Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 marca 2023
w Esensji w Esensjopedii

Serge Avedikian, Olena Fietisowa
‹Paradżanow›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułParadżanow
Tytuł oryginalnyParadjanov
ReżyseriaSerge Avedikian, Olena Fietisowa
ZdjęciaSiergiej Michałczuk
Scenariusz
ObsadaSerge Avedikian, Julia Pieriesild, Karen Badałow, Zaza Kaszibadze, Jurij Wysocki, Anton Jakowlew, Roman Łucki, Konstantin Wojtienko, Wiktor Martin, Mychajło Pszenicznyj, Andrij Fedinczyk, Lesia Ostrowska, Ferdinando Vicentini Orgnani, Darejan Haszidze, Aleksiej Komisaruk, Anatolij Prijmak
MuzykaMichel Karsky
Rok produkcji2013
Kraj produkcjiArmenia, Francja, Gruzja, Ukraina
Czas trwania91 min
Gatunekbiograficzny, dramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

East Side Story: O człowieku, który marzył, by robić piękne filmy
[Serge Avedikian, Olena Fietisowa „Paradżanow” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Niewielu reżyserów filmowych doczekało się swoich kinowych fabularnych portretów. Powstały dzieła biograficznie poświecone Charliemu Chaplinowi i Siergiejowi Eisensteinowi, Edowi Woodowi i Alfredowi Hitchcockowi. Ostatnio do tego elitarnego grona dołączył Siergiej Paradżanow – najwybitniejszy twórca pochodzenia ormiańskiego. Film o nim zrealizował jego rodak, na co dzień mieszkający we Francji – Serge Avedikian.

Sebastian Chosiński

East Side Story: O człowieku, który marzył, by robić piękne filmy
[Serge Avedikian, Olena Fietisowa „Paradżanow” - recenzja]

Niewielu reżyserów filmowych doczekało się swoich kinowych fabularnych portretów. Powstały dzieła biograficznie poświecone Charliemu Chaplinowi i Siergiejowi Eisensteinowi, Edowi Woodowi i Alfredowi Hitchcockowi. Ostatnio do tego elitarnego grona dołączył Siergiej Paradżanow – najwybitniejszy twórca pochodzenia ormiańskiego. Film o nim zrealizował jego rodak, na co dzień mieszkający we Francji – Serge Avedikian.

