Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 5 czerwca 2023
w Esensji w Esensjopedii

Jim Jarmusch
‹Broken Flowers›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBroken Flowers
Dystrybutor Best Film
Data premiery16 września 2005
ReżyseriaJim Jarmusch
ZdjęciaFrederick Elmes
Scenariusz
ObsadaBill Murray, Jeffrey Wright, Sharon Stone, Frances Conroy, Jessica Lange, Tilda Swinton, Julie Delpy, Christopher McDonald, Chris Bauer, Pell James, Chloë Sevigny, Homer Murray
MuzykaMulatu Astatke
Rok produkcji2005
Kraj produkcjiFrancja, USA
Czas trwania105 min
WWW
Gatunekdramat, komedia
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Pułapka zamyślenia
[Jim Jarmusch „Broken Flowers” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Podczas gdy Don o niewzruszonej twarzy Billa Murraya wsiadał w kolejny samolot, wynajmował kolejny samochód, żeby stanąć twarzą w twarz z własną przeszłością, zastanawiałam się, czy ta prosta historia ma faktycznie wiele kolejnych warstw, czy też Jim Jarmusch subtelnie kpi sobie z widzów. Trudno dociec, bo całe “Broken Flowers” to nierozwiązywalny sen intelektualisty.

Ewa Drab

Pułapka zamyślenia
[Jim Jarmusch „Broken Flowers” - recenzja]

Podczas gdy Don o niewzruszonej twarzy Billa Murraya wsiadał w kolejny samolot, wynajmował kolejny samochód, żeby stanąć twarzą w twarz z własną przeszłością, zastanawiałam się, czy ta prosta historia ma faktycznie wiele kolejnych warstw, czy też Jim Jarmusch subtelnie kpi sobie z widzów. Trudno dociec, bo całe “Broken Flowers” to nierozwiązywalny sen intelektualisty.

