Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 24 marca 2023
w Esensji w Esensjopedii

Marek T. Nowakowski
‹Śmierć w samochodzie›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułŚmierć w samochodzie
Data premiery31 października 1974
ReżyseriaMarek T. Nowakowski
ZdjęciaWojciech Brydziński, Wojciech Frankowski, Hubert Jakubowski, Dariusz Łukasik
Scenariusz
ObsadaJanusz Zakrzeński, Wieńczysław Gliński, Zygmunt Maciejewski, Mieczysław Milecki, Józef Osławski, Piotr Pawłowski, Stefan Śródka, Saturnin Żórawski, Anna Wróblówna, Wanda Koczeska, Elżbieta Dmochowska, Justyna Kreczmarowa, Danuta Nagórna, Halina Rowicka, Jolanta Wołłejko
MuzykaDanuta Józefowicz
Rok produkcji1974
Kraj produkcjiPolska
CyklTeatr Sensacji „Kobra”
Czas trwania72 min
Gatunekkryminał
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

„Kobra” i inne zbrodnie: Major Downar na tropie

Esensja.pl
Esensja.pl
Dzisiaj aż trudno w to uwierzyć, ale peerelowska kinematografia kompletnie zmarnowała popkulturowy potencjał tkwiący w postaci wykreowanego przez Zygmunta Zeydlera-Zborowskiego oficera MO Stefana Downara. Był on bohaterem kilkudziesięciu „powieści milicyjnych”, a na ekranie pojawił się zaledwie raz – w będącej adaptacją „Gościa z Londynu” zrealizowanej w ramach Teatru Sensacji „Kobra” „Śmierci w samochodzie”.

Sebastian Chosiński

„Kobra” i inne zbrodnie: Major Downar na tropie

Dzisiaj aż trudno w to uwierzyć, ale peerelowska kinematografia kompletnie zmarnowała popkulturowy potencjał tkwiący w postaci wykreowanego przez Zygmunta Zeydlera-Zborowskiego oficera MO Stefana Downara. Był on bohaterem kilkudziesięciu „powieści milicyjnych”, a na ekranie pojawił się zaledwie raz – w będącej adaptacją „Gościa z Londynu” zrealizowanej w ramach Teatru Sensacji „Kobra” „Śmierci w samochodzie”.

