Klasyka kina radzieckiego: Powrót po śmierć i po złoto [Wieniamin Dorman „Złotodajna rzeczka” - recenzja]Esensja.pl Esensja.pl Rok po „Wyprawie po złoto” Wieniamin Dorman postanowił dopowiedzieć dalsze losy najważniejszych bohaterów tamtego filmu. A przynajmniej tych, którym udało się przeżyć, jak Kirył Zimin, Tasia Smiełkowa, Aleksiej Kumanin, Jefim Subbota czy Siłantij. Co ciekawe, sequel pod postacią „Złotodajnej rzeczki” okazał się ciekawszy od części pierwszej tej easternowej dylogii.
Klasyka kina radzieckiego: Powrót po śmierć i po złoto [Wieniamin Dorman „Złotodajna rzeczka” - recenzja]Rok po „Wyprawie po złoto” Wieniamin Dorman postanowił dopowiedzieć dalsze losy najważniejszych bohaterów tamtego filmu. A przynajmniej tych, którym udało się przeżyć, jak Kirył Zimin, Tasia Smiełkowa, Aleksiej Kumanin, Jefim Subbota czy Siłantij. Co ciekawe, sequel pod postacią „Złotodajnej rzeczki” okazał się ciekawszy od części pierwszej tej easternowej dylogii.
Wieniamin Dorman ‹Złotodajna rzeczka›EKSTRAKT: | 80% |
---|
WASZ EKSTRAKT: 0,0 %  |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
| Tytuł | Złotodajna rzeczka | Tytuł oryginalny | Золотая речка | Reżyseria | Wieniamin Dorman | Zdjęcia | Wadim Korniljew, Anatolij Burawczikow | Scenariusz | Isaj Kuzniecow | Obsada | Boris Smorczkow, Aleksandr Abdułow, Aleksandr Kajdanowski, Wiktor Siergaczow, Jewgienija Simonowa, Siergiej Sazontjew, Nikołaj Olialin, Andriej Charybin, Wadim Zacharczenko, Nikołaj Gorłow, Olga Matieszko, Liubow Myszewa, Jurij Kajurow, Gieorgij Martirosian, Anatolij Kałabulin | Muzyka | Mikael Tariwierdijew | Rok produkcji | 1976 | Kraj produkcji | ZSRR | Czas trwania | 97 min | Gatunek | historyczny, przygodowy, western | Zobacz w | Kulturowskazie | Wyszukaj w | Skąpiec.pl | Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Zrealizowana w połowie lat 70. „ Wyprawa po złoto” Wieniamina Dawydowycza Dormana (1927-1988) okazała się być tak dużym sukcesem – przypomnijmy: w całym Związku Radzieckim obejrzało ją prawie 21 milionów widzów – że rok później reżyser postanowił pójść za ciosem i nakręcić kontynuację tej opowieści. Za scenariusz ponownie odpowiadał Isaj Konstantinowicz Kuzniecow (1916-2010), choć tym razem musiał sobie poradzić bez pomocy swego wieloletniego przyjaciela i współpracownika Awenira (Awraama) Grigorjewicza Zaka (1919-1974), który zmarł jeszcze przed premierą „Wyprawy…”. Druga część dylogii miała premierę niemal dokładnie dwanaście miesięcy (plus kilka dni) po pierwszej, 3 stycznia 1977 roku. Do kin przyciągnęła nieco mniej widzów – około 19 milionów – ale to wciąż był wynik robiący spore wrażenie (połowa drugiej dziesiątki ojczystego box-offisu). Zwłaszcza że konkurencja była spora. W tym samym roku sklasyfikowano bowiem między innymi takie obrazy, jak omawiane już w tej rubryce, „ Ty dla mnie, ja dla ciebie” Aleksandra Sieryja, „ Zgrywa” Władimira Mieńszowa, „ Biały Bim Czarne Ucho” Stanisława Rostockiego czy almanach „ Setka dla kurażu” (wszystkie znalazły się w pierwszej dziesiątce). W rozgrywającym się w 1919 roku prologu do właściwej części opowieści Dorman pokazuje czerwonoarmistę Aleksieja Fiodorowicza Kumanina (znów ma on twarz Borisa Smorczkowa), któremu, uciekłszy przed „białymi” i bandytami polującymi na złoto Ardybaszu, udaje się dotrzeć do Piotrogrodu i przekazać Władimirowi Piotrowiczowi Wołżynowi, urzędnikowi Sownarkomu (czyli Rady Komisarzy Ludowych), wieści na temat losów zaginionej