Jim Jarmusch
‹Broken Flowers›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBroken Flowers
Dystrybutor Best Film
Data premiery16 września 2005
ReżyseriaJim Jarmusch
ZdjęciaFrederick Elmes
Scenariusz
ObsadaBill Murray, Jeffrey Wright, Sharon Stone, Frances Conroy, Jessica Lange, Tilda Swinton, Julie Delpy, Christopher McDonald, Chris Bauer, Pell James, Chloë Sevigny, Homer Murray
MuzykaMulatu Astatke
Rok produkcji2005
Kraj produkcjiFrancja, USA
Czas trwania105 min
WWW
Gatunekdramat, komedia
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Dlaczego film Jarmuscha nie da się sklasyfikować, jednoznacznie ocenić czy zinterpretować? Ponieważ reżyser opowiada niczym niewyróżniającą się historię kobieciarza w sposób oryginalny. Tak zwyczajny, że aż nietypowy. Sprzeciwia się klasycznemu nurtowi współczesnego, szybkiego kina, sklejając poszczególne fragmenty o mało czytelnej wymowie w sugestywną całość. Zdarza się jednak, że przekorna ścieżka twórcza okazuje się prowadzić na manowce. Bo Jarmusch zmusza do myślenia, nie dając odpowiedzi; nie próbuje jednak zaangażować, tylko tworzy skomplikowany obraz odbierany na kilku płaszczyznach. Pokazuje nam film do analizy – w którym odniesienia do rzeczywistości i zwyczajności są aż nadto widoczne – a nie do przeżywania. Można to traktować jak wadę lub zaletę, jednak zaistniała wątpliwość i koegzystujący z nią dystans wobec pseudożyciowości opowiadanej historii zostawia ślad na dialogu twórca-widzowie. Niektórzy, zaślepieni doskonałością warsztatu reżysera, wspaniałą grą aktorów, paradoksalnym pomysłem, żeby typowość zamieniać w świeżość, pokochają szczerze “Broken Flowers”. Inni zauważą dokuczliwe usterki w warstwie interpretacyjnej i dotkną pustki, która jest problemem nie tylko głównego bohatera.
Jarmusch sprytnie skonstruował fabułę filmu. Sugeruje tylko różnorodne problemy i tematy, uporczywie skrywając je za szablonowością filmowej narracji. Wprowadza w nastrój codzienności, cichego spokoju pełnego drobnych chwil wartych zauważenia i zapamiętania. A wszystko po to, by uśpić naszą czujność. Dzięki sennej narracji patrzy się na “Broken Flowers” jak na fragment wyrwany z czyjegoś życia. Konstrukcja filmu dopasowuje się do przesłania, jakie reżyser w sposób niezwykle zawoalowany zawarł w scenariuszu. Obraz i oko obserwatora skupiają się na trwaniu, pełnym nieznaczących wiele szczegółów, których zazwyczaj nikt nie zauważa, pędząc w pogoni za kolejnymi sprawami. Tymczasem Jarmusch wraz ze swoimi aktorami zatrzymuje się, obserwuje, analizuje, choć wiele do badania nie ma. Próbuje uchwycić naturę życia, mimo że jest to niewykonalne. Zastanawiające jest to, że “Broken Flowers” to film uznający przede wszystkim teraźniejszość. Na końcu Bill Murray wypowiada na głos całe motto filmu, ale trudno uwierzyć, że teza tej historii jest tak oczywista, tak bezpardonowo podana pod nos. Podobno przeszłość minęła i nie warto się z nią mierzyć, przyszłość dopiero nadejdzie i nie wiadomo, co przyniesie. Liczy się tylko tu i teraz. Czy jednak tak nieskomplikowana formułka może być finalnym wnioskiem reżysera? Przyszłość za moment stanie się chwilą bieżącą, która z kolei przeobrazi się w przeszłość. Można z tego łatwo wysnuć, że twórca “Poza prawem” wodzi widza za nos, a tak naprawdę daje do zrozumienia, że należy dbać o każdą sekundę, żeby przeżyć godnie swoje życie i potem nie musieć ze smutkiem czy zniechęceniem przygotowywać się do konfrontacji z niechlubną przeszłością. Po seansie przychodzą do głowy liczne hipotezy, także taka, w której zakładamy, że tematem “Broken flowers” jest przemijanie, przejście od młodości do starości. W każdym ze stadiów ludzkiej egzystencji inne wartości okazują się priorytetowe, a Jarmusch potrafi to przekazać mimochodem, po cichu, aby każdy uszczknął z bogatej tematyki filmu, ile zechce. Główny bohater Don nie zmienia się, jak zazwyczaj zmieniają się ludzie po podróży, czy to metaforycznej, czy dosłownej. Podróż jedynie wydobywa to, co od dawna tkwiło w duszy Dona: świadomość opuszczenia, samotności, transformacji, jakiej dokonuje w każdym niemiłosierny upływ czasu. I to właśnie w “Broken Flowers” sprawdza się najlepiej: refleksja pełna niedomówień. Nieprzerwany potok zastanowień męczy i cieszy zarazem, bo każdy widz może dorobić sobie własną interpretację, która będzie prawidłowa.
Myśl o tym, gdzie jest szpikulec do lodu, nie dawała Billowi spokoju.
Myśl o tym, gdzie jest szpikulec do lodu, nie dawała Billowi spokoju.
Do powyższych pozytywów trzeba dodać świetne aktorstwo, nie tylko Murraya, a także wyrazistych, wprost przerysowanych kobiet Dona. Ponadto operator Frederick Elmes współtworzy senną atmosferę filmu ekspresywnymi, plastycznymi zdjęciami, w których ważny jest i detal, i generalny odbiór.
Dlaczego więc Jarmusch tak usilnie chcąc udowodnić, że z klisz da się zbudować coś nowego, brnie w przeglądzie stereotypowych ludzkich postaci, nie budując więzi między widzem a bohaterem? Zdaje się działać z premedytacją. Przedstawienie przeciętnego, obcego nam człowieka, który jest bierny, zagubiony i samotny. A jego przeciętność przypomina, że na starość każdy z nas może taki być.
koniec
6 października 2005

