Do kina marsz: Wrzesień 2009Wrzesień stoi oczywiście pod znakiem nowego filmu Quentina Tarantino, ale dystrybutorzy przygotowali dla nas jeszcze kilka ciekawie wyglądających tytułów.
EsensjaDo kina marsz: Wrzesień 2009Wrzesień stoi oczywiście pod znakiem nowego filmu Quentina Tarantino, ale dystrybutorzy przygotowali dla nas jeszcze kilka ciekawie wyglądających tytułów. W naszym cyklicznym zestawieniu przedstawiamy najciekawsze, naszym zdaniem, filmowe premiery nadchodzącego miesiąca. Uwaga! W wielu przypadkach nie możemy na 100% zagwarantować jakości obrazu – wspominamy o nim po prostu dlatego, że zapowiada się ciekawie, albo dlatego, że szanujący się kinoman nie powinien tego filmu nie znać, nawet jeśli z seansu wyjdzie zniesmaczony i skieruje się do kasy, by zażądać zwrotu pieniędzy za bilet. Dla jasności – od nas także nie należy się domagać tych pieniędzy. Niemniej jednak mamy nadzieję, że nasze typy będą w większości przypadków trafne, a sam cykl uznacie za pomocny przy planowaniu kinowych wizyt. A na wrażenia poseansowe zapraszamy oczywiście do serwisu Zgryźliwych Tetryków. MARSZ DO KINA: W 2006 roku 11-minutowy kameralny film Shane’a Ackera o dwóch szmacianych lalkach w postapokaliptycznym świecie zdobył nominację do Oscara w kategorii najlepszego krótkometrażowego filmu animowanego. Niewątpliwy sukces artystyczny filmu sprawił, że już wkrótce obejrzymy pełnometrażową wersję „9” sygnowaną nazwiskami znanego z ekranowych dziwactw Tima Burtona i rozsławionego ekstrawaganckim kinem akcji Timura Bekmabietowa, którzy postanowili film wyprodukować. Trailery pokazują, że pierwotny pomysł rozwinięto w oryginalne wizualnie widowisko animowane – szmaciani bohaterowie będą musieli walczyć z armią maszyn w wyludnionej, postapokaliptycznej scenerii, tyleż mrocznej, co fascynującej. Na uwagę każdego kinomana zasługuje nie tylko nowatorski styl, ciekawy pomysł i niesamowita wizja twórcza, ale również gwiazdorska obsada „głosowa” (Elijah Wood, John C. Reilly, Jennifer Connelly) – czy w Polsce zamieniona na rodzimy dubbing? Niestety, pewnie tak. „Bękartów…” nie przepuści na pewno żaden tarantinofil. Ale i inni wielbiciele dobrego kina nie powinni nowego dzieła twórcy „Pulp Fiction” pominąć. Powściągliwie przyjęty w Cannes (nie licząc nagrody aktorskiej dla Christopha Waltza) film zrobił już karierę w box offisie i przypadł do gustu widzom. Przemoc, humor, charakterystycznie gęste dialogi – to wszystko, tak typowe dla Tarantino, znalazło honorowe miejsce także w „Bękartach wojny”. Należy jeszcze dodać do tej zakręconej mieszanki Brada Pitta, który cały czas walczy z wizerunkiem uroczego przystojniaka, oraz przewrotną historię o amerykańskim oddziale mordującym nazistów i okazuje się, że nowy Tarantino to jedna z ciekawszych propozycji na kinowy wrzesień. Cztery nominacje do Europejskich Nagród Filmowych, w tym dla najlepszego filmu, nagroda w Cannes i udział w tamtejszym konkursie – „Boski” Sorrentino już osiągnął wiele w filmowym światku, został doceniony przez krytykę i przez widzów. To historia Giulio Andreottiego, ważnego gracza na włoskiej scenie politycznej, który – w momencie, gdy zaczyna się film – zostaje oskarżony o kontakty z mafią i łapówkarstwo, a władza wymyka mu się z rąk. Niełatwy temat, ale dobre kino, które trzeba zobaczyć, choćby w kontekście historii politycznej. Parafrazując jedną z wypowiedzi Wojtka Orlińskiego – polecać „Casablankę” to jak polecać seks. Przyjemność obcowania z tym filmem jest chyba oczywista. Ale wyliczmy. Po pierwsze – piękna historia miłosna, zakończona w sposób nieoczywisty, a przez to – kultowy. Po drugie – Bogart w swej najsłynniejszej kreacji, przepiękna Ingrid Bergman i kapitalny Claude Rains. Po trzecie – niezapomniane sceny. Po czwarte – genialne dialogi („– Po co właściwie przyjechałeś do Casablanki? – Do wód. – Do wód? Przecież tu jest pustynia. – Źle mnie poinformowano.” czy „– Gdzie byłeś wczoraj? – To tak dawno temu, że nie pamiętam. – Spotkamy się dziś? – Nie robię tak bardzo wybiegających w przyszłość planów.”). Po piąte – „As Time Goes By”. Po szóste… „Casablankę” ogląda się za każdym razem tak samo dobrze – czemu więc nie zobaczyć jej znów w kinie? Pełnometrażowy debiut Katarzyny Rosłaniec to jeden z lepiej ocenianych polskich filmów ostatnich miesięcy. Oprócz pochwał w mediach, ma też na koncie bardziej konkretne sukcesy – na festiwalu filmowym w Koszalinie „Młodzi i film” „Galerianki” zdobyły główną nagrodę i wyróżnienie dla najlepszej aktorki. Do zapoznania się z historią przedstawioną przez początkującą reżyserkę zachęca przede wszystkim aktualny temat – problem bardzo młodych dziewcząt prostytuujących się za np. drogie ciuchy. Jeśli film wywoła dyskusję dotyczącą tego przerażającego społecznego zjawiska, to już osiągnie wielki sukces na arenie polskiego kina, w końcu w czasach, gdy Polacy oglądają prawie tylko mdłe komedie pseudoromantyczne, pochylenie się nad tematem niepokojącym, czy wręcz bolesnym, powinno zwrócić uwagę widzów stawiających w filmie na refleksję. O „Galeriankach” pisaliśmy już w relacji z tegorocznego festiwalu Era Nowe Horyzonty. Słynny hiszpański reżyser proponuje widzom kolejną podróż do świata almodramy – charakterystycznego dla Almodovara kina ocierającego się o kicz oper mydlanych, ale rewelacyjnie balansującego na cienkiej granicy między sztuką i refleksją a artystyczną wydmuszką. W „Przerwanych objęciach” znów zobaczymy muzę reżysera, piękną i zdolną Penelope Cruz, która zasłynęła w rolach w innych filmach mistrza hiszpańskiego kina: oscarowym „Wszystko o mojej matce” i doskonałym, przewrotnym „Volver”. Oprócz Cruz, „Przerwane objęcia” to wszystko do czego przyzwyczaił nas Almodovar plus mnóstwo odniesień do klasyki kina. Czy w tym tyglu nie zabrakło prawdziwej almodramy, z charakterem i unikalnym czarem? W relacji z festiwalu Era Nowe Horyzonty mieliśmy wątpliwości. Jonathan Mostow po nakręceniu trzeciej części „Terminatora” nie ma wśród fanów fantastyki zbyt dobrej prasy, ale „Surogaci” zapowiadają się co najmniej ciekawie. Po pierwsze: są na podstawie komiksu – a więc jest szansa, że zaadaptowano bez większych zmian fabułę, której ktoś poświęcił choć kilka poruszeń zwojami mózgowymi, a nie podporządkował ją tylko wizualnym