Serge Avedikian, Olena Fietisowa
‹Paradżanow›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułParadżanow
Tytuł oryginalnyParadjanov
ReżyseriaSerge Avedikian, Olena Fietisowa
ZdjęciaSiergiej Michałczuk
Scenariusz
ObsadaSerge Avedikian, Julia Pieriesild, Karen Badałow, Zaza Kaszibadze, Jurij Wysocki, Anton Jakowlew, Roman Łucki, Konstantin Wojtienko, Wiktor Martin, Mychajło Pszenicznyj, Andrij Fedinczyk, Lesia Ostrowska, Ferdinando Vicentini Orgnani, Darejan Haszidze, Aleksiej Komisaruk, Anatolij Prijmak
MuzykaMichel Karsky
Rok produkcji2013
Kraj produkcjiArmenia, Francja, Gruzja, Ukraina
Czas trwania91 min
Gatunekbiograficzny, dramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Siergiej Josifowicz Paradżanow – to reżyser, którego twórczość wzbudzała w przeszłości i wzbudza po dziś dzień skrajne emocje. Jednych fascynuje swoją egzotyką, wysmakowaniem plastycznym i wyrafinowaniem artystycznym, innych zwyczajnie nudzi, drażni udziwnieniami i nazbyt ekscentrycznymi rozwiązaniami formalnymi. Nie zmienia to jednak w niczym faktu, że ów urodzony w 1924 roku w gruzińskim Tyflisie (dzisiejszym Tbilisi) Ormianin – tak naprawdę nazywał się Sarkis Paradżanian – to jeden z najoryginalniejszych reżyserów w dziejach światowej kinematografii. W ciągu czterdziestu lat kariery (1948-1988) zrealizował, samodzielnie bądź we współpracy z innymi, zaledwie osiem filmów pełnometrażowych, z czego połowa – „Cienie zapomnianych przodków” (1964), „Barwy granatu” (1968), „Legenda o Twierdzy Suramskiej” (1984) oraz „Aszik Kerib” (1988) – zasłużyła sobie na miano arcydzieł. Przed dwoma laty zostały one wydane w boksie kolekcjonerskim przez firmę 35mm; polscy wielbiciele talentu autora „Ukraińskiej rapsodii” (1961) mogą więc bez większych problemów raczyć się jego wiekopomnymi dokonaniami. Oby teraz nie musieli również czekać zbyt długo na możliwość poznania poświęconego artyście dramatu biograficznego „Paradżanow”, który za pieniądze francuskie, gruzińskie, ormiańskie i ukraińskie nakręcił mieszkający od lat w Paryżu Serge Avedikian (czy też, z rosyjska, Serż Awedikian).
Życiorys Paradżanowa to gotowy scenariusz filmowy. Ale nie mniej filmowe były także losy Avedikiana i jego najbliższych. Dziadkowie przyszłego aktora i reżysera przed pierwszą wojną światową mieszkali na terytorium Imperium Osmańskiego; cudem uratowawszy się z pogromów, uciekli do Francji – tam przyszły na świat ich dzieci, w tym ojciec Serge’a. W 1947 roku, ulegając propagandzie Józefa Stalina i Maurice’a Thoreza (wówczas sekretarza generalnego Francuskiej Partii Komunistycznej i jednocześnie wicepremiera Francji) Avedikianowie zdecydowali się na przeprowadzkę do komunistycznej Armenii. Szybko okazało się jednak, że ojczyzna przodków nie jest żadną Ziemią Obiecaną. Serge przyszedł na świat w 1955 roku w Erywaniu; jego rodzice mieli tyle oleju w głowie, że od samego początku edukacji posłali go do mieszczącej się w stolicy szkoły francuskiej. A gdy chłopiec miał lat piętnaście, korzystając z faktu, że nigdy nie wyzbyli się obywatelstwa francuskiego, zdecydowali się na powrót nad Loarę i Sekwanę. Młody Avedikian uczył się w konserwatorium, a jako dwudziestojednolatek wraz z podobnie myślącymi przyjaciółmi założył trupę teatralną. W 1978 roku zaczął występować w filmach, dziesięć lat później natomiast założył własną firmę producencką. Jako aktor pojawił się między innymi w znanym w Polsce dramacie wojennym „Czerwona Orkiestra” (1989) Jacques’a Rouffio (w którym zagrał również Daniel Olbrychski), a ostatnio mieliśmy okazję oglądać go na dużym ekranie w epizodycznej roli w „Kurczaku ze śliwkami” (2011) Vincenta Paronnauda i Marjane Satrapi.
