Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 października 2023
w Esensji w Esensjopedii

M. Night Shyamalan
‹Glass›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułGlass
Dystrybutor Disney
Data premiery18 stycznia 2019
ReżyseriaM. Night Shyamalan
ZdjęciaMike Gioulakis
Scenariusz
ObsadaSarah Paulson, Bruce Willis, Samuel L. Jackson, Anya Taylor-Joy, James McAvoy, Luke Kirby, Spencer Treat Clark, Jane Park Smith
MuzykaWest Dylan Thordson
Rok produkcji2019
Kraj produkcjiUSA
CyklNiezniszczalny
Czas trwania129 min
Gatunekdramat, SF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Dobry, zły i łamliwy
[M. Night Shyamalan „Glass” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
M. Night Shyamalan domknął swoją nietypową superbohaterską trylogię, ale poziomowi pierwszego filmu z pewnością nie dorównał.

Konrad Wągrowski

Dobry, zły i łamliwy
[M. Night Shyamalan „Glass” - recenzja]

M. Night Shyamalan domknął swoją nietypową superbohaterską trylogię, ale poziomowi pierwszego filmu z pewnością nie dorównał.

M. Night Shyamalan
‹Glass›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułGlass
Dystrybutor Disney
Data premiery18 stycznia 2019
ReżyseriaM. Night Shyamalan
ZdjęciaMike Gioulakis
Scenariusz
ObsadaSarah Paulson, Bruce Willis, Samuel L. Jackson, Anya Taylor-Joy, James McAvoy, Luke Kirby, Spencer Treat Clark, Jane Park Smith
MuzykaWest Dylan Thordson
Rok produkcji2019
Kraj produkcjiUSA
CyklNiezniszczalny
Czas trwania129 min
Gatunekdramat, SF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
M. Night Shymalan dał się poznać światu w roku 1999, gdy jego „Szósty zmysł” zauroczył widzów przewrotnym finałem, zrobił świetny wynik finansowy i zdobył aż siedem nominacji Oscarowych (w tym dla najlepszego filmu). „Szósty zmysł” dla wielu widzów okazał się filmem tylko jednego seansu, znając finałowy twist już tak dobrze się go nie oglądało, z tego też względu po latach wielu widzów ceni wyżej „Niezniszczalnego” – kolejny film Shyamalana, w którym znów mamy finałowy zwrot akcji, ale mniej oczywisty. Tym razem na koniec okazywało się, że stonowany, klimatyczny obraz, dop tej pory sprawiający wrażenie thrillera psychologicznego był w gruncie rzeczy klasyczną komiksową opowieścią superbohaterską, z figurą herosa i obowiązkowego arcyłotra. Michał Chaciński niegdyś tak pisał o filmie na naszych łamach: „Niezniszczalny jest filmowym komiksem i jednocześnie filmowym komentarzem o komiksie. Geniusz pomysłu Shyamalana polega na przedstawieniu znanej komiksowej historii z wykorzystaniem środków wyrazu natychmiast utożsamianych przez widza z dokładnie przeciwnym biegunem kina – z kinem obyczajowym i dramatem.”. Tę koncepcję docenili przede wszystkim koneserzy kultury popularnej, dla których film ugruntował pozycję Shyamalana.
Ale potem przyszły lata chude. Jeszcze „Znaki” i „Osada” się jakoś broniły, ale kolejne filmy nie tylko załamały karierę twórcy określanego mianem „nowego Spielberga”, ale sprowadziły go prawie na dno, dostarczając licznych Złotych Malin i bezwzględnych opinii krytyki. Nowe pomysły Shyamalana okazały się być też niezrozumiałe dla przeciętnego widza, wyglądało na to, że wyobraźnia twórcy podąża jakimiś nieodgadnionymi osobistymi ścieżkami. Kolejne filmy – „Kobieta w błękitnej wodzie”, „Zdarzenie”, „Ostatni władca wiatru”, „1000 lat po Ziemi” były niekwestionowanymi klapami. Sytuacja nareszcie odwróciła się w 2016 roku. Opowieść o