Pani Henderson
(Mrs. Henderson Presents)
Stephen Frears
‹Pani Henderson›

Opis dystrybutora
Akcja filmu dzieje się w Londynie przed II wojną światową. Głównymi bohaterami obrazu będą Laura Henderson, ekscentryczna założycielka Windmill Theatre oraz dyrektor tego przybytku, demoniczny Vivian Van Damm. Henderson i Van Damm próbując przyciągnąć do Windmill Theatre zafascynowaną wówczas bardziej kinem niż teatrem publiczność, prezentowali na scenie zupełnie nagie modelki.
Utwory powiązane
MC – Michał Chaciński [7]
Ten film dostarczył mi niczym niezamąconej przyjemności. Wszyscy biorący udział w projekcie rozumieją, że grają w kinie rozrywkowym dla inteligentnego widza, więc nie ma tu wielkiego napinania, jest za to luz, pierwszorzędne aktorstwo i założenie, że jeśli tylko widz jest w stanie zawiesić na moment niewiarę na średnio wysokim haku, będzie się dobrze bawić. Kluczowym stwierdzeniem jest tutaj „średni wysoki hak”. Albo kupujesz konwencję, albo nie. Jesli kupujesz, przyjmiesz kilka wątpliwych scen za dobrą monetę (albo uznasz, że to haracz, jaki trzeba zapłacić za kilka świetnych scen) i tyle. Mnie w każdym razie ten film kolejny raz udowadnia, że Stephen Frears to facet potrafiący nakręcić z werwą wszystko – od projektów autorskich po robotę na zlecenie. Nie wyszło tutaj żadne tam wielkie kino, ale uśmiech podczas seansu miałem na pół sali.
Zalety praktycznie te same, co przy każdym filmie Frearsa – wybitne kreacje wybitnych aktorów i mistrzowskie dialogi. Plus dużo ładnych kobiecych biustów, choć Judi Dench nie powtarza wyczynu koleżanek z „Dziewczyn z kalendarza”. Za to jeśli ktoś jeszcze nie widział penisa Boba Hoskinsa, to właśnie ma okazję. Czyli goło, wesoło i z klasą.
KS – Kamila Sławińska [9]
Nie pojmuję, dlaczego tak pełen humoru i wdzięku film musiał czekać aż dwa lata na polską premierę, podczas gdy byle wysokonakładowa miernota znajduje dystrybutora błyskawicznie. Dench i Hoskins pyszni w głównych rolach, dialog aż skrzy się od inteligentnego humoru, pięknie stylizowana oprawa cieszy oko i ucho, a znakomicie opowiedziana historia o odwadze i pomysłowości tytułowej angielskiej wdowy gwarantuje dobrą zabawę. Jak taki film może się nie podobać?
KW – Konrad Wągrowski [6]
Dużo ładnych (nagich!) biustów i pisor Boba Hoskinsa – czyli dla kazdego coś miłego. No może przesadziłem – dla mężczyzn nieco więcej. Pogodna opowieść o teatrze z lat 30 i 40 zeszłego stulecia, której największym atutem jest ukazanie widzowi, jak bardzo ów teatr różnił się od dzisiejszego rozumienia tego słowa. Ciepłe, miłe, e świetna współpracą Dench i Hoskinsa, ale bez iskry, która spowodowałaby, żeby film ten mógł zapaść w pamięć na dłużej i zbyt odległe by móc zagrać na nostalgii.