Z filmu wyjęte: Marzenie archeologaO ileż prościej by było, gdyby zamiast wyciągać z ziemi jakieś skraweczki i okruszki – po prostu znajdować ładne, pełne pozostałości z dawnych epok…
Jarosław LoretzZ filmu wyjęte: Marzenie archeologaO ileż prościej by było, gdyby zamiast wyciągać z ziemi jakieś skraweczki i okruszki – po prostu znajdować ładne, pełne pozostałości z dawnych epok… Dziś proponuję drugi (i ostatni) kadr pochodzący z recenzowanego niedawno filmu „Bone Eater”, czyli „Zjadacz kości”. Na poprzednim kadrze można było podziwiać anatomicznego dziwoląga. Dzisiaj natomiast można rzucić okiem na indiańskie szczątki sprzed dwustu lat. Ktoś bardziej oświecony mógłby rzec, że piasek doskonale konserwuje kości i co twardsze przedmioty. I nie sposób się nie zgodzić z takim postawieniem sprawy. Jednak ptasie pióra to zupełnie inna bajka. To, co zaserwowali nam twórcy, nawet jeśli jakimś zbiegiem okoliczności przetrwałoby dwa wieki w stanie nienaruszonym, z niezrozumiałych przyczyn ominięte przez małe, segmentowane, wiecznie głodne stworzonka, z pewnością uległoby uszkodzeniom najpierw ze względu na ciężar ziemi, jaką przysypano zwłoki, a potem przez wdzierającą się w miejsce wiecznego spoczynku łyżkę koparki. A tutaj mamy piórka w stanie idealnym, tak jak je stracił z pośladka jakiś biedny drób. W tej sytuacji nie ma się co już pastwić nad nowiutkim kosturkiem, błyszczącymi świeżością paciorkami i skórzanym mieszkiem, które to przedmioty ponoć stykały się z podlegającymi rozkładowi zwłokami jednego z dawno temu zmarłych Indian. Oczywiście – wszystko to są absolutnie nieistotne detale, w dodatku w filmie, który mało kogo obchodzi, ale jednak – co szkodziło nieco lepiej przyłożyć się do pracy? Przecież ani wysiłek do tego niezbędny nie był obezwładniający, ani zdolności intelektualne potrzebne z górnej półki… ![]() 5 czerwca 2023 |
Tajemnicą poliszynela było, że pod pseudonimem literackim Valdemar Baldhead w czasach Polski Ludowej krył się… Waldemar Łysiak. Pod tym nazwiskiem opublikował on w 1980 roku zbiór opowiadań kryminalnych i sensacyjnych „Perfidia”. Jedno z nich cztery lata później stało się kanwą znakomitego przedstawienia Tadeusza Kijańskiego „Selekcja”. Scenariusz napisał do niego sam autor prozy. Tyle że tym razem zrezygnował już z kamuflażu.
więcej »Zawsze pojawia się pewna niezręczność, gdy marchew mrugnie do nas okiem.
więcej »Oto pierwsza porcja recenzji na tegoroczne jesienne wieczory.
więcej »Warzywny dramat
— Jarosław Loretz
Międzygwiezdne fotele w natarciu
— Jarosław Loretz
Peregrynacje wyssane z palca
— Jarosław Loretz
Podróże międzygwiezdne de luxe
— Jarosław Loretz
E.T. wersja hard
— Jarosław Loretz
Ogrodowy nielot
— Jarosław Loretz
Mumii podejście drugie
— Jarosław Loretz
Mumia z gwiazd
— Jarosław Loretz
Pracownik idealny
— Jarosław Loretz
Niech się mury… drzewią?
— Jarosław Loretz
Warzywny dramat
— Jarosław Loretz
Międzygwiezdne fotele w natarciu
— Jarosław Loretz
Peregrynacje wyssane z palca
— Jarosław Loretz
Podróże międzygwiezdne de luxe
— Jarosław Loretz
E.T. wersja hard
— Jarosław Loretz
Ogrodowy nielot
— Jarosław Loretz
Mumii podejście drugie
— Jarosław Loretz
Mumia z gwiazd
— Jarosław Loretz
Pracownik idealny
— Jarosław Loretz
Niech się mury… drzewią?
— Jarosław Loretz
Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz
Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz
Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz
Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz
Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz
Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz
Książki, wszędzie książki, rzekł wół do wieśniaka
— Jarosław Loretz
I robotom bywa smutno
— Jarosław Loretz
Młodzi w łodzi (gwiezdnej)
— Jarosław Loretz
Pożegnania 2022 (4/4)
— Jarosław Loretz