Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 23 września 2023
w Esensji w Esensjopedii

Phyllida Lloyd
‹Żelazna dama›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułŻelazna dama
Tytuł oryginalnyThe Iron Lady
Dystrybutor Best Film
Data premiery10 lutego 2012
ReżyseriaPhyllida Lloyd
ZdjęciaElliot Davis
Scenariusz
ObsadaMeryl Streep, Jim Broadbent, Alexandra Roach, Anthony Head, Richard E. Grant
MuzykaClint Mansell
Rok produkcji2011
Kraj produkcjiWielka Brytania
Gatunekbiograficzny, dramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Filiżanki w zlewie
[Phyllida Lloyd „Żelazna dama” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Margaret Thatcher do dziś pozostaje jedną z najbardziej znaczących postaci w dziejach Europy i świata. Obraz filmowy o postaci tego formatu to duże wyzwanie. "Żelazna Dama" pokazuje, że była premier Wielkiej Brytanii nadal czeka, aż ktoś mu sprosta.

Marcin T.P. Łuczyński

Filiżanki w zlewie
[Phyllida Lloyd „Żelazna dama” - recenzja]

Margaret Thatcher do dziś pozostaje jedną z najbardziej znaczących postaci w dziejach Europy i świata. Obraz filmowy o postaci tego formatu to duże wyzwanie. "Żelazna Dama" pokazuje, że była premier Wielkiej Brytanii nadal czeka, aż ktoś mu sprosta.