Poza aktorstwem i produkowaniem filmów Avedikian para się również pisaniem scenariuszy i reżyserią. Od 1988 roku nakręcił kilka krótkometrażówek i dokumentów; „Paradżanow” – zrealizowany do spółki z ukraińską autorką kilkudziesięciu filmów dokumentalnych Oleną Fietisową (absolwentką wydziału ekonomicznego Wszechzwiązkowego Państwowego Instytutu Kinematografii) – jest jego fabularnym debiutem pełnometrażowym. Światowa prapremiera obrazu, który kosztował prawie dwa miliony euro, miała miejsce 4 lipca 2013 roku podczas Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Karlowych Warach, gdzie dzieło Avedikiana było nominowane do głównej nagrody w konkursie „East of the West” (ostatecznie musiało uznać wyższość polskich „Płynących wieżowców” Tomasza Wasilewskiego). W Armenii film pokazano po raz pierwszy 13 lipca, na Ukrainie – 12 września, a na początku października zostanie on zaprezentowany na festiwalu w Hamburgu. W promocji „Paradżanowa” może pomóc fakt, że został on już wybrany oficjalnym kandydatem Ukrainy do przyszłorocznego Oscara w kategorii „najlepszego filmu nieanglojęzycznego”. Może więc, jeśli dobrze pójdzie, konkurować z „Wałęsą” Andrzeja Wajdy. Doszłoby wówczas do prawdziwie emocjonującego bratersko-sąsiedzkiego pojedynku na biografie martyrologiczne. Kto – Siergiej Paradżanow czy Lech Wałęsa – miałby większe szanse wyjść z niego zwycięsko? Obyśmy mogli się przekonać!
Film Avedikiana nie przedstawia całego życia Paradżanowa. Ba! nie poznajemy z niego nawet początków kariery reżyserskiej Ormianina. Właściwa akcja rozpoczyna się bowiem dopiero w 1958 roku, a kończy dokładnie trzy dekady później, na dwa lata przed śmiercią artysty. Mieszkający i pracujący wówczas w Kijowie, Siergiej Josifowicz ma już na koncie dwa filmy: nakręconą do spółki z Jakowem Bazelianem baśń „Andrijesz” (1954) oraz komedię „Pierwszy chłopak” (1958); jest w pełni świadomy tego, że oba obrazy były dla niego swoistym kompromisem artystycznym, że stać go na znacznie więcej i jeśli tylko dostanie ku temu szansę, zachwyci świat w pełni samodzielnymi i niezwykłymi dziełami. Od trzech lat jego żoną jest pochodząca z Ukrainy Swietłana Iwanowna Szczerbatiuk (notabene była to już druga kobieta, z którą zawarł ślub). I chociaż Paradżanow jest w niej nieprzytomnie zakochany, małżeństwo nie zalicza się do szczególnie udanych. Siergiej widzi w Swiecie swoją Muzę, lecz z drugiej strony nie chce pozwolić na to, aby jakikolwiek związek ograniczał go jako artystę. Dlatego nie stroni od szaleńczych eskapad i imprez, podczas których, jak na wielkiego ekscentryka przystało, przekracza bardzo wyraziście określone w Związku Radzieckim granice moralności.
Avedikian nie ucieka więc od wątków homoseksualnych (romans reżysera z zafascynowanym nim młodym efebem Arsenijem jest przedstawiony jako jedna z głównych przyczyn prześladowań reżysera), choć bardzo się też stara, aby nie wybiły się one na plan pierwszy i nie zdominowały fabuły. Z biegiem czasu Siergiejem Josifowiczem zaczyna interesować się KGB, które coraz ciaśniej zaciska wokół niego swoją pętlę. Fakt, że nakręcone na Łemkowszczyźnie „Cienie zapomnianych przodków” zdobywają światowy rozgłos, nie ma dla policji politycznej żadnego znaczenia; wręcz przeciwnie – odniesiony sukces staje się pretekstem do wzmożonej inwigilacji. Wszak film przez nieprzychylnych reżyserowi krytyków zostaje okrzyknięty „nacjonalistycznym”. Wokół Paradżanowa roi się od agentów i donosicieli; kagiebiści nie oszczędzają nikogo z jego najbliższego kręgu, nawet byłej już żony Swietłany, której kariera naukowa zawisa na włosku z powodu, jak twierdzą, zbyt intensywnych kontaktów z eksmężem. Szpiegowanie Siergieja Josifowicza kończy się ostatecznie jego aresztowaniem w grudniu 1973 roku i pięcioletnim wyrokiem; karę odbywa w koloniach karnych o zaostrzonym rygorze na terenie Ukrainy. By nie oszaleć – rysuje, dzięki czemu wkupia się również w łaski współwięźniów-kryminalistów.
