. Pionki na szachownicy przeznaczenia vel psychohistorii
Marcin Mroziuk

22 IX 2023

Chociaż z dużym zainteresowaniem obserwujemy, jak konflikt na Terminusie osiąga punkt kulminacyjny, to niestety w jego finałowej scenie otrzymujemy – niemal dosłownie – deus ex machina. Nic dziwnego, że na tym tle zdecydowanie lepiej wypada wątek rozgrywki między Świtem i Zmierzchem, która także wkracza w decydująca fazę.

więcej »

Polecamy

Międzygwiezdne fotele w natarciu

Z filmu wyjęte:

Międzygwiezdne fotele w natarciu
— Jarosław Loretz

Peregrynacje wyssane z palca
— Jarosław Loretz

Podróże międzygwiezdne de luxe
— Jarosław Loretz

E.T. wersja hard
— Jarosław Loretz

Ogrodowy nielot
— Jarosław Loretz

Mumii podejście drugie
— Jarosław Loretz

Mumia z gwiazd
— Jarosław Loretz

Pracownik idealny
— Jarosław Loretz

Niech się mury… drzewią?
— Jarosław Loretz

Interpol muzealny
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

Napierformers
— Marcin T. P. Łuczyński

Jeden upadnie. Przetrwa tylko jeden
— Jakub Gałka

Tegoż twórcy

Esensja ogląda: Listopad 2017 (2)
— Jarosław Loretz, Marcin Mroziuk

Esensja ogląda: Czerwiec 2017 (5)
— Sebastian Chosiński, Kamil Witek

Esensja ogląda: Wrzesień 2014 (1)
— Piotr Dobry, Jarosław Robak, Kamil Witek

Esensja ogląda: Październik 2013 (2)
— Karolina Ćwiek-Rogalska, Piotr Dobry, Kamil Witek

Trójwymiarowy gwóźdź do trumny
— Mateusz Kowalski

SPF – Subiektywny Przegląd Filmów (7)
— Jakub Gałka

SPF – Subiektywny Przegląd Filmów (5)
— Jakub Gałka

Gra w kości
— Ewa Drab

Ambicje szaleńca
— Ewa Drab

Umowa Oceny Nieruchomości
— Piotr Dobry

Tegoż autora

Szybciej. Głośniej. Więcej zębów
— Ewa Drab

Samochody (nie) latają
— Ewa Drab

Kreacja automatyczna
— Ewa Drab

PR rządzi światem
— Ewa Drab

(I)grać i (wy)grać z czasem
— Ewa Drab

Llewyn Davis jest palantem
— Piotr Dobry, Ewa Drab, Grzegorz Fortuna

Wszyscy jesteśmy oszustami
— Ewa Drab

Rzut kośćmi i sekrety Freuda
— Ewa Drab

Kto się boi Vina Diesla?
— Ewa Drab

Duch z piwnicy
— Ewa Drab

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.