Phyllida Lloyd
‹Żelazna dama›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułŻelazna dama
Tytuł oryginalnyThe Iron Lady
Dystrybutor Best Film
Data premiery10 lutego 2012
ReżyseriaPhyllida Lloyd
ZdjęciaElliot Davis
Scenariusz
ObsadaMeryl Streep, Jim Broadbent, Alexandra Roach, Anthony Head, Richard E. Grant
MuzykaClint Mansell
Rok produkcji2011
Kraj produkcjiWielka Brytania
Gatunekbiograficzny, dramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Są życiorysy, które wypełniają opasłe książki. Choć każdy z nas ma jakiś cząstkowy wpływ na historię świata, jak owo machnięcie skrzydła amazońskiego motyla na huragany w Indonezji, to jednak tylko o ludziach, którzy odcisnęli nieusuwalne piętno na czasach, w jakich przyszło im żyć, mawia się: postacie historyczne. Władcy, artyści, naukowcy, wojownicy, pisarze, wynalazcy. Niektórzy stają się ikonami popkultury, wchodzą na trwałe do masowej wyobraźni.
Margaret Thatcher jest taką postacią, bez dwóch zdań. Znakiem epoki było, że budziła wiele emocji stylem działania i zachowaniami ówcześnie uważanymi za domenę mężczyzn: twardością i zdecydowaniem, uporem, determinacją. Za metody, jakimi gorączkowo próbowała przywrócić własnemu państwu nie tylko sterowność, ale i utraconą wielkość, spadały na nią gromy i do dziś jest to kość niezgody w ocenie jej dorobku. Siłą charakteru i imponującą determinacją przebiła wszystkie skamieliny narosłe wokół struktur władzy. Weszła do parlamentu, zwalczyła prymitywne lekceważenie, jakim ją obdarzano z racji bycia kobietą, zdobyła autorytet i posłuch, by wreszcie przez trzy kadencje piastować stanowisko premiera. Dokonała tego w trudnej epoce, gdy Anglię rozrywały kryzys finansowy, strajki, masowe protesty społeczne, zamachy bombowe dokonywane przez IRA, a rozpętana niedługo później wojna o Falklandy dowodziła, że imperium się sypie. Choć polityka posłanki z ramienia Partii Konserwatywnej była kontrowersyjna, niewątpliwie uczyniła ją pierwszoligowym graczem w fascynującej epoce Zimnej Wojny. Jej nazwisko wymieniano na jednym oddechu z innymi ikonami tamtych czasów: Ronaldem Reganem i Janem Pawłem II. „[…] dwóch jest (z przeproszeniem waszmości) prawdziwych żołnierzy w tej Rzeczypospolitej: ja w Koronie, a Kmicic na Litwie.”
Takie życiorysy często rozsadzają ramy filmowego obrazu, domagają się rozmachu, który może udźwignąć jedynie serial. Kiedy się próbuje skompresować tego rodzaju opowieść do formatu kinowego filmu, najczęściej się przegrywa. Albo nie ma miejsca, by należycie opisać wszystkie dokonania pomnikowej postaci, albo wyczerpująco opowiedzieć o jej człowieczeństwie i sprawach przyziemnych. Trzeba wybierać, pomijać, rezygnować, znajdować osnowę, wydarzenia przełomowe, punkty zwrotne, odcinać to, co mniej istotne. Zwykle traci się wtedy rozmaite smaczki i didaskalia, rzeczy ważne, gdy chce się zajrzeć pod pancerz mitu. O Napoleonie wszyscy wiedzą, że był znakomitym wodzem i wielkim strategiem, liczne filmy pokazują armaty, szwoleżerskie szarże i przepych pałaców. Charakterystyczny kapelusz i Legię Honorową dyndającą na piersi. Rzadko kto pamięta, że tego człowieka przyjęto do Francuskiej Akademii Nauk za autentyczne zasługi, że pochodzący z Korsyki władca Francuzów dla ukojenia nerwów bawił się suwakiem logarytmicznym, a w ogniu bitwy i w huku armat potrafił sobie ucinać pokrzepiającą drzemkę. Józef Piłsudski to ubrany w szary mundur Naczelnik, żołnierz, przywódca, mąż stanu. Ktoś wie, że zanim nadeszła jego gloria, siadywał w podkoszulku i kalesonach, stawiając pasjansa o to, czy będzie kiedyś rządził Polską? Kto pamięta, że Stalin, jedna z najbardziej ohydnych kreatur naszej historii, człowiek, który w przelanej za swoją przyczyną krwi utonąłby jak moneta w Rowie Mariańskim, byłby, być może, księdzem, gdyby nie to, że w jego seminarium podniesiono czesne? Albo o tym, że Henryk Sienkiewicz, wielki pisarz i noblista, przez dwa lata próbował do spółki z Heleną Modrzejewską założyć w Stanach Zjednoczonych komunę rolną?
„Żelazna Dama” cierpi na podobną przypadłość fragmentaryczności, choć akurat w tym wypadku to życie prywatne brytyjskiej pani premier w ogromnym stopniu zawłaszczyło fabułę. Twórcy scenariusza, wiedząc, że mają do czynienia z ciekawym, bogatym życiorysem, postanowili powyjmować z niego tylko kawałki, usprawiedliwiając się tym, że w końcu ukazują go z perspektywy rozpamiętującej przeszłość, chorej na Alzheimera kobiety, starej, zmęczonej i uczepionej wspomnień. Toteż historia jej rządów jest tu rwana, pokazana w niezbyt długich sekwencjach, reminiscencjami, ze skutkiem, niestety, niezbyt dobrym. Potraktowano – z konieczności – po macoszemu mnóstwo spraw. Zdecydowanie za mało tam mięsa, poszczególne sceny gabinetowe nie układają się w wielki polityczny dramat, którym Margaret Thatcher żyła u szczytu swej kariery, nie czuć temperatury wydarzeń, ich gravitas gdzieś umknęła. Pani premier w tym filmie w ogóle nie styka się z ówczesnymi wielkimi. Nie ma ani jednej rozmowy na najwyższym szczeblu, ani jednej wizyty dyplomatycznej, wystąpienia na forum ONZ-u, spotkań za zamkniętymi drzwiami. Pokazano żonę, mamę i babcię, ba, pokazano też i polityka. Ale wielkiej, światowej polityki nie ma nawet na lekarstwo.
Wspaniała, jak zwykle zresztą, Meryl Streep, z jej wielkim aktorskim kunsztem, wiele ratuje, bo oglądanie jej gry to czysta przyjemność. Tym niemniej całości brak ognia, porywająca kariera brytyjskiej premier została opowiedziana zupełnie nieporywająco. Kiedy przyłożyć do tego filmu wspaniały, soczysty polski obraz „Śmierć prezydenta”, widać, jak wiele można wycisnąć z opowieści o politycznych przesileniach. Scena z myciem filiżanki, zamykająca „Żelazną Damę”, buduje odrobinę ironiczną i cokolwiek smutną puentę, i byłaby genialnym w swej prostocie końcowym akordem, gdyby miał on po czym wybrzmieć.
A, niestety, nie miał. Zaprawdę, żelazna pani premier zasłużyła na znacznie więcej niż tunele białego światła…
koniec
22 lutego 2012

