Hush #1
(Hush)
Jim Lee, Jeph Loeb
‹Hush #1›

Opis wydawcy
W komiksie Hush poznasz jego najnowsze przygody! W Gotham zostaje porwany młody chłopiec. Kto go porwał i dlaczego? Batman rusza w pościg za porywaczem, ale w tym śledztwie nic się nie zgadza. Okazuje się, że najwięksi przeciwnicy Batmana jednoczą się, aby go pokonać� Kto tak naprawdę stoi za całą intrygą? Ministeria Hush to jeden z najgorętszych tytułów w Stanach. Scenariusz napisał ekspert od komiksów o Mrocznym Rycerzu - Jeph Loeb, a rysunki wykonał jeden z najbardziej utalentowanych rysowników - Jim Lee.
Teksty w Esensji
Komiksy – Recenzje

Filmy – Wywiady

Filmy – Publicystyka

Utwory powiązane
Zbójcerze o komiksie [5.50]
Bardzo dobry początek, słabszy koniec. Ale zapowiada się jedna z ciekawszych realizacji batmanowskich opowieści. Świetne rysunki, zwłaszcza te w retroskepcyjnych fragmentach. Czuć wreszcie jakiś dramat bohaterów w trykotach. Zobaczymy, co przyniesie kontynuacja.
KLC – Krzysztof Lipka-Chudzik [5]
Gdyby autorem strony graficznej był Tim Sale, można by pomylić tę historyjkę z „Long Halloween”. Tu także scenarzysta Jeph Loeb rozdyma cieniutką fabułkę do gargantuicznych rozmiarów, stawiając na drodze Batmana wszystkich superłotrów, jakich akurat miał na podorędziu. Taki zabieg nie posuwa do przodu akcji w żaden sposób, ale za to nabija objętość i stwarza złudzenie, że mamy do czynienia z dziełem znaczącym. A to guzik prawda. O ile plusem „Halloween” był interesujący wątek kryminalny, o tyle „Hush” to zwykła superbohaterska naparzanka, jakich wiele. Lubię dobrze wykonane rzemiosło, ale nie znoszę, kiedy ktoś mi mydli oczy. Tak, jak w rysunku Mleczki: „To jest goła dupa, synu i nie daj sobie nigdy wmówić, że to jest coś innego”.
Nie, nie i jeszcze raz nie. Za kolorowo, za schematycznie i za bardzo nijakie.
To co sprawdza się w klasycznych opowiastkach o mutantach, w
przypadku postaci Batmana trąci miałkim bełkotem. Wydaje mi się,
że od takich twórców jak Loeb i Jim Lee mam prawo domagać się
czegoś więcej niż schematyczne powtórzenie rzemieślniczej rutyny z
ich wcześniejszych komiksów. Szczególnie w kontekście tego
wszystkiego co wcześniej zrobiono w temacie "Batman".
Niestety obaj panowie postanowili ograniczyć się do swoich
sprawdzonych i ogranych "atutów" i polegli na całej linii.
KW – Konrad Wągrowski [7]
Nie jestem wielkim fanem klasycznego Batmana z wszystkimi schematami serii, dużo bardziej odpowiadają mi autorskie podejścia do tematu w stylu "Powrotu Mrocznego Rycerza", czy "Azylu Arkham", ale lektura "Hush" była dość przyjemna. Scenariusz nie zaskakuje, ale wprowadza ciekawe wątki (jak retrospekcje z dzieciństwa Bruce'a Wayne'a, niekoniecznie dotyczące śmierci jego rodziców), mamy tu solidny noirowy komentarz bohatera i ładne rysunki. Czekam na drugą część.