wymaganiom zdebilałych popcornożerców. Po drugie: pomysł wydaje się ciekawy, w zarysach wyglądający trochę jak skrzyżowanie Asimova z Dickiem – roboty-kopie zastępują swoich ludzkich właścicieli w każdej czynności wymagającej wyjścia poza mury mieszkania, ale po pewnym czasie zaczynają ginąć zarówno ludzie jak i ich surogaci. Po trzecie: trailer prezentuje kilka fajnych scen akcji – zresztą zobaczcie sami. Po czwarte: Bruce Willis powraca jako dzielny policjant – yeah! (tego chyba nie trzeba tłumaczyć). A zresztą: nie brak takich, którzy twierdzą, że „Rise of the Machines” był całkiem dobry, a wręcz wyprostował serię po infantylnym „T2” i znakomicie nawiązał fabularnie do oryginalnego „Terminatora”… MARSZ DO KINA… DOMOWEGO: W literaturze i kinematografii radzieckiej i rosyjskiej nie brakuje wstrząsających obrazów wojny. Jeden z najbardziej zapadających w pamięć stworzył, na podstawie twórczości Alesia Adamowicza, Elem Klimow. Zrealizowany przez niego w połowie lat 80. ubiegłego wieku na terenie radzieckiej Białorusi dramat „Idź i patrz” po dziś dzień nie pozostawia widza obojętnym, stanowiąc niezwykle dobitne i wyraziste oskarżenie wynaturzeń obu totalitarnych ideologii. Wcześniej prezentowany na DVD w serii Agory „Klasyka kina”, tym razem wydany przez 35mm. ![]() Nakręcone w Szwecji „Ofiarowanie” Andrieja Tarkowskiego okazało się ostatnim jego filmem. Powstawało w czasie, gdy zmagał się on już z nieuleczalną chorobą. Premiera miała miejsce w maju 1986 roku, zaledwie siedem miesięcy przed śmiercią reżysera. Nic więc dziwnego, że obraz ten Tarkowski potraktował jako swoisty testament. Przedstawił w nim postać artysty w średnim wieku, który jest świadkiem wydarzeń zwiastujących nuklearną apokalipsę. Mimo że jest on ateistą, zwraca się do Boga z błaganiem o ocalenie, składając przy tym solenną obietnicę, że w zamian poświęci wszystko, co kocha. Następnego dnia okazuje się, że świat wciąż trwa. I wtedy rodzą się pytania: Czy to dzieło Pana? Czy też mężczyzna po prostu popadł w obłęd?. Mistyczno-religijny obraz Tarkowskiego uznany został za arcydzieło i jak najbardziej słusznie zgarnął kilka nagród na festiwalu filmowym w Cannes. ![]() Dziś już odrobinę zapomniany klasyk kina fantasy z lat 80. Pomimo tego, że jest to w dużej mierze film kukiełkowy i przedstawia historię nie odbiegającą bardzo od tradycyjnych opowieści fantasy, dzięki świetnej realizacji i doskonałemu klimatowi w swoim czasie robił lepsze wrażenie niż bardziej wystawne obrazy kina fantasy, jak „Legenda” czy „Willow”. W tym miesiącu otrzymamy go w wersji Blu-Ray, wypełnioną dziesiątkami atrakcyjnych materiałów dodatkowych. ![]() 31 sierpnia 2009 |
Hans Kloss czy Max Otto von Stirlitz – który z nich narodził się wcześniej? Ten pierwszy zadebiutował w spektaklu teatralnym w styczniu 1965 roku, temu drugiemu Julian Siemionow przydał niemiecką tożsamość dopiero w wydanej dwa lata później powieści „Major Wicher”. Na słynne „Siedemnaście mgnień wiosny” trzeba było czekać jeszcze rok. A na dwuczęściowe przedstawienie polskiego Teatru Sensacji „Stirlitz” autorstwa Andrzeja Zakrzewskiego – kolejne cztery.