wyprawy w głąb syberyjskiej tajgi. Mówi mu o śmierci profesora-geologa Arkadija Nikołajewicza Smiełkowa oraz „czerwonego” komisarza Arsena Gieorgijewicza Kabachidzego. W końcu przekazuje mu to, co najistotniejsze – ukryty w cerkwi, za świętym obrazem, notatnik naukowca, w którym znajdują się dokładne plany, jak dotrzeć do złotodajnej rzeki. Problem jednak w tym, że Rosja radziecka pogrąża się właśnie w krwawej wojnie domowej, która zakończy się zwycięstwem bolszewików dopiero dwa lata później. A i wtedy sytuacja w kraju nie będzie jeszcze na tyle spokojna, aby ryzykować organizację kolejnej ekspedycji. Dający się we znaki głód – głównie na Powołżu – sprawi, że uwaga rządu będzie skupiona na czym innym. Ale miną jeszcze dwa lata i… Jest 1923 rok. Do Piotrogrodu przybywa były carski oficer Kirył Zimin (w tej roli Aleksandr Kajdanowski). Parę lat wcześniej w tajdze cudem wyrwał się z rąk „białych”; w mieście nad Newą ma nadzieję spotkać się z Tasią Smiełkową, córką profesora, w której zakochał się w czasie syberyjskich perypetii. Ale, jak się okazuje, Tasia nie wróciła. W mieszkaniu Smiełkowów zastaje jedynie zaprzyjaźnionego z rodziną profesora lekarza Borisa Rogowa, którego Arkadij Nikołajewicz wziął na wychowanie jako nastolatka, gdy ten został osierocony przez ojca. Rogow nic nie wie na temat dziewczyny; nie ma nawet pewności, że ona żyje. Zimin, który mimo upływu czasu, wciąż darzy ją uczuciem, postanawia ponownie udać się za Ural, by ją odszukać. Boris najchętniej wybrałby się razem z nim, ale Kirył zdecydowanie mu to odradza. Życie w tajdze jest bowiem pełne niebezpieczeństw i na pewno nie jest to najwłaściwsze miejsce dla potomka inteligenckiego rodu z Petersburga. Sam jednak nie zwleka; najszybciej, jak to możliwe, udaje się do Bałagińska, miasta niedaleko wsi Pospichino, z której pięć lat wcześniej wyruszyli na poszukiwania legendarnego Ardybaszu.  Wiele się w tym czasie w okolicy zmieniło. Przede wszystkim budowana jest kolej przez tajgę, która, jak dowiaduje się Zimin, ma przeciąć rzekę. Informacja ta nie wszystkich cieszy. Bo jeśli tereny te zostaną skolonizowane, władza radziecka położy swą brudną „czerwoną” łapę na całym złocie. Niepokoi to zwłaszcza oberżystę Jefima Subbotę (ponownie gra go Wiktor Siergaczow), który marzy o tym, aby zostawszy najbogatszym człowiekiem w regionie, stworzyć własne państewko. Stara się więc przeszkadzać budowniczym, jak tylko to możliwe. Przeniósłszy się w głąb tajgi, gdzie wybudował ukryty przed oczyma postronnych obóz, dokonuje śmiałych napadów. Ma szpiegów i w Bałagińsku, i w Pospichinie. To od nich dowiaduje się o powrocie Zimina. Ten w tym czasie zostaje aresztowany przez czekistę Fiediakina, który oskarża go o zamordowanie profesora Smiełkowa, co oczywiście nie jest prawdą. Tyle że Kirył nie jest w stanie udowodnić swej niewinności. Wybawieniem okazuje się dla niego porwanie zorganizowane przez ludzi Subboty. Jefim jest bowiem przekonany, że Zimin może doprowadzić go do miejsca, w którym jest złoto.  