Marek T. Nowakowski
‹Śmierć w samochodzie›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułŚmierć w samochodzie
Data premiery31 października 1974
ReżyseriaMarek T. Nowakowski
ZdjęciaWojciech Brydziński, Wojciech Frankowski, Hubert Jakubowski, Dariusz Łukasik
Scenariusz
ObsadaJanusz Zakrzeński, Wieńczysław Gliński, Zygmunt Maciejewski, Mieczysław Milecki, Józef Osławski, Piotr Pawłowski, Stefan Śródka, Saturnin Żórawski, Anna Wróblówna, Wanda Koczeska, Elżbieta Dmochowska, Justyna Kreczmarowa, Danuta Nagórna, Halina Rowicka, Jolanta Wołłejko
MuzykaDanuta Józefowicz
Rok produkcji1974
Kraj produkcjiPolska
CyklTeatr Sensacji „Kobra”
Czas trwania72 min
Gatunekkryminał
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Biorąc pod uwagę, jak popularnym był w czasach Polski Ludowej pisarzem i ile pozostawił po sobie książek kryminalnych (zresztą całkiem przyzwoitej jakości), niełatwo zrozumieć fakt, że jego dorobek został niemal całkowicie pominięty przez autorów telewizyjnych i filmowych. Twórczość Zygmunta Zeydlera-Zborowskiego (1911-2000) doczekała się bowiem jedynie dwóch inscenizacji teatralnych przygotowanych z myślą o „małym ekranie” („Kto zabił śmierć”, 1968; „Śmierć w samochodzie”, 1974); z kolei opublikowana w 1976 roku „powieść milicyjna” „Bardzo dobry fachowiec” stała się kanwą „Przerwanego urlopu” (1987), czyli ostatniego odcinka serialu „07 zgłoś się”. By dopasować jej fabułę do wymogów cyklu realizowanego głównie przez Krzysztofa Szmagiera, majora Stefana Downara zastąpiono porucznikiem Sławomirem Borewiczem. W efekcie Downar w telewizji pojawił się tylko raz – w „Śmierci w samochodzie”. Miał za to niezapomnianą twarz Janusza Zakrzeńskiego.
Stefan Downar – były powstaniec warszawski, który po jego upadku został wywieziony do obozu na terenie III Rzeszy, skąd wrócił od razu po zakończeniu wojny, aby wstąpić do Milicji Obywatelskiej – po raz pierwszy zaistniał w nawiązującym tematycznie do „Złego” Leopolda Tyrmanda „Czarnym mercedesie” (1958). Był wtedy zaledwie porucznikiem, ale szybko awansował: w wydanej pięć lat później „Akcji Rudolf” tytułowano go już kapitanem, natomiast w wydanym po kolejnych pięciu latach „Gościu z Londynu”, który posłużył jako literacka podstawa „Śmierci w samochodzie” – majorem. Te nagłe awanse – z książki na książkę – mogą zaskakiwać, prawda? Tyle że one wcale nie były takie nagłe. Po prostu aż do końca lat 60. XX wieku Zeydler-Zborowski nie miał szczęścia do wydawców. „Gość z Londynu”, czyli trzecia książka z Downarem w roli głównej, była w rzeczywistości szesnastą pozycją w serii.
Wcześniejsze ukazywały się głównie jako tak zwane „gazetowce”. Do najwartościowszych z nich należały: „Szlafrok barona Boysta” (1958-1959), „Zaczęło się w sobotę” (1960), „Dr Orłowski prowadzi śledztwo” (1963), „Szantaż” (1963-1964), „Fioletowy szal” (1965), który w połowie lat 70. wydany został przez Iskry jako „Koty Leokadii Kościelnej”, oraz „Dwa oblicza Julii” (1967-1968), które z kolei to samo wydawnictwo po trzynastu latach przemianowało w wersji książkowej na „Sekret Julii”. Do chwili, w której reżyser Marek T. Nowakowski (1926-2014) zabrał się za pracę nad „Śmiercią…”, Zeydler-Zborowski dorzucił przynajmniej dziesięć kolejnych historii z tym bohaterem (pięć z nich ukazało się w serii „Ewa wzywa 07…”). Czemu służy ta przydługa wyliczanka? Udowodnieniu faktu, że gdy 31 października 1974 roku w czwartkowym Teatrze Sensacji „Kobra” odbyła się premiera adaptacji „Gościa z Londynu”, major Stefan Downar – oficer Komendy Głównej Milicji Obywatelskiej w Warszawie – był bez wątpienia najpopularniejszym bohaterem peerelowskich „powieści milicyjnych”.
Jak ma się spektakl telewizyjny do jego pierwowzoru literackiego? Inscenizując „Gościa z Londynu”, Marek T. Nowakowski i pomagająca mu w tym Ewa Vogtman-Budny, która odpowiedzialna była za bezpośrednią pracę na planie telewizyjnym, postanowili oddać tak wiernie fabułę powieści, jak tylko było to możliwe. Należało bowiem liczyć się z pewnymi ograniczeniami, wynikającymi głównie z tego, że zdecydowaną większość scen realizowano w zamkniętym studiu. Owszem, dorzucono do tego zdjęcia plenerowe (podobnie jak w omawianym wcześniej „Irydzie”), ale stanowiły one zaledwie niewielki procent całości. Trudno było więc kryminalnej historii wymyślonej przez Zygmunta Zeydlera-Zborowskiego nadać rozmach, na jaki zasługiwała i co byłoby możliwe jedynie w przypadku realizacji filmu (czy to telewizyjnego, czy też kinowego). Dlatego niektóre wątki uproszczono. Z całej ekipy milicyjnych współpracowników głównego bohatera pozostawiono jedynie pojawiającego się na drugim planie porucznika Olszewskiego (w którego wcielił się Józef Osławski), rezygnując tym samym z postaci pułkownika Leśniewskiego (bezpośredniego przełożonego Downara), majora kontrwywiadu SB Jana Stasiaka czy najbliższego przyjaciela Stefana, Karola Walczaka.