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Konsultant: Odc. 5. Nie wszystko złoto, co się świeci
Marcin Mroziuk

5 VI 2023

Na podstawie dotychczasowych wydarzeń mogliśmy podejrzewać, że zadzieranie z Regusem Patoffem z pewnością nie jest bezpieczne. W jeszcze bardziej niepojącym świetle stawia tego tajemniczego konsultanta historia, którą opowiada Craigowi Frank Florez.

więcej »

East Side Story: Na tropie niebezpiecznego szaleńca
Sebastian Chosiński

4 VI 2023

„Spisek Oberona” to, jak dotąd, jedyny pełnometrażowy film kazachskiego, choć wykształconego poza granicami kraju, reżysera i scenarzysty Ajdara Batałowa (mimo że niebawem od jego premiery minie dekada). To klasyczne kino akcji, które powstało przede wszystkim po to, aby mile połechtać dowództwo wywiadu wojskowego. W każdym razie głównym pozytywnym bohaterem jest narażający życie dla ojczyzny oficer GRU Czingiz Arłanow.

więcej »

Kulawe konie: Sez. 1. odc. 4. Sprawa się rypła
Marcin Mroziuk

2 VI 2023

Cóż z tego, że agenci z Slough House nie mają żadnego związku z niepowodzeniem operacji zaplanowanej przez Dianę Taverner, skoro idealnie nadają się na kozłów ofiarnych. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę Jackson Lamb, który nie ma zamiaru poddać się bez walki.

więcej »

Polecamy

Indianie też nie mieli się czego wstydzić

Z filmu wyjęte:

Indianie też nie mieli się czego wstydzić
— Jarosław Loretz

Życie miejskie dla ubogich
— Jarosław Loretz

Drama na trzy ręce
— Jarosław Loretz

Nie, nie, wejście od frontu odpada
— Jarosław Loretz

Technika zgniłego Zachodu
— Jarosław Loretz

Tam, gdzie nikt nie patrzy
— Jarosław Loretz

Czy Herkules była kobietą?
— Jarosław Loretz

Prosimy nie regulować monitora
— Jarosław Loretz

Patyki eliminacji
— Jarosław Loretz

Pieczęć średniego zapieczętowania
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

Droga ojca
— Urszula Lipińska

Tegoż twórcy

Krótko o filmach: Zabawa z żywymi trupami
— Marcin Mroziuk

Wszyscy jesteśmy Patersonami
— Piotr Dobry

Tydzień z życia kierowcy
— Kamil Witek

Konkurs na recenzję filmową: Depresja wampira
— Maciej Rumiancew

Stare dobre małżeństwo
— Miłosz Cybowski

Co nam w kinie gra: Tylko kochankowie przeżyją
— Kamil Witek

4. American Film Festival: Od zmierzchu do świtu
— Kamil Witek

Nie dość uzależniające
— Bartosz Sztybor

Na ekranach: Październik 2003
— Joanna Bartmańska, Marta Bartnicka, Piotr Dobry, Tomasz Kujawski, Konrad Wągrowski

Siedmiu wspaniałych
— Joanna Bartmańska

Tegoż autora

Szybciej. Głośniej. Więcej zębów
— Ewa Drab

Samochody (nie) latają
— Ewa Drab

Kreacja automatyczna
— Ewa Drab

PR rządzi światem
— Ewa Drab

(I)grać i (wy)grać z czasem
— Ewa Drab

Llewyn Davis jest palantem
— Piotr Dobry, Ewa Drab, Grzegorz Fortuna

Wszyscy jesteśmy oszustami
— Ewa Drab

Rzut kośćmi i sekrety Freuda
— Ewa Drab

Kto się boi Vina Diesla?
— Ewa Drab

Duch z piwnicy
— Ewa Drab

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.