Piraci z Karaibów: Skrzynia umarlaka
(Pirates of the Caribbean: Dead Man’s Chest)
Gore Verbinski
‹Piraci z Karaibów: Skrzynia umarlaka›

WASZ EKSTRAKT: 0,0 %  |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | Piraci z Karaibów: Skrzynia umarlaka |
Tytuł oryginalny | Pirates of the Caribbean: Dead Man’s Chest |
Dystrybutor | Forum Film |
Data premiery | 21 lipca 2006 |
Reżyseria | Gore Verbinski |
Zdjęcia | Dariusz Wolski |
Scenariusz | Ted Elliott, Terry Rossio |
Obsada | Johnny Depp, Orlando Bloom, Keira Knightley, Bill Nighy, Stellan Skarsgård, Jack Davenport, Naomie Harris, Jonathan Pryce, Tom Hollander, Geoffrey Rush, Martin Klebba, Michael Carmichael, David Dorfman, James Melody, Alex Norton |
Muzyka | Hans Zimmer |
Rok produkcji | 2006 |
Kraj produkcji | USA |
Cykl | Piraci z Karaibów |
WWW | Strona |
Gatunek | przygodowy |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Opis dystrybutora
Kapitan Jack Sparrow musi spłacić dług, który zaciągnął u władcy mórz - Davy′ego Jonesa. Jeżeli tego nie uczyni, zostanie skazany na wieczne potępienie. Jego problemy oczywiście kompletnie rujnują plany ślubu Willa Turnera z piękną Elizabeth Swann, którzy wyruszają z kapitanem Sparrowem w rejs pełen niezwykłych, nowych przygód.
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje

Filmy – Publicystyka

Utwory powiązane
Odwrotnie niż w przypadku „Władcy Pierścieni”, druga część „Piratów z Karaibów” nieznacznie ustępuje pierwszej. Zapewne dlatego, że tam zaplanowano od razu całą trylogię, a tutaj powstanie sequeli było uzależnione od sukcesu jedynki. Poza tym Jackson miał do rozdysponowania arcybogaty w wątki i bohaterów materiał źródłowy Tolkiena, zaś Verbinski mógł liczyć tylko na bieżące przypływy weny tandemu uznanych scenarzystów. Z tą zaś, co widać, bywało różnie – film mógłby być spokojnie o te pół godziny krótszy, można by zrezygnować z paru nic nie wnoszących wątków czy powtórzeń jak ataki krakena. Ale też dostajemy kapitalną postać Davy’ego Jonesa, ostatnia kwarta filmu wgniata w fotel, a samo zakończenie powoduje chęć natychmiastowego zobaczenia części trzeciej. Czekam z niecierpliwością, polecając wam tymczasem „Skrzynię umarlaka” jako przedsmak; nie ma to pazura pierwowzoru, ale prezentuje solidny poziom kina przygodowego i już dla samego tylko pojedynku na kole warto się wybrać.
WO – Wojciech Orliński [5]
Nie rozumiem fenomenu filmów z tego cyklu. Przy całym rozmachu realizacyjnym to jednak trywialne kino familijne z bohaterami, którzy są zbyt papierowi (ach, ta szlachetna szlachetność Orlando Blooma), żeby dawać latającego faka czy im się uda czy nie. Z trzecią częścią zdecydowanie poczekam aż ją pokażą w telewizji.
KS – Kamila Sławińska [7]
W sequelu nie dostaliśmy co prawda nic, czego nie znalibyśmy z pierwszego filmu, brakowało te z trochę kapitalnych elementów horrorowych, które tak świetnie sprawdziły się w części pierwszej - ale za to pomysłowość i nieprawdopodobna sprawność realizacyjna (te pojedynki na toczących się kołach! te wspaniałe morskie potwory!) z nawiązką to rekompensują. Johnny Depp jest chyba jeszcze śmieszniejszy niż w jedynce, a scenarzysta wymyślił mu kilka kapitalnych scen, bazujących na fizycznym i sytuacyjnym humorze (najbardziej mi się podobał kapitan Sparrow jako człowiek-szaszłyk) i napisał niemało błyskotliwych linijek tekstu. Dzięki znakomitemu wykorzystaniu tej ulubionej przez wszystkich widzów postaci historia nabiera takiego humoru i lekkości, że nawet drewnianość innych głównych postaci, z Orlando Bloomem na czele, przechodzi nie zauważona. Intryga jest na tyle zawikłana, nowe postacie na tyle interesujące, a scenerie na tyle bajkowe, że 150 minut spędzone w kinie nie dłuży się ani przez moment. Być może w temperaturze niższej niż 40 stopni film nie będzie się już oglądał tak dobrze - ale dla mózgu przegrzanego upałem to rozrywka w sam raz.
KW – Konrad Wągrowski [7]
Dopiero w samej końcówce film łapie właściwy rytm. Dopiero wtedy, gdy (kapitalny) kraken atakuje statek, zaczynamy czuć obawę o losy bohaterów i przejmować się ich losem. Dopiero pożeganie Elisabeth i Jacka budzi emocje, dopiero finałowa scena dostarcza magii dobrego kina rozrywkowego. Bo wcześniej jest efektownie, zabawnie, ale nie angażująco. Wiemy, jak skończy się walka z kanibalami, wiemy, że przecież w pojedynku na młyńskim kole głównych pozytywnych bohaterów nic złego żadnemu z nich zdarzyć się nie może, oglądamy więc te sceny bez emocji. Gdyby nie ostatnie pół godziny więc, film byłby lekkim rozczarowaniem. A tak jednak na szczęście wygląda, że warto czekać na finałową część.
Fajerwerk efektów specjalnych, czego oczywiście można się było spodziewać. Napięcie serwowane zbyt oszczędnie. Historia nabiera rozpędu dopiero w drugiej części, gdy do akcji wkraczają Davy Jones i kraken. Gdyby nie Johnny Depp w roli Jacka Sparrowa, byłoby zdecydowanie gorzej. To on "niesie" całość filmu, bo Orlando Bloom jest niestety tylko ładny. Depp jest za to coraz lepszy – niepokojąco dwuznaczny i ironiczny – jako Sparrow, ciekawe co będzie w części trzeciej. I o dziwo, lepiej zaprezentowała się Keira Knightley – zwłaszcza w scenach z Deppem. Bardzo dobrze wypadły sceny komediowo-pojedynkowe np. walka na trzy szpady i podróż w kole młyńskim lub brawurowa ucieczka przed ludożercami. Oczywiście świetna charakteryzacja – patrz morski legion Jonesa.