Fury #1
(Fury)
Garth Ennis, Darick Robertson
‹Fury #1›

Opis wydawcy
Pułkownik Fury bierze udział w swojej ostatniej akcji, jak zwykle rozprawiając się z wrogiem w jeden znany mu sposób: bez ceregieli. Po powrocie do S.H.I.E.L.D. Fury dowiaduje się, że idzie w odstawkę. Ale emerytura to ostatnia rzecz, o której marzył… by udowodnić swoją przydatność, Fury musi zrobić coś, co potrafi najlepiej – wygrać kolejną wojnę… tylko jak ją wywołać?
Teksty w Esensji
Komiksy – Recenzje

Utwory powiązane
Zbójcerze o komiksie [3.67]
Nie ukrywam, że chętnie czytam komiksy o twardzielach. Ale o twardzielach z krwi i kości. Pułkownik Fury wydaje się natomiast być zbudowany z plastiku. Nie wchodzi mi ta postać po pierwszym zeszycie, ale ciekawy jestem, w którą stronę rozwinie się seria. Potencjał jest.
u Ennisa, jak to u Ennisa. Przy akompaniamencie soczystych przekleństw dwóch twardzieli zasiada przy barze. Wcześniej trochę się krwi wylało. No i żarty ze sprawnych inaczej. Nuuuuuuuuuuuuuda.
KLC – Krzysztof Lipka-Chudzik [3]
Jedynym atutem miniserialu „Fury” są okładki Billa Sienkiewicza, nawiązujące do stylistyki komiksu „Elektra: Assassin”. Jeśli chcecie poznać prawdziwego Nicka Fury’ego – zimnego, charyzmatycznego twardziela, przy którym wysiada nawet Brudny Harry – to sięgnijcie właśnie po ten album. Zeszyciki Ennisa i Robertsona omijajcie szerokim łukiem. A przy okazji mam jedno pytanie: co tytuł piosenki Pink Floydów „Careful With That Axe, Eugene” ma wspólnego z oryginalnym tytułem odcinka „Be Careful What You Wish For”?