Upadek
(Der Untergang)
Oliver Hirschbiegel
‹Upadek›

Opis dystrybutora
Akcja obrazu dzieje się w bunkrze, w którym Hitler spędził ostatnie dni swojego życia i obejmuje okres od 20 kwietnia do 2 maja 1945 roku.
Teksty w Esensji
Filmy – Publicystyka

Utwory powiązane
Filmy

Dla mnie to film przede wszystkim o ślepym fanatyzmie, o ciężkiej do ogarnięcia sile indoktrynacji. Sceny ukazujące szaleńczą lojalność podwładnych fuhrera są porażające. Poza tym to bodaj pierwszy nie dokumentalny obraz Hitlera-człowieka, a nie Hitlera-karykatury. Gloryfikacja? A gdzie tam - film uczciwy, wyważony, obiektywny. Nareszcie.
KS – Kamila Sławińska [9]
Niesamowite, jak kilka pozornie nieistotnych, a jednak potężnie oddziałujących na widza szczegółów potrafi zamienić kawałek historii (czyli czegoś odległego, zwietrzałego i nudnego, czym katowano nas w szkole) w porażająco autentyczną, wstrząsającą i aktualną opowieść o ludzkich słabościach, szaleństwach - i nieoczekiwanych momentach wielkości. Hirschbiegel już w Eksperymencie udowodnił, że jest bystrym obserwatorem i znawcą ludzkich dusz – w Upadku widać także jego wielka wyobraźnię plastyczną, dbałość o detal, a nade wszystko zrozumienie dla historii jako części życia dnia dzisiejszego. Niezwykle staranna realizacja i genialne aktorstwo (Bruno Ganz jak zwykle wspaniały – ale reszta nie ustępuje mu w niczym) nadają filmowi wstrząsający realizm – a przez to tym czytelniejsze jest przesłanie filmu: historia to coś, co – nawet jeśli dawno przeminęło – musi być pamiętane, wręcz rozpamiętywanie, bo tylko wspominając i analizując najczarniejsze momenty swoich dziejów nasz gatunek ma szansę posunąć się w swym rozwoju do przodu.
KW – Konrad Wągrowski [9]
Trzeba być skończonym kretynem, aby twierdzić, że ten film gloryfikuje Adolfa Hitlera. Trzeba byc durniem, aby mu współczuć. Hitler jest w filmie Oliviera Hirschbiegela żałosnym przegranym satrapą, psychopatą, któremu naród w jakimś szaleńczym otępieniu dał mandat przywódcy. Widzimy koniec jego i jego dworu, który nie dokońca rozumie co się wokół dzieje i jesteśmy zmuszeni do zastanawiania się w jaki sposób ludzie potrafią się tak dawać omotać. Reżyser daje dwie odpowiedzi - winą jest rezygnacja z samodzielnego myślenia, wygoda zrzucania odpowiedzialności na innych, a także niewłaściwie rozumiane pojęcia honoru i odpowiedzialności. Film jest zrealizowany bez zadnych filmowych ekstrawagancji, w starym stylu, ale bardzo solidnie, z wiarygodną scenografią, dobrym montażem, dźwiękiem i znakomitym aktorstwem zwłaszcza Bruno Ganza i Juliane Koehler. Owszem odrzuca popularny filmowy wizerunek Hitlera jako rozwrzeszczanego głupka, ale w ten sposób przypomina, że był on również człowiekiem - taki ktoś pojawił się wśród nas, nie jest przybyszem z kosmosu. Znakomite, zmuszające do myślenia kino.