Ale poza tym wszystko jest już „po bożemu”. A może raczej powinienem stwierdzić „po milicyjnemu”, czyli w należytym porządku… Jakby nie było, cała opowieść zaczyna się od głupiego żartu, jaki mieszkający samotnie w Aninie krawiec Kunter (Mieczysław Milecki, czyli reżyser Suchecki z „300 tysięcy w nowych banknotach”, jednego z początkowych odcinków „07 zgłoś się”) robi swojemu wścibskiemu sąsiadowi Kazimierzowi Stefańskiemu (Stefan Śródka, pamiętany głównie jako „nestor” węglarzy w „Misiu” Stanisława Barei). Wiedząc, że ten notorycznie podgląda go przez okno od ulicy, w pokoju, do którego ma wgląd, układa na podłodze przykrytego prześcieradłem manekina. Stefański dochodzi do wniosku, że to trup, ale nie chce sam zawiadamiać milicji, bo wtedy wydałoby się, że notorycznie inwigiluje krawca, więc alarmuje swoją siostrzenicę, Monikę (młodziutka Halina Rowicka, która kilka lat później odziedziczy po Joannie Pacule rolę Ewy, przyszłej żony Andrzeja Talara, w serialu „Dom”). Ta natomiast udaje się do swojego przełożonego, którym okazuje się… major Downar. Oficer wysyła na miejsce zdarzenia ekipę, która stwierdza jedynie, że wuj Moniki został zwyczajnie wystrychnięty na dudka.
Jak to się ma do kolejnego wątku spektaklu, czyli – tym razem już jak najbardziej realnego, nie wyimaginowanego – trupa znajdującego się w samochodzie zaparkowanym w garażu willi inżyniera Wernera (Wieńczysław Gliński, który sześć lat wcześniej wcielił się w majora MO Kortę w „Irydzie”)? Chociaż wymagało to od autora nieco ekwilibrystyki, ostatecznie udało się oba motywy połączyć ze sobą, co trzeba uznać za swoisty majstersztyk w wykonaniu Zeydlera-Zborowskiego. Po odkryciu zwłok u Wernerów pojawiają się funkcjonariusze w niebieskich mundurach, którym przewodzi major Downar. Okazuje się, że zabity – jak się potem okazuje, w wyniku uderzenia kastetem w tył głowy – to tytułowy „gość z Londynu”, niejaki Edward Sosnowski, który skorzystał z dachu nad głową w domu Wernerów dzięki rekomendacji swojego londyńskiego znajomego, będącego niegdyś kompanem inżyniera. Werner jest przerażony odkryciem dokonanym w garażu, zdaje sobie bowiem sprawę z tego, że jego chorobliwa zazdrość o żonę Weronikę (Wanda Koczeska, etatowa odtwórczyni ról w „Kobrach”, co Stanisław Bareja podkreślił nawet w jednym z dialogów w „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz”) jest powszechnie znana. Milicja może więc uznać, że zamordował Sosnowskiego, ponieważ ten adorował jego małżonkę.
To byłoby najprostsze rozwiązanie kryminalnej zagadki i major musi je również brać pod rozwagę. Ale zanim – ewentualnie – oskarży Wernera, musi znaleźć jeszcze odpowiedź na pytanie, co sprowadziło Polaka z Londynu do ojczyzny? Zaczyna więc szeroko zakrojone śledztwo, które prowadzi go do mieszkającej w Warszawie siostry Sosnowskiego, Marii Zagórzyckiej (zmarła przed niespełna półtora rokiem Danuta Nagórna, filmowa babcia Tomasza Beksińskiego w „Ostatniej rodzinie”) i jej męża, uzależnionego od morfiny lekarza-dentysty (Saturnin Żórawski, niezapomniany wiceminister Zawodny z „Czterdziestolatka”). Do Leokadii Rumickiej (Justyna Kreczmarowa, która w kinie zadebiutowała krótko po wojnie w „Ulicy Granicznej” Aleksandra Forda), znajomej zamordowanego jeszcze z czasów przedwojennych, i jej drugiego męża, prezesa spółdzielni Zenona Rumickiego (Piotr Pawłowski, ojciec Władysława Niwińskiego, głównego bohatera „Polskich dróg”). Ba! musi pofatygować się nawet do Białej Podlaskiej, aby spotkać się z niejaką Stefanią Kiełbińską (Jolanta Wołłejko). Przy okazji trafia na ślad dziwnego wypadku samochodowego, w którym trzy lata wcześniej pod Radzyniem zginęli mężowie Leokadii, Karol Płaszewski, i Sabiny Millerowej (Anna Wróblówna), Wilhelm Miller.
Major Downar to świetny oficer, któremu nie brakuje inteligencji. Łączy więc ze sobą coraz to nowe fakty i nabiera coraz bardziej realnych podejrzeń, ale aby wywabić mordercę z ukrycia, musi posłużyć się podstępem. Ryzykownym, bo może on, gdyby milicja wykazała się nieudolnością, doprowadzić do jeszcze jednej śmierci. Ale przecież na telewizyjnym ekranie w czasach Gierkowskiej „propagandy sukcesu” taka sytuacja nie miała prawa się wydarzyć. O czym zresztą wiedzieli wszyscy, którzy czytali wcześniej „Gościa z Londynu”. Ekranowy Downar, przywdziany w emploi Janusza Zakrzeńskiego, prezentuje się pod każdym względem wyśmienicie: idealnie skrojony mundur czyni go jeszcze bardziej męskim, w stroju cywilnym wygląda zaś wyjątkowo przystojnie i zniewalająco. Nie wiem wprawdzie, jak na tę kreację zareagował Zygmunt Zeydler-Zborowski, ale trudno mi wyobrazić sobie kogoś, kto bardziej pasowałby do tej roli. Aż żal, że skończyło się tylko na jednym podejściu do tematu. Na marginesie mówiąc, to w ogóle jest doskonale zagrana „Kobra”, zwłaszcza przez męską część obsady, głównie Pawłowskiego, Mileckiego, Śródkę, Glińskiego i Żórawskiego. Absolutna klasyka Teatru Sensacji!
koniec
31 stycznia 2023