seryjnym zabójcy z rozszczepieniem osobowości nareszcie przypadła widzom do gustu, krytycy też nie marudzili, chwaląc w szczególności rolę Jamesa MacAvoya. Ciekawostką dla widzów był króciutki udział w tym filmie Bruce’a Willisa, który w ostatniej scenie przypominał Davida Dunna, głównego bohatera „Niezniszczalnego”. Całkiem słusznie spodziewano się połączenia tych dwóch uniwersów i tak też się stało – w kolejnym filmie „Glass” (to przydomek arcyłotra „Niezniszczalnego”, granego przez Samuela L. Jacksona) powraca i David Dunn i wieloosobowościowy Kevin Wendell Crumb, aby stoczyć ze sobą finałowy pojedynek. A przynajmniej tego właśnie się spodziewaliśmy.
Zaczyna się mniej więcej zgodnie z oczekiwaniami. Kevin Wendell Crumb w swych 23 osobach porywa kilka dziewcząt z ekipy cheerleaderek. Tak jak w poprzednim filmie – uwięzione dziewczęta oczekują nadejścia Bestii, najokrutniejszej i najbardziej nieludzkiej świadomości Crumba. Do akcji wkracza Dunn, który ostatnich kilkanaście lat spędził na anonimowej walce ze złem w asyście swego syna (tego samego, który kiedyś chciał przetestować niezniszczalność taty, strzelając do niego z pistoletu). Pojedynek dwóch nadludzi kończy się remisem, a obaj zostają schwytani, obezwładnieni i zamknięci w dość specyficznym szpitalu psychiatrycznym. A tam spotykają jeszcze pana Glassa, człowieka o łamliwych kościach, który niegdyś, powodując straszliwe katastrofy, odkrył Niezniszczalnego.
No i zaczyna się zupełnie inna historia. Mimo naocznych świadków niesamowitych umiejętności naszych ludzi, ekipa zostaje zdiagnozowana jako cierpiąca na nową jednostkę chorobową – poczucie bycia superbohaterem. Ale z tego można się wyleczyć – tak twierdzi atrakcyjna pani doktor. I rozpoczyna kurację, choć bohaterowie, w szczególności pan Glass, mają własną agendę.
Czego filmowi nie można zarzucić to przewidywalności i braku oryginalności. Shyamalan ponownie snuje swoją własną opowieść, wypuszcza fałszywe tropy, by je następnie kwestionować, walczy o to, by widza zaskoczyć finałowymi twistami. Problem w tym, że choć może fabuła podąża w nieco nieoczekiwanym kierunku, nie znaczy to jednak, że zainteresuje to widza. Shymalan za bardzo chyba wierzy w geniusz „Niezniszczalnego” i podąża jego tropem, próbując udowadniać, że cały jego świat jest komiksową opowieścią, a zaludniające go postacie komiksowymi bohaterami. Problem w tym, że tego dowiedzieliśmy się już z pierwszego filmu i owa sensacja mocno tu trąci myszką. Już lepiej chyba sprawdziłoby się eksploatowanie wielu osobowości Crumba (sceny przełączania się między nimi, ponownie świetnie zagrane przez McAvoya, należą do najlepszych w filmie). Tym razem jednak Crumb musi dzielić ekran z Dunnem (słabo wykorzystanym) i Glassem (w sumie to powinien być – zgodnie z tytułem – jego film) i niewiele wnosi do swej postaci, ukazanej w „Split”. A i widać, że celem reżysera jest jednak coś innego – o czym świadczą pompatyczne finałowe deklaracje bohaterów, na polskim widzu nie robiące jednak zbyt dużego wrażenia. Na amerykańskim natomiast tak – film okazał się być niezłym sukcesem finansowym (ponad 200 milionów przychodu przy skromnym 20-milionowym budżecie), co z pewnością jest zbawienną wiadomością dla samego Shyamalana. A co zostaje nam? Kilka ciekawych pomysłów i kolejny dowód, że kino superbohaterskie może niejedno mieć imię i nie potrzebuje wcale rozbuchanych efektów specjalnych.
koniec
14 lutego 2019

