Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 1 czerwca 2023
w Esensji w Esensjopedii

Kenneth Branagh
‹Thor›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
70,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułThor
Dystrybutor UIP
Data premiery29 kwietnia 2011
ReżyseriaKenneth Branagh
ZdjęciaHaris Zambarloukos
Scenariusz
ObsadaChris Hemsworth, Natalie Portman, Anthony Hopkins, Stellan Skarsgård, Stuart Townsend, Ray Stevenson, Tom Hiddleston, Jaimie Alexander, Colm Feore, Matthias Schweighöfer, Joshua Cox, Tadanobu Asano, Samuel L. Jackson, Stan Lee
MuzykaPatrick Doyle
Rok produkcji2011
Kraj produkcjiUSA
CyklThor, Marvel Cinematic Universe
Gatunekakcja, fantasy, przygodowy
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Ciężki młot sprawiedliwości
[Kenneth Branagh „Thor” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Nordycki Bóg Thor w roli superbohatera, poza komiksową ramą przez długie lata wydawał się zbyt ekstrawagancki by trafić na duży ekran. Odkąd jednak Marvel Studios w pojedynkę realizuje filmy o herosach z własnego uniwersum, nic nie jest już niemożliwe.

Kamil Witek

Ciężki młot sprawiedliwości
[Kenneth Branagh „Thor” - recenzja]

Nordycki Bóg Thor w roli superbohatera, poza komiksową ramą przez długie lata wydawał się zbyt ekstrawagancki by trafić na duży ekran. Odkąd jednak Marvel Studios w pojedynkę realizuje filmy o herosach z własnego uniwersum, nic nie jest już niemożliwe.

Kenneth Branagh
‹Thor›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
70,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułThor
Dystrybutor UIP
Data premiery29 kwietnia 2011
ReżyseriaKenneth Branagh
ZdjęciaHaris Zambarloukos
Scenariusz
ObsadaChris Hemsworth, Natalie Portman, Anthony Hopkins, Stellan Skarsgård, Stuart Townsend, Ray Stevenson, Tom Hiddleston, Jaimie Alexander, Colm Feore, Matthias Schweighöfer, Joshua Cox, Tadanobu Asano, Samuel L. Jackson, Stan Lee
MuzykaPatrick Doyle
Rok produkcji2011
Kraj produkcjiUSA
CyklThor, Marvel Cinematic Universe
Gatunekakcja, fantasy, przygodowy
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Jakość zrealizowanych uprzednio dwóch części „Iron Mana” i zrestartowanego „Hulka” każą wnioskować, że odseparowanie się od wielkich studiów okazało się decyzją ze wszech miar słuszną. Dzięki temu Marvel wyszedł z marginalnej roli sprzedawcy praw do postaci z którymi Hollywood radził sobie z reguły nie najlepiej. Komiksowy gigant wreszcie może bez przeszkód kreować spójne filmowe uniwersum, którego fani nie obrzucą błotem. Cel takiego zabiegu jest oczywiście jasny: sprawny crossover wszystkich postaci w planowanych na 2012 rok „Avangersach” – legendarnego sojuszu superbohaterów.
Film o asgardzkim Bogu piorunów jest niejako jednym z decydujących testów jakie Marvel robi na widzach przed wspomnianym finałem. Choć na kartach komiksu toczy on epickie wojny i bitwy w obronie rodzinnego Asgardu i dziewięciu światów już od ponad pół wieku, to realizację pełnometrażowego filmu odkładano przez niemal dwie dekady. Historia Thora wyłamuje się bowiem ze schematu typowej opowieści o eksperymentującym geniuszu, wybryku natury czy błędzie naukowym dającym outsiderowi dar niespotykanej mocy. Asgardzki heros to przedstawiciel rzadkiej grupy postaci, które łączą sobą dwa odrębne światy a esencją jego przygody nie jest wyłącznie walka w obronie utrapionej niebezpieczeństwami Ziemi.
Na szczęście na filmową wersję „Thora” fani komiksu nie pójdą tylko z czystego obowiązku. W scenariuszu sprawnie wyważono równowagę między ciężką mitologią, a efekciarskim entouragem. Zresztą warstwa wizualna prezentuje się niezwykle okazale. Złota, królewska architektura Asgardu idealnie zgrywa się w kontraście z ziemską zwyczajnością, obrazując jawny dysonans w życiu czczonego Thora-Boga i wygnanego Thora-człowieka. Sama historia pełni tu raczej rolę wstępu do dalszych przygód syna Odyna. Bowiem Thor zanim stanie się superbohaterem musi przejść drogę odkupienia i poszukiwaniu pokory potrzebnej sprawiedliwemu następcy boskiego tronu. Pokrywa się z to z linią przyjętą przez najlepsze wzory gatunku – przedstawieniu bohatera, który dopiero co zyskuje umiejętności znane z komiksowego pierwowzoru. Dlatego w przypadku Thora większe znaczenie ma postawienie przed nim wyzwania psychologicznego niż fizycznego, które i tak znajdzie swoje miejsce i ujście w obowiązkowo bombastycznej syntezie.
Główny zarzut, jaki można postawić „Thorowi” to niestety element mający być istotą w odbiorze protagonisty filmu. Jego przemiana z aroganckiego i lekkomyślnego awanturnika w dojrzałego i rozważnego obrońcę światów jest bowiem zdecydowanie zbyt płytka. Cierpienie, wynikające z wygnania z rodzinnego świata i kary życia w ziemskich ograniczeniach bez dobrodziejstw boskiej mocy jest niemal niezauważalne, a idące z nim w parze emocje, które powinny targać strąconym z piedestału Bogiem, bledsze od aryjskiej cery nordyckiego herosa. Pod tym względem szekspirowski reżyser Kenneth Branagh nie spełnił powierzonego mu zadania. W „być albo nie być” Thora ewidentnie brakuje swoistej filozoficznej dramaturgii, wyraźnego sygnału, iż w powierzchowności napakowanego ignoranta kryje się mężny i sprawiedliwy heros.
Na szczęście znakomicie fizycznie obsadzony Chris Hemsworth dźwiga nie tylko potężny młot Mjolnir, ale daje swojej roli potężnego kopa. Thor w jego ujęciu to dumny i krewki heros, emanujący przez cały film swoją ogromną nieziemską siłą. Dużo więcej obaw towarzyszyło występowi Natalie Portman, która już raz na poważnie liznęła blockbusterowego kina („Gwiezdne wojny”) co prawie skończyło się dla niej wywrotką kariery. Tym razem jako ozdobnik co prawda nie błyszczy, ale przyzwoicie wpisuje się w rolę towarzyszek herosów. Choć tradycyjnie jest pozostawiona za plecami superbohatera, ale na tyle wyraźnie zaznacza swoją obecność na ekranie, że po seansie nie zapomina się o jej udziale w filmie.
W kolejnym preludium przed decydującym aktem nie doszło do żadnego znaczącego przełomu w gatunku, ale o nim tez nie mogło być mowy. Komiksowe geeki muszą natomiast czuć się dopieszczeni. Liczne nawiązania do poprzednich filmów i przede wszystkich cameo kolejnego Avengera – Hawkeye’a, tylko pobudzają apetyt przed głównym daniem Marvela. Jeśli tylko czekający w kolejce „Kapitan Ameryka” nie zepsuje pozytywnego wrażenia, to przyszły rok w kategorii kina superbohaterskiego może nie kojarzyć się głównie z domknięciem trylogii Mrocznego Rycerza. Choćby częściowe przyćmienie sztandarowego produktu konkurencyjnego DC Comics to dla Marvela już teraz spory sukces.
koniec
28 kwietnia 2011

