Klasyka kina radzieckiego: Basmacz zły i basmacz dobry [Uczkun Nazarow „Było to w Kokandzie – część 2” - recenzja]Esensja.pl Esensja.pl W drugim odcinku nakręconego w drugiej połowie lat 70. ubiegłego wieku miniserialu historyczno-rewolucyjnego Uczkuna Nazarowa „Było to w Kokandzie” akcja zagęszcza się. Z jednej strony do walki o miasto przystępują fundamentalistyczni basmacze, z drugiej – bronią go oddziały bolszewickie. Zaskakująco bierną postawę zachowują natomiast przedstawiciele Autonomii Turkiestańskiej, którzy, jak można było wnioskować z treści poprzedniej części, znajdowali się w najlepszym położeniu.
Klasyka kina radzieckiego: Basmacz zły i basmacz dobry [Uczkun Nazarow „Było to w Kokandzie – część 2” - recenzja]W drugim odcinku nakręconego w drugiej połowie lat 70. ubiegłego wieku miniserialu historyczno-rewolucyjnego Uczkuna Nazarowa „Było to w Kokandzie” akcja zagęszcza się. Z jednej strony do walki o miasto przystępują fundamentalistyczni basmacze, z drugiej – bronią go oddziały bolszewickie. Zaskakująco bierną postawę zachowują natomiast przedstawiciele Autonomii Turkiestańskiej, którzy, jak można było wnioskować z treści poprzedniej części, znajdowali się w najlepszym położeniu.
Uczkun Nazarow ‹Było to w Kokandzie – część 2›EKSTRAKT: | 60% |
---|
WASZ EKSTRAKT: 0,0 %  |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
| Tytuł | Było to w Kokandzie – część 2 | Tytuł oryginalny | Это было в Коканде | Reżyseria | Uczkun Nazarow | Zdjęcia | Abdurachim Ismaiłow | Scenariusz | Uczkun Nazarow, Dmitrij Wasiliu | Obsada | Wiaczesław Szalewicz, Otabek Ganijew, Aleksandr Denisow, Ulmas Alichodżajew, Chamza Umarow, Aleksandr Kajdanowski, Zikir Muchamedżanow, Igor Dmitrijew, Murad Radżabow, Gieorgij Szewcow, Jewgienija Simonowa, Wiktor Pieriewałow, Tamara Ganijewa, Swietłana Norbajewa, Dżawłon Chamrajew, Turgun Azizow, Piotr Drozdow, Szuchrat Irgaszew | Muzyka | Rumil Wildanow | Rok produkcji | 1977 | Kraj produkcji | ZSRR | Czas trwania | 65 min | Gatunek | dramat, historyczny | Zobacz w | Kulturowskazie | Wyszukaj w | Skąpiec.pl | Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Opowiadająca o losach środkowoazjatyckiego Turkiestanu po rewolucjach lutowej i październikowej powieść radzieckiego prozaika Nikołaja Nikitina (1895-1963) „Było to w Kokandzie” ukazała się w wyjątkowo niesprzyjającym rozwojowi wolnej myśli w Kraju Rad momencie. W kulturze szalał socrealizm, a Armia Czerwona dziesiątkowana była nie przez wrogów zewnętrznych, ale NKWD w ramach rozpętanej przez Nikołaja Jeżowa na rozkaz Józefa Stalina tak zwanej Wielkiej Czystki. Nawet usunięcie tego pierwszego ze wszystkich stanowisk i w konsekwencji skazanie na śmierć nie powstrzymało represji, które kontynuował jego następca, czyli Ławrientij Beria. Patrząc z zewnątrz, mogło się jednak wydawać, że Związek Radziecki rośnie w siłę. We wrześniu 1939 roku do spółki z hitlerowską III Rzeszą podzielił się Polską, następnie wprowadził swoje wojska do wciąż pozostających – przynajmniej formalnie – niezależnych republik nadbałtyckich (Litwy, Łotwy i Estonii), wreszcie rozpętał tak zwaną „wojnę zimową” przeciwko Finlandii. Kto w takich czasach miał ochotę sięgać po literaturę? Nie oznaczało to jednak wcale, że pisarzom było łatwiej. Że przysypiała cenzura, a urzędnicy na co dzień zajmujący się literaturą z mniejszym zapałem tropili wszelką nieprawomyślność. Każdy autor publikujący w tamtym czasie musiał mieć tego świadomość. W jego głowie musiał siedzieć najgroźniejszy, bo wewnętrzny cenzor, który nieustannie zadawał sobie pytanie: „A jak te lub tamte słowa mogą zostać zinterpretowane? Czy nie zostanę uznany za «wroga ludu» i nie wyląduję z tego powodu w łagrze?” Nic więc dziwnego, że powieść Nikitina spełniała wszelkie wymogi realizmu socjalistycznego i jej jedynymi pozytywnymi bohaterami byli sowieccy funkcjonariusze, mówiąc językiem ówczesnej propagandy: bojownicy o wolność klasy robotniczej i chłopskiej. Na plan pierwszy wybijał się Denis Makarowycz Awwakumow (w filmie Uczkuna Nazarowa wcielił się w niego Wiaczesław Szalewicz), zastępca przewodniczącego Rady Żołnierskiej w Kokandzie, który musi stawić czoło nie tylko szefowi burżuazyjnego Tymczasowego Rządu Autonomii Turkiestańskiej Achmedowowi (w tej roli Zikir Muchamedżanow), lecz także marzącym o przywróceniu w tym regionie Chanatu Kokandzkiego basmaczom, w tym najbardziej bezwzględnemu z nich kurbaszy Ergaszowi (Murad Radżabow). Akcja drugiego odcinka trzyczęściowego miniserialu autorstwa