Kiedy ten odmawia, dawny oberżysta sięga po swój koronny argument – w zamian za informacje zaprowadzi go do Tasi Smiełkowej (wciela się w nią po raz drugi Jewgienija Simonowa). Dziewczyna żyje i mieszka w obozie Subboty, który przygarnął ją, kiedy w wyniku dramatycznych wydarzeń straciła pamięć. Później ją wprawdzie odzyskała, do czego jednak nie przyznała się Jefimowi. Kirył wyraża zgodę na współpracę z bandytami – tylko w ten sposób, jak sądzi, może odzyskać dawną miłość. Wtedy jeszcze nie wie, że tym samym los postawi go naprzeciw dawnego towarzysza, Kumanina, który na polecenie Wołżyna, posiłkując się notatkami profesora, chce dotrzeć do Ardybaszu. Niebawem okazuje się, że na Syberię przyjechał też, mimo ostrzeżeń Zimina, Boris Rogow, także pałający do Tasi gorącym uczuciem. Jakby tego wszystkiego było mało, Kirył musi zmierzyć się również z podstępnym Siłantijem (Nikołaj Olianin), który parę lat wcześniej próbował pozbawić go życia. Teraz Siłantij, dręczony wyrzutami sumienia, jest już jednak zupełnie innym człowiekiem. Gdyby tylko było to realne, chętnie odkupiłby stare winy. Trzeba przyznać, że scenarzysta „Złotodajnej rzeczki” bardzo umiejętnie pokierował losami znanych już bohaterów; zrobił sporo, aby najpierw ich drogi rozeszły się (w tym pomógł mu jeszcze trochę Awenir Zak), a potem zbiegły ponownie. Przy okazji postarał się, by przy ponownym spotkaniu więcej ich dzieliło, niż łączyło. Dzięki temu rośnie poziom emocji. A widz praktycznie do samego końca zadaje sobie pytania: Czy Kirył tak mocno kocha Tasię, że z miłości dla niej jest gotów stać się wspólnikiem bandytów? Czy Tasia, stając przed miłosnym dylematem, doceni poświęcenia Zimina, czy też wybierze znanego sobie od lat Borisa? Czy Kumanin uwierzy w „zdradę” Kiryła (o co nietrudno, bo to przecież były „biały”) i wyda go na pożarcie czekistom? Jak w godzinie najważniejszej próby zachowa się Siłantij, z którym Zimin ma przecież stare rachunki do wyrównania? I wreszcie: co czego jest gotów posunąć się Subbota – człowiek tyleż bezwzględny w dążeniu do celu, co na każdym kroku manifestujący publicznie swoją religijność i przywiązanie do Boga? To ostatnie to oczywiście element komunistycznej propagandy, która miała podkreślić antypaństwową postawę Cerkwi prawosławnej i zohydzić społeczeństwu religię. Co nie zmienia faktu, że tym sposobem Wieniamin Dorman wykreował na ekranie nadzwyczaj interesujący „czarny charakter”. Bez którego przecież nie może obyć się żaden porządny western, nawet w wersji komunistycznej. Za doskonałą, idealnie wpisującą się w charakter opowieści, ścieżkę dźwiękową – energetyczną i melodyjną, to znów nastrojową i kontemplacyjną – ponownie odpowiadał Mikael Tariwierdijew; za kamerą znów stanął Wadim Korniljew, którego jednak tym razem często luzował Anatolij Burawczikow (przy „Wyprawie…” pełnił rolę drugiego operatora). Z nowych aktorów warto podkreślić udział Aleksieja Abdułowa („ Zabić smoka”), który wcielił się w lekarza Borisa Rogowa, Siergieja Sazontjewa („Szwadron” Juliusza Machulskiego), który podarował swą twarz Fiediakinowi, oraz szesnastoletniego wówczas Andrieja Charybina („ Dubrowski”, „ Fabryka”), który zagrał nastoletniego Tiomkę (Artioma), chłopaka zafascynowanego lataniem (wypełnił po lukę po rezygnacji z postaci Dmitrija). Po „Złotodajnej rzeczce” Dorman nakręcił jeszcze dziewięć pełnometrażowych fabuł: dramat przygodowy „Zniknięcie” (1979), przygodowo-sensacyjne „Porwanie «Savoi»” (1979), dramat dziecięcy „Cyrk dla dzieci” (1980), młodzieżowy melodramat „Talizman” (1983), przygodowego „Bezczelnego anioła” (1984) oraz kryminalne „Zdarzyło się nocą” (1980) i „Przerwane koło” (1987); do tego należy dodać także trzecią i czwartą część jego szpiegowskiej tetralogii, czyli „Powrót szpiega” (1982) oraz „Koniec operacji Rezydent” (1986). Jak więc widać, do końca swoich dni, a zmarł 22 stycznia 1988 roku, nie próżnował. 
|