Komentarze

28 IV 2011   14:33:10

Cuz I'm Thooor!

02 V 2011   21:40:35

Kapitan AMeryka to nie ostatni Marvel w tym roku - Zielona Latrania jest w lipcu

03 V 2011   09:39:58

Zielona Latarnia to DC Comics ;)

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Nocą, w drodze nad Bałtyk
Sebastian Chosiński

31 V 2023

Zmarły w styczniu tego roku żydowski prozaik Grigorij Kanowicz był nie tylko autorem nadzwyczaj interesujących powieści o tematyce żydowskiej, ale także cenionym scenarzystą filmowym, którego teksty przenosili na ekran reżyserzy litewscy, łotewscy i estońscy. „Długa podróż nad morze” Algirdasa Araminasa to skromny, ale przejmujący współczesny obraz obyczajowy, w którego centrum pozostaje stara kołchoźnica jadąca na spotkanie z synem.

więcej »

Kulawe konie: Sez. 1. odc. 3. Haki i wtyczki
Marcin Mroziuk

29 V 2023

Oczywiste jest, że służby specjalne często nie grają czysto, ale coraz więcej wskazuje, że tajna operacja, którą zaplanowała Diana Taverner, jest nie tylko nieetyczna, ale także łączy się z nadmiernym ryzykiem, a konsekwencje mogą ponieść wplątani w nią wbrew swej woli agenci z Slough House.

więcej »

East Side Story: Po nitce do (terrorystycznego) kłębka
Sebastian Chosiński

28 V 2023

Mogłoby się wydawać, że czasy, w których powstają bałwochwalcze filmy na temat funkcjonariuszy tajnych służb, już dawno minęły. Nawet w państwach postradzieckich. A jednak nie! Sześć lat temu w Kazachstanie Wiktor Klimow nakręcił obraz z okazji ćwierćwiecza istnienia Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego. Osią fabularną tego propagandowego dzieła jest walka z islamistami z organizacji „Żołnierze Kalifatu”.

więcej »

Polecamy

Indianie też nie mieli się czego wstydzić

Z filmu wyjęte:

Indianie też nie mieli się czego wstydzić
— Jarosław Loretz

Życie miejskie dla ubogich
— Jarosław Loretz

Drama na trzy ręce
— Jarosław Loretz

Nie, nie, wejście od frontu odpada
— Jarosław Loretz

Technika zgniłego Zachodu
— Jarosław Loretz

Tam, gdzie nikt nie patrzy
— Jarosław Loretz

Czy Herkules była kobietą?
— Jarosław Loretz

Prosimy nie regulować monitora
— Jarosław Loretz

Patyki eliminacji
— Jarosław Loretz

Pieczęć średniego zapieczętowania
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.