Vicky Cristina Barcelona
Woody Allen
‹Vicky Cristina Barcelona›

Opis dystrybutora
Dwie Amerykanki, Vicky i Christina, spędzają wakacje w Barcelonie. Słoneczne miasto sprzyja romansom, a obie dziewczyny wikłają się w przygodę, której częścią będzie przystojny artysta oraz jego zwariowana była żona.
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje

Filmy – Publicystyka

Filmy – Wieści

Utwory powiązane
Allena kolejna powieść XIX-wieczna. Narrator rysujący intrygę, skontrastowane bohaterki i najeżona paradoksami droga do morału. Mi się to wszystko bardzo podoba, choć wysoce prawdopodobne, że w tej konwencji nie uda się Allenowi przeskoczyć tego, osiągnął w „Match Point”.
Taka tam allenowska popierdółka, na szczęście w pięknych plenerach, co już czyni ten film lepszym od „Snu Kasandry”. A jest jeszcze fantastyczna Rebecca Hall, seksowniejsza i bardziej utalentowana niż Scarlett Johansson i Penélope Cruz razem wzięte.
Drugie pod rząd filmowe rozczarowanie spod znaku Woody’ego. W podróży Allena w świat Almodovara zagubił się niestety Allen. W tym skądinąd sympatycznym filmie wszystko jest cacy – piękne widoki Hiszpanii, słodkie brzdąkanie gitar, zmysłowe aktorki, męski Bardem, zabrakło tylko kina Woody’ego Allena, jego błyskotliwych dialogów i kąśliwego dowcipu. Gdyby VCK wyreżyserował hollywoodzki rzemieślnik w stylu – powiedzmy – Nancy Meyers, to bym się nie czepiał. Ale ja domagam się zdecydowanie wyższej zawartości Allena w Allenie.
WO – Wojciech Orliński [8]
Ale z was drętwusy, że wam się nie podobało! Nie przeszkadzała mi prostota fabularna, choć niemalże mogłem sobie wymyślić, jak sam wymyślam treatment do takiego filmu w minutę osiem (akcja ma się dziać w Barcelonie, tak? no to, eeee, przyjeżdżają do Barcelony dwie znerwicowane Amerykanki, obie o zupełnie różnych charakterach, spotykają tutaj zabójczo przystojnego latin lovera, obie się podkochują i obie romansują w inny sposób… zaraz, tu by się przydała jakaś komplikacja… mam! nagle do gry wkracza poprzednia kobita latin lovera, ognista Hiszpanka! o jaki jestem genialny…). Ale przy tej prostocie, to jest też bardzo inteligentne. Drogi Konradzie, zbyt młody na takie kino, radzę przemyśleć filozofię Kierkegaarda, który mówił nam, że w życiu wciąż jesteśmy skazani na dokonywanie wyborów, z których rezultatów zawsze będziemy niezadowoleni (bo czego byśmy nie wybrali, do końca życia nas będzie dręczyło pytanie o to, a co by było, gdybym wybrał odpowiedź „b”). Ten film to jest tak naprawdę „Bojaźń i drżenie” zaadoptowane na lekką komedię romantyczną z lesbijskim wątkiem Scarlett vs Penelopa!
MW – Michał Walkiewicz [6]
Jeśli „Tajne przez poufne” braci Coen było komedią o głupocie, w jej najróżniejszych odmianach, tak „Vicky Cristina” to rzecz o pretensjonalności. Każda z bohaterek to wyjątkowa odmiana pretensjonalnej idiotki. Cristina marzy o malowaniu stopami amorficznych obrazów, Vicky, rażona architekturą Gaudiego niczym piorunem, postanawia pisać pracę magisterską na temat tożsamości Katalończyków, a Maria Elena jest pretensjonalna tylko z amerykańskiego punktu widzenia, bo przecież jest esensją południowej mentalności. Tylko narzeczony Vicky nie jest pretensjonalny i sam ma dar odkrywania pretensjonalności u innych (mieszka w Nowym Jorku i jest jedynym ogniwem łączącym „starego” Allena ze słonecznym światem krętych uliczek i tandetnych romansów). Sam za to jest kiepski w łóżku. Coś za coś. Z faktu, że przez cały film ironiczny narrator stroi sobie z nich wszystkich żarty, naprawdę niewiele wynika.
KW – Konrad Wągrowski [6]
Rzecz jasna, że film to lepszy od „Snu Kasandry” – ale jednak olśnienia nie przeżyłem. Rozwija się świetnie, pierwsze 40 minut jest po prostu doskonałe, ale potem…? Ani stosunki w trójkącie mnie nie porwały, ani nie znalazłem jakiegoś godnego zwieńczenia, sensownego podsumowania. Za młody jeszcze jestem na takie kino, czy co? Choć do Hiszpanii tak odmalowanej każdy by chętnie pojechał…
Film przywodzący wspomnienie dawnych wyczynów Woody’ego Allena. Neurotyczna i bardzo zabawna opowieść o miłosnym wielokącie. Dwie Amerykanki wpadają w sidła przystojnego malarza z Barcelony, który uwikłany jest z kolei w skomplikowany, toksyczny związek z byłą żoną. Fantastyczne aktorstwo – zwłaszcza Javie Bardem i Penelope Cruz. Recepty na miłość tu nie ma, jest za to wyraźne wskazanie – zawsze lepiej się zakochać, niż tego nie zrobić. Zwłaszcza w Barcelonie.