Za kratkami docierają do niego informacje o podjętej na Zachodzie akcji poparcia dla niego i żądaniach wysuwanych przez włoskich i francuskich intelektualistów (w tym gronie znajdują się między innymi Marcello Mastroianni, Federico Fellini, Jean-Luc Godard, Yves Saint Laurent), by został wypuszczony na wolność. Gdy wreszcie ją odzyskuje, musi opuścić Kijów, nie może też zamieszkać w Moskwie ani Leningradzie, a nawet w Erywaniu; dlatego decyduje się na wyjazd do Tbilisi, gdzie znajduje azyl w dawnym domu rodzinnym. Mijają kolejne lata, a coraz bardziej osamotniony reżyser usycha, nie mogąc pracować nad kolejnymi obrazami. Dla człowieka, który przed laty stwierdził publicznie: „Nie jestem dysydentem, jestem artystą. Jedynym moim marzeniem jest robić piękne filmy” – taka bezczynność jest zabójcza. Na szczęście pomocną dłoń wyciągają do niego starzy przyjaciele z wytwórni filmowych w Tbilisi i Erywaniu, dzięki czemu Paradżanowowi dane jest nakręcić jeszcze dwa wybitne dzieła. Dożywa też chwili, gdy nowe władze Związku Radzieckiego pozwalają mu po raz pierwszy w życiu wyjechać na Zachód. Sekwencje pobytu Siergieja Josifowicza w Paryżu zamykają oś fabularną filmu. Filmu, który bardzo udanie, choć w dużym skrócie i nie unikając pewnych uproszczeń, portretuje tego niekonwencjonalnego twórcę.
Avedikian pokazuje Paradżanowa nie tylko jako ekscentrycznego człowieka, ale przede wszystkim w pełni świadomego i dążącego do absolutnej perfekcji reżysera. Stąd jego niemal nieustające konflikty na planach kolejnych obrazów – a to z operatorem, to znów z rekwizytorami, innym razem z producentem itd. itp. Ale też trudno się temu dziwić, skoro Siergiej Josifowicz rzadko starał się wyjaśniać współpracownikom swoje niekiedy dość ekstrawaganckie decyzje (jak chociażby tę, by w niektórych sekwencjach „Barw granatu” obdarzyć głównego bohatera, poetę Arutiuna Saadiana, twarzą kobiety Sofiko Cziaureli) – ich podstawowym zadaniem było całkowicie podporządkować się jego wizji artystycznej. Ostatecznie i tak okazywało się, że to on miał rację. Film Avedikiana pod pewnymi względami bardzo przypomina nakręcony przed pięcioma laty przez Andrieja Chrżanowskiego poświęcony postaci legendarnego rosyjskiego poety Josifa Brodskiego obraz „Półtora pokoju, czyli Sentymentalna podróż do ojczyzny”. I tematycznie, i wizualnie. W obu historia życia bohaterów opowiedziana jest nieśpiesznie, z wyeksponowaniem jedynie najważniejszych wątków. Z odniesieniami do ich fantastycznych wyobrażeń i marzeń sennych, które oddzielone są od podstawowego toku narracji wstawkami animowanymi. W przypadku „Paradżanowa” są one dodatkowo uzasadnione tym, że reżyser posłużył się w nich techniką kolażu, jaką często stosował Siergiej Josifowicz, tworząc swoje dzieła plastyczne.
Rolę tytułową Serge Avedikian zarezerwował dla siebie. W roli drugiej żony Siergieja Paradżanowa, Ukrainki Swietłany Szczerbatiuk, obsadził on dwudziestodziewięcioletnią rosyjską aktorkę Julię Pieriesild („Zakładnik”, „Na końcu świata”, „Pięć narzeczonych”, „We mgle”); Laertesa, jego przyjaciela i współpracownika z wytwórni „Armenfilm”, zagrał, urodzony w Moskwie w 1965 roku, Karen Badałow („Słowo jak głaz”, „Spadkobiercy cara”, „Mecz”, „Dyrygent”), a Dodo (Dawida) Abaszydzego, oficjalnego współreżysera „Legendy o Twierdzy Suramskiej” – Zaza Kaszibadze (rocznik 1961), dla którego był to dopiero czwarty występ przed kamerą filmową. Pozostałe role Avedikian powierzył mniej znanym aktorom ukraińskim, gruzińskim i ormiańskim. Autorem zdjęć do „Paradżanowa” jest dobrze znany czytelnikom „Esensji” Ukrainiec Siergiej Michalczuk („Mój przyrodni brat Frankenstein”, „Iluzja strachu”, „Dzieciom do lat 16…”, „Mecz”), natomiast twórcą ścieżki dźwiękowej wiekowy, bo liczący już sobie siedemdziesiąt siedem lat, Michel Karsky – Francus pochodzenia rosyjskiego, od lat współpracujący z Avedikianem (między innymi przy krótkometrażowej animacji „Szczekająca wyspa”, nagrodzonej przez trzema laty Złotą Palmą na festiwalu w Cannes).
koniec
22 września 2013