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fundacja: Sez. 2. odc. 1. Tylko szaleniec może być wielkim człowiekiem
Marcin Mroziuk

2 X 2023

W poprzednim sezonie widzieliśmy , jak pierwszy kryzys przewidziany przez Hariego Seldona został zażegnany dzięki Salvor Hardin. Wszystko wskazuje na to, że z kolejnym znów zmierzy się ona, tyle że wraz ze swoją matką. Można się też spodziewać, że istotną rolę w nadchodzących wydarzeniach odegra też cyfrowa wersja świadomości twórcy psychohistorii.

więcej »

East Side Story: Miłość nie wszystko wybacza
Sebastian Chosiński

1 X 2023

Miłość musi być! Z takiego założenia wychodzi uzbecki reżyser Hilol Nasimow. Obojętnie czy kręci film o współczesnej wojnie z przemytnikami i terrorystami (jak w „Hayocie”), czy też o Wielkiej Ojczyźnianej – jak, przynajmniej częściowo, w omawianym dzisiaj „Dziedzictwie” – nie może zabraknąć w nich rozbudowanego wątku melodramatycznego. Tym razem staje się on pretekstem do snucia wspomnień o niełatwym losie Uzbeków i Kazachów.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Niełatwo być geologiem
Sebastian Chosiński

27 IX 2023

Choć pustynia Kara-kum znajdowała się tysiące kilometrów od głównych frontów wojny niemiecko-radzieckiej, to i tam dotarli hitlerowscy dywersanci, którym na dodatek sprzyjały niedobitki miejscowych basmaczy. O takiej właśnie akcji niemieckiego wywiadu opowiada w „Gorących szlakach” uzbecki reżyser Jułdasz Agzamow.

więcej »

Polecamy

Warzywny dramat

Z filmu wyjęte:

Warzywny dramat
— Jarosław Loretz

Międzygwiezdne fotele w natarciu
— Jarosław Loretz

Peregrynacje wyssane z palca
— Jarosław Loretz

Podróże międzygwiezdne de luxe
— Jarosław Loretz

E.T. wersja hard
— Jarosław Loretz

Ogrodowy nielot
— Jarosław Loretz

Mumii podejście drugie
— Jarosław Loretz

Mumia z gwiazd
— Jarosław Loretz

Pracownik idealny
— Jarosław Loretz

Niech się mury… drzewią?
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż twórcy

Rozszczepieni
— Jarosław Robak

Esensja ogląda: Listopad 2016 (1)
— Jarosław Loretz, Marcin Mroziuk

Esensja ogląda: Grudzień 2013 (5)
— Sebastian Chosiński, Karolina Ćwiek-Rogalska, Jarosław Loretz

Esensja ogląda: Czerwiec 2013 (3)
— Jarosław Loretz, Małgorzata Steciak, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Logika jest dla słabych
— Agnieszka Szady

SPF – Subiektywny Przegląd Filmów (3)
— Jakub Gałka

Zostaliście ostrzeżeni!
— Ewa Drab

Mroczny azyl
— Marcin Łuczyński

Trzy Zwroty Shyamalana
— Konrad Wągrowski

Boskie objawienie przez najeźdźców z kosmosu
— Konrad Wągrowski

Tegoż autora

Kosmiczny redaktor
— Konrad Wągrowski

Statek szalony
— Konrad Wągrowski

Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski

Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski

Potwór i cudowna istota
— Konrad Wągrowski

Migające światła
— Konrad Wągrowski

Śladami Hitchcocka
— Konrad Wągrowski

Miliony sześć stóp pod ziemią
— Konrad Wągrowski

Tak bardzo chciałbym (po)zostać kumplem twym
— Konrad Wągrowski

Kac Vegas w Zakopanem
— Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.