Wojna w słońcu
(War in the Sun)
Steve Dillon, Garth Ennis, Peter Snejbjerg
‹Kaznodzieja #10: Wojna w słońcu›

Opis wydawcy
Sensacyjno-fantastyczna saga o poszukiwaniu Boga, który ze strachu zaszył się gdzieś na końcu świata, powoli zbliża się do końca. W tym tomie natrafiają na siebie główni przeciwnicy: Kaznodzieja, ścigający go Święty od Morderców oraz Starr, który został nowym szefem mistycznej organizacji Graal. Spotkanie odbędzie się na środku pustyni. Co okaże się silniejsze – magiczne kolty Świętego, czołgi Starra czy boskie Słowo Kaznodziei? Niespodziewane zwroty akcji rzucą Starra w ramiona trójki dziwnych braciszków, a Kaznodzieję – do przyczepy niedoszłego astronauty. Jeden z najznakomitszych i najdłuższych tomów serii.
Teksty w Esensji
Komiksy – Recenzje

Utwory powiązane
Zbójcerze o komiksie [6.50]
Dużo się dzieje. Kaznodzieja i jego czerdka udają się na pustynię gdzie robią rózne fikuśne rzeczy. Herr Starr znów kombinuje (no i mamy jego origin tu też). Jest dobrze ale nie tak dobrze jak w 3 pierwszych tomach...
KLC – Krzysztof Lipka-Chudzik [6]
Serial o Kaznodziei z poziomu zwyczajnej głupoty ześliznął się w rejony głupoty piramidalnej. Aż przykro mi to pisać, bo w sumie lubię opowiastkę o przygodach Jessego Custera i całej reszty. Ale sekwencja ze Świętym od Morderców, który na pustyni wykańcza całą armię, a po zaliczeniu w czoło strzału z nuke’a zaledwie otrzepuje się z kurzu, to po prostu jakaś jarmarczna groteska. Nie to jest jednak najgorsze: rzecz w tym, że do tej pory sporym atutem komiksu Ennisa i Dillona była gra emocji pomiędzy bohaterami. W „Wojnie...” natomiast mamy do czynienia z niesamowicie naładowanym uczuciami zwrotem akcji, który – o dziwo! – nie wywołuje jakiegoś wielkiego wrażenia. Mówiąc krótko: rozczarowanie. Na domiar złego w polskim wydaniu coś dziwnego stało się z kolorami.