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

The Last of Us: Odc. 8. Żeby żyć, trzeba jeść
Marcin Mroziuk

24 III 2023

Trzeba przyznać, że ten odcinek – w odróżnieniu od poprzedniego – wreszcie dostarcza widzom atrakcji, na jakie czekają. Para głównych bohaterów musi bowiem przetrwać nie tylko borykając się z chorobą Joela i niedoborem jedzenia, ale także stawić czoła grupie naprawdę groźnych ludzi.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: W starej twierdzy w Kokandzie
Sebastian Chosiński

22 III 2023

Po trzech tadżyckich miniserialach opowiadających o instalowaniu władzy radzieckiej w Turkiestanie przyszła kolej na telewizyjne dzieło rodem z Uzbekistanu (chociaż z licznym udziałem aktorów rosyjskich, w tym samego Aleksandra Kajdanowskiego). Trzyczęściowa historia „Było to w Kokandzie” autorstwa Uzbeka Uczkuna Nazarowa oparta została na motywach wydanej w 1939 roku powieści Nikołaja Nikitina.

więcej »

Sprawa prywatna: Odc. 7. Tajemnica maski demona
Marcin Mroziuk

20 III 2023

Po raz kolejny możemy się przekonać, że główna bohaterka jest w gorącej wodzie kąpana, a zarazem ufając swej intuicji jest skłonna zaufać różnym osobom, nie zważając na wysuwane przeciw nim oskarżenia. Przy tej okazji wystawione na próbę będą też jej uczucia do Pabla i Andrésa, a na razie trudno przesądzić, czy któryś z nich w końcu zawładnie je sercem.

więcej »

Polecamy

Dekoracje waść niszczysz!

Z filmu wyjęte:

Dekoracje waść niszczysz!
— Jarosław Loretz

Ten człowiek jeszcze oddycha!
— Jarosław Loretz

Dama przed podróżą
— Jarosław Loretz

Dama w podróży
— Jarosław Loretz

Wymarzony kochanek
— Jarosław Loretz

Spaleni słońcem
— Jarosław Loretz

Dymek w lesie
— Jarosław Loretz

Beczka bezpieczeństwa
— Jarosław Loretz

Pomsta na ufokach
— Jarosław Loretz

Zupa jednak wyszła za słona
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Z tego cyklu

„Złota Viagra” na męską niedoskonałość
— Sebastian Chosiński

Na granicy światów
— Sebastian Chosiński

Na przekór, za wszelką cenę
— Sebastian Chosiński

Miłość, zdrada, wyrzuty sumienia
— Sebastian Chosiński

Wszystkie drogi prowadzą do Karatasu
— Sebastian Chosiński

Mroczna epifania
— Sebastian Chosiński

Cena miłości i cena szczęścia
— Sebastian Chosiński

Aida w Ałmatach
— Sebastian Chosiński

Lew i lis stepowy
— Sebastian Chosiński

Jak dobrze mieć starszą siostrę
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.