więcej »Myśleliście, że blaszana kosmiczna furgonetka albo UFO z ogrodowego parasola to szczyt dziadostwa budżetowego? Ha! Poznajcie statek na budżecie zerowym. Serio, nic nie kosztował.
więcej »W latach 80. XX wieku Wiaczesław Browkin wyspecjalizował się w przedstawieniach telewizyjnych, które prezentowane były najczęściej w ramach „Teatru Politycznego”. Czy to oznacza, że tym samym definitywnie odszedł od postaci komisarza Maigreta? Niekoniecznie. Znalazł bowiem taką powieść Georges’a Simenona, która pozwoliła mu połączyć oba wątki – kryminalny i polityczny. Tak powstał, mający premierę w czerwcu 1987 roku, spektakl „Maigret u ministra”.
więcej »Peregrynacje wyssane z palca
— Jarosław Loretz
Podróże międzygwiezdne de luxe
— Jarosław Loretz
E.T. wersja hard
— Jarosław Loretz
Ogrodowy nielot
— Jarosław Loretz
Mumii podejście drugie
— Jarosław Loretz
Mumia z gwiazd
— Jarosław Loretz
Pracownik idealny
— Jarosław Loretz
Niech się mury… drzewią?
— Jarosław Loretz
Interpol muzealny
— Jarosław Loretz
Gdy w domu brakło kombinerek
— Jarosław Loretz
10 najlepszych filmów wojennych XXI wieku
— Esensja
100 najlepszych filmów XXI wieku
— Esensja
100 najlepszych komedii wszech czasów
— Esensja
100 najlepszych filmów dekady
— Esensja
Samotny brzydal wśród pięknych manekinów
— Jakub Gałka
50 najlepszych filmów o miłości
— Esensja
Popkuriozum żyje!
— Esensja
Najlepsze filmy 2009 roku według dziennikarzy Stopklatki i Esensji
— Esensja
Porażki i sukcesy A.D. 2009
— Piotr Dobry, Ewa Drab, Jakub Gałka, Urszula Lipińska, Konrad Wągrowski, Kamil Witek
SPF – Subiektywny Przegląd Filmów (10)
— Jakub Gałka
Marzec 2020
— Esensja
Luty 2020
— Esensja
Styczeń 2020
— Esensja
Grudzień 2019
— Esensja
Listopad 2019
— Esensja
Październik 2019
— Esensja
Wrzesień 2019
— Esensja
Sierpień 2019
— Esensja
Lipiec 2019
— Esensja
Maj 2019
— Esensja
Klasyka kina radzieckiego: W „obozie” naszym nie jest źle
— Sebastian Chosiński
Szalone lata 60.
— Piotr Nyga
Oddech starego człowieka
— Konrad Wągrowski
Jedyna taka mitologia
— Piotr Dobry
Esensja ogląda: Pażdziernik 2015 (1)
— Jarosław Loretz, Jarosław Robak
Dandys-wędrowiec
— Elżbieta Obroślak
Konkurs na recenzję filmową: Piękne kino
— Bartosz Marzec
Esensja ogląda: Październik 2013 (3)
— Piotr Dobry, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski
Esensja ogląda: Maj 2013 (3)
— Sebastian Chosiński, Grzegorz Fortuna, Jakub Gałka, Kamil Witek
Esensja ogląda: Maj 2013 (2)
— Miłosz Cybowski, Ewa Drab, Gabriel Krawczyk, Kamil Witek
Zmarł Leonard Pietraszak
— Esensja
50 najlepszych filmów 2019 roku
— Esensja
Oscary 2019: Ranking filmów Oscarowych
— Esensja
50 najlepszych filmów 2018 roku
— Esensja
Prezenty świąteczne 2018: Najlepsze książki pod choinkę
— Esensja
20 najlepszych filmów animowanych XXI wieku
— Esensja
15 najlepszych filmów dokumentalnych XXI wieku
— Esensja
20 najlepszych polskich filmów XXI wieku
— Esensja
...