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fundacja: Sez. 1. odc. 9. Pionki na szachownicy przeznaczenia vel psychohistorii
Marcin Mroziuk

22 IX 2023

Chociaż z dużym zainteresowaniem obserwujemy, jak konflikt na Terminusie osiąga punkt kulminacyjny, to niestety w jego finałowej scenie otrzymujemy – niemal dosłownie – deus ex machina. Nic dziwnego, że na tym tle zdecydowanie lepiej wypada wątek rozgrywki między Świtem i Zmierzchem, która także wkracza w decydująca fazę.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Gdy ofiarą pada gliniarz…
Sebastian Chosiński

20 IX 2023

W trzy lata po tym jak przeniósł na ekran powieść szwedzkiego prozaika Pera Wahlöö „Morderstwo na 31 piętrze”, estoński reżyser Peeter Urbla zabrał się za ekranizację kolejnego skandynawskiego kryminału. Tym razem padło na dzieło Karla Arnego Bloma, które w wersji filmowej otrzymało tytuł „Błędne koło”.

więcej »

Fundacja: Sez. 1. odc. 8. Poświęcenie niejedno ma imię
Marcin Mroziuk

18 IX 2023

Z jednej strony trudno nie podziwiać wysiłku i ryzyka podjętego przez imperatora, z drugiej zaś strony jego osobowość okazuje się naprawdę przerażająca. Sporo emocji dostarcza nam również obserwowanie burzliwej rozmowy Gaal Dornick i cyfrowej wersji Hariego Seldona, a także walki o przejęcie kontroli nad Niepokonanym.

więcej »

Polecamy

Peregrynacje wyssane z palca

Z filmu wyjęte:

Peregrynacje wyssane z palca
— Jarosław Loretz

Podróże międzygwiezdne de luxe
— Jarosław Loretz

E.T. wersja hard
— Jarosław Loretz

Ogrodowy nielot
— Jarosław Loretz

Mumii podejście drugie
— Jarosław Loretz

Mumia z gwiazd
— Jarosław Loretz

Pracownik idealny
— Jarosław Loretz

Niech się mury… drzewią?
— Jarosław Loretz

Interpol muzealny
— Jarosław Loretz

Gdy w domu brakło kombinerek
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

Esensja ogląda: Listopad 2012 (DVD i Blu-Ray)
— Sebastian Chosiński, Krystian Fred, Jakub Gałka, Jarosław Loretz, Daniel Markiewicz, Konrad Wągrowski

Toporne uczłowieczanie legendy
— Michał Brodzik

Tegoż twórcy

Spełnione marzenie
— Ewa Drab

Tegoż autora

Piosenki Wojciecha Młynarskiego
— Przemysław Ciura, Wojciech Gołąbowski, Adam Kordaś, Marcin T.P. Łuczyński, Konrad Wągrowski

Wracaj, gdy masz do czego
— Marcin T.P. Łuczyński

Scenarzysta bez Wergiliusza
— Marcin T.P. Łuczyński

Psia tęsknota
— Marcin T.P. Łuczyński

Dym/nie-dym i polarne niedźwiedzie na tropikalnej wyspie
— Konrad Wągrowski, Jędrzej Burszta, Marcin T.P. Łuczyński, Karol Kućmierz

Zagraj to jeszcze raz, odtwarzaczu…
— Marcin T.P. Łuczyński

Panie Stanisławie, Mrogi Drożku!
— Marcin T.P. Łuczyński

Towarzyszka nudziarka
— Marcin T.P. Łuczyński

Tom Niedosięgacz
— Marcin T.P. Łuczyński

Wyobraźniewo
— Marcin T.P. Łuczyński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.