Ekspres Polarny
(The Polar Express)
Robert Zemeckis
‹Ekspres Polarny›

Opis dystrybutora
Fabuła obrazu, na podstawie książki Chrisa Van Allsburga, będzie się koncentrować wokół chłopca, który nie chce przestać wierzyć w Świętego Mikołaja nawet wtedy, gdy wszyscy jego koledzy starają mu się udowodnić, że on nie istnieje. W wigilię Bożego Narodzenia nagle pojawia się pociąg parowy i zabiera chłopca i jego niewierzących kolegów na biegun północny.
Inne wydania
Teksty w Esensji
Filmy – Publicystyka

Utwory powiązane
MC – Michał Chaciński [5]
Wystawiam piątkę, bo jest to wypadkowa dwóch ocen. Sam film oceniam na nie więcej niż 2 punkty. To nienajlepiej napisane, ale przede wszystkim koszmarne ideologicznie new-age'owe niewiadomoco, w którym od przekazu przerabiającego Boże Narodzenie w święto wiary w Mikołaja aż skręca. Po angielsku da się BN zeświecczyć (czyli przerobić na świeczkę, znaczy na świeckie), po polsku na szczęście nie pozwala na to do końca sama nazwa święta (przez co w polskiej wersji językowej film w końcówce brzmi jak mega hipokryzja). Natomiast 8 punktów wystawiam za seans filmu w kinie IMAX. Pierwszy raz od lat miałem wrażenie, że jestem świadkiem narodzin czegoś nowego w kinie. "Ekspres" w formacie IMAX nie jest filmem, który tanio popisuje się trójwymiarowością (a tak miały wszystkie inne IMAKSowe produkcje, które widziałem). Jest filmem, który wykorzystuje 3D w sposób naturalny i dzięki technice wydobywa emocje niedostępne dla normalnego filmu 2D. Sekwencje, w których kamera nurkuje w dół, wyjeżdża nagle na otwartą przestrzeń, czy kluczy między drzewami absolutnie zapierają dech w piersi. Ach, gdyby tak obejrzeć w 3D "Władcę pierścieni", albo inne spektakularne kino! Mam nadzieję, że to pierwszy krok do zupełnie nowych doznań filmowych i że tego typu filmów (technicznie) pojawi się więcej.
Dziwny to twór – słodki familijniak dla najmłodszych w stylu „Liberatora 2”: rozgrywająca się przez większość czasu w pociągu akcja pędzi na złamanie karku, z dialogów bije mdła polityczna poprawność, a perfekcyjnie wymodelowane dzieciaki o martwych oczach budzą nie mniejszą litość i nawet niebo większą niechęć niż aktorska nieporadność Seagala.
WO – Wojciech Orliński [1]
Jeden z filmów uświadamiających ciężar rodzicielstwa - trzeba niestety z potomstwem na takie sziteksy chodzić. Już lepiej zmieniać pieluchy.
KS – Kamila Sławińska [3]
Miał być triumf technologii, a wyszedł… hmm, w najlepszym razie - dowód na istnienie duszy (!). Już po kilku minutach widać bowiem, że jej właśnie brak pieczołowicie spreparowanym, naśladującym żywych aktorów postaciom, snującym się jak zombie pośród fantastycznych zimowych pejzaży. Cyfrowe wersje Hanksa i spółki sprawiają tym bardziej przygnębiające wrażenie, im mocniej przypominają znanych, żywych aktorów – ich puste oczy i pozbawione gracji ruchy szybko uzmysławiają widzom, czego brak na tym obrazku. Polar Express to zaledwie dwugodzinna taśma demo z niezłą technicznie animacją komputerową; brak tu emocji, pasji, magii, humoru - a nade wszystko wyobraźni, o potędze której opowiadała oryginalna książeczka van Allsburga. Polecam jedynie zbzikowanym fachowcom od różnych cyfrowych hokus-pokus – „cywile” umrą z nudów i nadmiaru disneyopodobnego lukru.
KŚ – Kamil M. Śmiałkowski [7]
Wiem, że to za dużo, ale nie mogę inaczej. Poszedłem na ten nieudany ekspreryment animowany z córką i w efekcie moje dziecko kocha mnie jeszcze bardziej. Cytuję "To najfajniejszy film jaki w życiu widziałam". Dla mnie to li tylko słodki mdły ulepek z klimatów okołomikołajowych i politycznej poprawności (polecam postać, ktorą jest - jak sądzę - C. Rice w młodości), ale maluchy są zachwycone. Tak, że z kilkulatkiem 7, samodzielnie 2.