uzbeckiego reżysera Uczkuna Nazarowa (1934-2016) rozpoczyna się w lutym 1918 roku. Sytuacja w Kokandzie wciąż jest bardzo niepewna. O swoją rodzinę obawia się nawet Achmedow, który pod osłoną nocy odwiedza pułkownika Czernyszowa (Igor Dmitrijew) i żali mu się, że żona namawia go do ucieczki do Chin. Ale on nie chce, względnie nie może uciekać – ma tu sporo interesów, których nie może zostawić. Wojskowy stara się ukoić nerwy polityka; oferuje mu pomoc w wyjeździe szanownej małżonki – nie do Państwa Środka jednak, lecz na Syberię, do admirała Aleksandra Kołczaka, do którego wysyła właśnie swoich oficerów z prośbą o udzielenie pomocy militarnej. Rodzi to przez moment w głowie Achmedowa myśl: A może by skorzystać z oferty i zwinąć się na dobre? Byłoby to jednak bardzo niebezpieczne. Sonduje więc Czernyszowa, czy nie byłby gotów wyruszyć razem z nimi, zapewniając im w drodze eskortę (oczywiście w zamian za czek, który pułkownik mógłby potem zrealizować w którymś z londyńskich bądź amerykańskich banków).  Były carski oficer nie daje się przekupić, więc Achmedow chcąc nie chcąc musi zrezygnować ze swoich mało chwalebnych planów. Co zresztą napawa go strachem. Mimo że na następny dzień planowana jest w mieście konferencja pokojowa, podczas której ma dojść do rozmów z przedstawicielami „czerwonych” na temat przyszłości Kokandu. Od szpiegów polityk dowiaduje się bowiem także, że przy okazji tego spotkania w mieście ma dojść do buntu fundamentalistów islamskich, którzy jeśli przejmą miasto, to bez najmniejszych wątpliwości dokonają rzezi swoich wrogów. A na pomoc z zewnątrz na razie nie ma co liczyć. Kozaków atamana Aleksandra Dutowa bolszewicy zatrzymali pod Samarkandą, a Kołczak na razie jest daleko, bardzo daleko. Po odejściu Achmedowa pułkownik Czernyszow spotyka się jeszcze tej samej nocy z wysłannikiem kurbaszy Ergasza, który nie pozostawia wątpliwości co do tego, co czeka mieszkańców Kokandu następnego dnia – pogrom Żydów, Ormian, Rosjan, a nawet sprzeciwiających się basmaczom Uzbeków. Przetrwają jedynie ci, którzy we właściwym momencie zmienią front. A i to wcale nie jest takie pewne, bo przecież Ergasz znany jest jako okrutny watażka, dla którego życie ludzkie nie przedstawia większej wartości. I rzeczywiście następnego dnia w mieście dzieją się rzeczy straszne. Banda Ergasza, który ogłasza się chanem, pali, grabi i morduje. Przypuszcza też szturm na starą twierdzę, której broni niewielka załoga wierna bolszewikom. Dowodzi nimi Awwakumow, a na barykadzie walczą jeszcze wypuszczony z aresztu porucznik Zajczenko (Aleksandr Kajdanowski) i Sasza Licholietow (w tej roli Aleksandr Denisow, znany między innymi z nakręconych w latach 80. XX wieku wojennego „ Kontrnatarcia” i dramatu fantasy „ Zabić smoka”). Pewnie byłoby z nimi krucho, gdyby nie nagła odsiecz przybyła z Taszkentu, czyli oddział krasnoarmiejców pod dowództwem Saidowa (w którego wciela się Ulmas Alichodżajew – ptarz: „ Upadek Czarnego Konsula” oraz „ Odległe bliskie lata”). Niewiadomą pozostaje też to, jak zachowa się inny lokalny dowódca – kurbaszy Dżabbar Mahmud (Chamza Umarow). To bohater antycarskiego powstania w Turkiestanie z 1916 roku, zesłaniec syberyjski, któremu jednak wcale nie jest po drodze z „czerwonymi”. Na szczęście nie trzyma też z Ergaszem, którego szczerze nienawidzi, uważając za swego osobistego wroga. Bolszewicy nie są jednak pewni, czy ostatecznie Dżabbar nie pójdzie za głosem fundamentalistycznego Komitetu Duchownych, którego celem jest właśnie przywrócenie Chanatu Kokandzkiego (choć niekoniecznie pod wodzą radykalnego i nieprzewidywalnego Ergasza). Wiele zależy więc od tego, jak zachowa się Mahmud: z jednej strony skaptować chcą go basmacze, z drugiej – bolszewicy mają nadzieję, że uda im się go może nie tyle pozyskać, co skłonić do neutralności. W tym celu Awwakumow wysyła do jego aułu świeżo mianowanego komisarzem politycznym Jusupa (Otabek Ganijew). Jusup ma obserwować Dżabbara i w ostateczności za wszelką cenę nie dopuścić do tego, aby ten sprzymierzył się z Ergaszem. W tym odcinku zostają wprowadzone na arenę dwie ważne kobiece postaci: młoda i piękna Chalima (znana z „ Bez strachu” Tamara Szakirowa, która została żoną Otabeka Ganijewa), w której zakochuje się Jusup, oraz dawna znajoma Zajczenki – pielęgniarka Warwara (w którą wciela się Jewgienija Simonowa – vide „ Tylko «starcy» idą w bój”, „ Szkolny walc”, „ Afonia”). Obu paniom przyjdzie odegrać bardzo ważną rolę w ostatnim rozdziale opowieści Uczkuna Nazarowa. 
|