1602 #1
(1602)
Neil Gaiman, Richard Isanove, Andy Kubert
‹1602 #1›

Opis wydawcy
Najnowszy komiks Neila Gaimana! Bestseller rynku amerykańskiego już w Polsce! Rok 1602 przyniósł niespotykane wcześniej anomalie pogodowe – straszliwe burze, silne trzęsienia ziemi, gwałtowne powodzie. Czyżby zbliżał się koniec świata? Angielska królowa Elżbieta postanawia dowiedzieć się prawdy i nie dopuścić do apokalipsy. Ale na jej drodze stają fanatyczny Wielki Inkwizytor Hiszpanii oraz tajemniczy hrabia Von Doom…
Znakomity komiks, który wykorzystuje postaci znane z uniwersum Marvela, ale przenosi je do innego czasu i miejsca. Jak mogłaby wyglądać historia Imperium Brytyjskiego, gdyby wplątali się w nią superbohaterowie?
Teksty w Esensji
Komiksy – Recenzje

Utwory powiązane
‹Wolverine. Czerń, biel i krew›
–
Steve Epting,
Paulo Siqueira,
Andy Kubert,
Joshua Cassara,
Declan Shalvey,
Greg Land,
Jay Leisten,
Kev Walker,
Salvador Larroca,
Jorge Fornés,
Chris Bachalo,
Jesús Saíz,
Khary Randolph,
Leonard Kirk,
Oren Junior
Zbójcerze o komiksie [7.00]
Dobre, naprawdę dobre. Poczatkowo nieco obawiałem się tych bohaterów Marvela, ale ostatecznie podani są w strawialnej dla mnie formie. Inna sprawa, że kto wie, czy ten komiks nie byłby dużo lepszy będąc czystym komiksem przygodowo-historycznym. Ale to może przedwczesne sądy. W każdym bądź razie czekam na kontynuację.
Muszę przyznać, że nic mnie specjalnie nie zaskoczyło w tym komiksie. Ot dalej marvelowskie klimaty, tyle że tym razem w troszkę innej scenerii historycznej. Dalej źli ludzie polują na biedne bogu ducha winne mutanty, niby dochodzą jakieś dworskie intrygi, templariusze nawet się pojawiają. Tylko co z tego? Jak dla mnie pojawia się tu wszystko oprócz powiewu świeżości. Jeżeli następnym razem jakiś scenarzysta postanowi zrobić superherosów w epoce kamienia gładzonego, ale utrzyma nadal patetyczny klimat opowieści, nadal nie będzie ona odkrywcza. Ileż można bełtać to samo przeżute iks razy mięso jedynie modyfikując sosy? Rysunkowo jest bardzo ładnie, aż za ładnie. Kolorowo i cukierkowo. Ale za to okładki świetne!
KW – Konrad Wągrowski [7]
Doskonały pomysł - wszak dzisiejsi superbohaterowie rzeczywiście niegdyś musieli być czarnoksiężnikami. Ładne wykonanie - przyjemne rysunki. Scenriusz jednak pozostawia nieco do życzenia - ale może seria się rozkręca?