Dom Snów
(Dream House)
Jim Sheridan
‹Dom Snów›

Opis dystrybutora
Mający na koncie szereg sukcesów wydawniczych Will Attenton wyprowadza się ze swoją rodziną z Nowego Jorku i zamieszkuje w malowniczym domu w Nowej Anglii. Gdy wraz z żoną Libby oraz dwiema córkami zaczyna się już przyzwyczajać do nowego lokum, dowiadują się, że zamordowano w nim poprzednią mieszkankę oraz jej dzieci. Podejrzewany o zbrodnię mąż i ojciec zabitych nadal żyje, a Willa oraz zaprzyjaźnioną z ofiarami sąsiadkę prześladuje przeczucie, że nie wszystkie poszlaki zostały odpowiednio zbadane. Próbując dopasować do siebie poszczególne elementy krwawej układanki, Will odkryje, że historia poprzedniego lokatora jego domu jest równie przerażająca, jak to, co może spotkać kolejną rodzinę, która znalazła w nim schronienie…
Inne wydania
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje

Utwory powiązane
Filmy

MO – Michał Oleszczyk [4]
Byle co podpisane przez Jima Sheridana, który od czasu „Get Rich Or Die Tryin’” błądzi po opłotkach Hollywoodu. Odgrzewane kotlety po Shyamalanie i Amenabarze (tudzież Poe’em), tym razem z grubo ciosanym Danielem Craigiem w roli udręczonego ojca przeżywającego wielopiętrową fantasmagorię winy i wstydu. Polska wersja tytułu niezamierzenie wskazuje na stan, w jakim omal się nie pogrążyłem po 60 minutach tego ulizanego kina bledziutkiej „grozy”.
Nie mam Sheridanowi za złe romansu z kinem popularnym. Cieszę się, że w „Domie snów” da się wyszczególnić motywy z twórczości irlandzkiego reżysera: kluczową postacią nadal jest ojciec, a mitologizacja dotyczy tym razem amerykańskich przedmieść. Szkoda, że filmu nie udało się utrzymać w ryzach i od drugiej połowy wpada w koleiny wyżłobione przez mniej zdolnych kolegów po fachu, ale to nie powód, żeby wycofywać nazwisko z czołówki, o co do Gildii Amerykańskich Reżyserów zwrócił się Sheridan. Rzecz powinna się spodobać przede wszystkim fanom powieści Stephena Kinga – nad filmem unosi się duch jego utworów. Abstrahując od samego filmu, interesuje mnie jedna kwestia – jak to możliwe, że trailer zdradza najciekawszą woltę!?
Czy recenzenci aby na pewno widzieli ten film? Przecie to chała sezonu :) To już nie "bledziutka groza", a tragikomiczne nieporozumienie fabularne. Ta czwórka dana chyba z sympatii dla dawnych dokonań Sheridana, a szóstka - wyraz absurdalnego poczucia humoru :)