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Oko wykol Krukowi!
Sebastian Chosiński

21 III 2023

Witold Pyrkosz nadawał się do roli nieuczciwego kasjera bankowego Zenona Kruka idealnie! Gra bohatera, który nie rzuca się w oczy, więc tym samym nie wzbudza żadnych podejrzeń. A przynajmniej tak mu się wydaje. Jego wewnętrzny spokój pewnego dnia pryska jednak jak bańka mydlana… Historię wymyśloną przez Feliksa Falka wyreżyserował inny mistrz – Ryszard Bugajski. A jej tytuł brzmi tak niewinnie: „Kiedy się ze mną podzielisz?”

więcej »

Z filmu wyjęte: Dekoracje waść niszczysz!
Jarosław Loretz

20 III 2023

Drogi potencjalny twórco, pamiętaj, żeby na filmowy plan nie zapraszać zbyt krzepkich aktorów. W końcu scenografia przyda się jeszcze w kontynuacjach, a budżet rzadko kiedy jest z gumy.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Gestapo, szaleniec i… „afera brylantowa”
Sebastian Chosiński

14 III 2023

Wyreżyserowana przez Ireneusza Kanickiego „Toccata” autorstwa Macieja Z.(enona) Bordowicza to jeden z najbardziej tajemniczych spektakli Teatru Sensacji „Kobra”. Dość powiedzieć, że po ponad półwieczu od jego powstania wciąż nie sposób odpowiedzieć jednoznacznie na pytanie, czy do jej emisji we wrześniu 1971 roku rzeczywiście doszło. Cieniem na przedstawieniu kładą się również późniejsze tragiczne losy reżysera i jego nie do końca wyjaśniona śmierć.

więcej »

Polecamy

Dekoracje waść niszczysz!

Z filmu wyjęte:

Dekoracje waść niszczysz!
— Jarosław Loretz

Ten człowiek jeszcze oddycha!
— Jarosław Loretz

Dama przed podróżą
— Jarosław Loretz

Dama w podróży
— Jarosław Loretz

Wymarzony kochanek
— Jarosław Loretz

Spaleni słońcem
— Jarosław Loretz

Dymek w lesie
— Jarosław Loretz

Beczka bezpieczeństwa
— Jarosław Loretz

Pomsta na ufokach
— Jarosław Loretz

Zupa jednak wyszła za słona
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.