Kung Fu Panda
Mark Osborne, John Stevenson
‹Kung Fu Panda›

WASZ EKSTRAKT: 0,0 %  |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | Kung Fu Panda |
Dystrybutor | Imperial, UIP |
Data premiery | 4 lipca 2008 |
Reżyseria | Mark Osborne, John Stevenson |
Zdjęcia | Yong Duk Jhun |
Scenariusz | Jonathan Aibel, Glenn Berger |
Muzyka | John Powell, Hans Zimmer |
Rok produkcji | 2008 |
Kraj produkcji | USA |
Cykl | Kung Fu Panda |
Czas trwania | 92 min |
Parametry | Dolby Digital 5.1; format: 1,85:1 |
WWW | Strona |
Gatunek | akcja, animacja, familijny, komedia |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Opis dystrybutora
Po to najbardziej leniwa i niezorganizowana panda w całym lesie. Kiedy zwierzęta zostają zaatakowane przez bandę leopardów, jedynym ratunkiem będzie wybranie mistrza kung fu, który zażegna niebezpieczeństwo. Kiedy Po przez przypadek pojawia się na zawodach, mistrzowie są zaskoczeni, bo to właśnie on nosi znak Wybrańca.
Inne wydania
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje

Filmy – Publicystyka

Filmy – Wieści

Utwory powiązane
Filmy

Zbieżność nazwisk musi być nieprzypadkowa, bowiem losy tej pandy są równie pasjonujące, co przygody teletubisia. Owszem, film może się poszczycić świetną, bajecznie kolorową animacją i dynamiczną choreografią walk, ale scenarzyści mogli się wysilić znacznie bardziej, niż tylko wygrzebać stary szablon z segregatora podpisanego „You Can Do It”.
WO – Wojciech Orliński [8]
Strasznie to wszystko przewidywalne a jednak jakimś cudem zabawne.
KS – Kamila Sławińska [8]
Nie trzeba być fanem kina kung fu i rozumieć wszystkich aluzji i parodii, by docenić urok brawurowej akcji, przesympatycznych postaci i pierwszorzędnego technicznie wykonania. A jak jeszcze ogląda się to z oryginalnymi głosami – malina! Jak do tej pory najfajniejsza pełnometrażowa animacja w tym sezonie.
Kolejny animowany produkcyjniak, który traci świeżość po 20 minutach. Film przewidywalny i średnio śmieszny. Na dodatek rozgrywający w sposób wielce ryzykowny i nie do końca przemyślany kwestię nadwagi.
KW – Konrad Wągrowski [7]
Oczywiście, że fabularnie film nie odbiega zbytnio od innych produkcji disneyowskich (dorzućmy też wyraziste nawiązania do „Gwiezdnych wojen”), a przesłanie „najważniejsze, aby uwierzyć w siebie” widzieliśmy już gozylion razy. Ale nie zmienia to faktu, że „Panda” ma taki zapas pozytywnej energii, niewymuszonego humoru, dobrej animacji (mimika Po jest rewelacyjna!), że seans musi być przyjemnością. Do tego oczekiwanie na przyjście Tai Lunga naprawdę trzyma w napięciu! A rozmowa syna-pandy z ojcem-kurczakiem, w którym Po wyraża wątpliwość, czy na pewno jest synem swego ojca i nieoczywista pointa po prostu rzuciła mnie na kolana.